TEMAT: Domek na prerii

Domek na prerii 05 Paź 2017 15:50 #567961

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
Od dawna nie mam. Sprzedal na poczet tajemniczych dlugow, przez ktore bylo bardzociezko a nie powiedzial nigdy gdzie podzialy sie pieniadze.
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Za tę wiadomość podziękował(a): Kalina


Zielone okna z estimeble.pl

Domek na prerii 06 Paź 2017 02:12 #568094

  • Bella35
  • Bella35's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 216
  • Otrzymane dziękuję: 82
Kochana Diano bardzo bardzo cie przytulam, rozumiem ze czujesz sie samotna i on jest twoja rodzina. Nie masz nikogo bliskiego.
I ze trudno w to uwierzyć, ale jak już sobie wszystko poukładasz to będzie ci lepiej bez niego.
Za tę wiadomość podziękował(a): Kalina

Domek na prerii 06 Paź 2017 09:07 #568119

  • ardiss
  • ardiss's Avatar
  • Offline
  • Senior Boarder
  • Posty: 47
  • Otrzymane dziękuję: 21
Ja tez!! Przytulam z całych sił.
myślę o Tobie i Córce :hearts:
Za tę wiadomość podziękował(a): Kalina

Domek na prerii 06 Paź 2017 09:27 #568122

  • ulakonie
  • ulakonie's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2728
  • Otrzymane dziękuję: 390
Diano zaczynam wątpić w Ciebie. Po tym wszystkim nadal chcesz mu dawać kolejne szanse, przeciągać bo: bo póki nie ma pracy bo póki to czy tamto. Dziewczyno Ty naprawdę nie chcesz od niego odejść! Chcesz by w końcu Cię zabił lub zrobił krzywdę waszej córce? Przez niego w końcu wylądujesz pod mostem jak się nie opamiętasz. Ani się obejrzysz jak on znajdzie sposób by sprzedać konie, cenne TWOJE rzeczy inne i wszystko co Twoje. I zostaniesz z niczym

Odrzuć w końcu skrupuły i zacznij walczyć o siebie i córkę. Wyjdź z tego toksycznego związku. Kobieto to przez niego masz depresję. Bo mu tak wygodniej było. znęcać się psychicznie byś nie miała sił się bronić i mu zagrozić. Nie widzisz tego że naprawdę zależało mu na Twojej chorobie?
Ostatnio zmieniany: 06 Paź 2017 09:29 przez ulakonie.
Za tę wiadomość podziękował(a): Kalina, CHI

Domek na prerii 06 Paź 2017 12:49 #568168

  • kokolidek
  • kokolidek's Avatar
Bóg pomaga tym, co sami sobie pomagają = Jeśli chcesz coś osiągnąć, działaj, a nie bądź bierny; pomóż losowi, a nie tylko czekaj na mannę z nieba.

Tutaj nawet Pan Bóg jest bezsilny, bo Diana uczepiła się tego ... jak rzep.
Jeżeli zechce zmienić swoje życie, to je zmieni i nie będzie się oglądała na nic.

Dopóki nie wykreśli ze swojej osobowości "OFIARA" jakiekolwiek rady nie mają sensu.

Domek na prerii 06 Paź 2017 16:00 #568180

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5370
To nie jest tak, ze nie chce niczego zmienic. W tej chwili jednak musze czekac. Zapisalam siebie i corke na terapie, nie wiem kiedy sie zacznie, bo najpierw musza zalatwic z biurem szeryfa sprawy finansowe. Bede tam tez miec pomoc prawnika, ktory pomoze mi wybrac dostepne opcje.
A to moze potrwac kolejne dwa tygodnie.

Uczepilam sie meza? Byc moze. Ale dopoki nie bede pracowac i w stanie utrzymac siebie, dziecko i zwierzeta, musze, ze zwyklyh powodow ekonomicznych. Corka bardzo przezyla smierc Jerrego i nie bede dodawac jej do traumy utrate domu i reszty zwierzat.
Dowiedzialam sie, ze bailing company tzn firma ktora wplacila kaucje za meza, moze domagac sie, ze nie wroci do domu do czasu rozprawy sadowej czyli od 6 do 12 miesiecy.
Ma zamiar wystapic o widzenia z corka. Jesli nie byl bezposrednim sprawca przemocy na niej jak na mnie, jest bardzo duza szansa, ze je uzyska.

Zalatwilam to co moglam ze swojej strony. Wystapilam o food stamps, o pomoc finansowa, dostanie pomocy terapeutycznej i osobe asystujaca w posuzkiwaniu pracy. Tylko ze na to wszystko trzeba poczekac. Co mi da, jesli jutro sie spakuje, jesli nie mam kasy na wynajem niczego bez swiadectwa pracy i zaswiadczenia o zarobkach niczego lekaglnie nie wynajme (tak, przechodzilam przez to i mieszkania na wynajem wymagaja swiadectwa pracodawcy).

Na poczatku bylam w szoku i bezsilna, potem napedzal mnie gniew, teraz znowu jestem na etapie bezsilnosci, i jak wspomnialam terapia moze sie zacznie za dwa tygodnie, moze nie. Codziennie rano zmuszam sie do wstania z lozka. Kto nie byl w depresji, pewnie nie zna tego uczucia.
Nie chce tez podejmowac decyzji pod wplywem emocji, bo Dave dzieki siostrze jest w stanie kupic sobie-i kupil-dobrego prawnika, a ja jestem skazana na pomoc prawnika z urzedu. Moge bardzo duzo przegrac i nawet nie chodzi mi o dom czy mienie, choc to tez jest wazne, ale jesli np uduwdni, ze pezemoc byla przeciw zonei a corke bardzo kocha i jest w ogole super tatusiem, to moze sie okazac ze to on dostanie corke, a ja byc moze bede miec widzenia, jako osoba w depresji i z problemami psychicznymi.

Dlatego bardzo prosze o dalsze wspieranie, ktore daje sile cos robic. Krytyka natomiast bardzo oslabia. Nie chodzi o klepani epo pleckach, ale nawet kilka slow typu 'dasz rade' bardzo duzo znacza.
Tak czytam czasme forum dla kobiet i tam kobiety na wszelkie problemy z mezem czy partnerem maja genialna rade "spakuj mu walizki i wystaw za drzwi'. A to tak nie dziala. Pomijajac legalny aspekt, ale ta osoba ma rowne prawa mieszkac w danym miejscu jako wspolwlasciciel i dopiero rozdzielenie majatkowe moze to zmienic.
To tak jak iscie genialna rada mohjego ojca przemocowca i psychopaty, zebym pakowala sie i przyleciala do domu rodzinnego, zabierajac corke. Preobowalam mu wytlumaczyc ze to jest nielegalne bez zgody ojca dziecka, on sie zaparl zeby to zrobic. Mowie mu ze to kidnaping i juz na lotnisku bede zatrzymana, on ze jakos ja przemyce. I tak ma swoja idee w swojej glowie i nie chce rozumiec realiow. Ze nie wspomne, ze gdy powiedzialam, ze nie mam na bilety, powiedzial, ze juz zaraz wysyla. On, ktory od mamy, ktora w koncu dostala emeryture, pozycza na papierosy. A reszta, zwierzeta? "Cos jest w koncu wazniejsze". A ja juz widze, jak maz bezie w domu sie nimi zajmowal,...tak jak to robil do tej pory.

Na razie wiec musze czekac, az w koncu zaczne dostawac obiecana pomoc, i samej walczyc z depresja i poczuciem bezsilnosci.
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Za tę wiadomość podziękował(a): elagrano, MagdaH, Kalina, MirkaS, CHI

Domek na prerii 06 Paź 2017 16:54 #568186

  • olibabka
  • olibabka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Więc w takiej ciszy ukryty ja - ja liść
  • Posty: 4286
  • Otrzymane dziękuję: 2960
Jesteś Dzielna! I dobrze podchodzisz do sprawy. To wszystko nie jest takie proste i oczywiste. Kiedyś kochałaś męża, pewnie było za co - może ma/miał takie cechy o których teraz ani on, ani Ty nie pamętacie. Może miał np. poczucie humoru, wdzięk - strzelam na oślep, nie znam go przecież, ale musi mieć zalety. Ma przyjaciół, ktoś go lubi i ceni...
Ważne jest abyś dała radę, teraz, dziś. Musisz wierzyć w siebie! Jesteś niesamowicie uzdolniona, pięknie malujesz, tyle lat radzisz sobie w obcym kraju, nauczyłaś się języka. Czy dobrze pamiętam, że jesteś po jakiś studiach zoologicznych? Znasz i kochasz zwierzęta, świetnie się nimi opiekujesz, masz więc wiele możliwości w znalezieniu pracy. Dasz radę!
pozdrawiam serdecznie, Marysia :)

[...]kielich światła nachylony wśród roślin
Odsłania w każdej z nich jakieś przedtem nie znane dno[...]
Za tę wiadomość podziękował(a): elagrano, Kalina, MirkaS

Domek na prerii 06 Paź 2017 17:58 #568198

  • elagrano
  • elagrano's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 274
  • Otrzymane dziękuję: 530
planta wrote:
T
....
,,,,Codziennie rano zmuszam sie do wstania z lozka. Kto nie byl w depresji, pewnie nie zna tego uczucia.


....

Diano widzę, że jesteś rozsądną osobą i wiesz, co robisz. Sprawę rozwodu odłóż sobie na później, gdy emocje trochę się ustabilizują. Najważniejsza teraz dla Ciebie jest bieżąca egzystencja i rozpoczęcie terapii oraz walka z depresją. Gdy to opanujesz, poczujesz się pewniej, docenisz swoją wartość i nabierzesz odwagi do dalszych działań. Nie ma sensu działać pochopnie, emocje to zły doradca, czas ran nie uleczy, ale pozwoli z dystansu spojrzeć na całą sytuację. Uszy do góry, trzymaj się dzielnie i wiedz, że jest wiele serc, które są z Tobą, wspierają Cię i modlą się za Was, choć nie zawsze się tu ujawniają. Powodzenia.
Za tę wiadomość podziękował(a): olibabka, planta, MagdaH

Domek na prerii 06 Paź 2017 18:01 #568200

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14123
  • Otrzymane dziękuję: 10439
Oj, Dianuś, to ja dam Ci dyspensę na rozrabianie tych worków z cementem, które kupiłaś, bo widzę, że tylko prace murarskie działają na Ciebie uspokajająco :happy: :happy: i poprawiają Ci nastrój :happy: :happy: Sądzę, że przyjęłaś dobrą strategię, ogarnąć się w sytuacji i uniezależnić finansowo. Główkuj usilnie, ile pieniędzy możesz od męża się teraz domagać. Wg mnie 1/2 jego pensji należy się Tobie z uwagi na wspólnotę majątkową, a na utrzymanie dziecka powinien dołożyć ekstra :) Przedstaw też mu rachunki z długi, które za niego spłacałaś.

A przede wszystkim bądź z córcią, rozmawiaj z nią, oglądaj z nią filmy, ucz gotowania, spaceruj :) Jej świat teraz też się wali, nie pozwól, aby bezsilność zawładnęła Tobą do tego stopnia, że przestaniesz ją wspierać :hug: :hug:
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, Ingrid, MagdaH

Domek na prerii 06 Paź 2017 18:38 #568206

  • Kalina
  • Kalina's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 136
  • Otrzymane dziękuję: 209
A ja bardzo dobrze rozumiem Ciebie Diano, ale chyba jestem wyjątkiem :) Już masz przeciwko sobie jego siostrę, czyli jego rodzinę. Najpierw zrobią z Ciebie lekomankę, osobę z depresją, nieodpowiedzialną, która nie jest w stanie wychować dziecka. Z czasem wszyscy męża znajomi będą przeciwko Tobie. Nie chce mi się szukać, ale wydaje mi się, że pisałaś o spadku po Dave rodzicach. Kupiłaś konie psy, koty, mnóstwo rzeczy, drogich rzeczy do ogrodu... Dave może powiedzieć, że tego nie chciał i pewnie będzie, tak mówił. Na utrzymanie zwierząt idzie połowa jego wypłaty a bez tego moglibyście żyć na wyższym poziomie i bez problemów finansowych. Dobry adwokat, a takiego będzie miał Dave....
Nie ma się co łudzić, wykorzystają sprawy, które bardzo Ciebie zaskoczą i będziesz stała z otwartymi ustami i nie będziesz mogła wydusić z siebie słowa i nie będziesz mogła się ruszyć.
Zostaniesz... ech, nie będę pisała :placze:
Diano, jeśli potraficie dojść do porozumienia ze wszystkimi problemami z opieką nad córką (rozmawiając z nią samą i licząc się z jej zdaniem), może jest nadzieja, że Dave nie będzie pił, a może ja zwariowałam...
Nigdy nie wątp w siebie, jesteś dzielną i silną Polską Kobietą a ja ciągle sobie powtarzam, że dasz radę!!!
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 06 Paź 2017 19:36 #568220

  • Mysiul
  • Mysiul's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 108
  • Otrzymane dziękuję: 111
Sytuacja jest trudna, trudniejsza o tyle, ze Diana jest tam sama, nie ma nawet komu fizycznie sie w rekaw wyplakac. Terror Dave trwal dlugo, my znamy zapewne tylko czubek gory lodowej. Jakby to nie zabrzmialo, Diana tez nie jest tu bez winy, ale to nie jest teraz tematem.

Niestety pomocowe sluzby panstwowe w kazdym kraju dzialaja opieszale, szczegolnie jesli w gre wchodza pieniadze. Dodatkowo Texas to chyba bardziej taki maczystowski stan jest, gdzie facet to facet a kobieta musi znac swoje miejsce, a to Dianie nie pomaga.

Dave z pieniedzmi siostrym wsparciem znajomych, wspolpracownikow bedzie za wszelka cene chcial udowodnic, ze wszystko jej wina Diany i niestety moze mu sie to udac.

Jest jeszcze jeden aspekt, ktory mnie martwi i ktory moze okazac sie kluczowy. Obywatelstwo Diany... prawnik pojdzie takim wywodem, ze Diana wyszla za Dave, zeby dostac obywatelstwo, Dave zapewnial jej wygodne zycie, a teraz juz nie jest jej potrzebny. Przy obecnej administracji nie wrozy to dobrze.

Zla jestem, bo co moge wiecej zrobic, niz powtarzac, ze Diana przezyla juz tyle to i to przezyje.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, MagdaH

Domek na prerii 06 Paź 2017 19:45 #568224

  • kokolidek
  • kokolidek's Avatar
planta wrote:
To nie jest tak, ze nie chce niczego zmienic.

To napisz co chcesz zmienić. Jak czytam, że chcesz dać M. szansę, to wiem doskonale, że nie chodzi o szansę a o strach. Rozumiem, że się boisz, nie przerabiałaś tego, nie znasz prawa, nie znasz swoich praw. Ale najpierw Ty musisz wiedzie c czego chcesz. Jest to cholernie trudne zadanie. Jednakże jeżeli będziesz wiedziała jakiej przyszłości chcesz dla siebie i córki - zaczniesz szukać rozwiązania. Teraz zajmujesz się gaszeniem ognisk zapalnych, często działasz przeciwko sobie: pokazujesz jakiego masz "dobrego" męża, który pozwala Ci mieć osobiste konto i nawet je uzupełnia. Spełnia wszystkie Twoje zachcianki: samochód, konie, psy, a Tobie ciągle źle. To co on biedaczek ma robić? Idzie się napić, bo dla Ciebie wszystko jest ważniejsze od niego. Itd. I tutaj Ci żadna terapia nie pomoże, bo to Ty musisz określić co chcesz osiągnąć. Stan "zawieszenia" w którym w tej chwili jesteś, wykańcza, ogłupia, pozbawia sił i energii- po prostu paraliżuje.

Nie będę Cię poklepywała po ramieniu i mówiła, że będzie dobrze, bo w tej sytuacji nie będzie. Jak chcesz, żeby było dobrze to musisz działać inaczej. Macie organizacje pozarządowe pomagające ofiarom przemocy. Znajdź taką organizację, spotkaj się z kimś i zapytaj, jak wygląda podział majątku, jakie masz prawa, na jaką pomoc prawną możesz liczyć.

Wychodząc za mąż miałaś już doświadczenie z domu rodzinnego i nieudane małżeństwo. Więc dopóki nie doszło do rękoczynów i tak miałaś "lepiej" niż dotychczas, więc nie widziałaś pewnych zachowań, które ewidentnie zmierzały do całkowitego uzależnienia Ciebie i podporządkowania. I to mu się udało.
Nie jesteś w stanie uwierzyć, że z Twoją wiedzą, z Twoimi umiejętnościami dasz sobie radę. Masz założoną działalność - możesz robić WSZYSTKO. A Ty nie robisz nic, bo On nie założył Ci konta na jakimś portalu.

Czego się boisz, że nie znajdziesz nabywców na swoje wyroby? Że nie będziesz miała chętnych na naukę jazdy konnej? To rób to na co na 100% będziesz miała chętnych. Zacznij gotować i dostarczać domowe posiłki - np na budowy czy do innych skupisk, gdzie ludzie nie mają możliwości gotowania, coś takiego jak ta Twoja znajoma, która musiała mieszkać w przyczepie sprzedając dynie.
Ostatnio zmieniany: 06 Paź 2017 20:01 przez kokolidek.

Domek na prerii 06 Paź 2017 20:00 #568233

  • Mysiul
  • Mysiul's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 108
  • Otrzymane dziękuję: 111
Kokolidku, masz absolutna racje. Diana MUSI zaczac COS robic w kwesti odciecia pepowiny od Dave, cokolwiek zeby pokazac i sobie i jemu i ludziom ze sluzb, ze da sobie rade.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, kokolidek

Domek na prerii 06 Paź 2017 20:10 #568237

  • kokolidek
  • kokolidek's Avatar
Wiem, że mam rację :)
Dlatego chcę Dianę wkurzć. Świadomie i z premedytacją.
Diano - nie masz odwagi pokazać im tam, że nie masz w akcie urodzenia napisane OFIARA, to pokaż to mnie. Pokaż, że nie potrzebujesz współczucia, tylko pomocy. Że zasługujesz na tę pomoc, bo COŚ robisz dla siebie i że nie są to "czynności zastępcze".

Domek na prerii 06 Paź 2017 20:29 #568242

  • Bella35
  • Bella35's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 216
  • Otrzymane dziękuję: 82
Diano kochana, napisze ci tak nie chce zebys mnie złe zrozumiała.
Chodzi mi o depresje, czy stres zminne nastroje, płacz to czy od razu depresja?
Czy to nie jest tak ze łatwo przykleić łatkę człowiekowi po przejściach i naładować lekami?
Koleżanka straciła synka i tez lekarz próbował jej wsadzić leki i łatkę deprechy, a tak naprawde przeciez żałoba to stan który trzeba przyjść. Nikt tego za nas nie przeżyje.

Moze zamiast ładować w siebie leki należy znaleść sposób, jak np. Medytacja. Taniec techniki relaksacji.

Przeciez emocje spadki nastroju zwłaszcza po przejściach sa naturalne i normalne.
Ja sie nie znam ale jeśli poprzedni terapia nic nie dała bo wylądowałas sie w taki sam związek z przenocowcem.
To warto zastanowić sie nad innymi niej konwencjonalnymi sposobami.
Myśle dosc często o tobie. I wiem ze to nie jest takie proste z boku, zostaw go bo dochodz emocje więzi, i wreszcie aspekt ekonomiczny.
Tylko proszę nie załatwiaj nic dla niego, nie staraj sie stawiać siebie w roli ofiary znowu.
Jak ten tekst ze on musi byc w koncu zadowolony ze cos zrobiłaś lub nie.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, kokolidek

Domek na prerii 06 Paź 2017 21:46 #568257

  • najemnik
  • najemnik's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1239
  • Otrzymane dziękuję: 7987
Przeczytałem tylko część wątku. Jestem pod wrażeniem Planta Twojego hartu ducha. Remontujesz dom, mimo bólu biodra i bardzo sprawnie Ci to idzie. Co do małżonka- wyjściem jest tylko rozwód. Zauważam sygnały syndromu sztokholmskiego- ofiara zaczyna bronić sprawcę. On się nie zmieni, potrzebna jest mu terapia, a Tobie i Twojej córce spokój od niego. Jesteś silną, wartościową i dzielną kobietą, w dodatku dobrą matką, która musi ją chronić od tego psychola. Dla dziecka ważne jest, aby miało oparcie w rodzicu. I w imię tego, aby mogła mieć Twoja córka w pełni korzystać z tego oparcia musisz zadbać o swoje zdrowie psychiczne i odciąć się na tyle ile możliwe od exa.
Ogrodnictwo to moje hobby, które daje satysfakcję i uczy pokory.

Zapraszam do wymiany kłączy dalii.
Za tę wiadomość podziękował(a): MagdaH, kokolidek

Domek na prerii 07 Paź 2017 09:08 #568292

  • yvi1
  • yvi1's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 261
  • Otrzymane dziękuję: 287
Ja chcialam tylko napisać że do kogoś z depresją trzeba podchodzić trochę inaczej.jezeli ktoś mi powtarza " musisz,powinnaś itd " to we mnie wzbudza protest i jeszcze większą bezsilność.Rozumiem Diane,rozumiem jak się czuje.Wszystkie rady i różne punkty widzenia są pomocne ale jak się nie ma siły wstać to Cię to po prostu przerasta.Diana chce coś zmienić i na pewno tego dokona.Ale w jej tempie i z pomocą terapii.
Wiem że wszystkie tu piszemy z chęci pomocy ale uzwglednijcie ze depresją jest chorobą a nie zachcianka czy " wymysłem ".Diana potrzebuje wsparcia i cudownie że jest tyle osób które są gotowe jej pomóc. :hug:
Lepiej grzeszyc i zalowac ,niz zalowac ze sie nie grzeszylo :).
Iwona
Za tę wiadomość podziękował(a): Kalina, MirkaS

Domek na prerii 07 Paź 2017 12:38 #568311

  • kokolidek
  • kokolidek's Avatar
Iwonko - masz 100% racji. Tylko czy Diana ma czas na to, żeby najpierw wyleczyć się z depresji, a później rozwiązywać problemy.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.579 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum