TEMAT: Domek na prerii

Domek na prerii 16 Paź 2017 11:21 #569968

  • MirkaS
  • MirkaS's Avatar
  • Offline
  • Expert Boarder
  • Posty: 105
  • Otrzymane dziękuję: 90
Diano od dłuższego czasu jestem skrytoczytaczem Twojego wątku.
Jesteś niesamowicie pracowita, ambitna i mądra. Bardzo, bardzo Cię podziwiam :thanks: .
Sytuacja w której jesteś jest nie do pozazdroszczenia, jednak wierze ,że wyjdziesz z tego toksycznego związku na Twoich ,,warunkach".
Miej siłę spojrzeć z dystansem na wszystko co się ostatnio w Twoim życiu działo,faktycznie szkoda ,że nie masz bratniej duszy która by Cię wspierała w trudnych chwilach.

To co TY robisz ze swoim domem i ogrodem przyprawia mnie o zawrót głowy, ja mam ten komfort że nie muszę wykonywać żadnych męskich czynności bo mam najwspanialszego faceta pod słońcem(gatunek na wymarciu), dla mnie koszenie trawnika to czarna magia (hmm nigdy tego nie robiłam).
Trzymam kciuki za to żeby wszystko poukładało się po Twojej myśli,żebyś dostała wsparcie finansowe itp. a nawet za to żeby stopa szybko się zagoiła :)oraz żebyś rozważyła założenie firmy z projektowaniem ogrodów jak ktoś wcześniej Ci radził. Myślę ,że z Twoimi predyspozycjami nie narzekałabyś na brak klientów.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Mirka
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, MagdaH, jokaer, Anielska, CHI


Zielone okna z estimeble.pl

Domek na prerii 16 Paź 2017 13:03 #569977

  • jokaer
  • jokaer's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 211
  • Otrzymane dziękuję: 333
No właśnie Diano, może niekoniecznie teraz, ale jak już zaczniesz ze sobą bardziej być na prostej drodze :)
skoncentruj się na swojej firmie. Niech bodźcem dla Ciebie będzie kolejne niemiłe doświadczenie tym razem ze strony innego faceta,
męża Cindy. Jak przeczytałam o tych gałęziach, a mam pojęcie bo obsługuję piłę do drewna,to aż się we mnie zagotowało.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, CHI

Domek na prerii 16 Paź 2017 19:26 #570022

  • Bella35
  • Bella35's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 216
  • Otrzymane dziękuję: 82
No uwierz mi myślałam ,odkąd Anglia zablokowała o wyjściu z uni nie czuje sie tu juz jak u siebie:/
Wiec chętnie , niestety za duzo komplikacji.
A musze sie pochwalić ze rozważmy kupno konia własnego narazie nieśmiało sie rozglądamy.:)
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, CHI

Domek na prerii 16 Paź 2017 19:27 #570023

  • Bella35
  • Bella35's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 216
  • Otrzymane dziękuję: 82
Miało byc zadecydowała o wyjściu z uni.

Domek na prerii 19 Paź 2017 23:59 #570477

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Dzis znowu pojechalam ciac drzewa. Stopa sie wygoila, wiec moglam wlazic na drabine. Z drzewa kolo domu wycielam cztery grube konary, wiec nie widac, ze cos bylo ciete-wczesniej wycielam to co moglam dosiegnac z dachu czyli glownie czubki. Teraz juz nie zwisa nad domem.

IMG_4106.jpg


Zaczelam pracowac nad tym drzewem kolo garazu, wycielam calkiem sporo galezi, chce tez wyciac konar zwieszajacy sie nad dojazdem na tyl posesji i duzo martwych galezi ze srodka. Niestety poniewac maz Cindy zostawil ogromna pile pod drzewem nie moglam tam zatargac drabiny dopoki jej nie przeniesie. Wtedy tez zabiore sie za drzewo z tylu.

IMG_4105.jpg


Sterta galezi do wywiezienia powiekszyla sie dwukrotnie :devil1:

IMG_4107.jpg


Corka w ramach przygotowywania sie i matki do Halloween powiesila mi to wieczorem na kranie w kuchni. Dzieki, Pauline! :P

IMG_4089.jpg


Wczorajszy zachod slonca byl widowiskowy!

IMG_4092.jpg


IMG_4094.jpg
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Ostatnio zmieniany: 20 Paź 2017 00:01 przez planta.
Za tę wiadomość podziękował(a): Ingrid, MagdaH, Kasionek, CHI, lucysia, zeberka363

Domek na prerii 23 Paź 2017 23:14 #571155

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Corka dzis wrocila ze szkoly ze spuchnieta noga. Moze byc naciagniete sciegno lub skrecenie kostki. Na razie trzymam ja ze stopa wyzej i z okladem z lodu.

Dostala tez lek przeciwbolowy dla dzieci w syropie.

A mnie odezwal sie wczoraj w nocy nerw z prawej strony brzucha. Chyba koniec efektu wymrazania...nie chce myslec, ze bede musiala sie umawiac na ponowne wymrazanie, po czym jest kilka dni wylaczonych z zyciorysu z powodu bolu. A na to nie moge sobie pozwolic, bo kto zajmie sie wszystkim. Jade wiec na przeciwblowych.

Jak nie urok to.. :sick:
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162
Za tę wiadomość podziękował(a): CHI

Domek na prerii 24 Paź 2017 00:59 #571168

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Trzymaj się Dianko, dla mnie zdrowie to temat nie do ogarnięcia...Jedno wyleczę, drugie się odzywa. Mam nadzieję, że obie szybko wyjdziecie z nieprzyjemnych doznań bólowych. A tu jesień, nic nie sprzyja poprawie nastroju...
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, CHI

Domek na prerii 24 Paź 2017 08:51 #571186

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3986
  • Otrzymane dziękuję: 21397
Diano, mam wrażenie, że Twoje "ataki zdrowotne" są reakcją na stress. Przejrzyj wątek i zaobserwuj.

Oprócz sloganu, że "stress zabija", naprawdę daje "dziwne" reakcje... Uświadomiła mi to moja przyjaciółka opowiadając, jak to po jakiejś wieczornej ważnej rozmowie, jej przybrana córka poszła spać zdrowa, a obudziła się z popękanymi naczynkami na nogach - od kolan w dół.
Wyjaśniło się, że Młoda źle zrozumiała jej słowa i bardzo się zdenerwowała...
Za tę wiadomość podziękował(a): planta, MagdaH, Anielska

Domek na prerii 25 Paź 2017 00:57 #571307

  • Bella35
  • Bella35's Avatar
  • Offline
  • Gold Boarder
  • Posty: 216
  • Otrzymane dziękuję: 82
Oj Diano dobrze ze sie odezwałaś.
Kochana ja też tak mysle ze twoje zdrowie duzo odpowiada na stres i sytuacje.
Jak chcesz podeśle ci taki coś co dostałam od siostry , na YouTube , pomaga na napady leku i strachu, po angielku.
Mi pomaga jak sie czegoś bardzo obawiam 8 minut i leki schodzi.
Moze nie za duzo pomoże ,ale rozładuje stres i moze ciało nie bedzie tak odpowiadać.
Ja ostatnio ze stresu tak zaciskałam zeby przez sen ze rano myslam z umrę z bólu głowy.
Koleżanka zrobiła mi masaż głowy i dosłownie minutę pozniej jakby mi ktoś wyłączył pstryczkiem ból.

Mam nadzieje ze dostałas już pomoc z państwa.
Trzymam kciuki trzymaj sie u ucałuj córkę :kiss3:

A wiesz co sie stało? Ja dostaje zawsze raport z wypadku w szkole.
Za tę wiadomość podziękował(a): planta

Domek na prerii 25 Paź 2017 05:06 #571309

  • planta
  • planta's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Howdy!
  • Posty: 5352
  • Otrzymane dziękuję: 5371
Na szczescie okazalo sie, ze z noga nic powaznego sie nie stalo, prawdopodobnie skaczac obtlukla kosc w stopie. Bolesne ale niegrozne. Zostala dzis w domu na wlasne zyczenie, choc sie wahala, ze minie ja dzien w szkole (heh, zebym ja tak w jej wieku zalowala, ze mnie ominal dzien w szkole! :lol: ), pod koniec dnia juz zaczynala biegac..wroc..?szybko chodzic" wedlug niej (zostanie prawnikiem, jak nic! :evil: ) i powstrzymalam ja od skakania z kotemw objeciach na trampolinie u przyjaciolki, Missy. Mysle, ze przynajmniej kot byl mi za to wdzieczny :silly:

Tak wiec jutro zabieram ja samochodem do szkoly (wtedy nie musi przechodzic takiego dystansu jak z parkingu dla autobusow szkolnych) plus bede miala okazje porozmawiac i uprzedzic, ze moze wymagac pomocy (choc nie sadze, patrzac na jej ganianie za psami), potem mam spotkanie z jej nauczycielka nt jej postepow w nauce -indywidualna wywiadowka, wieczorem ma pierwsze zajecia w chorze koscielnym dla dzieci-tak sie cieszyla w zeszlym tygodniu, ze zaczyna i okazalo sie, ze zajec tego dnia nie bedzie.
Jutro chor szkolny po szkole, znowu odbieram ja indywidualnie, nie bedzie wracala szkolnym autobusem. W piatek ma urodziny kolezanki, zostaje w hotelu na noc do nastepnego poranka.

A w miedzyczasie musze umowic kowala na struganie kopyt u Shy i Babe, u Shy dodatkowo oblamala sobie przednie kopyto z jednej strony. Probuje tez dokonczyc wylewke-dzis zrobilam 11 workow i prawie skonczylam, zostal mi kawalek z przodu, wiec dokupilam kolejne 5 workow.

I na tym kasa sie konczy, zostaje cienko na przezycie. W piatek ma byc ponizej zera i codziennie pokazuja nizsze i nizsze przewidywane temperatury, wiec staram sie jak moge dokonczyc, zeby moc zamknac konie w stajni na noc.

Z tymi chorobami psychosomatycznymi to jest prawda, przy ostatnich atakach paniki i stresie w ostatnich miesiacach zaczelam miec bole serca, a wiem ze serce i cisnienie mam w porzadku.

Wczoraj mialam pierwsze spotkanie z terapeutka, starsza pania, ktora prowadzi tez hipoterapie. Ma 6 koni, z czego do jazdy w tej chwili nadaje sie max polowa, reszta jest albo w szpitalu (mlody Walker z uszkodzonym okiem), problemy zdrowotne lub wiek. Wyobrazam sobie, ile opieka nad taka gromadka kosztuje!
Ale ciekawa jestem jej koni. Z tego wszystkiego z mojej terapii i planu na nia-tzn nauczenia sie doceniania samej siebie i w zwiazku z tym szukanie pracy, zdryfowalysmy na konie i ich chody (ma dwa walkery), siodla i problemy zdrowotne...
Juz mi sie ta terapia podoba! :devil1:

Pomocy w zasadzie nie dostalam i nie dostane. Bo w ciagu dwoch tygodni, kiedy zabralam sie za rachunki i zaczelam splacac zaleglosci, panie zdecydowaly, ze pomoc mi niepotrzebna. Niewazne, ze teraz zyjemy na dwa domy i niesttey to dwukrotnie wiecej wychodzi-czynsz, oplaty i wyzywienie. Do tego posunely sie do proby emocjonalnego szantazu, ze jesli Dave wroci, to zabiora mi corke. Bo nie powinna wychowywac sie w patologii-niewazne ze nauczyciele ja chwala, z zachowaniem nie ma problemow i jest jedna z najzdolniejszych w szkole. No patologia i juz.

Jestem szantazowana i naklaniana do pozostawienia domu i przeniesienia sie do wynamowanego miejsca o niewiadomym utrzymaniu, wielkosci i umiejscowieniu. Bo tak jest wedlug Child Protection Services lepiej dla nas obu. Zostawic dom, zwierzeta i wszystko co mamy (no bo jest wspolne, wiec nie moge wziac bez pozwolenia wspolwlasciciela, to troche sarkastyczne z mojej strony), i przeniesc sie. Na jak dlugo tez nie wiem, bo zapytane o konkrety i powiadomione o moich obawach dotyczacych braku zarobkow i mozliwosci samodzielnego utrzymania, panie nic nie odpowiedzialy poza frazesami ze dziecku bedzie lepiej z dala od ojca.
tylko ze dziecko tez trzeba nakarmic, przyodziac i dac pieniadze i czas na inne potrzeby. Kazda z nas, ktora ma dzieci, wie ile kosztuja, wiec nie docenilam takiego wlasnie unikania konkretnych ofert: gdzie, na jak dlugo i za ile chca nas ulokowac.

Zostal miesiac do powrotu Davida, chyba ze firma, ktora go 'wykupila', zdecyduje inaczej.
Domek na prerii - 2017
Domek na prerii - 2015-16
Domek na prerii cz. 1
Podroz do....New Carolina
[url=http://forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/13-podroze-male-i-duze/162

Domek na prerii 25 Paź 2017 06:29 #571311

  • CHI
  • CHI's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3986
  • Otrzymane dziękuję: 21397
Planta wrote:
Został miesiąc do powrotu Davida,

Nie mam czasu komentować, bo wyjeżdżam...

Domek na prerii 25 Paź 2017 08:16 #571316

  • ulakonie
  • ulakonie's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2728
  • Otrzymane dziękuję: 391
Powiem może trochę za ostro. Jeśli pozwolisz na powrót Męża .... wyrazisz tym świadomą zgodę na dalszą przemoc w rodzinie. I niestety ja mam o ty opinię podobnie jak te kobiety, godząc się na obecność męża sama godzisz się na tą patologię. Ona będzie widziała wszystko. Masz uzasadnienia... tylko że one są czymś jak samoobroną przed pełnym usamodzielnieniem się Ciebie. Mam obawy że Ty nie chcesz bez tego oprawcy żyć sama na swój rachunek.
Czemu przed obcymi pokazujesz że sobie radzisz sama. Nie dziw się potem, że odmawiają pomocy. Kobieta sama wykonująca prace budowlane ww oczach innych zawsze będzie tą, co sobie radę zawsze da.
Za tę wiadomość podziękował(a): jokaer, CHI, zeberka363, najemnik

Domek na prerii 25 Paź 2017 13:00 #571363

  • MagdaH
  • MagdaH's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Uzależnienie roślinne silniejsze jest niż inne
  • Posty: 1791
  • Otrzymane dziękuję: 3088
Ula ma sporo racji, kobiety też, ale nie zapominajmy że to Dave jest agresorem i sprawcą patologii, a zapłacić ma Diana i córka. Bo to IM proponuje się wyprowadzke nie wiadomo gdzie, nie wiadomo jak i nie wiadomo za co, porzucenie zwierząt z którymi są zżyte i o które nikt nie zadba. Mają sie przeflancować z miejsca, które znają, dbają, kochają w niewiadome miejsce i tym samym ponosić konsekwencje zachowań Dave'a. A jak rozumiem, on może wrócić do wyremontowanego rękami Diany domu, siąść dupskiem na fotelu z drinkiem w łapie i czuc się komfortowo po kolejnej wizycie w Hooters. Skoro te babska widzą, ze Diana sobie radzi jak umie, to tym bardziej powinny jej pomóc, żeby szybko stanęła na nogi i znalazła pracę. Tego kurde nie rozumiem w służbach socjalnych, niemieckich zwłaszcza, im większa patologia tym hojniej się wspiera, a ludzi, których wystarczy czasowo trochę wspomóc, najchętniej by się do tej patologii wrzuciło. Alina mi za chwilę łeb urwie, ale napiszę to: takiemu Dave'owi łeb bym urwała i do karku nasrała! To on nie powinien się zbliżać do domu i to on jako sprawca przemocy powinien stanąć na wacku, żeby zapewnić własnej rodzinie niepogorszony standard życia i przy okazji jakoś o siebie zadbać.

Domek na prerii 25 Paź 2017 14:11 #571372

  • zielonajagoda
  • zielonajagoda's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 3102
  • Otrzymane dziękuję: 6025
Magda zgadzam się z Tobą w stu procentach, uważam tak samo. Jak widać wszędzie kobiety mają pod górę :angry:

Domek na prerii 25 Paź 2017 15:12 #571374

  • kokolidek
  • kokolidek's Avatar
Ale taki "posrany" system jest wszędzie. Dlatego pisałam: kobieto nie rób tego, nie pokazuj, że coś potrafisz, że jesteś zaradna, bo strzelasz sobie w kolano. To się robi tak: nic nie wiem, nic nie umiem, nic nie rozumiem, boję się, że jak wróci to nas pozabija.

A jak się pokazuje, że się "ma jaja" to każda służba uwierzy jemu, że to on jest biedny. Nie ma znaczenia co powiedziało dziecko - on zawsze powie, że dziecko jest przez matkę "ustawione", tym bardziej, że to dziecko "dorośle" zadzwoniło na policję.
Ale można dalej pocieszać Dianę, że będzie dobrze (do następnego razu - bo teraz to on już wie, że jest bezkarny).
Nawet do mediacji nie doszło. Bo po co, skoro żona od razu "capnęła" połowę środków z konta. Nikogo nie interesuje, co zrobiła z tymi pieniędzmi. Pokazała, że nie była w szoku, była przytomna i świadoma.
Wiecie jak służby to widzą: "Skubana, wiedziała, jak go uziemić i położyć łapę na wszystkim."

Domek na prerii 25 Paź 2017 17:40 #571386

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10443
Początkowo byłam pod wrażeniem sprawnie działającego systemu, wydawało się, że naprawdę zależy im na pomaganiu ofierze przemocy, a kończy się jak zwykle. Żeby jak najmniejszym wysiłkiem odhaczyć sprawę, odłożyć papiery na półkę. I nieważne, co czuje pokrzywdzona kobieta, nieważne, że oferuje się jej być może wepchnięcie do patologicznego środowiska, pozostawienie bez środków do życia.

Nie wiem, czy argumenty typu, że ten dom, to głównie Twoja praca, że przecież nie zabierzesz ze sobą budynków, kafelków, trejaży, cieniówek, roślin na kogokolwiek podziałają. Ale walcz, buntuj się, że to Tobie każą się wynieść w nieznane. :hug: :hug: Pobecz się z rozpaczy i bezradności :hug: :hug: :hug: Pytaj, czy znajdą Ci pracę w okolicy, niedaleko Twojego domu :hug: :hug: Szukaj sposobu na usamodzielnienie się finansowe, bo to podstawa. :hug: :hug: :hug:
Za tę wiadomość podziękował(a): Ingrid

Domek na prerii 25 Paź 2017 20:12 #571395

  • ulakonie
  • ulakonie's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Posty: 2728
  • Otrzymane dziękuję: 391
Sądzę że namawianie Diany by z córką opuściła dom to tylko jedna z opcji. Może to i niesprawiedliwe ale także i u Ciebie dziewczyno w stanach znajduje się przepis by spłacić połowę wartości - o przepraszam, 1/3 czy jak przepisy mówią - i niech on se szuka czegoś. A Ty z córką zostaniesz w miejscu któremu się poświeciłaś. Mówią Ci od dłuższego czasu - zbierz dokumentację jakie prace wykonałaś w waszej posiadłości. One są dowodem. Nakład pracy włożony w te remonty przelicza się także na wartość nakładu pieniężnego.
To TY MUSISZ chcieć całkowitych zmian. BEZ NIEGO!!!za ścianą! Czy Ty nie rozumiesz że następnym razem on Cię zabije? Sprzeda nawet Twoje konie i nie będziesz miała nic do powiedzenia. Bo macie póki co wspólny majątek. Ty masz jeszcze nadzieje? On jest osobą bez skrupułów i bez skrupułów znajdzie sposoby by się na Tobie i córce mścić. Myślisz że nie znajdzie kruczków prawnych na to by bez Twojej woli pozbyć się koni? Mylisz się. Ani się obejrzysz. To taki chory typ faceta, że zacznie dla przyjemności robić Ci na złość.
Miałam nadzieję, że jednak twardo zechcesz być daleko od niego. Póki nie będziesz sama na to gotowa Twoja gehenna nie będzie miała końca. Szukaj pracy. Zacznij pracować, masz fach w ręku! Wtedy nikt ci nie zarzuci nic. A póki co ten drań ma potężną broń w ręku. Twoja choroba. Depresje, problemy ciała fizyczne.... taki podły człowiek wykorzysta to pw Tobie. Nawet odebrać Ci konie, odebrać córkę. Pozwalając jemu na powrót w obejście - nie ważne że z osobnym wejściem - dasz mu wygraną na dłoni.

Diano.... walcz kobieto. Walcz o swoje, o życie samej z córką. Odejdź od niego na dobre. Naprawdę ja się boję o Twoje życie.

Domek na prerii 25 Paź 2017 23:03 #571416

  • Hiacynta
  • Hiacynta's Avatar
  • Offline
  • Administrator
  • gg 9117859
  • Posty: 14122
  • Otrzymane dziękuję: 10443
Ulcia, z tego, co pisała Diana, to nie jest jedna z opcji, ale propozycja nie do odrzucenia, bo inaczej odbiorą dziecko. Konie w tej sytuacji to naprawdę najmniejszy problem.


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.931 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum