Forum Ogrodnicze Oaza

Cóż, nie znamy ale co to dla nas, poznamy, nauczymy się hodować i wykorzystamy, zadanie na zimę rozeznanie tematu

Buszujesz po sklepach, przyznaj się

Buszuję, już kupiłam trochę nasion

Janinko zrobiłaś mi chęć na winko z trawy cytrynowej
możesz napisać krok po kroku jak je robisz i jak smakuje.

Aniu, popatrz tutaj
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/3...em?start=1422#814363

Czas otwierać to, co się tam w te słoiki powkładało Się zrobiło, się zje. Na początek będzie ostro


Robiłam je 6.09. Tak sobie ułatwiałam robotę


Poszło szybko



Jutro degustacja

Jaka to papryka... Del Piquillo?

ja w tym roku nie miałem takich papryk, a w ubiegłym zrobiłem tylko trzy słoiki a co się napracowałem żeby wydłubać nasionka... , jak Ty Janinko wydłubujesz gniazda nasienne ?

Jędruś, prawdę mówiąc, to nie wiem Dostałam nasionka długiej ostrej i wśród nich urosła taka krótka kapia. Na straganik jej nie dałam, bo nie wiedziałam czy powtórzy cechy. Papryczki jak widać są trochę krótsze i dłuższe, ale do nadziewania się nadają. Komuś jeszcze przesłałam te nasiona, ale nie mogę sobie przypomnieć komu Nasiona znowu zebrałam, więc jak będą chętni, to się podzielę

Adaś, właśnie dlatego tak długo szukałam papryk do nadziewania, żeby wyciąganie nasion było bardzo proste. Gdzieś pisałam, ale potrzebuję chwili, żeby to odszukać

Tak jakoś nie znalazłam, więc wyciągnęłam zamrożoną i porobiłam zdjęcia
Do "pestkowania" moich ostrych krótkich kapii, używam takiej malutkiej łyżeczki do herbaty. Dla porównania obok zwykła łyżeczka do herbaty.


Najpierw odkrawam górę i lekko nacinam dookoła


Normalnie, to staram się, żeby otwór do nadziewania był jak najmniejszy, ale ta papryczka była zmrożona na kość
Wkładam łyżeczkę, przekręcam


i nasiona są na zewnątrz


Dlatego ta papryczka tak mi przypadła do gustu Wylądowała znowu w zamrażarce

Wczoraj zakończyłam, a przynajmniej mam taką nadzieję , sezon robienia zapasów na zimę. Ostatnie przetwory jakie zazwyczaj robię, to kimchi.


To z tych główek


Reszta to dodatki, takie jak: papryka słodka i ostra, jabłka, czarna rzodkiew, por, cebula, marchewka, imbir, czosnek. To chyba wszystko.
Na parę miesięcy wystarczy. W przechowalni mam jeszcze parę główek, więc może uda się coś zakisić w późniejszym terminie. Jednak w tym sezonie, to już koniec.

Janko, imponujące.
Troszkę obok tematu, ale się zwierzę, że akurat czytam powieść Min Jin Lee ("Pachinko") , będącą sagą koreańskiej rodziny - i tam tematy kulinarne co i rusz, a główna bohaterka utrzymuje siebie i synów, owdowiawszy, produkując kimchi. Muszę przy lekturze myśleć o Tobie, bo z kapuścianą kiszonką nieodparcie mi się kojarzy pewna miła Ślązaczka.

Moje z tego roku się kończy choć nie mam konkuręcji , próby zarażenia nie powiodły się . W tym roku zwiększyłem dawki gohugaru i papryki ostrej .Nie miałem niektórych składników więc dodatkowa modyfikacja ,kończy się. Dzięki za inspirację.

Obok sos paprykowy modyfikowany z ostatnich ostrych papryk .

Dzisiaj nastąpił wielki dzień Symbolicznie "zamknęłam" warzywnik. Na grządkach jest co prawda małe co nieco, ale reszta jest przygotowana do przyszłego sezonu Wszystkie dołki zaprawione świeżymi kucykowymi klopsami. Wszystkie czyli:
20 dołków pod pomidory
38 dołków pod papryki słodkiej
12 dołków pod papryki ostre
20 dołków pod bakłażany
4 dołki pod cukinie
i 3 rzędy po 2,5 m pod ogórki.
Na reszcie grządek jest rozłożona spora warstwa kompostu. Przy czym tylko grządka pod przyszłoroczny wysiew cebuli jest przekopana.



Zapominam o warzywniku do przyszłego roku. To co jeszcze będę mogła w tym roku zebrać, to oczywiście zbiorę

No tak, dopięte na ostatni guzik, ja nie wiem nawet gdzie co będę sadzić więc o zaprawianiu dołków mowy nie ma
Jestem powalona dosłownie wielkością pekinek z moich nie wyszło nic. Sadzonki były ładne ale co z tego
Janinko, uprawiałas imbir może? mam w donicy i waham się czy ma doczekać wiosny, rosnąc dalej czy wygrzebać i zobaczyć co tam wyrosło? albo i nie

Ha. po prostu obiekt wystawowy.
Tymczasem nie mając warzywnika, dołków, przekopywania ani takich ilości hm, klopsików (co najwyżej psie "kiełbaski" ) dalej nie widzę kresu robót, głównie zresztą za sprawą nadal wiszących liści.

Ale dziś posadziłam ostatnie w tym roku rośliny - trzy piwonie. Też jakiś etap zamknięty.