TEMAT: Podwójne życie i psy ogrodnika

Podwójne życie i psy ogrodnika 03 Cze 2025 15:33 #878532

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
Małgosiu - :kiss3:
Co do "rozjeżdżania się fenologicznego" to odkąd mam ten kawałeczek w Karkonoszach dość dokładnie obserwuję różnicę i w stosunku do Wrocławia wynosi ona +/- trzy tygodnie. Jak to się ma do Twojej głuszy, nie wiem, może od zapory ciągnie ziąb.
W tym roku piwonie tak się popisują, że nawet zepchnęły z najwyższego klocka podium róże. Tym bardziej, że kolczaste będą kwitły do jesieni (z małymi wyjątkami), a piwonie strząsną płatki i po występie.
Itoh Lollipop, w tym roku bardzo ładne kwiaty.





Salmon Chiffon, boczne pąki (już się sypią).



Sword Dance, pierwsze kwitnienie u mnie.



Honey Gold z Peony World, więc chyba prawidłowa; za nic nie odróżniam od Laury D.



Coral Sunset, oba kwiaty; jak ktoś nie wie, nie uwierzy, że z jednej karpy.



Boule de Neige, przynajmniej tak zakupiona.



Bo ta kupiona jako nieomal biała Kasia Fontijn :jeez:



Po prawej prawdziwa KF, po lewej Festiva Maxima



No i ten kwiat jak bliźniak pokazywanego wyżej BdN; nie wiem, czy pomyłki, czy te stare odmiany prawie identyczne? :think: :think: :think:



Z przodu Pink Hawaiian Coral, on nie płowieje do kremowego, tylko tak dziwnie; a z tyłu kolejna zagadka.



PHC stulony rankiem



I pani Zagadkowa, kupiona jako Raspberry Sundae :jeez:



Inny egzemplarz tego samego rodzaju; widocznie uparcie chciałam RS.



Ta na pewno nie rozczarowuje, Do Tell, miękną mi kolana, gdy przechodzę.





A to kolejny ćwiek w głowie. Kupiona na samym początku mojego piwoniowego świrowania, nędzny ogryzek z marketu, podpisana tak, że powinna być bordowa. :lol: Nie kwitła, nie rosła, miałam wywalić. Przestraszyłą się, wyprodukowała pąki, początkowo kompletnie nie przemawiające do mnie. A teraz widzę w niej potencjał. B)





Dobrze, że ta zgodna; Aphrodite's Kiss; kość słoniowa i śmietanka.





Następna dość nowa i zgodna, choć przysłana "na zastępstwo". Może fajniejsza od zamówionej. Candy Stripes.



Ta nabyta jako Scarlet O'Hara; na zdjęciu APS inny odcień, nie wiem więc...



I tak mi się podoba.

Crincled White, już przekwita



Gardenia???





Wygląda podobnie, choć na wstępie ma taki ledwie, ledwie różany rumieniec.

A to ma być Doreen.




No i tak to wygląda.



Ostatnio zmieniany: 03 Cze 2025 15:41 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, Marlenka, CHI, Carmen, Nimfa, ewakatarzyna, Bobka


Zielone okna z estimeble.pl

Podwójne życie i psy ogrodnika 05 Cze 2025 20:53 #878641

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
Niemcy nazywają czerwiec 'Rosenmonat', coś w tym na pewno jest.
Aloha



Lustige i Golden Showers



Constance Spry uwieszona na ketmii i na podporze z powojnikami.



Elfe



Mango, Easy Does It i Tranquillity



The Lady of the Lake, podpora ma 180 cm.



Dwie podobne w wyrazie, Claire Austin



i Crocus Rose



Mieszanina wszystkiego z wszystkim, czyli mój ogród.

Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, Marlenka, CHI, Carmen, ewakatarzyna, Babcia Ala, lusinda

Podwójne życie i psy ogrodnika 07 Cze 2025 17:59 #878761

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
Jestem w rododendronowie.
Sezon powoli przeszedł przez szczyt. Wczesne i rosnące w bardziej słonecznych (ha ha) miejscach wkroczyły w ten etap, że patrzeć niezbyt miło. A skubać trudno te wielkie, ograniczam się do małych i średniaków. Tym niemniej późne odmiany nadal tworzą miłe obrazki.









Sternzauber, również ten krzew częściowo hm, płożący, gałęzie leżą na ziemi.



Hachmanns Charmant jako gwiazda zbocza.



Lord Roberts i przekwitająca Caroline Allbrook.



Libretto, tradycyjnie późny, młodszy...



i starszy, z trzmielami wykorzystującymi przerwy w falach deszczu.





Dwóch Torreadorów. Między nimi częściowo oskubany Professor Robenek.



Więcej w Ulubionych Rododendronach, mimo radykalnego pomniejszenia zdjęcia ładują się wieki.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, Marlenka, CHI, Carmen, ewakatarzyna, Klarkia25

Podwójne życie i psy ogrodnika 10 Cze 2025 21:09 #878948

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
Przyznam się, że nigdy od kiedy posadziłam pierwszą różę w ogrodzie nie zdarzyło się u mnie takie spektakularne kwitnienie.
A to już ponad ćwierć wieku. W tym 10 lat przepychanek z angielkami. Nagroda za cierpliwość do tych kapryśnic?
Alchymist, powoli przekwitający, Teasing Georgia, Aloha i gdzieś tam żółty Graham Thomas. Zdjęcie z drabiny.



Elfe







W tle Aloha



Kwiaty się osypują, a jeszcze wabią pszczoły.



The Lady of the Lake, to taka nietypowa angielka, sama delikatność.







The Generous Gardener, trochę większe kwiaty i powalający zapach.





Ta nadal niezbyt duża i delikatna, straszny cien się na nią nasunął, Crocus Rose.





Kwiaty Crown Princess Margarethe tuż przed osypaniem - czy tylko młode jest piękne?



Wygląda jak angielka, a to róża niemiecka, Chippendale.





Największy delikatesik, Summer Song.





Pięknie kwitną prawie wszystkie, no, 4/5 krzewów, prócz biednej Evelyne, której wyłamałam odbijający od podstawy pęd. Obawiam się o nią. :jeez:
Za tę wiadomość podziękował(a): Marzenka, Marlenka, CHI, Carmen, ewakatarzyna, Babcia Ala

Podwójne życie i psy ogrodnika 14 Cze 2025 17:40 #879120

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
Do rododendronowa wreszcie wkroczyła cieplejsza pogoda, prawie letnia. Wegetacja przyspieszyła natychmiast. Większość różaneczników zastałam z opadniętymi lub klapniętymi kwiatami i spędziłam wczoraj i dziś w sumie kilka godzin na skubaniu. Nie chcę, by wiązały nasiona, zwłaszcza te mniejsze i słabsze. Sporo nadal kwitnie i te pokazałam w wątku tematycznym, szkoda dublować obciążenie forum.
W mini-ogródeczku przy chatce największą ozdobą są teraz iryski. Takie zwykłe syberyjskie, ale co tam, niebieskie.





Cieszę się, nigdy nie kwitły ani w przybliżeniu tak obficie. Trzmiele mają kolejną stołówkę.



Z powojników na razie tylko dwa, Moonlight



i Mrs. Cholmondelay, skromnie, kilkoma kwiatami, ale ich wielkość i unikalność i tak przyciąga oko.



Piwonie stanęły i od tygodnia niemal żaden progres. Najlepiej się zapowiada Henry Bockstoce





Ale niespodzianie odkryłam taką, myślałam, ze któryś Coral, chyba jednak nie.





No i wreszcie pierwsze róże, choć to nadal pieśń przyszłości.
Emily Brontë



Flammentanz



On ma tyle pączków, że będzie widowisko. :dance:
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, CHI, ewakatarzyna, Babcia Ala, Mimbla

Podwójne życie i psy ogrodnika 29 Cze 2025 07:30 #879689

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
Nareszcie zrobiło się naprawdę ciepło i zaczynają kwitnąć róże w górach. Co prawda sporo później nie tylko w stosunku do Wrocławia, ale i do ubiegłych lat, grunt, że naprawdę wygląda na rekordowe kwitnienie. Wszystko, czego potrzebowały, jak się okazuje, to odrobina światła.
Spróbuję alfabetycznie. ;)
Amadeus - biedak, nawałnica, jaka tu przeszła podobno kilka dni temu, oderwała go od podpory tarasowej, straciła znaczną część "ciała" (oderwała się duża "gałąź"), reszta leżała na ziemi wygięta niebezpiecznie w pałąk. Naprawiłam, na ile się dało.



Tu widać miejsce, gdzie stracił 1/3. To jest wysokość prawie 3 m.



Augusta Luise, po przesadzeniu pod południowy płot po prostu ożyła.





Claire Austin, ładnie się rozrosła, zamiast rachitycznego drapaka solidny krzaczek.





Casanova, trochę się leni, lecz też ma dwie kiście pąków.



Constance Spry - tu nie tak wesolutko, kwitnie co prawda dość dobrze, lecz liście znowu w ohydnych plamach, jakby ktoś skropił wrzątkiem. Mam plan, że za jakieś dwa tygodnie mocno ją przytnę, wóz lub przewóz. Szczęśliwie mam drugą w mieście.





Emily Brontë, ta daje popis, kwiaty ze zdjęcia nad moją głową.





Flammentanz szczęśliwie nie ucierpiał od burzy.



Gabriel Oak, nowy i od razu szczerze polubiony.





Gentle Hermione, to jest dosadzony rok temu egzemplarz, pięknie rokuje.







"Stara" Hermiona też żyje po przesadzeniu, może i zakwitnie.

Golden Celebration,, strasznie trudno zrobić adekwatne zdjęcie, bo posadziłam ją w samym narożniku. Jak widać, dobrze jej tam, kwiaty ogromne, dwa razy większe, niż miała poprzednia, która zmarniała.



Imogen, nie wyrosła wysoko, za to cała w pąkach.

Ostatnio zmieniany: 29 Cze 2025 07:34 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, ewakatarzyna, JaKasiula

Podwójne życie i psy ogrodnika 29 Cze 2025 08:14 #879690

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
Z powodu czołgającego się internetu dzielę na dwa kawałki - Moonlight, kolejna róża latami jak liana i bez kwiatów.



Teraz ma prawie dwa metry.

Natalie Renaissance, wraca do normalnej formy.



Poczciwa New Dawn nie jest tak obsypana kwiatami, jak u Joli na przykład, ale ona konkuruje z magnolią (na której częściowo wisi).





Palace Royal, biały sport Eden Rose.



Playfull Rokoko, dopiero zaczyna kwitnąć, odbiła po zeszłorocznej katastrofie i musiałam na nowo mocować przechylający się duży krzak.



A to maluch, nowy zakup do skrzyni, Silas Marner; już kiedyś miałam go, ale zapomniałam, ile ma wdzięku. Nie jest to typowy karzełek, lecz nie rośnie zbyt mocno.





Tess of the D'Ubervilles - tu mam zmartwienie; chyba złapała mączniaka rzekomego. Tak wybujała:



Jest naprawdę piękna.





The Mill on the Floss, kolejna "literacka" róża Austina, może wreszcie zbuduje coś na kształt krzewu.





The Pilgrim, w końcu pokazuje, że może być ramblerem.



Ostatnio zmieniany: 29 Cze 2025 08:18 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, CHI, ewakatarzyna, JaKasiula, Mimbla

Podwójne życie i psy ogrodnika 03 Lip 2025 19:18 #879889

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
We Wrocławiu, inaczej niż w górach, zaawansowane lato. Dużo zielonego, kolorowego ciut, na okrasę. Przekwitły róże - większość odpocznie i wznowi kwitnienie, ale nie wszystkie. Lilie właściwie w pełni sezonu, rozkosznie perfumują ogród i taras. Powoli ruszają liliowce. No i hortensje, jak nigdy, prawie wszystkie mają baldachy kwiatowe, niektóre na każdym pędzie. Tylko mus lać wodę, tę dosłowną, nie werbalnie.
Trochę obrazków.

























Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, ewakatarzyna, JaKasiula, lusinda, Rumianek

Podwójne życie i psy ogrodnika 06 Lip 2025 14:26 #879972

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
Rozkwitają kolejne trąbki i ich hybrydy. To tak krótko trwa, a czekam cały rok.
African Queen



Również na tarasie Fredo



Orange Planet



White Planet, jak była jedna cebulka, tak jest, chyba kupię jej rodzeństwo.



Eastern Moon



Passion Moon



i mój ulubiony Księżyc, Rising Moon



A Miss Peculiar to nie hybryda trąbkowa, tylko trąbowa chyba. :supr3:

Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, ewakatarzyna, JaKasiula

Podwójne życie i psy ogrodnika 08 Lip 2025 22:11 #880146

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
Pomyślałam, że pokażę, jak kwitną moje kaktusy, w większości "w spadku"po starszej córce- zostawiła je wyjeżdżając lata temu do Włoch.









Nie przywiązuję do nich emocji, są, bo są, żyją w kącie i tylko kwitnąc na moment wychodzą jeśli nie na pierwszy plan, do przed kulisy.
Jeszcze dwa inne mają pąki.
Ostatnio zmieniany: 08 Lip 2025 22:12 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, ewakatarzyna, JaKasiula

Podwójne życie i psy ogrodnika 12 Lip 2025 08:38 #880363

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
W górach nie było mnie ledwie 11 dni, a w tym czasie sprintem rozkwitły i osypały się w większości pąki róż. No, nie wszystkich, ziemia w każdym razie usłana płatkami. Trzeba było natychmiast rzucać się do roboty, jako że przerwy między falami deszczu krótkie, a przekwitłych pędów sporo , ponadto po wichurze i ulewach trzeba wszystko naprostować i umocować na nowo. Zrobiłam też oprysk 2 w 1, pewnie średnio skuteczny, bo na mokre liście. Wierzę, że lepsze to niż nic.

Rosanna, dwa kwiatki na długich badylach, ale...



...od dołu rosną dwa piękne pędy.



Golden Celebration, nowa spełnia oczekiwania



Wielkokwiatowa Casanova



Gentle Hermione, osypała się niestety.



Hot Rokoko, ta właśnie w szczycie kwitnienia





Moonlight, pokazuje, że jest ramblerem.



Eden, kwitnienie jej życia (u mnie ;) )



Anne Ancher



Ta ma podpis "Palace", ale którą jest - nie wiem. Xara?



A to na pewno Gabriel Oak, nowy, a już go lubię, zapach wspaniały



Dotknięta mączniakiem prawdziwym Tessa of the d'Ubervilles, to połowa kwiatów, było dwukrotnie więcej przekwitłych.





Natalie Renaissance





Playful Rokoko, tę musiałam dosłownie spionizować, wysokie na ponad półtora metra pędy prawie leżały.



Chyba najpiękniejsza w tej chwili Palais Royal, sport Eden Rose.



Ostatnio zmieniany: 12 Lip 2025 14:10 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, ewakatarzyna, Babcia Ala, JaKasiula

Podwójne życie i psy ogrodnika 14 Lip 2025 21:49 #880534

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
W mieście róże pauzują, natomiast lilie przechodzą przez szczyt kwitnienia. Ech, czemu to tak krótko trwa...



















Zwłaszcza wieczorem i wcześnie rano ogród jest chmurą zapachu.
Ostatnio zmieniany: 15 Lip 2025 16:44 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, JaNina, ewakatarzyna, Babcia Ala, Rumianek

Podwójne życie i psy ogrodnika 15 Lip 2025 10:29 #880561

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1229
  • Otrzymane dziękuję: 4218
Natalia Renaissance cudnej urody :woohoo: Ktoś tu zdaje się mówił, że mu się lilie nie udają :happy:
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Marlenka, ewakatarzyna, Babcia Ala

Podwójne życie i psy ogrodnika 16 Lip 2025 18:20 #880632

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
Mirko, a bo się nie udają.
To, co widać na zdjęciach, jest w dużej mierze efektem mojego oślego uporu i corocznego dosadzania. Nie chcę pisać, ile forsy zakopuję co roku w ziemi przez te lata - dosłownie zakopuję, bo po cebulach ani śladu, poza naprawdę wyjątkowymi sytuacjami, gdy lilie, konkretne lilie, mam wiele lat. To ślepy traf zapewne, że wstrzeliłam się w miejsce, gdzie żyła gliny nie tak na wierzchu, albo były jakieś roboty budowlane pół wieku temu i są resztki piasku/gruzu zakopane pod cienką warstwą rodzimej gleby. A jak nie trafię, to

a. cebule gniją, pęd owszem pojawia się, nawet z pąkami, lecz żółknie i brązowieje - to najczęściej;
b. dobierają się szkodniki, mniej poskrzypka, częściej ostępka;
c. okazuje się, że kupiłam w bonusie wirusa i po najdalej 2 latach lilie zanikają.

Jeszcze najlepiej mają się lilie w tarasowych pojemnikach, choć bywa, że zimą odpływy donic ulegną zatkaniu i wtedy wiadomo, klops, patrz punkt a.
Ja już rozważam sadzenie do donic i ustawianie ich na rabatach, przynajmniej przed domem, gdzie mają się co rok to gorzej, również z powodu konkurencji drzew, jakie porosły przez ćwierć wieku. Jodła zwyczajna. Jodła koreańska. Cedr. Magnolie. Ogromna glicynia - korzenie są wszędzie.

No dobra, niektóre kwitną, i nowe, i dawniejsze.

Gold Class, piękna odmiana (nigdzie teraz nie oferowana), od wielu lat w tym samym miejscu, lecz chyba muszę mocno przyciąć (wyciąć???) jabłonkę ozdobną, bo w tym roku lilie niższe i bardzo wiotkie.



Miewały koło 180m cm.




MIster Pistache, szczęśliwie kwitną dwie z trzech.



Eastern Moon, nowo sadzone, na tym kawałku względnie rosną tylko piwonie i to raczej drzewiaste.



Zirconia, z 3 żyje po roku 1.



Golden Splendor, ta się wstrzeliła w punkt, rośnie od lat, odpukać.



Scheherazade - to jest pierwsza moja lilia OT w ogóle; ma na pewno ponad 15 lat. Były już 3 pędy, ale po armagedonie '24 jest jeden mniej więcej mocny i jeden słaby.



Trzy inne , nowiutkie Scheherazade.



Lavon, żyje jedna cebula, było bodaj 5.



Lilia Henry'ego, gatunek, super wdzięczne rośliny, chcą tylko podpory (jest nią paulownia). Dają radę i w glinie, i w cieniu (choć nie mają w tym roku 230 cm, tylko jakieś 170)



Jeszcze raz młode Szeherezady i rozkwitające Anastasie, moje absolutne ulubienice.



Komu jeszcze się podobam? B)



Empoli w donicy, wirus, choć dopiero zaczął natarcie.



Inna donica z Empoli, tu cebula ok.



Elusive, nowa lilia na całkiej nowej rabatce (dzięki wycięciu lipy).



To właśnie ta rabatka, szmat ziemi, 3 m x półtora. :lol:

Ostatnio zmieniany: 16 Lip 2025 18:48 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, ewakatarzyna, Babcia Ala

Podwójne życie i psy ogrodnika 16 Lip 2025 19:05 #880638

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1229
  • Otrzymane dziękuję: 4218
Aniu toć to liliowy raj jest :woohoo:
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, ewakatarzyna

Podwójne życie i psy ogrodnika 16 Lip 2025 19:45 #880641

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 7115
  • Otrzymane dziękuję: 33570
Cuda, cuda nie na kiju tylko przy kiju :P
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, ewakatarzyna

Podwójne życie i psy ogrodnika 22 Lip 2025 17:25 #880963

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
Dzięki za miłe słowa - ja po prostu jestem od lilii głęboko uzależniona. :oops: :oops: :oops:
Gdyby mi kazano zaorać ogród pod ziemniaki (w razie jakiejś apokalipsy), chyba bym je sadziła w rędzinach.
Gdy będę już tak niedołężna, by ograniczać działalność ogrodową do zamówienia kilka razy w sezonie pana do koszenia (jak niestety moja miła sąsiadka 90+ mieszkająca za ścianą) - powtykam cebule w te wielkie donice na tarasie, których już i teraz nie dźwignę, ale lilie dają w nich radę.
No tak.
Na razie napawam się, to tylko mgnienie i zostają ogłowione pędy, potem nic, potem oczekiwanie, czy przezimowały, radość powitania dawnych znajomych, kombinowanie, co i gdzie dosadzić w miejsce utraconych, polowanie na szkodniki, smutek, że żółkną pędy lub odpadają pąki...i wreszcie te kilka tygodni niezrównanych widoków i zapachów.

Orange Space, piękny prezent (w postaci cebul) sprzed dwóch lat.



Friso, w marnej formie, ale żyje. Może odzyska kiedyś siły.



Exotic Star w cieniu



Inne ES, w słońcu.



Beijing Moon, nie wiem już, te dawne, osłabione zmarznięciem, czy dosadzone, a marne; bywało, że miały ponad 2 m.





Conca d'Or w gąszczu liliowców.



A oto, do czego są zdolne potwory bez skorup. :hammer:



Gold Class




Lesotho, ocalały dwie.



Tuż obok ciekawostka, wyciągnięta z donicy jesienią White Heaven przezimowała w gruncie i nawet kwitnie.



A orientalne w mieście to tylko w donicach, glina zabija je; Salmon Party



Muscadet po nocnej ulewie broczy pyłkiem.



Inne Muscadety, trochę osłonięte milinem.



Gwiazdy sezonu, Scheherazade



oraz Anastasje przed domem.



Dla osób mniej nawiedzonych to nudne, tyle zdjęć tych samych roślin, dla mnie - pamiętnik na gorsze, zimne i bure czasy.
Ostatnio zmieniany: 22 Lip 2025 17:29 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, ewakatarzyna

Podwójne życie i psy ogrodnika 25 Lip 2025 07:53 #881103

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Offline
  • Moderator
  • Posty: 21414
  • Otrzymane dziękuję: 90316
Jestem w górach.
Wyjeżdżając 10 dni temu byłam przekonana, że za kolejnym przyjazdem zastanę kwitnące lilie - a tu zaskoczenie.
Lilie mają się dobrze, owszem, ale większość jak zaklęta w zielonych pąkach. Wyhląda to jak u schyłku czerwca we Wrocławiu, otwarte kwiaty dosłownie u kilku.

Biała azjatka, nieznana mi, pewno bonus, bo azjatek nie kupuję świadomie.



Inna azjatka, bonus tegoroczny.



Saltarello, ale jeden jedyny.



TA Foxley w skrzyni, poskrzypka się dobrała, lecz z 5 pędów 3 mją kwiaty.



Jeszcze kilka Yellow Bruse, tak sponiewieranych przez ostępkę, że nie ma co pokazywać. :jeez:

Róże w większości przez ten czas zdążyły przejść przez pierwszą falę kwitnienia, musiałam znowu obcinać krótkopędy. Młode pąki rosną, lecz na kwiaty trzeba poczekać. Zostało tylko trochę kolorowych plamek.

Magic Rokoko



Hot Rokoko - o, ta ma power, coś dotknęło liście, a i tak masa ognistych pęków drobnych kwiatków.



Dokwitająca Anne Ancher Renaissance



Nadia Renaissance, druga róża, którą posadziłam tutaj, po przesadzeniu odbija od zera, dobrze jej idzie.



Ładnie się rozrasta nowy egzemplarz Golden Celebration,



Podarowany mi rok temu Casanova zachował dwa pojedyncze kwiaty i jedną kiść, ale jakie. Wielkokwiatowa godna nazwy.





Ale "robią" malutki ogródek hortensje. No cóż, nic nie zastąpi naturalnie idealnego podłoża.





Wybarwia się i You & Me, we Wrocławiu uparcie różowa.



Ona dopiero zaczyna rozwijać baldachy.



Dość deszczowe jak dotąd lato cieszy rododendrony, są w dobrej kondycji, przyrosty ładne, a wcześniejsze odmiany zawiązują pomału pączki. Oby nic im się nie przytrafiło.
Za tę wiadomość podziękował(a): Marlenka, ewakatarzyna


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 1.079 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum