Forum Ogrodnicze Oaza

Wojtek co chwilę inne wymyśla. To akurat bounty. Pychotka.
Nie wyrzucaj!!! Ewentualnie zanieś 5 pięter wyżej.

Aguś znalazłam fotki z wędzenia ryb.

To z wędzenia w starej, gdzie leżały na siatce. Tu było można w sumie każdy filet bez problemu.







Wieszając na haku trzeba bardziej uważać, żeby nie spadły

Obcięłam korzonki i jeszcze raz wsadziłam do ukorzenienia
Te nadwyżki to z myślą o forumkowym spotkaniu zostawiłam, ale chyba nici z niego, chociaż nie wiadomo, skoro 10 maja będziemy mogli iść głosować, to drugiego maja też będziemy mogli się spotkać, chyba, że tylko na wybory dostaniemy przepustki.

Pozdrawiam Irena

Rzepka wrote: Tiaaa...a kto je będzie wystawiał? Koronawirus?

Dobrego dnia

W urnach czy przy urnach, co za różnica?

Oj tam, oj tam...Przecież zagrożenie zdrowia i życia ludzkiego w całym kraju, to nie jest żaden stan wyjątkowy.


A ja apeluje do wszystkich, którzy wrzucają tu TAKIE nieprzyzwoicie PYSZNE zdjęcia. To jest zagrożenie dla naszych żołądków i komputerów. One nie znoszą wody !!!

Faktycznie pyszne, miałam okazję kilka razy spróbować

Pozdrawiam Irena

Kasiu, widzę, że wędzisz też czosnek. Chyba też dołożę główkę, bardzo lubię czosnek, jestem ciekawa smaku takiego wędzonego.

Mamma wrote:
Wydrukowane i powieszone. Teraz za każdym razem jakbym miał się wody napić odczytam i otworzę cydr

Trzeba trochę pośmiać się, może być po ślonsku.

Agus wrote: Smakuje jak wędzony czosnek.

A tak już na serio, to oprócz tego, że można sobie urozmaicić potrawy jego smakiem, to bardzo fajnie się przechowuje. U mnie leży już nawet nie pamiętam jak długo. Najpierw długo był w wersji miękkiej, ale po paru miesiącach się wysuszył i tak sobie w tej postaci jest i nic mu się nie dzieje. Podobnie jak leżący obok czosnek fermentowany (ale to już nie mój własny wyrób)

Ale tu dzisiaj cicho, wszyscy zajęci....no to Dejta cicho i Frele:

Posnęliście w tej kwarantannie na iment?
Może mistrz Gajos Was ruszy:

Może nie śpią, tylko poszli po drewno do wędzenia.
Ale jeśli jednak śpią, to coś spokojnego, żeby ich nie obudzić.
Miłego dnia

Dbamy o zdrowie. Wysypianie się poprawia odporność!
A poza tym opłakuje rodzynka i bakłażana, bo nie wzeszły...
Za to dostałem kilka fasolek od Walijczyka, już się nie mogę doczekać na czerwone strączki
Tylko będę musiał otoczyć grządkę polem minowym, zasiekami, siatką pod prądem i innymi zabezpieczeniami koto i gęsio-pornymi

A propos drewna, wędzenia, smrodzenia opałem.
Zauważyliście, że wszyscy siedzą w fomu hajcują aż miło i smogu nie ma? Powietrze rześkie i czyste.

Gwara śląska to dla mnie czarna magia, Gdańsk od Śląska trochę daleko.
Dzięki Wam mam okazję poznać ją bliżej
Natomiast pod Gdańskiem Kaszubi, ale też tylko "zetknęłam się" z ich kulturą.

Stare ale jare

newrom wrote: Tym się nie przejmuj. Mogę zaprosić za jakiś czas do wyplewienia grządek z samosiejek rodzynkowch , to sobie uzbierasz ile chcesz, a ja będę mieć wyplewione.


Beata, u mnie smrodzą chyba nawet bardziej niż zimą. Nawet wczoraj o tym rozmawialiśmy z mężem. Chyba czują się bezkarni, że teraz Straż miejska nie przyjdzie na kontrolę. W dzień czuć palone liście, wieczorem plastiki. Co za naród.