Forum Ogrodnicze Oaza

Niektórzy musieli napoić swoje "dzieci", trzy godziny mi to zajęło
Samo podlewanie to pikuś, ale przestawianie, ustawianie, żeby każda roślinka złapała trochę promieni
Czekam na cieplejsze dni, pół tego towarzystwa wyprowadzę do tunelu.

Pozdrawiam Irena

Co za super sąsiędzi, tacy eko! Segregują odpady do palenia

Obawiam się że gdybym Ci coś wyplewił, to na elektrycznym pastuchy byś miała zawieszkę "przeciw dzikom, sarnom i newromom"

Mi w zeszłym roku tak bakłażany nie wzeszły - a posiałam kilka odmian. W tym roku jeszcze nic nie wylazło, prócz tej zabłąkanej papryki, która jest już całkiem spora - robimy zakłady czy słodka czy ostra....

newrom wrote: W ubiegłym roku wytrzymałem z miesiąc albo i więcej podlewając paletę z rodzynkiem, aż w końcu wzeszły prawie wszystkie.
Na Twoim miejscu nie likwidowałbym zasiewu.

No to czekam cierpliwie
Tyle że one stoją w stałej temp +25, więc liczyłem że ruszą jak burza.

I od dzisiaj możecie śmiało pisać do mnie "głupia pipo"*
Zapomniałem że przestawiłem doniczkę z rodzynkami pod LED, okazało się że pięknie wzeszły i proszą o pikowanie.....

* - idzie czerwony kapturek przez las, zza drzewa wyskakuje wilki
- Cześć Czerwony Kapturku, ty głupia pipo!
- Nie mów na mnie głupia pipa!
- Gdzie idziesz czerwony kapturku?
- Do babci zanieść jej zapasy
- A gdzie masz koszyczek?
- O ja głupia pipa, zapomniałam!

newrom wrote:
Znaczy, wzeszły? Oj biedne one, biedne. Takiego opiekuna mieć to ciężki los.

Nadgorliwość nie jest wskazana.Rozsada najlepiej rośnie wtedy jak się ją podleje a potem na jakiś czas o niej zapomni.

Oj chyba jakiś atak cyberhakerów mamy na Oazie.

O kurcze, nie klikajcie w TO TO.

Komuś się nudzi w domu ...

Irenko jeszcze dwie noce, i też wyprowadzę te wszystkie doniczki z domu do szklarni. Niektóre się już kiszą w ścisku, ale co zrobić, póki się nie ociepli nie porozsadzam ich.

Dosiałam dziś rodzynek Aunt Molly, dostałam nasionka chyba 3 lata temu od Dominiki i nie wiem, czy coś wzejdzie, ale trzymam kciuki

Uważajcie tam na siebie, nawet w drodze do sklepu



Odebrałam dziś paczkę z antykwariatu, w niej między innymi takie cudo:



Mam duży sentyment do śląskiej kuchni, moja Babcia była ze Śląska Opolskiego i robiła najlepszą na świecie roladę z szarymi kluskami Zawsze jak piszecie o roladach, to mi robicie smaka, ale niestety, mi takie pyszne nie wychodzą

Mam tę książkę

Agnieszko i już nigdy takie nie wyjdą, chyba że uda Ci się kupić takie mięso i inne półprodukty takie, jakie były te kkadziesiąt lat temu.

No to mamy zakaz wychodzenia z domu, spóźniony. Ale dobrze że w końcu wprowadzony. Ale nie ma żadnego powodu by przekładać wybory
Za pisanie prawdy można z roboty wylecieć, a jak pisałem że bolszewiki u władzy to się klakiery obruszały

Wyrzucona za napisanie jak jest w szpitalu

No ale przecież:

Mirek19 wrote:
Jak jest w przypadku dentystów ?
W normalnych czasach dręczą pacjentów, w trakcie kwarantanny: siebie czy może najbliższą rodzinę ?

Ja pacjentów nie dręczę, wprost przeciwnie - ulgę im w cierpieniach przynoszę.
Zdrowy rozsądek nakazał zamknąć gabinet i udać się na dobrowolną kwarantannę domową...
Rodzina się cieszy, ja trochę mniej. Lubię swoją robotę

Bardzo słuszna decyzja, tym bardziej że licho nie śpi.