Forum Ogrodnicze Oaza

Na ostatnim zdjęciu to chyba czapla biała?
Ale ją ustrzeliłaś

A tak, rzeczywiście, czapla biała -coraz więcej ich zimuje w Polsce.
Jeśli idzie o mnie, bardziej zazdroszczę "ustrzelenia" czubatki.

U nas na stawach zimują białe i siwe. Przejeżdżałam, ale z kotką do weterynarza, nie chciałam się z nią zatrzymywać.

Witajcie dziękuję ,że zaglądacie do mnie .

Kasiu jedziemy teraz ok 2 km dalej do naszej wsi by podglądać zwierzątka i ptaki .
I okazuje się ,że na takim małym odcinku jest więcej ich niż u nas ,pomimo tego ,że są łąki i w pobliżu zalew i lasy. Zdjecia byłyby lepsze tylko EM poprzestawiał mi coś w ustawieniach i nie było ostrości .Już przestawiłam, ale lekko za późno .
Aniu a my czekaliśmy w domku na dzięcioła, bo obok na brzozach coś stukał, u nas obstukał na działce korę z modrzewia .
A tu nagle fru i czubatka.

Alu za żadne skarby nie wiedzieliśmy co to za biały ptak .
Nawet myśleliśmy ,źe to łabędź tylko jakiś dziwny nam się wydawał .
A i dzień bez słońca a były dość daleko musieliśmy stać na szosie ,mało komfortowa sytuacja .
Zejść się nie dało bliżej bo od razu odlatują.

A to już miasto

Sprząta balkon

Dzisiaj krótki pobyt ,ale miły

Akrobatki ,akrobaci dziś jedli prawie z ręki ,tacy głodni

Fajne te kratki na kule.
Gdzie je kupiłaś?

W Świat Kwiatów Beatko .
Jednak szukać będę z grubszych prętów ,tylko nie wiem jeszcze gdzie i czy
takie są w sprzedaży .
Te też są ok.

Dzisiaj tylko były ptaszki no prawie

Świeże jedzonko i szybki pomysł w czym podać

Czubatki były dzisiaj gromadnie ,ale nie dały się fotografować .

Każdy ze swoim daniem

Pobyt wczorajszy na działce obfitował w różne zdarzenia .
Może od tych spokojniejszych ,ptaszków było jak na lekarstwo ,dziwne .
Jedzonko wisiało .
Podejrzane tylko te .

Potem przyleciała pani rządzicielka i zapadła kompletna cisza na długo.

Można podgrzać też szybę eh

Pójść w plener by ochłonąć .

Cudna ta sójka, mimo że przegnała ptasi drobiazg.
Cóż, krukowate tak mają, mało jaki ptak im się postawi. I tak wolę sójki, niż sroki, niby śliczne, ale drapieżne, jak rzadko co.

U nas mało srok chyba jest ,nie widzę ich na działce ,bo z usłyszeniem jest tak ,jak z tą pękającą szybą
od kuchenki gorącej .Zastanawiałam się co tak trzaska stojąc przy zlewie obok

Bogusiu, piękne zdjęcia.
Czym robisz zdjęcia ptaków.
Ja nie umiem, wciąż rozmyte bo się ruszają.

Beatko mam lustrzankę Sony Lens G z 60 XZOOM .
Mam w aparacie w menu instrukcję do robienia różnych zdjęć krok po kroku .
W przypadku obiektow ruchomych trzeba przestawić aparat
z trybu pojedynczych zdjęć na serię .
Każde naciśnięcie spustu migawki to strata min. 1 sekundy, a w przypadku wolnej karty lub słabszego sprzętu nawet kilku sekund. Robiąc zdjęcia seryjne mam szansę na uchwycenie lepszego kadru.
Po za tym mam taką zasadę ,że jak tylko ptak siada na kulę to robię natychmiast
serię kilku zdjęć ,bo wiesz sama ,siada taka czubatka
dwa razy dziubnie i ucieka
A najlepiej jest mieć aparat na statywie ,tylko ja jeszcze nie kupiłam .
Więc ręka drży jednak
Uczę się metodą prób i błędów ,a ten aparat co mam ma tyle świetnych
funkcji ,ale opornie idzie mi zaznajomienie
się z nimi .
Oj te moje zdjęcia to amatorszczyzna ,ale wolałbym mieć chyba aparat
z dużym obiektywem .

Bogusiu..zazdroszczę widoku przylatujących ptaszków. Także dokarmiam na balkonie, to znaczy chcę...tylko one nie chcą. Cieszyła bym się choćby z pospolitego wróbla aby coś skubnął . Piękne zdjęcia

Zuzia miło mi Ciebie powitać w moim wątku Dziękuję za miłe słowa ,wciąż jednak wiem ,że wiele nie umiem
w fotografii ,jednak nie oto chodzi tak naprawdę ,lecz o czerpanie radości jak zdjęcie się uda przez przypadek.
Ja jeden z karmników zostawiłam na balkonie w mieście i długo musiałam czekać
na ptaki .
Już miałam go zdejmować ,jak zaczęły się pojawiać .
Jak na wsi pojawiły się w krótkim czasie od zawieszenia i karmników i kul etc ,
to mieście niestety ten czas był dłuższy.
I ciekawe w drugim pokoju gdzie świerki są blisko okna to jest ich dużo ,
a to dlatego ,że w mieście boją się bardziej ludzi .
Mają krótką drogę od jedzonka do świerku gdzie się chowają ,natomiast od balkonu do świerków i innych
drzew licznych też jest ta droga dłuższa i tutaj jest ich zdecydowanie mniej.
W mieście drapieżnych ,czyli srok ,sójek nie ma rozumiem to ,za duży ruch aut i ludzi
na wsi nie ma tego więc się pojawiają często.(sroki nieraz słyszę ,ale na działce mało ich właściwie nie widzę.

Sójki to aparatki trzeba cichutko być nie wychodzić przed domek długie chwile by one wreszcie wpadły do karmnika .
Wczoraj wystartował z terenu działki przepiękny bażant ,one wlatują jak nas nie ma i wydziobują z ziemi ,czy leżące na płytkach
porozrzucane nasionka przez ptaki w trakcie dziubania wysoko na karmnikach.

A te w locie ptaki i rozmazane zdjęcia uważam za super

Bogusiu, moim zdaniem jest odwrotnie, miejskie ptaki mniej się boją, bo są przyzwyczajone do ludzi i ruchu. Przychodzi ich mniej, bo jak obserwuję, w mieście prawie w każdym ogrodzie karmniki, to raz, dwa, że mają wyżerkę na różnych śmietnikach, formalnych i nieformalnych, niestety... Sama pewnie widzisz powyrzucane jedzenie, ja z tego powodu cierpię podwójnie, bo moje żarłoczne suki po takich specjałach często lądują u weta. Ptaki pewnie często kończą życie, bo na przykład sól bardzo im szkodzi, i nie tylko ona...
A poza miastem bywa różnie, jasne, też ludzie dokarmiają, i to z głową, ale sama pisałaś, że kotka głoduje, jak Wy jej nie zostawicie jedzenia.

Zdjęcia super, co lustrzanka, to lustrzanka jednak.

Sporo racji Aniu w twoim opisie miasta i zwyczajów ptaków.
My tak też myśleliśmy ,że w mieście min śmietniki często pootwierane wabią je ,ale nie z korzyścią dla nic niestety.
Dobrze ,że są jeszcze takie wsie ,gdzie człowiek aż tak bardzo nie ingeruje w przyrodę i gdyby
nie te rzepaki lane chemią i inne rośliny albo sady to byłoby supr.
Tego nikt nie zmieni niestety .
Ludzie na wsi bardziej postrzegają takie np koty czy bezdomne psy ,jako zwierzęta ,które
powinny się same wyżywić ,łowiąc myszy ,polując na inne zwierzęta.
O obojętność raczej nie posądzam ,ale nasza to chyba domowy był kot i rasowy
,który nie łowił.
Dziękuję Aniu za opinię dotyczącą zdjęć bawię się ot to .
A jeśli udaje się zatrzymać w kadrze dzieła stwarzania to tym bardziej jest to miłe.

Syn wybierając aparat stwierdził ,że mnie wystarczy lustrzanka ,lecz ja się coraz bardziej z nim nie zgadzam.

Ptaki, te które są potencjalnym pokarmem dla innych drapieżnych ptaków, unikają otwartych przestrzeni, bo tam mogą łatwo paść ofiarą drapieżcy. One to mają zakodowane, nie oceniają swoim rozumem, że w mieście drapieżników nie ma.