Forum Ogrodnicze Oaza

Konsumpcjonizm, już jest tak rozbuchany, że nawet ja się dziwię. W Grecji hellenistycznej, gdy ich cywilizacja była na szczycie, dominował konsumpcjonizm, oczywiście przy tym spychanie na margines społeczny ludzi starych, niedołężnych i upośledzonych. I co, zaczęły się wojny hellenistyczne i Grecja upadła.

Scenka z życia: jest susza, jestem w ogrodzie, obieram bukszpan z gąsienic ćmy bukszpanowej. Idzie trzech młodych dorosłych ludzi drogą, rozmawiają. Szczupły młody człowiek mówi: a ja marzę o bramie na GPS. Na to młoda kobieta (szacowana nadwaga około 50 kg): a ja marzę o wypasionej lodówce. Myślę sobie: a ja marzę o deszczu dla roślin. Nic dodać nic ująć.

R. montuje te różne rzeczy, niektórzy to już tak nawymyślają tych gadżetów, a potem nie potrafią się tym posługiwać (trzeba temu rozumieć, jak mówi mechanik z naszej wsi) i bez przerwy dzwonią

P.S. Przepraszam właścicielkę wątku, tak mi się nasunęło, bo podczytuję, tym bardziej że nadal jestem jednoręka bandytka i ogród stoi odłogiem

Alu, bardzo podobają mi się dyskusje tutaj, więc jak najczęściej wstawiaj swoje przemyślenia a ja kawkę lub winko postawię, co wolisz.

Tak masz rację, cywilizacje gdzie pazerność przesłaniała zmysł samozachowawczy kończyły źle.
Gdzieś mam taki wpis szejka Dubaju bardzo mi się spodobał i zachowałam.

Nawet jeśli jego autorem nie jest Szejk Dubaju, jak niektórzy twierdzą to i tak do mnie przemawia.

Co do gadżetów to ich nie lubię.
Choć czasami korzystam.
Ale lubię sama opuszczać swoje rolety, palić w piecu, odpalać Barneya czyli Roborocka.
Wiem, że mogę większość tych rzeczy włącznie z nastawieniem prania czy zmywania odpalić z komórki tylko co jak coś pójdzie nie tak?
Człowiek to człowiek, nic nie zastąpi jego zmysłów w programowaniu czegokolwiek.

Na deser o pazerności na wesoło (?)

U mnie 3 z rzędu noc z przymrozkiem dzięki czemu liście na winogronach "płotowych" znacznie się przerzedziły. Za pół godzinki jadę rwać. Liczę na jakieś 20 kg będzie sok , może trochę wina z labruski i ocet balsamico.

Nie ma się co dziwić, przyszła Pani Jesień, niesie mgły, wiatr i przymrozki.



Oraz zbiór ostatnich warzyw i winogron.

u mnie druga nocka z przymrozkami, wczoraj rzutem na taśmę zerwałem papryki, trochę dyń mi się pomarnowało i kabaczków, jednak nie miałem na nie ani sił, ani pomysłu

powiem bez ogródek, w tym roku miałem tego do obrzygu, całe wakacje jedliśmy na zmianę coś dyni, coś z cukinii i na dokładkę pomidory ))

Przynajmniej będziesz zdrowy.

A ja cały czas próbuję wrzucić tu zdjęcia plonów i nie udaje dię przesłać, może teraz?

trochę tego się nazbierało

ja już sobie popróbowałem octy z czystych winogron, rewelacja, takiego się w sklepie nie kupi

raczej droga zabawa z włoskimi - te moje praktycznie nie odbiegają smakiem wiele a to dopiero początek ich drogi (balsamików nie tykałem, na nie zdecydowanie za wcześnie)

Beata, 600 za kilo sobie liczysz ?
to drożej niż trufle )

He,he jedno wlazło.
600 w mojej walucie to 5,2 zł.

W tym tempie zanim wstawię ostatnie zdjęcie będzie listopad.

Na zdjęciach chyba już jest listopad , zdaje się, że zimno dotarło i do naszych braci Węgrów, bo kawałki osób ze zdjęć poubierane w kurtki.

Fakt, niektórzy ubrali ciepłe kurtki

I reszta zdjęć węgierskiego targu.