Forum Ogrodnicze Oaza

Lenistwo, też moja ulubiona cnota, ale czas lata nie daje się lenić!Kasiu wstawiałaś fotki hortensji , dzięki Ci bo bym chciała pobudzić ten dział.
Jutro dotrze do mnie Mont Blanc i już się nie mogę doczekać jej widoku. Czy teraz mogę naciąć patyków od hortensji?

Aniu, nie do końca ta nadchodzącą pora roku jest paskudna. Potrafi też być piękna.
Wczesną, kiedy w ogrodzie jest jeszcze tyle kolorów.Bywa, że jest nawet barwniej niż latem. Kiedy temperatury są jeszcze całkiem wysokie, ale już bez upałów. Babie lato, poranne mgły. Taką jesień, prawdziwie złotą uwielbiam.
O tej drugiej nawet nie myślę. Tej to i ja nie lubię.

A co do leniuchowania też czasem lubię.W czasie ostatniego, krótkiego urlopiku jeździłam sobie sama na działkę. Niby coś robiłam, ale.. kanapa,coś do czytania;) Rodzinka niech dalej mysli, że matka w grządkach całymi dniami zasuwała

Paulinko, ja cięłam w niedzielę.Do zimy z całą pewnością zdąży się ukorzenić. Na zimę trzeba tylko będzie młodą roślinkę dobrze zabezpieczyć.

Pada, leje, mży i siąpi. I tak od wczoraj
Ogródek jest już wystarczająco podlany. Z nadmiaru wody zaczynają już pękać śliwki i pomidory. I tak się cieszę, że jeszcze woda nigdzie nie stoi, to co spada z nieba powoli sobie wsiąka. No i na jakiś czas odpadnie bieganie z konewkami
Jakoś tak coraz bardziej czuć zbliżającą się kolejną porę roku. Na pocieszenie, w najbliższym czasie czeka mnie montaż co.
Kilka deszczowych zdjęć

Zmoknięta "Matrona"



Liliowce jakieś takie wyblakłe




Nasiąknięte deszczem, wytargane przez wiatrfloksy zwieszają smętnie kwiatostany





Zamiast słońca, trochę energetycznej żółci z warzywnika

U mnie teraz zaczyna wyglądać słońce, ale za to wieje coraz bardziej. Mąż mi przywiezie wór ziemi i będę działać z kwiatami doniczkowymi. To też oznaka zbliżającej się kolejnej pory roku

Odkąd parapety służą do uprawy rozsad, niestety musiałam ograniczyć ilość kwiatów doniczkowych
Moje dwa phalenopsisy (no, kilka innych roślin też się znajdzie) potrzebują przesadzenia. Mam już nawet podłoże, ale nie mogę się do tego zabrać.
Dalej leje, w związku z tym chyba wyciągnę kocyk i poleniuchuję troszkę

Czy przestało padać, bo u nas tak? A padało ponad 24 godziny . Mam nadzieje, ze już nie będzie ulewy przez najbliższy czas. Marzę o wybraniu się na działkę! Pewnie ocalały tylko floksy, a po liliowcach pojedyncze kwiaty.

Na szczęście prognozy się sprawdziły i przestało padać, a nawet nieśmiało pokazuje się słońce.
Mam nadzieję, że przy takiej pogodzie roślinom nie przyplącze się żadne choróbsko.
W nocy wpadł mi do głowy pomysł na przerobienie części jednej z rabat Może uda się dzisiaj?
Jeszcze tylko , wstawiam chleb do piekarnika i za jakieś dwie godziny ruszam na działkę. Muszę poczekać, żeby rośliny trochę podeschły.
Dobrej pogody i udanego dnia wszystkim życzę







Taka dumna byłam z tych pomidorków, niestety z nadmiaru deszczu popękały i nie było im dane dojrzeć na krzaku. Może dojdą w domu?

Kasiu, szkoda pomidorów, mam tylko koktajlowe i sa całe,

Paulinko, trochę szkoda
W tym roku dzięki forum mam aż 24 odmiany pomidorów. Wszystkie to dla mnie nowości i kazdej z tych odmian chciałabym spróbować.



Z tego samego źródła mam też 16 odmian papryk słodkich. Na szczęście papryki rosną ładnie.





Jest też papryka ostra Penis Pepper

Dzięki oazowiczom mam też takie ciekawe fasolki

Poza wielkokwiatową jest ich jeszcze mało,ale w przyszłym sezonie będę miała co wysiewać. Mam jeszcze wielkokwiatową białą i Purpurowe oczko, ale ich strąki jeszcze są zielone.
Dzisiaj kolejny zbiór bakłażanów

a na deser pierwszy arbuz

Inne warzywa też nie wyglądają najgorzej.
Pasternak z moich nasion wykiełkował bardzo rzadko, ale dzięki temu liczę na ogromne korzenie

Wczoraj zlikwidowałam grządkę ogórkową, a dzisiaj udało mi się zebrać cebulę. Jej plon pominę milczeniem.
Na kwitnącego karczocha też nie liczę

W tym roku nie będę musiała przedzierać się przez krzaczory w poszukiwaniu czarnego bzu. Z tego, który osłania kompostownik powinnam zebrać wystarczającą ilość.

Kasiu u mnie pomidory wyglądają identycznie jak na Twoim pierwszym zdjęcie, mają głębokie bruzdy od pęknięcia. Myślę, że to zasługa dużych wahań wilgotności podłoża, najpierw susza, teraz nadmiar wody, ale być może się mylę. Pierwszy raz od czasu jak uprawiam pasternak, a jest tego już długo, pasternak nie powschodził, a robiłam próbę kiełkowania i kiełkował dobrze, może on zbyt ciepło nie lubi podczas wschodów, bo nic innego mi do głowy nie przychodzi.

Na rabatach królują teraz hortensje. Zapewne już je pokazywałam, ale one codziennie wyglądają inaczej















Do hortensji powoli dołączają rozchodniki



Red cauli

Matrona

Niebawem nadejdzie czas traw

Dopiero na zdjęciu zauważyłam te pęknięcia Nadmiar deszczu nikomu na dobre nie wychodzi.
Mój pasternak też siałam stosunkowo późno. Może faktycznie miał zbyt ciepło w czasie kiełkowania? Liczę, tegoroczny wielkością mile mnie zaskoczy. Przynajmniej nie musiałam go przerywać, a w tym póki co jestem kiepska. Zawsze szkoda mi roślinek i plony mam jakie mam

Czy wiesz może Kasiu jak się nazywa Twój kwitnący prawie na czerwono rozchodnik?

Witaj Przemku w moich skromnych progach
Jeżeli chodzi Ci o rozchodnik, na którym posila się trzmielik, to nie mam pojęcia
Ładna, bordowolistna odmiana

Dziewczyny, ta moja nawłoć to była jakaś ogrodowa odmiana, która wolniej się rozrasta.Wylądowała na łące, ale łąka jest koszona zanim nawłoć zakwitnie, więc już 2 lata za nią zaglądam i nie widzę, żeby gdzieś kwitła. Mam więc nadzieję, że nie przyczyniłam się do jej rozprzestrzeniania

Kasiu, ten ciemny rozchodnik jest śliczny

JaKasiula wrote: to pewnie rozchodnik purpurowy 'Purple Emperor' lub 'Karfunkelstein'.

jolifleur Ewa, kamień z serca. Nawłocie są różne, nasza Europejska osiąga wysokość 1 m (pewnie to była ta), natomiast inwazyjna jest nawłoć kanadyjska, przywleczona do Europy, osiąga ok. 1,5 m wysokości.

Ewuniu, to dobrze, że to nie jest ten intruz. Obserwuję, jak w mojej okolicy nawłoć opanowywuje piorunem kolejne tereny .
Z roślinami inwazyjnymi trzeba naprawdę bardzo uważać wprowadzając je do ogrodu. Kiedyś nieopatrznie posadziłam dwa sumaki, nawiasem piękne są. Mimo to, postanowiłam jesienią je wykopać. Odrosty pojawią się ciągle, i to nawet kilka metrów od miejsca, gdzie rosły. Mam nadzieję, że regularnie koszone w końcu odpuszczą. I po co mi to było ?
Paulinko, w wolnej chwili przyjrzę się dokładnie i spróbuję zidentyfikować tego rozchodnika. Dziękuję za sugestie.
Kończę i ruszam do pracy. Może po, uda mi się coś na działce porobić.