Forum Ogrodnicze Oaza

Alu,każdy ma swój gust, każdemu podobają się inne rośliny.
A ja bergenie lubię.Ich kępki rosną u mnie porozrzucane po całym ogrodzie. Spełniają właśnie rolę wypełniaczy.
Alu, zainspirowałaś mnie . Mam nie wsadzoną jeszcze paczkę szafirków, posadzę je obok bergenii.

Też jakoś nie zauważyłam ekspansywności bergenii . Muszę je chyba przenieść do głębszego cienia. Ale wyrywna na Twoja, Kasiu! Żeby już w styczniu pączkować

Bergenia porozrzucana z pewnością jest w lepszej kondycji i lepiej wygląda niż upakowane ileś roślin na iluś m2. Powiem Wam, że to był monotonny widok i wcale nie przyciągał wzroku, zwłaszcza że to było obok ścieżki, która przemierzyłam tysiące razy. Od tamtego czasu nie cierpię jednorodnych nasadzeń, choćby to nie wiem jaka była piękność. Ale cóż zrobić taka aranżacja i to chyba było/jest na topie.

Alu, takich jednorodnych nasadzeń to i ja nie lubię.
U mnie musi się dziać Być może niektórym moje rabaty mogą wydawać się chaotyczne, ale takie wolę.
Jesienią powstały dwie nowe, przeznaczone dla konkretnych roślin - liliowcowa i daliowa. Poczatkowo miały rosnąć tam tylko one, ale stwierdzam, że będzie na nich zbyt nudno. I to mimo tego, że będzie roslo kilka odmian różnie kwitnących. Zresztą, rośliny te nie zdobią przez cały sezon. Dostały więc towarzystwo.Liliowce-cebulowe, jeżówki, trawy. Daliom dosadziłam trawy(dalie w towarzystwie traw zgapiłam od Gabriela ) ,a przy brzegu rabaty marcinki i cebulowe. Obie rabaty mają obwódkę właśnie z bergenii.
Ten sezon pokaże, czy takie nasadzenia się sprawdzą.

Jakoś nie bardzo we wsiowym ogrodzie pasują mi strzyżone tuje, kilka hortensji i równiutki trawnik. Ogród musi żyć, a takie jednorodne nasadzenia, no cóż. Dla mnie ani ładne, ani naturalne.

JaKasiula wrote:


O jak mnie cieszy, że nie jestem osamotniona w swoich poglądach "aranżacyjnych"!
Takie "cóś", jak opisałaś, Kasiu, nie podoba mi się nigdzie, nazywam to "skwer przed bankiem".
O ile jeszcze rozumiem, że w przestrzeni publicznej ktoś kieruje się zasadą, że skrawek zieleni musi być odporny i wymagać niewiele zachodu, to żal mi, że i w moim osiedlu są całkiem prywatne ogrody urządzone podobnie. A w ogóle, ponieważ cena za metr działki przyprawia tu o oczopląs, kupują ludzie z naprawdę dużymi zasobami finansowymi, często wyburzają stojący niewielki domek z lat dwudziestych (jeszcze mogą, nie podpada pod zabytek) i na większości działki stawiają olbrzymią landarę, nie zawsze architektonicznie zharmonizowaną z okoliczną zabudową. Szczątkowy ogród - według opisanego przez Ciebie wzoru.
Kasiu droga, z daliami trzeba jednak uważać, te bestie potrafią dorosnąć do 2 m wysokości i rozkładać pędy bardzo szeroko. Z drugiej strony tak wysokie rośliny przy dynamicznych zjawiskach pogodowych tworzą "żagle' dla podmuchów wiatru i nawet grube, sztywne pędy potrafią się wyłamać. Warto zawczasu pomyśleć o jakichkolwiek podporach. Przynajmniej u mnie rzadko która daje radę bez uwiązania.
W ciągu kilku lat sukcesywnie dorobiłam się kilkudziesięciu palików, metalowych, powlekanych takim zielonym - i one zdają egzamin (też do wysokich lilii itepe). Ale i drewniane tyczki typu do pomidorów też będą dobre.

Ja też w ramach poświątecznego wolnego czasu zajrzałem na wyprzedaże i oczywiście musiałem skorzystać z tych niskich cen u Królika. Zamówiłem kilkanaście liliowców (wszystkie dostępne na tą chwilę) i kilka odmian lilii. Wczoraj przysłali. Liliowce bardzo powykręcane, że ciężko posadzić żeby rosły do góry a korzenie w dół. Na dziesięć lilii 4 ze złamanymi pędami, no cóż nie zakwitną w tym roku ale za złotówkę to nie ma co żałować. Wszystkie liliowce posadziłem do doniczek i postawiłem na parapecie okna w garażu. Zobaczymy co z nich będzie. Nawet jak nie wszystkie przetrwają to cena 1,89 zł za sztukę to nie będzie szkoda. W lecie zdam relację co z nich zostało i czy warto. Pozdrawiam, Krzysiek.

Aniu bardzo mi się podoba : "skwer przed bankiem",muszę zapamiętać.
Kasiu też mam takie zdanie o nasadzeniach ogrodowych i otoczeniu, ogród powinien nawiązywać do otoczenia lub wręcz się w niego wtapiać. Mam jak to Ania nazywa "evergreeny", od północnej strony wzdłuż jednego boku działku posadzone cisy Hicksii, mają dopiero kilka lat. Cisy, bo tui już nie trawię . W tych ogrodach wywołujących u większości ochy i achy nic tylko jeden rodzaj hortensji na zmianę z czymś tam. Naoglądałam się tego sporo ostatnio, bo wróciłam w myślach do jakiejś "aranżacji" mojej działki i większość tych ogrodów jest podobna. One są ładne i zadbane, ale dla mnie do pooglądania, swojego bym takiego nie chciała mieć. Zresztą musiałabym pod całą działką 36 arów wkopać siatkę, bo underground u mnie ma swoją wizję mojego ogrodu . Otoczenie mam takie, zdjęcia w różne strony mojej działki:
Edit: gdybym się zasłoniła wysokimi tujami czułabym się jak w klatce, a te białe "bałwany", to borówki okryte włókniną przed ptakami, któregoś roku była duuuża konkurencja.

No, ja ze wstydem przyznaję, że mam kilka tui , ale tylko dlatego, że już je zastałam i były zbyt wielkie, by chciało mi się je karczować. W sumie z czasem je doceniłam, bo jednak trochę zasłaniają mnie od ścieżki, zwłaszcza jesienią i wczesną wiosną, gdy liściasty parawan już/jeszcze nie działa. Ale na naszych działkach jest podobnie - wielkie "rezydencje", trawniki, tuje, hortensje. Nuda.

Mandorlo też mam tuję, nie mówię zupełnie nie, ale bez przesady.

Ano, dokładnie. Gdy się robi zbyt monotonnie, to w ogrodzie można chyba tylko spać .
Właśnie sobie przypomniałam, że jednak jesienią kupiłam tuję , ale jest zupełnie inna, niż te najpowszechniejsze brabantopodobne - niska i taka "sznurkowa", oczywiście zapomniałam nazwę. No i jest jedna...

Alu, u mnie podobnie. Z jednej strony nieużytek, z drugiej pole uprawne. Z trzeciej niestety droga krajowa, ale oddzieliliśmy się od niej pasem drzew. Generalnie działka na zad... u i oby jak najdłużej tak zostało.

Tuje mam, nawet kilka, nawet można uznać, że stanowią rodzaj żywopłotu.Luźno posadzone kilka odmian, obok hortensje bukietowe (nawiasem, bardzo je lubię), trochę traw i bylin. Taką "kompozycję" mam posadzoną na granicy działki, ale tylko przy domu. Ze względu na to, że jest ona wąska, nie chcieliśmy zbyt blisko chałupy sądzić dużych drzew Stąd tuje.




Nie wyobrażam sobie w takim otoczeniu zbyt uporządkowanego ogrodu

Krzysiu, moje liliowce wyglądały podobnie. Też czekają w doniczce na strychu. Zobaczymy, co z nich wyrośnie

Niestety mam tuje , nie wszędzie, ale z rozumu a nie z chęci, chciałam sadzić głóg jednoszyjkowy albo grab ale zostały tuje szmaragd bo jednak oddzielają od drogi i są zielone i wąskie, gdybym miała więcej miejsca to nawet bym o nich nie myślała, robię jednak wszystko by to nie one były najważniejsze, by nie ściągały wzroku.
U gościnnej Kasi prowadzimy sobie rozmowę.

I teraz pomyśl, że zasłaniasz sobie te widoki otoczenia 3 do 4 m wysokimi tujami = klatka. Kasiu piękne widoki

Edit:
Marysiu nie neguję ich zupełnie, u Ciebie czy gdzieś indziej spełniają swoją rolę na tym czy innym miejscu dobrze. Też mam zasadzone 70 metrów cisa Hicksii i to jest jednorodne nasadzenie, ale on na szczęście nie wyrośnie na 4 m, więc nie zasłoni mi widoku dalekiego otoczenia i ma mnie osłonić od północy z powodu roślin w ogrodzie, choć akurat przewaga wiatrów jest u mnie od południowego-zachodu i od tej strony planuję mieszany żywopłot naturalny z przewagą liściastych krzewów, podobno minimumu, to 2 liściaste, 1 iglasty. Stary muszę likwidować, bo mnie zarasta, a działka wąska, zrobiliśmy z tej strony po 50 latach nowy płot, a za płotem teren "niczyj" (wspólna droga, a raczej miedza) i chcę zasadzić krzewy po drugiej stronie płotu wzdłuż płyt betonowych, które położyła gazownia, aby mieć dojazd do stacji gazowej.

Kochane, goście się "na zdrowie"

Uważam, że kilka tujek nikomu nie zaszkodzi, byleby z umiarem i oby nie były głównymi roślinami ogrodowymi.

Alu, dokładnie tak czułabym się jak w klatce.
Pierwsze zdjęcie, to mój widok z ganku . Dopóki w sąsiedztwie nic mi nie wyrośnie, nawet nie ma mowy, żebym ten widok zasłoniła.

Piękna "oś widokowa" , blisko nic "nie możesz" zasadzić, bo zasłonisz, w większej odległości już tak, chyba że to nie Twój teren, to wtedy mówi się trudno.

Widoki macie wspaniałe, sama natura - grzech by było zasłaniać. Co innego taka droga krajowa czy inne uczęszczane szlaki.

Alu , niestety nie mój
Ale mam nadzieję, że na razie wszystko zostanie tak, jak teraz. I oby jak najdłużej.
Uwielbiam usiąść na ganku i po prostu gapić się przed siebie

Kasiu, przestrzeń wspaniała, otwarta, cudnie ! U mnie gęsto od domów z każdej strony, ale z piętra mam widok na góry ponad domami.