Forum Ogrodnicze Oaza

Zaczyna się Troszeczkę barw na te szare dni, wyż ładnie sobie zgnił i od pięciu już chyba dni zamiast słonka szarobura berbelucha, nie da się zrobić dobrego zdjęcia. Ale ponieważ kwiatków jest pięć na łodydze i do tego właśnie wychynęła druga, może któryś załapie się jednak na słoneczko. Dobrze obstawiałam, to Pink Surprise:





To miała być Naranja a jest..?? Naranhita to był kiedyś mój ulubiony hipek ale stara cebulka bardzo zmalała. Za chwilę będzie wiadomo, pochewka pęka:



Łodyga jest bardzo cienka i dłuugaa.. Trzeci który zamierza się przedstawić to miała być Exposure ale cóś wątpię, zbyt wyraźny rysunek w tej fazie na tę odmianę ale kto wie? Różne rzeczy się zdarzają:



Bouquet zaledwie wystawił dzióbek a domniemany Fire Ball skupił się na rozwijaniu drugiej łodygi, największa i najgrubsza, nic. I naprawdę jestem ciekawa co to jest.

W ogrodzie wielka drzemka, przynajmniej na parapetach coś się dzieje, Pink Surprise w całej okazałości. Jest potężna, łodyga mierzy 54 cm a kwiat 19,5:





Długaśna i cienka łodyga Naranhy ale kolorek sugeruje że może to być rzeczywiście ona:





Ciągle trzeba ją obracać bo się bardzo wygina do światła. Przed nią dwa pąki domniemanego Fire Ball, to taka ciemniejsza wersja Red Liona:





Czy to rzeczywiście Ognista Kula okaże się niedługo. No i to co najbardziej intryguje, już wiadomo że nie Exposure ale co, Gervase





Lepiej żeby niespodzianka była do zaakceptowania bo na przypadkowe już miejsca brak. I dzióbek Bouquet:



Ciekawe że takiej nazwy nigdzie nie spotkałam, nawet na emaryllis.com chociaż tam nie wszystko jest, występuje tylko na stronie Plantazon i może to właśnie radosna twórczość tego sprzedawcy.

No niestety, brak światła - przynajmniej u mnie - sprawia, że zwykle muszę się uciekać do bambusowego patyczka w roli stabilizatora, nie tylko pędów kwiatowych, ale i nawet liści, które potrafią się haniebnie pokładać, a nawet wyłamywać. Całkiem inaczej od tych tryskających chlorofilem i siłą liści letnich.
Wiem, że na przykład Jola-Fafka doświetla swoje cebule, ja nie mam takich możliwości (marnymi trzema lampkami wolę doświetlić co innego). A Twoje? Korzystają wyłącznie z nikłego światła zaokiennego, czy masz jakiś "dopalacz"?
Gerwazy jest tak piękny, że bym się nie obraziła odkrywając wśród cebul kolejnego. Ale na razie twardo trzymam się "0 cebul", w mocnym postanowieniu poprawy wzmacnia mnie planowana w okolicach Bożego Narodzenia wyprawa na Północ (odpukać, ostatnie perypetie zbyt często każą rewidować plany ).
Tym bardziej napawam się pięknymi kwitnieniami, jak Twoja Niespodzianka.