TEMAT: Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 09 Maj 2025 23:12 #877002

  • Perełka
  • Perełka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Tak wiele, w tak krótkim czasie
  • Posty: 1209
  • Otrzymane dziękuję: 4984
A propos kreta .W tamtym roku zapytałam plantatora, takiego co to ma truskawki i inne ; jak sobie radzi z kretem ,bo jesień trawnik, a gdzieniegdzie ślady po kretowisku. Powiedział ,że dosyć tego i kupił kretołapa ,takie coś pirotechnicznego .Kret kopie i bum i po krecie. Był i nie ma ,a tak przepędzany niszczył wszystko u niego i u sąsiada. Przy okazji wiele się dowiedziałam o zwyczajach i życiu kretów. Przyznam ,że aż mnie zmroziło. Wygoglowałam sobie to coś i dziś mi się przypomniało czytając o krecie . Śmieszne, a płakać się chce. Na szczęście u mnie -jeszcze -nie ma i nie muszę tak radykalnie żeby skutecznie mordować. Za to mam nornice ,ale koty zaczeły na nie polować. Koty spryciule chowają się w rowie który wyryłam równolegle z rabatą tulipanową, i jak tylko coś się rusza za deską w tulipanach ,to natychmiastowa reakcja .Jak koty w tym rowie przyczajone polują, to staram się nie chodzić i nie przeszkadzać . Kunę akurat mamy ,ale sąsiad obok ma kury i nie jest zadowolony .
Co do drzew ,to przyszedł drugi sąsiad i z miną zagrożonego powiedział ,że mamy je ściąć ,bo istnieje ryzyko ,że mogą zniszczyć jego zabudowania, a wtedy to będzie nasza wina i lepiej by ich nie było. To duże ,wiekowe drzewa rosnące na łące i pewnie potrzebne jest pozwolenie na wycinkę. Już z tymi rosnącymi przy drodze był kłopot z usuwaniem i serce bolało, ale nie było wyjścia i tam gdzie zabudowania drzew nie ma . Ogólnie na łące, tam gdzie jest mokro było im dobrze ,zostało ich kilka, aż ktoś się buduje i zaczyna modelować krajobraz i racja wszystko zaczyna przeszkadzać, zostaną tylko te z drugiej strony gdzie nikt nie mieszka. Nie ma drzew ,nie ma ptaków ,nie ma ptaków nie ma kto polować na muchy i inne karaluchy i tak koło się zamyka .No ale jak dzikie gołębie przeszkadzają bo budzą dziecko ,to co się dziwić .Takie to mamy współczesne czasy.
Ostatnio zmieniany: 09 Maj 2025 23:22 przez Perełka.


Zielone okna z estimeble.pl

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 09 Maj 2025 23:56 #877003

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 7048
  • Otrzymane dziękuję: 33288
Jak upolowałam kreta, to 10 dni apartament był wolny, po czym został zajęty :happy3: , więc dałam sobie spokój.
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 10 Maj 2025 10:38 #877023

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1208
  • Otrzymane dziękuję: 4159
Aniu, do doniczki?? Niee ale robi co może żeby mnie zniechęcić. Była zimnica i sucho to sobie odpuściłam podkładanie karbidu ale on nie miał wtedy wolnego . Kartofle jeszcze nie wyszły z ziemi (akurat dobrze) a już całe zryte, widzę że te 3 kg karbidu to będzie za mało.
Lilie te akurat jakoś się trzymają, zostały zeżarte przesadzone z małej rabatki Mr Pistache, Elusive, Pretty Woman, Honeymoon i Conca d`Or. Nie wychynęła też z ziemi Orange Cośtam, Robina, Brindisi i cała masa innych. Najlepiej jak widać smakują drzewiaste :angry:
Alu tak, z pewnością ma dzieci więc ja nie powinnam się niczego dla siebie domagać. Podrył mi piwonie, pewnie z tego samego powodu co u Ciebie, było tam trochę wilgoci bo niczego innego nie podlewam. Do tego był podłożony "tłusty" kompost od mojego brata, a zatem pewnie i dżdżownice przyszły, stołówka pełna. Ja nie będę mieć żadnych owoców, wszystko spadło, zawiązki jabłek czarne, renkloda w ogóle wstrzeliła się z kwitnieniem w mróz i zero, nie wiem jak grusze bo jeszcze nie sprawdzałam. Czarna morwa na którą czekałam latami zmarzła na amen. Najbardziej żal mi moreli bo ona rzadko kiedy donosi owoce do dojrzałości a w tym roku naprawdę było dużo zawiązków. Jeśli i na warzywniku tak będzie szło to ja dziękuję ;) Cóż, byliśmy przeciwko Naturze i ona zwróciła się przeciwko nam.

Beatko, mój kot sobie leży z brzuchem wystawionym do słonka i wierci się szukając najwygodniejszej pozycji do spania a dwa metry dalej rusza się ziemia bo akurat nornice szamią moje lilie. Za to kilogramami znosi mi pod wejście zielone jaszczurki, padalce i małe ptaszki. Najnowszą różę zniszczył mi pies, usypał ogromny kopiec i nie dość że ją przywalił to jeszcze nagarniając ziemię utrącił młode odrosty które dopiero co wypuściła. Zastanawiało mnie czemu ten kopiec taki wielki i co, patrzę a tam ogromna kość zakopana. Dostał ją w spadku po Chojraku (psiak Asi i Marcina) bo dla Chojraczka była za duża ale chyba się brzydził po nim gryźć i ją sobie zakopał na przechowanie.

Coś milszego, Showmasterek:



Ostatnio zmieniany: 10 Maj 2025 10:41 przez Mimbla.
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna, lusinda

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 10 Maj 2025 11:57 #877027

  • Perełka
  • Perełka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Tak wiele, w tak krótkim czasie
  • Posty: 1209
  • Otrzymane dziękuję: 4984
Dziś pada, a ja zamiast plewić ,w czasie śniadania kilka słów............
Mireczko niestety ogrodnictwo to nie cenny przedmiot ,że kupisz raz i jest ....Boli i serce i realne straty w tym te gotówce...U mnie nornice kopały sobie w tulipanach i pod clematisem. Musiałam przesadzić Skłodowską i dziś sama nie wiem czy ją mam ,bo posadziłam kilka i jakiś czort pozdzierał etykiety. Osobiście każda strata lili mnie boli. Łażę i plewię jak słoń w składzie porcelany. Lepiej się wtedy do mnie nie odzywać ,by nie stracić koncentracji. Do tego nasadziłam sobie czosnków i teraz staram się nie wyrwać tych szczypiorków he he he...Może dzięki zielsku tak ich nie wymroziło ,ale wyrywanie mleczów i pokrzywy wymaga precyzji by nie chwycić lili i nie wyrwać ,zwłaszcza jednego egzemplarza w grubych rękawicach.U mnie gorsze szkodniki na dwóch nogach ,zwłaszcza te od wody i hydranta i te od kabli ,co to prądu potrzebują i trzeba przez płot i po liliach łazić ,albo te od gazu czy ulicy .Tak jest jak masz rabatę przy drodze. Cierpliwości pokory trzeba i jak tu się nie żalić . Kawy nie pijam ,a ciśnienie jak trzeba wysokie by przetrwać he he he ..
Co do psa, to u mnie nastąpiło wyznaczanie granic. Pies biega w kagańcu gdzie chce ,ale niszczyć i kopać zabronione. Latać po rabatach niedopuszczalne. Jak jest wolna chwila to wścieka się wolny i beztroski, nawet z kotami ..Przewraca syna i z nim baraszkuje ,ja nie mam szans z takim wielkoludem i ryzykować nie zamierzam .Jak pilnie i grzecznie na komendę robi siad to dostaje smakołyk i bestia wie o co chodzi. Niestety znów ktoś wyrzucił kota i to z jednym okiem. Siedzi pod domem syna a wnuczka dała mu parówkę do miski bo taki biedny i teraz jest problem ,bo w domu nie zamieszka ,a synowa nie ma czasu na zwierzaki. Wnuczka już wie że kot jest i dziecko się przywiązuje ....
Mireczko wybacz że przydługo smędzę u Ciebie ,ale chciałam pocieszyć ,no a może stare nawyki dają o sobie znać he he ...Z tym niby Toscami a było showmasterami to sama wiesz -wspomnienia ,jeszcze ze starego forum i mojego kolekcjonerstwa.....
Ostatnio zmieniany: 10 Maj 2025 11:59 przez Perełka.

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 13 Maj 2025 11:57 #877199

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1208
  • Otrzymane dziękuję: 4159
Toski są do dziś, pieczołowicie odbudowywane bo zapłaciły cenę za bardzo obfite kwitnienie ale wszystko jest na dobrej drodze. Przynajmniej jedna powinna zakwitnąć w przyszłym roku. W ogóle kiedyś było znacznie więcej romantyzmu w tym naszym kolekcjonerstwie, wymienianie się malusieńkimi przybyszówkami żeby tylko zdobyć wymarzoną odmianę a potem hodowanie ich żeby dały radę bo nie było jeszcze wszystkiego na wyciągnięcie ręki w sklepach. Nikt nie marudził że małe. Teraz.. wystarczy zamówić i masz o czym tylko dusza zamarzy a po przekwitnieniu, fruu do kosza.
Jak zabroniłaś swojemu psu kopania że posłuchał? Zdradź sposób. Ja se mogę zabraniać ale nie stoję przy nim przez całą noc żeby mu przypominać że zabronione:





Już tylko połowa została z tej róży. Kret zrył mi cały warzywnik, poszedł wzdłuż rządków, małe wschodzące buraczki już wyschły.
Wciąż czekam żeby posadzić ciepłoluby ale bez szans, arbuzy już się wyrywają do ziemi:





Jedna z trzech ocalałych z pogromu papryk i trzy pomidorki:





O czym tu mówić skoro wciąż mam tak:

pogodawtoruniu.pl/pl/739_meteo-klimat/31...ialku-na-wtorek.html

Parafrazując, "co wy wiecie o przymrozkach". Zmarzły porzeczki (owoce) a one są odporne. Na drzewach nie mam nic, NIC. Te róże które miały szczęście schować się za czyimiś plecami nie wyglądają źle, to głównie te które rosną przy płocie od północnej strony, wszystkie w szpalerze od strony wschodniej popalone, widocznie szło takim jęzorem z północy na południe, dokładnie po nich. Deszczu wciąż nie ma, wszystko co było naobiecywane zanim doszło, rozproszyło się, większa część poszła na wschód a nam zostało z tego niżu paskudne zimno i porywisty wiatr. Sahara, jedna z tych które miały szczęście:



Jej sąsiad Barock też prawie bez uszkodzeń:



I Gizelka:



Młodsza Alexandra, tylko górne liście spalone:



A to czego nie chcesz rośnie samo:



Za to te hodowlane i jak najbardziej chciane, o połowę mniejsze, susza i mróz:





Piwonie masowo zasuszają pąki, tyle starań i na nic :( Primevere straciła wszystkie:



Madame Calot został jeden:



Jacorma wszystkie, Amabilis wszystkie, Princess Margaret wszystkie, Sarah wszystkie, Big Red wszystkie, mogłabym tak wymieniać . Gdybym coś zaniedbała ale wyjątkowo wszystko było tym razem na czas. Lepiej poradziły sobie te z domieszką 'obcej' krwi, nie typowe lactiflora jak np. Henry Bockstoce:



Edgar Jessep(?):



Old Faithful:



Lorelei chyba też da radę. Z typowo zielnych lactiflora dobrze radzi sobie Festiva Maxima, oba krzaczki:





Czy Catharina da radę nie wiem, nie widzę żeby rosły ale może to przez tę zimnicę:



Co do piwonii to już mnie zdążyły przyzwyczaić że zawodne ale irysy? Drakula zasusza pąki:



Czy dowiem się kim jest niedoszły Superstition? Zasychają:



Habit stoi tak i stoi z tym nieotwartym pąkiem już chyba tydzień:



Zdążyła zakwitną nowa siewka orlika, dół obżarty ale kwiatek się rozwinął:





Złocień:



Nowo posadzony Nick Shaylor pokazuje kolejne pąki, jeden już usunęłam i te dwa kolejne chyba też będę musiała, zostawię mu tylko jeden:



Po całości:



Kubełki do przykrywania co noc młodych malin.
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 19 Maj 2025 16:13 #877634

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1208
  • Otrzymane dziękuję: 4159
Miałam już napisany tekst i wklejone zdjęcia, jedno nieostrożne dotknięcie i wszystko poszło się wietrzyć ;) Najpierw chcę podziękować Ani-Łatce bo gdyby nie ona, już by mnie tu nie było. Miałam takiego doła po wszelakich niepowodzeniach że byłam o krok nie tylko od likwidacji konta ale także od likwidacji róż i w ogóle ogrodu.
Siła złego na jednego, za dużo tego było; co noc przymrozki przez prawie dwa tygodnie i to nie jakieś tam -2, nie było mniej jak -4, susza, robactwo, choroby, kret a właściwie to cała jego rodzina a mała chyba nie jest.
Nie będzie czerwcowego kwitnienia róż, nie ma praktycznie ani jednego pąka poza Gizelką, same ślepaki, do tego choroby bo w tak niskich temperaturach Substral nie zadziałał, zmarzniete pąki u piwonii, niektóre już duże, zeżarte lilie a ziemi same dziury, taki
niej więcej bilans.











Najbardziej sobie używa skoczek, mszyca chyba zmarzła. Odporna rugosa:







Chyba trzeba będzie ciąć, wszystko jak leci. Po liliach zostało tyle, nawet małe przybyszówki wpie...ły :angry: :







Taak, tak właśnie wygląda pod morelą:





Ja rozumiem, część zawiązków musi spaść ale teraz właśnie zaczynają spadać takie:



Moje powojniki:





Wszystko miały w tym roku na czas, nawóz, wodę. I proszę. Na warzywnik lepiej nie wchodzić żeby szlag nie trafił, wszystkie rządki gdzie pracowicie zakładałam kompost i taśmy z nasionami dokładnie zryte:







Akurat zabrały się za kiełkowanie jak było -5. Teraz zasiałam tam zwykłe nasiona ale widzę że ziemia już w kilku miejscach podniesiona a tu karbid się skończył, trzy kilogramy poszły w mig.



W ziemniakach też istny armagedon. Po dwu i pół dniowym deszczu trochę odżyły rośliny na rabacie:





Irysy robią co mogą bo na piwonie nie ma co liczyć już, może pięć, sześć zakwitnie o ile jeszcze w ogóle bo wciąż zasuszają pąki, mróz je wykończył. Kilka pąków które wyglądają na żywe jest na późnej Dinner Plate:



I kilka na Noemie Demay ale tu wciąż mniej:



Ma być jeszcze mroźno w czwartek i piątek po nagłym ociepleniu jutro i pojutrze, mam nadzieję że nie uszkodzi to gotowych do otwarcia irysów. Po kilku latach wreszcie kępa Loyalista, wciaż był intensywnie dzielony:





Za chwilę dar od Joli, Fringe Benefits:



Czekam na nowego Bring me Diamonds:



Stare kępy lepiej sobie poradziły niż nowe:







Po porządnym deszczu maluszki jeszcze postanowiły rozwinąć to co miały, wyglądało że wszystko zaschnie ale deszcz przyszedł w ostatniej chwili:



Kwitną odmianowe szałwie:





Sieweczka dziewanny okazała się biała, druga siewka nie zawiązała łodygi kwiatowej:



W domu jakoś lepiej się dzieje, kolejne pąki; Carmen:



Royal Velvet:



Christmas Gift:



Rosalie:





Po lewej jej przybyszówka:



Cebulki są naprawdę małe ale kwitną. Pąk Barbadosa:



I Marilyn (bo u mnie zawsze jakaś Marilyn musi kwitnąć);



Część wydałam i znowu jest ich dziesięć. Kończą się kwitnienia zawiązane w czasie zimowego spoczynku, teraz jeśli się pojawią to będą już pąki letnie, zawiązane po wystawieniu w plener.
Za tę wiadomość podziękował(a): Nimfa, ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 19 Maj 2025 16:29 #877636

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 21308
  • Otrzymane dziękuję: 89812
MIrko - :hug: :hug: :hug:

Oczywiście, że masz straty, oczywiście, że to boli i masz prawo być wściekła, a nawet zniechęcona. Choć zapewniam, wiele osób, w tym pisząca te słowa, wzięłaby takie irysy w ciemno. I nawet te róże z przemrożonymi wierzchołkami, tylko musiałbym dokupić z pół hektara :lol:
Mimbla wrote:

Cebulki są naprawdę małe ale kwitną.

No tak. Ja mam dokładnie odwrotnie, cebule są naprawdę duże, ale nie kwitną.
Znaczy, świeżutko od producenta kwitną, a potem... :jeez:
Czekam na obrazki z letnimi hippeastrami.
Za tę wiadomość podziękował(a): Nimfa, ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 19 Maj 2025 17:48 #877642

  • Nimfa
  • Nimfa's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Posty: 1710
  • Otrzymane dziękuję: 12964
Mirko, nie możesz, ani zniknąć, ani się poddawać. Daleka jestem od sugestii - odpocznij, ale nie ma takiej drugiej osoby tutaj tak mocno zaprzyjaźnionej z tyloma gatunkami i w takiej ilości roślin. Przecież coś zakwitnie, a korzenie uratują prawie wszystkie. Jestem pewna chociaż jednego kwitnienia róż u Ciebie w tym roku, a jak przymrozki nie nadejdą zbyt szybko, to może i dwóch na niektórych odmianach. U mnie piwonie, w które tyle wysiłku włożyłam przy przesadzaniu i które obdarowały mnie ciągle nieprzemijającą rwą kulszową też poprzemarzały, a już widziałam oczyma wyobraźni ten szpaler kwiatów. Wszystko minie, przyroda ma siłę, potrzebuje czasu, jak wszystko. Zatem Tobie też dużo siły.
Ogród - mój optymizm.

Znalazłam się tutaj, bo chciałam sama uprawiać warzywa.
Ale kwiaty zajmują nie mniej miejsca w mojej głowie.
Ostatnio zmieniany: 19 Maj 2025 18:30 przez Nimfa.
Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 19 Maj 2025 18:45 #877644

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1208
  • Otrzymane dziękuję: 4159
Z serca dziękuję za wsparcie, bardzo tego potrzebowałam :kiss3:
Za tę wiadomość podziękował(a): Nimfa, ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 20 Maj 2025 02:38 #877655

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 7048
  • Otrzymane dziękuję: 33288
Mireczko :hug: , ja mam wody w studni pod dostatkiem, wieś mogłabym zaopatrzyć, cóż z tego, jak susza, nie nastarczam podlewać, a wszyscy wołają o wodę, a ja płaczę, że odejdą moje ukochane rośliny. Ukochane, bo nie mam ich wiele, ale chciałabym żeby rosło chociaż to co jest. Z wielkim trudem na mojej glinie cokolwiek wprowadzałam do ogrodu żeby jeszcze potem zechciało rosnąć, a tu co kilka lat susza i nic nie zrobisz.
W związku z tym doskonale Cię rozumiem, ale pomyśl co będziesz robić jak nie będziesz mieć ogrodu, przed pudłem siedzieć?
Mam taką maksymę, używam jej w pracy i w życiu prywatnym: Nigdy się nie poddawaj, a walczy się do końca, po to aby można było sobie samej powiedzieć, zrobiłam co mogłam.

Cieszę się, że poprawiłaś koronę i ruszyłaś do przodu na przekór wszystkiemu, nie można porzucić tak pięknego ogrodu, rośliny padłyby z tęsknoty za Tobą, a my z żalem wspominalibyśmy Ciebie i Twoje piękne rośliny :flower1: .

P.S. Duża liczba gryzoni jest wynikiem suszy, znam to doskonale. Jesteś pewna, że kopce są kreta, kanał jest okrągły czy elipsoidalny?
Arbuzy wzorcowe :garden1: , ja nie mam wcale :(

20200328wandalizm-5.jpg


Ta róża ze zdjęcia żyje :happy4: , za radą R. włożyłam ją do wiaderka z wodą i ku mojemu zdziwieniu wypuściła małe korzonki, więc poszła do wielkiej donicy, to Schloss Eutin. Stało się to kilka lat temu, ile ja roślin już ratowałam ze śmiertelnych objęć gryzoni :jeez:
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Ostatnio zmieniany: 20 Maj 2025 02:40 przez Babcia Ala.
Za tę wiadomość podziękował(a): Nimfa, ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 20 Maj 2025 19:52 #877705

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1208
  • Otrzymane dziękuję: 4159
Rzeczywiście, niesamowita wola przetrwania :woohoo: Z tym poddawaniem się to wiesz jak jest, przez lata znosisz wszystko a w momencie kryzysu pojawia się ta jedna jedyna mała kropelka która właśnie przelewa kielich i trach (albo krach; w sumie to samo).
Teraz kiedy jakoś się pozbierałam widzę te małe albo całkiem duże plusy, porządnie podlane nie tylko rośliny na rabacie ale wszystko, trawa, warzywnik na którym nic jeszcze nie ma ale przynajmniej można siać i sadzić a nie w popiół, drzewka i krzewy. Co prawda bez owoców ale zawsze. Można oczywiście powiedzieć: będą jeszcze róże i piwonie i wszystko inne tylko że ja nie mam aż tyle czasu żeby się tym nacieszyć dlatego chciałabym już a nie za x lat.
Miło że uważacie że jakoś się tu przydaję :) Co do kreta, właśnie wczoraj zamówiłam pięć pułapek na krety, takie tuneliki z zapadką, opinie w necie są raczej pozytywne. Jak się złapie nie będę mordować tylko przetransportuję go do lasu za tory kolejowe, raczej chyba nie wróci chyba że podkopie tory. Ale ciekawa sprawa, nie widzę od dwóch dni świeżych kopców, za to w jednym miejscu jest spora dziura, tak jakby jeszcze powiększona. Widziałam tam łażącego obcego kocura i nawet byłam na niego cięta że mi "ustraja" grządki ale może to on właśnie go odłowił? Oby, byłaby to bardzo dobra wiadomość. A pułapki i tak się przydadzą bo przecież za chwilę pojawi się jakiś inny żeby zasiedlić opuszczone pokoje.
Za tę wiadomość podziękował(a): Nimfa, ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 20 Maj 2025 21:47 #877718

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 21308
  • Otrzymane dziękuję: 89812
Mimbla wrote:
raczej chyba nie wróci chyba że podkopie tory.

:rotfl1: :rotfl1: :rotfl1:

Może obłaskaw tego kocura? U mnie w górach z nornicami rozprawiły się właśnie koty sąsiadki, owszem, trafia się czasem korytarz, nawet nie w przybliżeniu jednak takie podziemne miasta, jak 15 lat temu.

Mirko - piwonie zgoda, w tym roku pewnie będą pauzować, ale róże? Jeszcze nam oczy wypadną na klawiaturę, jak zaczną u Ciebie kwitnąć, tylko z poślizgiem kilku tygodni.

Z drugiej strony och, doskonale rozumiem Cię, gdy piszesz, że nie masz czasu czekać wiele lat, aż jakaś roślina zakwitnie.
Mimo wszystko, odrobinę wyzywając Los, kupiłam ostatnio kolejną magnolię, bo mi zamąciła w głowie.
Ale sporą od razu - tak asekuracyjnie. ;)
Za tę wiadomość podziękował(a): Nimfa, ewakatarzyna, Babcia Ala

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 21 Maj 2025 23:01 #877766

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 7048
  • Otrzymane dziękuję: 33288
Moje koty kretów nie zjadają, ale łowią je tam, gdzie akurat krety mi nie przeszkadzają, np. w 30 letnich drzewach iglastych osłaniających nas od północy :woohoo: . Ten od melioracji w truskawkach żyje po deszczu (czasem się utopi i woda wyrzuci go z kanału) już się ujawnił :funnyface: , ale truskawki żyją, czego nie można powiedzieć o ich stanie po odwiedzinach gryzoni.
Też nie wiem ile mam do przodu, a nakupiłam drzewiastych jak głupi czopek. Syn mnie pyta: a z tymi piwoniami, to coś trzeba robić, mając w domyśle czas po moim odejściu :think:
Mirko, nigdy chyba nie ma wszystkiego, każdego roku jednego więcej, drugiego mniej. Ja warzywnik nie mam pusty, trawa po kolana :happy3: , a teraz każdy dzień jak mówiła moja mama: a polywo, polywo. Ja na mojej glinie nie wejdę do warzywnika jak mokro, a z chwastami wyniosłabym połowę żyznej wierzchniej warstwy. Jednak dalsze plany w głowie mam, bo to mnie trzyma przy życiu, tu mogę być kreatywna w przeciwieństwie do papierów, w nich kreatywność mnie już "nie kręci".
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Ostatnio zmieniany: 21 Maj 2025 23:04 przez Babcia Ala.
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 22 Maj 2025 19:49 #877829

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1208
  • Otrzymane dziękuję: 4159
Aniu, kot się nie wykazał, kret nadal ryje tyle że w innym miejscu.
Alu, syn ma poczucie humoru. Pamiętam jak Zosia-Herbatka z FloraForum kiedyś przytoczyła rozmowę telefoniczną z synem:

-Mamo, co tam u ciebie?
-Ech, co ci tam będę opowiadać..
-Ale powiedz, coś się dzieje?
-Eech...
-No mów! Ty myślisz że ja dla przyjemności dzwonię?!

No cóż, oni tak właśnie myślą, skomplikowanych uczuć nie ma im co sygnalizować (chociaż przypominanie matce o grobie to już przegięcie).
No patrz, a ja życzyłam Ci z całego serca deszczu jak napisałaś o suszy, przedobrzyłam? A ja cieszyłam się że nie ma kreta, faktycznie dwa dni był spokój, dziś zrył mi na rabacie :angry: Ale jest coś gorszego, czy ja naprawdę muszę zaliczyć wszystkie plagi egipskie?! Znaleźliśmy dziś dwa turkucie, nigdy za mojego życia tego u nas nie było. Widać też norki w ziemi, zastanawiam się skąd to przylazło? Trochę dzisiaj oberwały gazem po oczkach ale nie wiem czy to wystarczy, matko, jak one mi się rozmnożą?!

Właśnie zaczynają irysy ale nie ma pełni szczęścia na tym świecie, są brzydkie, podsuszone, podmarznięte dobrze że chociaż choroby się do nich nie przyczepiają. Tak się cieszyłam na Wintry Sky, po raz pierwszy miał mieć więcej łodyg:









Nawet nie wiem co to jest ale przypuszczam że podmarznięcie, one miały już duże pąki kiedy przyszedł ten mróz. Na szczęście nie wszystkie tak wyglądają, pięknie zaprezentował się Loyalist:







W rzeczywistości ten kolor jest ładniejszy. W zbliżonej kolorystyce Local Color:







Powoli zaczyna Filon:





Dziś już bardziej się otworzył chociaż pochmurna pogoda:



Podmarznięty Drakula:



Kwitnie Habit:





Ask Alma od Joli:



Zwyklaczki:



Williamsony:



I wciąż maluszki:



Nie wszystkie orliki zostały zeżarte, kilka ocalało:




\


Złotnica od Ani:



Już są :angry:



Rabatka w całości, po deszczu:





Na warzywniku staramy się, cały czas do przodu; na razie wyznaczone miejsca, na pierwszym planie pomidory:



Nie dwadzieścia jak w ubiegłym roku tylko czternaście. Na razie tylko widać trochę cebuli:



Te grządki bliżej to ponownie siane marchewka buraczki i pietruszka, plus sałata bo dziś stwierdziłam że też nie wzeszła:



Dalej zaznaczone miejsca na paprykę, selerki, kapustę, kalarepkę i pory:



A na horyzoncie miejsce na arbuzy i cukinie, dalej już kartofelki, właśnie wschodzą:



Dzisiaj w te wszystkie miejsca został podłożony przekompostowany obornik i czekamy na lepszą pogodę, myślę że zacznę sadzić w poniedziałek bo od jutra przez cały weekend spływ zimnego powietrza i możliwe przymrozki. Do skrzynek zakupiłam begonie, ładne są. Hipeczki; Carmen, Christmas Gift i Rosalie:











Ostatnio zmieniany: 22 Maj 2025 19:52 przez Mimbla.
Za tę wiadomość podziękował(a): Nimfa, ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 22 Maj 2025 20:38 #877836

  • Łatka
  • Łatka's Avatar
  • Online
  • Moderator
  • Posty: 21308
  • Otrzymane dziękuję: 89812
Mirko, mimo tych porażonych (?) pąków, większość irysów wielkiej urody. Zwłaszcza Habit, który podziwiałam i u Marysi, w takim habicie chyba by się wyglądało pociągająco. :lol: Czekam na kolejne zdjęcia.

Ale jak patrzę na te Twoje niezmierzone pola - :woohoo: :woohoo: :woohoo:
A ja się nie mogę ogarnąć z moimi marnymi kawałkami, gdzie ani kopać, ani grabić nie trzeba, sadzić można tylko na pych, a w mieście nawet niespecjalnie plewić trzeba, bo moje rośliny nie dają chwastom wielkich szans. :lol:
A kret tego turkucia nie zje, spytam głupio? Zwierzątko znane mi, dziecku miasta, tylko z obrazków.

Dialog Ali z synem wcale mnie nie dziwi, z tym, że chciałabym, by ktoś się zainteresował, co robić z roślinami, gdy mnie nie będzie (lub nie będę chodzić nawet o balkoniku). Generalnie wiem, jak to wygląda, na mojej ulicy albo sami geriatryczni lokatorzy, albo domy przechodzą w (bogate) ręce i wszystko jest równane z ziemią. W drugiej połowie mojego bliźniaka mieszka nadal pani 90+, kiedyś miałyśmy bardzo dobre relacje, teraz nie wychodzi nawet na taras, ogród dziczeje, zarastające zielsko kilka razy w roku przeleci kosą żyłkową wynajęta osoba. Na następnej posesji z wydmuchanym ogrodem budowa, pan zmarł, pani sprzedała, firma robi tam coś biurowego chyba, robotnicy - możesz sobie wyobrazić, jak "uważają" na krzewy i drzewa, o drobnicy nie wspomnę.
A jest tam wielka piwonia drzewiasta, cudnej urody, którą z okna swojej sypialni widzę co roku. Och, jakbym chciała ją odkupić i wykopać... :jeez: Ale to by trzeba koparką chyba.

No trudno, przemija postać świata, ogrody też przemijają.
Ostatnio zmieniany: 23 Maj 2025 07:59 przez Łatka.
Za tę wiadomość podziękował(a): Nimfa, ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 23 Maj 2025 18:28 #877886

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 7048
  • Otrzymane dziękuję: 33288
Mirko, ja tak zinterpretowałam pytanie syna, on mi o grobie nie przypominał, pisząc chyba niechcący mi tak wyszło. Mam świadomość, że nie jestem wieczna, więc gdyby nawet, to mnie to nie dotyka.

Turkuci nie znam, na razie nie mam. Ale Ania napisała o krecie i przypomniała mi się domowa opowieść z dawnych lat z cyklu opowieści dziwnej treści, jak to w sąsiedniej miejscowości na terenie ogródków działkowych, działkowicze skutecznie wytępili krety i... podobno pojawiły się turkucie. Empirycznie nie potwierdzę, ja w każdym razie krety mam i nie walczę z nimi, bo doba ma 24 godziny, a po porze monsunowej wylazły inwazyjne gołe ślimory, więc trzeba będzie ciąć, bo biegusy niezakupione, gdyż nie mają gdzie zamieszkać. Jak wybrałam budkę, to chłop stwierdził, że budka rok wytrzyma, to on zrobi... :jeez: Myślę, że kupię psią budę porządną, będzie szybciej.

Wszystko piękne, a irysy, to już przecudnej urody :flower2: , zwłaszcza Habit też mi przypadł do gustu i jeszcze Dynamite.

Mirko, marchew, buraczki jeszcze zdąża urosnąć, a zwłaszcza buraczki, bo one lubią ciepło, więc ja z wysiewaniem ich nigdy się nie spieszę.

Do warzywnika u mnie nie da się wejść, spadło od wczoraj rana ok. 40 litrów/1 m2. W deszczu przepompowywałam wodę, wszystkie duże pojemniki i beczki napełnione, a donice z piwoniami ustawiałam gdziekolwiek trochę mniej pada, głównie pod szopką i ścianą, a część zajęła schody na stryszek, mam piwoniowe schody, zaraz zrobię zdjęcie i wstawię w stosownym wątku.
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Ostatnio zmieniany: 23 Maj 2025 18:28 przez Babcia Ala.

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 23 Maj 2025 18:32 #877887

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1208
  • Otrzymane dziękuję: 4159
Mój ogród już też nie jest taki jak dawniej, bardzo wiele roślin wypadło z powodu suszy, część ze starości bo nie odmładzałam z lub z innych zawirowań losowych. Był kiedyś ciekawszy, teraz jest tylko to co daje radę albo to przy czym się upieram, czasami bez sensu (piwonie). Kret może by i turkucia zjadł ze smakiem ale na takiej przestrzeni trudno na siebie wpaść, raczej bym na to nie liczyła.

Róże jakby próbowały się ogarnąć, nie wszystkie bo większość stoi jak takie sieroty z popalonymi liśćmi chociaż starałam się je trochę oczyścić. W czasie tych największych ulew pod koniec ubiegłego tygodnia musiałam szybko opróżniać zasobniki na wodę bo napadało pełno do obu, to co spuściłam poszło pod róże, nie żałowałam im bo wiedziałam że będą kolejne dostawy deszczu. Niektóre jak młoda Natalie zareagowały tak:





Widać czerwone młode pędy wyrastające tu i tam, może inne też się ruszą chociaż na razie słabo im idzie. Takie podlewanie było trochę wbrew zasadom sztuki bo powinno się to zrobić po pierwszym kwitnieniu (zalewanie) ale skoro i tak by nie kwitły... Tylko że dziś w nocy znowu u nas -4 a tu ziemniaczki już na wierzchu, irysy rozwijają pąki a niektóre piwonie pokazują kolor, co z tego zostanie? Będę musiała przynieść arbuzy z folii żeby nie spotkał ich los pomidorków. Właśnie, kwitną irysy :lol: Ten czas na który najbardziej czekam, kiedyś tak było z piwoniami ale potem susze wybiły mi z głowy jaranie się piwoniami ;)
Dynamite:





Local Color:





Sumptuosus:





Filon:





Niedoszły Superstition:





Inne irysy czekają:









Po dwóch latach wreszcie Before the Storm:



Nowości; Haut les Voiles, Autumn Riesling, Silverado, Bring me Diamonds:









Nickowi Shaylor (też kto wie czy zgodny bo z tego samego sklepu) usunęłam aż cztery pąki zostawiając jeden, może da radę:



Moja świąteczna choineczka zaczęła żyć a długo wyglądała na martwą:



Tylko przewodnik zasycha ale już przygotowuje sobie nowy:



Z takiego właśnie maciupeńkiego pąka odnowiła przewodnik i rośnie inna, srebrny świerk chociaż zajęło mu to dwa lata. A te kupione kilka lat temu w Dino jako sadzoneczki 15 cm wysokości z dwiema gałązkami są już takie:





Ale morwa niestety chyba nie żyje..



Na łączce za domem spadł na ziemię kawałeczek nieba :)



I zaczyna otwierać kwiat "zdechlaczek" czyli Royal Velvet:

Za tę wiadomość podziękował(a): Łatka, Nimfa, ewakatarzyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 23 Maj 2025 18:43 #877889

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 7048
  • Otrzymane dziękuję: 33288
Bardzo lubię ten len niebieski, też go mam, choć u mnie nie zawładnął obszarem, za ciężka gleba, ale pojawia się gdzieś przy chodniku, w szparach.

Róże i morwa doświadczyły stresu w wyniku tak silnego mrozu, myślę, że potrzebują czasu by dojść do siebie, a susza im w tym nie pomogła, ale róże z Twoją pomocą świetnie sobie radzą. :flower1:
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna
Za tę wiadomość podziękował(a): Nimfa, ewakatarzyna


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.982 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum