TEMAT: Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 09 Maj 2025 23:12 #877002

  • Perełka
  • Perełka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Tak wiele, w tak krótkim czasie
  • Posty: 1171
  • Otrzymane dziękuję: 4905
A propos kreta .W tamtym roku zapytałam plantatora, takiego co to ma truskawki i inne ; jak sobie radzi z kretem ,bo jesień trawnik, a gdzieniegdzie ślady po kretowisku. Powiedział ,że dosyć tego i kupił kretołapa ,takie coś pirotechnicznego .Kret kopie i bum i po krecie. Był i nie ma ,a tak przepędzany niszczył wszystko u niego i u sąsiada. Przy okazji wiele się dowiedziałam o zwyczajach i życiu kretów. Przyznam ,że aż mnie zmroziło. Wygoglowałam sobie to coś i dziś mi się przypomniało czytając o krecie . Śmieszne, a płakać się chce. Na szczęście u mnie -jeszcze -nie ma i nie muszę tak radykalnie żeby skutecznie mordować. Za to mam nornice ,ale koty zaczeły na nie polować. Koty spryciule chowają się w rowie który wyryłam równolegle z rabatą tulipanową, i jak tylko coś się rusza za deską w tulipanach ,to natychmiastowa reakcja .Jak koty w tym rowie przyczajone polują, to staram się nie chodzić i nie przeszkadzać . Kunę akurat mamy ,ale sąsiad obok ma kury i nie jest zadowolony .
Co do drzew ,to przyszedł drugi sąsiad i z miną zagrożonego powiedział ,że mamy je ściąć ,bo istnieje ryzyko ,że mogą zniszczyć jego zabudowania, a wtedy to będzie nasza wina i lepiej by ich nie było. To duże ,wiekowe drzewa rosnące na łące i pewnie potrzebne jest pozwolenie na wycinkę. Już z tymi rosnącymi przy drodze był kłopot z usuwaniem i serce bolało, ale nie było wyjścia i tam gdzie zabudowania drzew nie ma . Ogólnie na łące, tam gdzie jest mokro było im dobrze ,zostało ich kilka, aż ktoś się buduje i zaczyna modelować krajobraz i racja wszystko zaczyna przeszkadzać, zostaną tylko te z drugiej strony gdzie nikt nie mieszka. Nie ma drzew ,nie ma ptaków ,nie ma ptaków nie ma kto polować na muchy i inne karaluchy i tak koło się zamyka .No ale jak dzikie gołębie przeszkadzają bo budzą dziecko ,to co się dziwić .Takie to mamy współczesne czasy.
Ostatnio zmieniany: 09 Maj 2025 23:22 przez Perełka.


Zielone okna z estimeble.pl

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 09 Maj 2025 23:56 #877003

  • Babcia Ala
  • Babcia Ala's Avatar
  • Online
  • Platinum Boarder
  • Rocznik 1964
  • Posty: 6919
  • Otrzymane dziękuję: 32658
Jak upolowałam kreta, to 10 dni apartament był wolny, po czym został zajęty :happy3: , więc dałam sobie spokój.
Alicja
Ogród przy chałupie 10 km od polsko-czeskiego Cieszyna

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 10 Maj 2025 10:38 #877023

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1123
  • Otrzymane dziękuję: 3850
Aniu, do doniczki?? Niee ale robi co może żeby mnie zniechęcić. Była zimnica i sucho to sobie odpuściłam podkładanie karbidu ale on nie miał wtedy wolnego . Kartofle jeszcze nie wyszły z ziemi (akurat dobrze) a już całe zryte, widzę że te 3 kg karbidu to będzie za mało.
Lilie te akurat jakoś się trzymają, zostały zeżarte przesadzone z małej rabatki Mr Pistache, Elusive, Pretty Woman, Honeymoon i Conca d`Or. Nie wychynęła też z ziemi Orange Cośtam, Robina, Brindisi i cała masa innych. Najlepiej jak widać smakują drzewiaste :angry:
Alu tak, z pewnością ma dzieci więc ja nie powinnam się niczego dla siebie domagać. Podrył mi piwonie, pewnie z tego samego powodu co u Ciebie, było tam trochę wilgoci bo niczego innego nie podlewam. Do tego był podłożony "tłusty" kompost od mojego brata, a zatem pewnie i dżdżownice przyszły, stołówka pełna. Ja nie będę mieć żadnych owoców, wszystko spadło, zawiązki jabłek czarne, renkloda w ogóle wstrzeliła się z kwitnieniem w mróz i zero, nie wiem jak grusze bo jeszcze nie sprawdzałam. Czarna morwa na którą czekałam latami zmarzła na amen. Najbardziej żal mi moreli bo ona rzadko kiedy donosi owoce do dojrzałości a w tym roku naprawdę było dużo zawiązków. Jeśli i na warzywniku tak będzie szło to ja dziękuję ;) Cóż, byliśmy przeciwko Naturze i ona zwróciła się przeciwko nam.

Beatko, mój kot sobie leży z brzuchem wystawionym do słonka i wierci się szukając najwygodniejszej pozycji do spania a dwa metry dalej rusza się ziemia bo akurat nornice szamią moje lilie. Za to kilogramami znosi mi pod wejście zielone jaszczurki, padalce i małe ptaszki. Najnowszą różę zniszczył mi pies, usypał ogromny kopiec i nie dość że ją przywalił to jeszcze nagarniając ziemię utrącił młode odrosty które dopiero co wypuściła. Zastanawiało mnie czemu ten kopiec taki wielki i co, patrzę a tam ogromna kość zakopana. Dostał ją w spadku po Chojraku (psiak Asi i Marcina) bo dla Chojraczka była za duża ale chyba się brzydził po nim gryźć i ją sobie zakopał na przechowanie.

Coś milszego, Showmasterek:



Ostatnio zmieniany: 10 Maj 2025 10:41 przez Mimbla.
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna, lusinda

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 10 Maj 2025 11:57 #877027

  • Perełka
  • Perełka's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Tak wiele, w tak krótkim czasie
  • Posty: 1171
  • Otrzymane dziękuję: 4905
Dziś pada, a ja zamiast plewić ,w czasie śniadania kilka słów............
Mireczko niestety ogrodnictwo to nie cenny przedmiot ,że kupisz raz i jest ....Boli i serce i realne straty w tym te gotówce...U mnie nornice kopały sobie w tulipanach i pod clematisem. Musiałam przesadzić Skłodowską i dziś sama nie wiem czy ją mam ,bo posadziłam kilka i jakiś czort pozdzierał etykiety. Osobiście każda strata lili mnie boli. Łażę i plewię jak słoń w składzie porcelany. Lepiej się wtedy do mnie nie odzywać ,by nie stracić koncentracji. Do tego nasadziłam sobie czosnków i teraz staram się nie wyrwać tych szczypiorków he he he...Może dzięki zielsku tak ich nie wymroziło ,ale wyrywanie mleczów i pokrzywy wymaga precyzji by nie chwycić lili i nie wyrwać ,zwłaszcza jednego egzemplarza w grubych rękawicach.U mnie gorsze szkodniki na dwóch nogach ,zwłaszcza te od wody i hydranta i te od kabli ,co to prądu potrzebują i trzeba przez płot i po liliach łazić ,albo te od gazu czy ulicy .Tak jest jak masz rabatę przy drodze. Cierpliwości pokory trzeba i jak tu się nie żalić . Kawy nie pijam ,a ciśnienie jak trzeba wysokie by przetrwać he he he ..
Co do psa, to u mnie nastąpiło wyznaczanie granic. Pies biega w kagańcu gdzie chce ,ale niszczyć i kopać zabronione. Latać po rabatach niedopuszczalne. Jak jest wolna chwila to wścieka się wolny i beztroski, nawet z kotami ..Przewraca syna i z nim baraszkuje ,ja nie mam szans z takim wielkoludem i ryzykować nie zamierzam .Jak pilnie i grzecznie na komendę robi siad to dostaje smakołyk i bestia wie o co chodzi. Niestety znów ktoś wyrzucił kota i to z jednym okiem. Siedzi pod domem syna a wnuczka dała mu parówkę do miski bo taki biedny i teraz jest problem ,bo w domu nie zamieszka ,a synowa nie ma czasu na zwierzaki. Wnuczka już wie że kot jest i dziecko się przywiązuje ....
Mireczko wybacz że przydługo smędzę u Ciebie ,ale chciałam pocieszyć ,no a może stare nawyki dają o sobie znać he he ...Z tym niby Toscami a było showmasterami to sama wiesz -wspomnienia ,jeszcze ze starego forum i mojego kolekcjonerstwa.....
Ostatnio zmieniany: 10 Maj 2025 11:59 przez Perełka.

Trochę wszystkiego czyli Ogród Mimbli 13 Maj 2025 11:57 #877199

  • Mimbla
  • Mimbla's Avatar
  • Offline
  • Platinum Boarder
  • Dobrego dnia :)
  • Posty: 1123
  • Otrzymane dziękuję: 3850
Toski są do dziś, pieczołowicie odbudowywane bo zapłaciły cenę za bardzo obfite kwitnienie ale wszystko jest na dobrej drodze. Przynajmniej jedna powinna zakwitnąć w przyszłym roku. W ogóle kiedyś było znacznie więcej romantyzmu w tym naszym kolekcjonerstwie, wymienianie się malusieńkimi przybyszówkami żeby tylko zdobyć wymarzoną odmianę a potem hodowanie ich żeby dały radę bo nie było jeszcze wszystkiego na wyciągnięcie ręki w sklepach. Nikt nie marudził że małe. Teraz.. wystarczy zamówić i masz o czym tylko dusza zamarzy a po przekwitnieniu, fruu do kosza.
Jak zabroniłaś swojemu psu kopania że posłuchał? Zdradź sposób. Ja se mogę zabraniać ale nie stoję przy nim przez całą noc żeby mu przypominać że zabronione:





Już tylko połowa została z tej róży. Kret zrył mi cały warzywnik, poszedł wzdłuż rządków, małe wschodzące buraczki już wyschły.
Wciąż czekam żeby posadzić ciepłoluby ale bez szans, arbuzy już się wyrywają do ziemi:





Jedna z trzech ocalałych z pogromu papryk i trzy pomidorki:





O czym tu mówić skoro wciąż mam tak:

pogodawtoruniu.pl/pl/739_meteo-klimat/31...ialku-na-wtorek.html

Parafrazując, "co wy wiecie o przymrozkach". Zmarzły porzeczki (owoce) a one są odporne. Na drzewach nie mam nic, NIC. Te róże które miały szczęście schować się za czyimiś plecami nie wyglądają źle, to głównie te które rosną przy płocie od północnej strony, wszystkie w szpalerze od strony wschodniej popalone, widocznie szło takim jęzorem z północy na południe, dokładnie po nich. Deszczu wciąż nie ma, wszystko co było naobiecywane zanim doszło, rozproszyło się, większa część poszła na wschód a nam zostało z tego niżu paskudne zimno i porywisty wiatr. Sahara, jedna z tych które miały szczęście:



Jej sąsiad Barock też prawie bez uszkodzeń:



I Gizelka:



Młodsza Alexandra, tylko górne liście spalone:



A to czego nie chcesz rośnie samo:



Za to te hodowlane i jak najbardziej chciane, o połowę mniejsze, susza i mróz:





Piwonie masowo zasuszają pąki, tyle starań i na nic :( Primevere straciła wszystkie:



Madame Calot został jeden:



Jacorma wszystkie, Amabilis wszystkie, Princess Margaret wszystkie, Sarah wszystkie, Big Red wszystkie, mogłabym tak wymieniać . Gdybym coś zaniedbała ale wyjątkowo wszystko było tym razem na czas. Lepiej poradziły sobie te z domieszką 'obcej' krwi, nie typowe lactiflora jak np. Henry Bockstoce:



Edgar Jessep(?):



Old Faithful:



Lorelei chyba też da radę. Z typowo zielnych lactiflora dobrze radzi sobie Festiva Maxima, oba krzaczki:





Czy Catharina da radę nie wiem, nie widzę żeby rosły ale może to przez tę zimnicę:



Co do piwonii to już mnie zdążyły przyzwyczaić że zawodne ale irysy? Drakula zasusza pąki:



Czy dowiem się kim jest niedoszły Superstition? Zasychają:



Habit stoi tak i stoi z tym nieotwartym pąkiem już chyba tydzień:



Zdążyła zakwitną nowa siewka orlika, dół obżarty ale kwiatek się rozwinął:





Złocień:



Nowo posadzony Nick Shaylor pokazuje kolejne pąki, jeden już usunęłam i te dwa kolejne chyba też będę musiała, zostawię mu tylko jeden:



Po całości:



Kubełki do przykrywania co noc młodych malin.
Za tę wiadomość podziękował(a): ewakatarzyna


Zielone okna z estimeble.pl

Moderatorzy: Dorota15, Betula
Wygenerowano w 0.795 sekundy
Zasilane przez: Kunena Forum