artam wrote:
Ośmielę się zauważyć, że różowy mak jest zielony...
Mam nadzieję już niedługo udowodnić ,że jednak jest różowy
Marta- czy ta Ciocia naprawdę istnieje?
Czy może jest to postać wyimaginowana ,żeby było na kogo zrzucić winę ,gdyby pomidorki się
nie udały ? (broń Boże!)
Gnojóweczka pięknie śmierdzi i pieni się .Już nie mogę się doczekać...
Korą na razie jestem zachwycona i ponieważ są to nasze pierwsze worki (i wydane na nie pieniądze),
póki co wydatki te nie bolą mnie jeszcze ,tak jak i nie bolą te, wydawane na rośliny
A właśnie...
Wczoraj troszkę wydałam (na buty odkładałam ...
).
Kupiłam (uważajcie "kulkowcy"): świerk Frohburg (powiedzcie ,że to dobry zakup),
kalinę koralową compacta , dwie thuje Kórnik(wiem ,że rosną duże ,ale muszę zasłonić się
od ulicy) ,świerk Conica i ....przecudnie kwitnący wielki dereń kousa z zielonkawymi kwiatkami.
Ten ostatni to była "chwila uniesienia" i decyzja pochopna,bo okazuje się ,że mogą
być problemy z zimowaniem....
No ,ale skoro przezimowała mi kalina praska ,byle jak posadzona ,to chyba dereń nie jest bez szans?
Wszystko jeszcze nie posadzone .
Tutaj : Pastella i lilia (jaka ? A któż by to zapamiętał...Na pewno pasująca do Pastelli
Bardzo lubię przywrotnik w tej fazie .Taki świeży i kulisty.
W tle : Rysiek z Hanutkowa ...
Azalia (pewnie teraz ma już kwiatki otwarte).
Zakwitła... prymulka.
Chaber w pełni swoich możliwości :
Róża rosnąca poza ogrodzeniem (podobno piękna będzie
Grządka najbliższa domowi ...
Ostróżki już tuż ,tuż .
A tu przykład jak nie sadzić roślin zbyt blisko ...
To były jedne z pierwszych bylin sadzonych na budowie i ,jak widać -siedzą sobie "na głowie".