Forum Ogrodnicze Oaza

Shirall wrote:
Tak ,tak Martuś -to tylko nam tak się wydaje Całkiem normalne...Hmm
Gwarantuję Ci ,że jak tylko przyjrzałby nam się ktoś spoza "branży" - miałby wątpliwości

Waldek Decyzja o spalinówce jest już ostateczna Dziękuję za wszystkie podpowiedzi !

Dzisiaj dokonałam kolejnego kroku na mojej "drodze do ekologii ".
Otóż- w nowo powstałym trawniku (dość porządnie odchwaszczonym) pojawił się perz
Zwłaszcza w jednym miejscu.
Myślę sobie : trzeba go się pozbyć -pomalować znów rundapem ? Bo przyznaję się po raz kolejny ,że po
odchwaszczeniu ręcznym ,teren pod trawnik został otruty chemią

A dzisiaj wpadłam na chwilkę i... dziabnęłam perz łopatką -zrobiłam dziurę w trawniku!
Z mokrej ziemi pięknie wyciągnęłam perzowe korzonki co do ostatniego! do samego końca
(wspaniałe uczucie ).
W trawniku mam dziurę- czy dosiać jeszcze teraz trawę czy raczej czekać z tym do wiosny ?

Mam nadzieję ,że Waldek jeszcze jest w okolicy ??

hehe no miałby, miałby albo machnął by tylko na to ręką
zaś po krótkim pobycie....też by oszalał - najlepszy przykład to moja mama

Z drugiej strony -nie jestem w stanie zrozumieć kobiet ,które mówią mi ,że
mają wstręt do grzebania w ziemi ...Jak to możliwe ?
Przecież to takie piękne!

W dzieciństwie wszyscy grzebiemy w ziemi... tylko niektórzy z tego wyrastają
A grzebanie w ziemi jest piękne... i wcale nie niszczy rąk! Starczą dobre rękawiczki!

gorzata wrote:
No,właśnie. Muszę przyłożyć się do tego tematu ,bo w tych rękawiczkach ,które mam i tak
ziemia przełazi mi do wewnątrz...
Gdzieś pisałyście chyba o dobrych rękawiczkach ,prawda?

no piękne, piękne ale niektórzy uważają, ze ziemia śmierdzi.....a to najpiękniejszy zapach na świecie, szczególnie ta kompostowa!
no i czasami wolę pogrzebać bez rękawiczek....i co z tego, że potem domyć się nie mogę - ale to takie fajne!

magdala wrote:
Nie, nie zaszkodzi. Dorota ma całkowitą rację co do zastosowania oprysku. Mogło nastąpić wypłukanie lub poprzez stosowanie nawozów mineralnych uwstecznienie żelaza. Chelaty są niedocenianą formą uzupełniania w roślinach brakujących mikroelementów i przynoszą im niewymierne korzyści w zachodzących procesach metabolicznych.

Madziu tego Camperdownii przytnij wiosną Pięknie Ci się zagęści i tak z roku na rok uzyskasz parasol
Miałam takiego dwupędowego, więc poradzam z własnego doświadczenia
Jeszcze pytanko, czy różyczki z ziemią przywiozłaś, czy z gołym korzeniem? Jeśli z ziemią Dorotka dobrze radzi, jeśli obsypane przycięłabym, żeby się nie wysilały

Shirall wrote:
No ,Marta ...widzę ,że na " mojej kozetce" uzewnętrzniasz najskrytsze pokłady ogrodniczej pasji

Ale ja też tak mam A jeszcze jak śliczna dżdżownica się trafi po drodze... Ach!

Jak już tak na "kozetce"... to ja przepraszam dżdżownice, jak je niechcący... rozczłonkuję łopatką

Waldek -czy mogę jeszcze prosić o radę w sprawie dosiewania trawy w tę dziurę po perzu ?

Czy "chelat żelaza" tak właśnie nazywa się w sklepach ogrodniczych? Czy to ma jakaś specjalną nazwę?
Do kiedy tak opryskiwać? Czy już tylko raz?

Jolu To będzie straszne tak przyciąć Wiąza ... Zamkne oczy i zrobię jednak ,tak
jak mówisz.
A róże przyjechały z gołym korzeniem ,bez ziemi.

gorzata wrote:
A na temat ślimaków co Pani ma do wyznania?

Rzucam... bez wyrzutów sumienia

Ja mam powód do radości ,bo w nowym ogrodzie nie spotkałam w ogóle tych "gołych" ślimaków.
Ani kretów.
Wszystko w porządku z tą działką??

hehe a ja......no kładę przy stercie gałęzi....
ale na jakimś pniu i siadam tam i z zapartym tchem obserwuję jak idzie, pełza itp
jakoś nie potrafię ich zabijać, nawet jak ostatnio jednego przyłapałam na pożeraniu sałaty.....tylko go przestawiłam w inne miejsce.....a tam...no to już nie moja sprawa....mam jeszcze jeża na działce to ma też wyżerkę

no mówię o tych ze skorupką zaś odnośnie tych gołych.....to wrzucam na kompost

magdala wrote:
:hug2: :hug2: :hug2:

Jestem, jestem. Nie mogę się napatrzeć na Twój zielony dywan.
Magdo. Jak najbardziej możesz dosiać trawę teraz. Wyrównaj ziemię w pustym miejscu, posiej nasiona, przykryj cienką warstwą ziemi i udepcz. Na wiosnę nie będzie w tym miejscu śladu po perzu.
W tej chwili trawa będzie spowalniała wegetację. Aby uchronić ją przed chorobami grzybowymi a zwłaszcza przed pleśnią pośniegową proponuję Ci aby ostatnie koszenie w tym roku wykonać nieco krótsze. Ja koszę na 3 cm.

Jeśli chodzi o "bezdomne" ślimaki, to chyba ten rok był wyjątkowy...
U siebie zaobserowałam jednego (!) przez cały sezon... tych zbrojnych w domki zresztą też niewiele było... może tylko winniczków tyle co zwykle...
Czy miniona zima mogła mieć tak ogromny wpływ na przetrzebienie ślimaczej populacji?

Shirall wrote:
Jakoś nie mogę sobie wyobrazić Ciebie ,Marto jak tak siedzisz na działce i obserwujesz ślimaka ...

Raczej widzę ,jak wpadasz w wir pracy