Wiecie co.. te draństwa znowu wróciły
Malutko, jakiś jeden chyba się plącze, ale jednak.
Karczowniki znaczy. Nic się nie uczą.. nic..
Roma - dziękuję
To będzie ładnie wyglądać pewnie dopiero za rok, dwa, ale już się cieszę
Markitko - są rzeczy ważne (dywany) i ważniejsze (powojniki)
A nie, ja przecież na szczęście nie mam dywanów. Przy takim psio-kocim leniącym się towarzystwie dywany mijają się z celem.
Agatko - odżyły, więc nie jest źle
Nie wszystkim odżyły. Masz cierpliwość, żeby czekać do lipca..
Ja wykopałam wszystkie krzewy, które nie puszczały liści na początku czerwca. I to jak widać chyba był błąd.
***
Najpierw obrazek sprzed chwili. Ile zmieści się na psim pontonie?
Piłka spać tam musi, ale KOT? Niech ją ktoś zabierze, bo mi łapy wiszą...
A w ogrodzie zakwitła szałwia
Pierwszy raz posiałam czarnuszkę i jeśli nie rozsieje się sama, na pewno powtórzę w przyszłym roku.
Śliczne koperkowe liście i pełne wdzięku kwiaty
Czy to jest Miss Lucy? Nagle objawiła się w zupełnie innym miejscu, niż myślałam, że ją znajdę.
W poprzednim roku posadziłam Cherry Girl i w ciemno polecam każdemu.
Kwiaty może nie są tak spektakularne jak innych róż w typie nostalgicznym, a kolor niezbyt intensywny, ale obfitością i bujnością kwitnienia pobija wszystkie róże jakie mam. Jest zupełnie odporna na deszcz i rośnie bajkowo.
Rhapsody in Blue standardowo po dwa kwiatki. W końcu jednak znalazłam jej dobre miejsce i jakoś szybciej zaczęła roznąć.
Mam nadzieję, że to przełoży się na kwitnienie
Przechodzę chyba metamorfozę ogródkową, bo w tym roku zupełnie niespodziewanie urosły POMIDORY!
Tylko jak teraz czytam o tych wszystkich nieszczęściach, jakie mogą im się przytrafić (zarazy, grzyby, pleśnie), to mi słabo
Kilka dni temu za płotem rozgościła się taka chmura. Przyznam, że zrobiło mi się nieswojo
Chociaż piękna była.
Dobranoc Kochani