Forum Ogrodnicze Oaza

Goś, czyli... to się wytnie

Martuś, nadzieja... Dysertacje napisano... Koty- w moim przekonaniu żywe ofiary przynoszą. Chyba szczycą się tym, że mają najzasobniejszy w myszowate ogródek...Część im ucieka - widziałam... Ech, co tu gadać.
Jaskółki nasze garażowe Bardzo mało było w tym roku jaskółek w okolicy. W ubiegłych latach obsiadały całe druty - w tym roku ledwo co je było widać.
Miejsce dla sosenek... takich malusich chyba na podjazdowej się trochę znajdzie ? NO, to co? Wymyśliłam.... to szukam

Siberio, ależ one co najwyżej czujne... agresywność zero...

Pawle, oj, wstać muszę...Ależ małe napisy na tym aparacie... Olympus SP-810UZ Fotografowane obiekty na poręczy balkonu a ja w pokoju..

Dorotko, kocidła żywe myszy wypuszczają u Tatki. U nas za duża konkurencja w postaci psów. No i nas dwoje... Co do woliery... stawiam, że ktoś jej nie domknął... Ech, wszystko na kota...

Podjazdowa to jest to! Bardzo dobry pomysł! Zwłaszcza, że tam już kilka iglaków rośnie... Myślę, że sosenkom ładnie będzie na tle murku i powojników... Mogą troszkę drapać karoserię, jak się rozrosną , ale znów nie tak bardzo!
To napisałam ja, właścicielka matowego ogrodu! No to co, że teraz matowy? Bywają takie miesiące w roku, że błyszczy kolorami aż miło!

Matowy Ale jak się będzie skrzył lodem, kryształem, bielą - blask Matowego

Iglaczki będą drapać? To się przybije deskę z boku auta rzecz jasna... Widywałam takie

U mnie jeszcze trochę kolorów się błąka... Trochę czarów w trawach

Siberio uprzejmie informuję, że ta oto rabata dla uczczenia Twych słów nosi nazwę "rabaty z żelastwem"






Nowoczesne róże rzadko mają ładne jesienne przebarwienia. A to cudny Sibelius





Oszronione, zamglone, przez nie umyte kuchenne okno






Hortensja dębolistna z rozplenicowym przybraniem

Żadne wytnie. Przytnie, Izo przytnie.
Taki przymrozek był dzisiaj?
U nas powyżej 0.
Czekam w dalszym ciągu z okrywaniem róż. Potem będę na łeb na szyję biegała

Ok... przytnie GOś. Wstałam późno, było -5.Mają jeszcze być cieple dni, więc nie ma co się spieszyć z okrywaniem roślinek . ALe opony na zimowe to może jednak zmień

Zmienione już prawie miesiąc temu
Chociaz ja nie widzę róznicy w jeździe.
Straszliwie zimno było. Jednak zdecydowanie wolę ciepełko.
Jak tylko weszłam do domu to odpaliłam kominek.
Od razu przyjemniej

Czekaj, niech aura sprosta wymaganiom zimówek... Odczujesz. W ubiegłym roku w okolicy pierwszych śnieżyc brałam urlop na telefon... Kierowca na letnich zabarykadował drogę bardzo skutecznie...
Kominek dobra rzecz, o... tak

Ja jeździłam całą zimę na letnich 2 lata temu. Nie miałam kasy na zimówki, takie tam perypetie.
W zeszłym roku już miałam, ale naprawdę nie widziałam większej różnicy.
Po prostu trzeba byc dobrym kierowcą

I nie wyjeżdżać poza miasto... A ja dojeżdżająca do miasta jestem i różnicę jak najbardziej widzę

Rabata z żelastwem coraz ładniejsza

To zdjęcia naturalne czy coś tam w programach upiększających kombinowałaś???

Ja też kawałeczek za miastem i powiem Ci, że najlepiej jeździ mi się zimą po naszej drodze, która nie jest asfaltowa, tylko taka polna. tylko płóg przejedzie czasami.

No tak, nowoczesne róże o tej porze to już dawno liści nie mają... Wszystkie plamistość już dawno wykończyła!

Siberio, wyostrzyłam zdjecia. Reszta matka natura dba o moje kuchenne widoki Ambrowiec niestety tymczasowo w tym miejscu... W przyszłym sezonie będzie już w tle.

Goś, i tu się zgodzę, że lepszy ubity biały śnieg od brei po soli...

Martuś, nie koniecznie - zdjęcie takie sobie, bo przez okno... Ale w różance jesieni jeszcze nie widać... Doły przeźroczyste, ale górą...

Ale chyba u Ciebie też skoczki grasują. U mnie całe zgraje.
Nie pryskałam i teraz bardzo żałuję.

Oj tam Goś... Jeden skoczek w tą, jeden w tą... Oprysk jesienią? W skoczka, którego trudno trafić? Jest tyle bardziej konstruktywnych zajęć

U mnie też na listkach ślady skoczków, ja też nie pryskałam, ale nie żałuję, bo przecież one jakiejś strasznej szkody nie robią. Listki i tak zaraz spadnę, a przy okazji mogło by zginąć coś pożytecznego

Piękne robisz zdjęcia oszronionego ogrodu

W sumie to i tak nie mam co robić w ogrodzie.
Skacząc za skoczkiem rozgrzałabym się
A tak na poważnie, czy Ty nie zwalczasz ich?
U mnie są ich setki. Szczególnie na Edence

Dzięki Iwono Za uznanie słuszności działań i mało obiektywny obiektyw