Forum Ogrodnicze Oaza

Widzę, że niektóre miskanty poległy, a inne dzielnie się trzymają...pionu
Dlaczego ja żyłam w przekonaniu, że sikorki odlatują latem do zimniejszych krajów... A jeśli nie odlatują, to gdzie one są latem... Bo latem ich nie widać...
Muszę się z tych iglaków tłumaczyć czuję... Jako tło, wydaje mi się, pasują znakomicie, ale takie kulki różnorodne i róże to już niekoniecznie, ale jeśli jednak kulki w miarę jednorodne...tu sosenki, to jest ok!

artam wrote:
Na przykład wychowują młode pod daszkiem mojego płotu

artam wrote:
Już wiem - pewnie miałaś na myśli (i przed oczami) takie mini-iglaczki na patykach...
Takie to mi też nie pasują do róż(róże też patyczaste ), ale wszystkie puszyste sosny jak najbardziej .

Sikorki tez kojarzą mi się z zimą. Może latem mieszkają w lasach ? A zimą je widujemy
częściej ,bo kręcą się przy domach ?

Magduś, jałowce i róże mają odmienne wymagania pokarmowe i zapotrzebowanie na wodę. Takie zestawienie da się zrobić... ale chyba na dłuższą metę będzie problem. Co do metalowych zgrzytów, to coraz więcej się ich wyłania... plastikowych też... A te, to dopiero zgrzytają A sikorki są wszędzie... Chodzą po rabatkach, trawniku, chodniku... Koty chyba traktują jako wyposażenie ogrodu i raczej na nie nie polują. Zadziwiające... W w różance śmigają jeszcze w dużej liczbie rudziki.

Martuś, ano nieład ładnie ogrodem zawładnął. Raczej się nie wtrącam... Przewróciło się, niech leży... Te sikorki, to pewnie dla tego, że Ty jesteś Pani od polskiego A róże w sosnach z tych starych róż, co to jeszcze w sercu dzikość mają... To chyba inna bajka, w sam raz do sosnowego zagajnika... Mam zamiar utrzymać kulistość i w różach i w sosnach - co wyjdzie... pewnie bałagan

Marto, gratuluję sikorkowej ( sikorczej? sikorzej?) rodziny. Rodziny sikor gratuluję

Martulu, Magdulo... Bo Wy jesteście dochodzące do ogrodu, więc co nieco Wam unika. Kto mieszka w ogrodzie, ten wie z kim sąsiaduje Prawdą jest, że latem obfitość pożywienia powoduje, że mniej sikor się kręci. A to dla urozmaicenia majowe sikory modre, które wydatnie pomagały w ogródku

Śliczna sikora!

Na działce ROD miałam tuż obok starego jałowca różyczkę Chopin i ona rosła
bardzo bujnie i wysoko I kwitła oczywiście .To była moja najlepsza róża ...

Już nie mogę się doczekać mieszkania w ogrodzie
Tak na co dzień i o każdej porze

Magduś, zasługujesz na mieszkanie w ogrodzie
CO do duetu ... I to wielkokwiatowy Chopin z jałowcem... No i po raz kolejny należy stwierdzić, że z różami nigdy nic nie wiadomo...

A ja będe broniła rabatki sosnowo różanej.
Własnie takie tworzę teraz, żeby zawsze coś ciekawego się działo. Do tego trawki i inne byliny.
Bałagan? ja uwielbiam bałagan. A sosenki wydaje mi się wprowadzają trochę ładu swoją zielonością, albo żółcią.

Dereń już taki bordowy czy to raczej kwestia światła przy fotografowaniu?
U mnie nadal zielony jeszcze

Siedzę sobie wczoraj... zaglądam do piaskowego ogrodu... M pyta: co tam w ogródkach?
Mówię: sikorki!
I z tego wszystkiego... już nic nie napisałam...
To się poprawiam

aleb-azi wrote:
Zadziwiające to by było, gdyby na koty jednak zapolowały

[quote="aleb-azi" p
\... Bo Wy jesteście dochodzące do ogrodu, więc co nieco Wam unika. Kto mieszka w ogrodzie, ten wie z kim sąsiaduje [/quote]

Oj prawda, prawda ja cały tydzień tęsknię do mojego ogrodu, a potem wysłuchuję od mojego M, że a to zobaczył wieeeklą jaszczurkę, a to gronostaje baraszkowały na trawniku, albo jakiś kolorowy ptaszek przyfrunął co on nie wie jaki... a mnie tylko serce pęka z tęsknoty i odliczam ile to ja jeszcze muszę pracować do tej emerytury

Właściwie to dobry pomysł z tymi sosnami i różami - jak sosenki się rozrosną to będą okrywać róże zimą

Od sześciu lat mieszkam w lesie ale takiej ilości sikorek jeszcze nie widziałam całe chmary przylatują na naszą polanę.Dla ich bezpieczeństwa, stołówkę musieliśmy zrobić w lesie, obawiam się, że 4 koty mogłyby narobić zbyt wiele szkód.Mam jeszcze jeden problem z sikorkami.Już kilka wpadło na okna i niestety nie przeżyły tego zderzenia z szybą Nigdy dotąd to się nie zdarzało.

Goś, trzeba słuchać głosu serca... Jak rozum będzie nalegał, to się przesadzi A bałagan... mówmy o dużym urozmaiceniu, bogactwie form etc

Joluś, dereń zrobił się bordowo- fioletowy po pierwszych przymrozkach.

Gorzatkomał... bo to takie ... ciiiiikorki były

Siberio, Ale... jaskółki atakowały koty... Odstraszały drapieżniki od gniazda. Zdjęć z akcji nie posiadam, bo funkcji zdjęcia sportowe nie opanowałam... Ale takie mam










Iwono, nie odliczajmy lat do emerytury... Koncepcje rządzących zmienne a czas szybko płynie A M spostrzegawczy, to złoży raport
Co do róż i sosen - czas pokaże. Znowu za blisko a miejsce kurczy się w zastraszającym tempie Zimą sosenka okryje róże, a wiosną i latem zdusi ją do cna

Romo, ptaki i koty równa się kłopoty. Ale nasze kociska dość leniwe i na tyle grzeczne, że przy człowieku ignorują ptaki. Poza tym są potwornie zajęte bo znoszą do naszego ogródka myszy i ryjówki z całej okolicy... Mają łapy i pyski pełne roboty
U nas też zdarzało się, że ptak uderzał w szybę. Bywało też, że ptaki wlatywały do domu, gdy okno było otwarte. Chyba nie mamy na to wpływu.

Izuś, sosenki można przycinac. Będzie dobrze.

aleb-azi wrote: Mam nadzieję, że nieżywe znoszą... Proszę się ode mnie współczucia dla myszowatych nie spodziewać, tu selekcja musi być... Lepiej to niż ptaszki, ptaszki są dobre! I śliczne! Jaskółki Wasze?
Iza, coś z tym miejscem dla sosenek trzeba zrobić... No bo przecież kupować trzeba , to i miejsce im wymyślić trzeba... Cała zima na to, jak to się teraz mówi!

Dorosłe jaskółki mają takie miny, że sama bym spływała z obawy o zawartość moich oczodołów

Zdradzisz sekret jakim obiektywem pstrykasz ptaszki? Wyglądają jakby stały tuż za szkłem

Moje leniwe kocisko ostatnio przytargało do domu żywą mysz Mieliśmy polowanie, w którym on oczywiście nie uczestniczył
Za to upolował skutecznie (czytaj: na śmierć) jednego z ptaków mojego syna. Nie mam pojęcia jak zaraza osunęła szybę w wolierze, ale jakoś się tam dostał.