Forum Ogrodnicze Oaza

Deszczowe dzieńdoberek- od rana pada.. A z czystym sumieniem mogę to stwierdzić, bo od 8 jestem na nogach Chociaż nie ma się z czego cieszyć- tak paskudnie za oknem..
Wymieniłaś sporo ciekawych potraw- masz jakiś zeszyt z przepisami- bo ja chętnie pożyczę na xero Chcę kupić brytfankę do robienia tarty, a pamiętam Twoje wersje tej potrawy..Pamiętam też pizze Twojej produkcji- muszę się na szkolenie zapisać d Ciebie..
Mama prowadziła tradycyjną kuchnię- kotlety, gotowane ziemniaki i generalnie czasochłonne posiłki.. Ja bym chciała wrzucić do naczynia, wstawić do piekarnika i mieć święty spokój- taka kuchnia dla "mniej zdolnych i bardziej leniwych"

Witaj Agusiu
U mnie dziś zimo,co dzień rano z przyjemnością piłam kawę na tarasie,,dziś nietety niedało się posiedzieć dłuże,tylko z minutę i weszłam do domku,bo zimno niemiłosiernie.chociaż na termometrze 10 stopni ,ale wydaje się,że jest dużo mniej.
A ja wczoraj w warzynki posadziłam sadzoni pora i selera,nie wiem czy sie nie pośpieszyłam,bo zimnica ,ale może przymrozków u mnie nie będzię
Miłej i cieplejszej dalszej majówki życzę

Dla mniej zdolnych, wzglednie leniwych lub alergicznych kuchennie - mla polecam odpowiednia druga uzdolniona chetna polowke w zwiazku lub odpowiedni piekarnik np Bosch-a z pieczeniem automatycznym Jak M. jest AFK czyli daleko od kuchni, to wyciaga sie naczynie zaroodporne z pokrywa, wklada chabanine, obklada warzywami, ziemniaczkami, tabelke, sprawdza ile chabanina wazyla ... zastanawia sie kiedy chce sie jesc. Nastawia sie godzine, ustawia sie piekarnik i woala, sprawa z glowki.
Albo ma sie babcie sasiadke, ktora opiekuje sie czlekiem jak swoim wlasnym wnuczkiem albo i lepiej i rozpieszcza do granic niemozliwosci.

Julek, Ty jesteś ustawiona dziewczyna - jak jest M. to narobi zapasów, jak się zapasy kończą, to jest babcia na podorędziu - żyć nie umierać!
Muszę Ci powiedzieć, że mimo iż bardzo lubię gotować, to jeszcze bardziej celebruję chwilę, kiedy to mnie ktoś podtyka pod nos jedzenie czy kubek herbaty
Aniu, kawy na tarasie dziś wypić się nie da - leje od rana, a specjalnie wstałam o 7-ej z myślą o wczesnej kawie i pracy w ogrodzie. Dziś nic z tego. Liczę, że jutro będzie lepiej! Oby przymrozki do nas nie dotarły... warzyw jak Ty co prawda nie mam, ale są już jednoroczne...
Moniko, nieźle nas pogoda załatwiła na majówkę, prawda? Założę się za to, że od poniedziałku aura diametralnie się poprawi
Kochana, mam wyrzuty sumienia, że się tak kulinarnie namądrzyłam. Nie mam nic przeciwko jedzeniu w restauracjach, ale na co dzień, wolę domowe jedzenie. Stąd ten mój mentorski ton, za który raz jeszcze przepraszam.
Przyznam Ci się, że nie mam żadnego zeszytu z przepisami - w kuchni głównie improwizuję, chociaż mam katalog w którym zapisuję najciekawsze dania, które dotąd nie utkwiły mi w pamięci. Dziś u mnie pizza z szynką i szparagami
Miłego wieczoru ze znajomymi!
Gorzato, my też od wczoraj grzejemy!
Magorzatko, my zrobiliśmy to samo... w domu od razu zrobiło się przyjemniej i mam wrażenie, że wilgoć zniknęła.
Doris, zazdroszczę! U nas się nie da.
Ula, to znaczy, że na działce jesteś regularnie - nie ma powodu, żeby nie postawić donic z pelargoniami, dadzą radę!

Aguniu dziękuje za pozdrowienia!
Było wczoraj grillowanie, a jakże! Tyle, że na tarasie wizytowało się głównie mięsko, a my spożywaliśmy w domu bo zimno było jak jasny pieron.

No i z Ewą i jej M grywamy ostatnio namiętnie w 'rummikub', więc aż tak strasznie nie było nam żal ciepełka.

Ursulko, ależ na zdrowie!
Nie znam tej gry... to karciana?
Magda, kominek to rzeczywiście wspaniała sprawa. Ja jestem bardzo ciepłolubna i zawsze można się dogrzać... nie mówiąc o cudownym klimacie i nastroju, jaki wypływa z kominkowego ognia.
Elegantissimę jak najbardziej można ciąć, kilka razy w sezonie. Moje to już wielkie krzaczyska... czekam aż przekwitną i wtedy ciach!
Romeczko, szparagi uwielbiam! A skorzonery nie znam... zaraz zapytam wujka google'a, kto zacz

Pizza pochłonięta... Agata-gatita - dzięki za przepyszną inspirację!

Agusiu,ta pizza wyglada oblednie! A jeszcze lepiej pewnie smakuje?! Moze ja sie dzisiaj skusze na taka....szparagi mam w lodowce!
Dzisiaj wwyruszam do ogrodu....zapowiada sie ładny dzień ! Miłej soboty!

Agulinko, pizza smakowała obłędnie
Bardzo proste składniki: cienkie ciasto na pizzę, sos pomidorowy z oregano, starta mozarella, szynka serrano i szparagi (główki w całości, reszta popaskowana skrobaczką do warzyw). Chwila roboty, a jedzenie przepyszne
Super, że zapowiada się ładny dzień! Zaraz pogadam z mamą, czy też planuje dziś ogród
Miłego dnia!

Aguś pizza wygląda obłędnie. U mnie zmiana planów rodzinka uznała, że ma chęć na kiełbasę z frytkami, nastawili frytki i okazało się, że kiełbasa owszem jest, ale w lodówce na działce. Delegacja udała się do mnie po szybką pomoc i tak powstała ryba z frytkami. Lenia mam dziś niesamowitego, nastawiłam się na pracę....na świeżym powietrzu, jak muszę siedzieć w domu to się lenię.

Agnieszko- nie żartuj!! Jaki mentorski ton..jakie przepraszam..! Ja bardzo lubię Twoje porady kulinarne i wszelkie pomysły , bo zawsze masz do jedzenia coś dobrego! Żałuję, że wcześniej nie zaopatrzyłam się w brytfanki, bo wolę piekarnik niż kuchenkę. Zapomniałam od Mamy wziąć chociażby jedno naczynie żaroodporne
DO pizzy kupujesz gotowe ciasto- takie w rolce pakowane tj francuskie?
A na jakim cieście robisz tartę..?
Wieczorem wpadają znajomi- zapraszają na ślub, a Mąż i tak ich chciał zaprosić.. To nasi ulubieni znajomi Byli już w trakcie budowy, ale teraz można po ludzku usiąść.. Zaplanowałam makaron penne z kawałkami piersi kurczaka, suszonymi pomidorami i oliwkami w sosie śmietanowym. Do pochrupania trochę słodyczy, winogrona, coś słonego do piwka dla Panów.. Koleżanka pewno będzie prowadzić, ja raczej niepijąca..

Aguniu - wrzuć mi tu kawałek tej pizzy przez gniazdo USB!
Moniko - Twojego makaronu też bym zjadła, bo są w nim moje ulubione dodatki! Jak nie masz brytfanki, to szczerze polecam rękaw foliowy do pieczenia - ja często tak robię, że jak mi się zapowiada pracowity dzień w ogrodzie, to zaraz po śniadaniu wrzucam do rękawa przyprawione mięso, warzywa, parę ziemniaków i łyżkę masła, zaprogramuję piekarnik i wychodzę. Wszystko się samo piecze i jest ładnie przyrumienione - uwielbiam takie obiady.

Magorzatko, akurat został jeden kawałek pizzy Poczekaj, podgrzeję Ci go i leci przez USB!
Moniko, ulżyło mi! Ja czasami mamusiuję i przesadzam w opiekuńczości - sorry raz jeszcze!
Ciasto na pizzę zwykle robię sama. Jeśli mam za mało czasu, to kupuję gotowe, ale nie mrożone i nie francuskie, a z garmażerki - cienkie ciasto, gotowe do upieczenia. Do tarty albo przygotowuję sama ciasto kruche, którym wylepiam blaszkę, albo kupuję francuskie. Ale to generalnie zależy jaką tartę chcę zrobić. Polecam prostą bardzo z gruszką, żurawiną i gorgonzolą.
Twój makaron zapowiada się pysznie - bardzo lubię suszone pomidory, przepadam wręcz za nimi.
Naczynie żaro warto mieć... można rzeczywiście coś wcześniej zaplanować i przygotować, a potem samo się upiecze.
Pomysłów na wkład może być wiele - chętnie mogę coś podpowiadać
Beti, też miałaś pyszne jedzenie! Ciekawa jestem jak Wam będzie smakować pizza ze szparagami... ja już mam zamówienie na powtórkę
Przez tą pogodę i ja się połowicznie leniłam, poza tym, że chałupka błyszczy no i obiad zdołałam przygotować.

Przejaśniło się i przestało padać... jest szansa, że jutro podziałam w ogrodzie!

Parę migawek, bo przecież musiałam wyjść z aparatem

Jak ja uwielbiam Twoje zdjęcia ...
ps. ja piec wyłączam zawsze po łikędzie majowym,bo tak się składa,że od paru lat zawsze jest on u nas chłodny,żeby nie powiedzieć zimny.
Zazdroszczę deszczu,ja właśnie skończyłam podlewać wiosenne nasadzenia.

Chyba kupiłyśmy takie same stokrotki i pelargonie Czyżby bodziszki zaczęły u Ciebie kwitnąć?
U mnie dawno nie padało, dziś podlewam.
Pozdrawiam cieplutko

Aguś podziwiam Cię że chciało Ci się wyjść w taką paskudną pogodę. Ja wyszłam na chwilkę z kotem na smyczy jak wyjeżdżali goście, a tu kapie z góry, mokro z dołu a na dodatek tak zimno, że nawet kot trząsł się jak listek osiki
Aguś to tak jak ja, uwielbiam jak ktoś zrobi mi choćby herbatę i poda coś pod nos

Majutku, my jesteśmy kobiety ciężko pracujące w domu i ogrodzie - stąd każdy najmniejszy gest domowników dający nam chwilę odpoczynku, ukojenie, smaczny kęs, czy gorący napój cenimy wyjątkowo.
Chciało mi się wyjść, bo przestało padać! Wyobraź sobie, że nawet się ociepliło!
Tym kotem na smyczy to mnie ostatnio zastrzeliłaś Czy on to lubi?
Edytko, witam gorąco w ten zimny dzień!
Padało u nas całą sobotę, dopiero teraz się przejaśnia... liczę na ładną niedzielę!
Stokrotki kupiłam w dwóch kolorach - tę jasno-różową i w ciemnej fuksji, w zasadzie już purpurową. Piękne są!
A pelargonie w różu i bieli... ale jeszcze przede mną zakupy do kilku donic
Bodziszek magnificum wypuścił pierwszy kwiat... bardzo, bardzo je lubię! Moje pierwsze bodziszki są u mnie od ubiegłego roku i zapałałam do nich dużą sympatią.
Słońce świeci!
Ewo, dziękuję pięknie - to bardzo miłe, że moje zdjęcia mogą się podobać. Wychodzą zdecydowanie lepiej, gdy zabieram ze sobą statyw.
Kwiecień był tak ciepły, że po świętach wyłączyliśmy piec... zresztą, sam się nie załączał ze względu na temperaturę na zewnątrz. Teraz jednak dogrzanie pomieszczeń było konieczne... oby się już tylko ocieplało!

Zimno i ponuro jak diabli. My też włączyliśmy ogrzewanie.... i leniuchujemy. Jutro czeka nas wyprawa - komunia w rodzinie - jak tak dalej będzie to zmarzniemy, że hej, a ja po wczorajszym już jestem nieźle przeziębiona. Niby u nas wczoraj było względnie (zimny wiatr ale słońce) i poharowaliśmy w ogrodzie przy budowie oczka.... chyba taplanie w lodowatej wodzie mnie załatwiło...

Pizza smakowita mniam. Ja też właśnie skonsumowałam zrobioną przez M - pycha była ..ale taką ze szparagami trzeba koniecznie wypróbować no i szlag trafił moją dietę ...co chcę zacząć to mi coś przeszkadza
Widzę, że trudny czas maturalny Was czeka - trzymam kciuki ...do tej pory pamiętam jakie to było przeżycie, chociaż później człowiek dziesiątki egzaminów i trudniejszych zdawał to jednak matura jako ten pierwszy prawdziwy egzamin najbardziej wryła się w pamięć.
Makro - miodzio.
Spokojnego wieczoru pod ciepłym kocykiem życzę

Aguś, podziwiam Twoje bodziszki. Są niesamowite...i ten kolor. I kwitną już. Podasz nazwę, bo nie doczytałam. A dzisiaj nie piekły Cię policzki, bo myślałam o Tobie, kręcąc się po stolicy...Wszak my matki maturzystów musimy się wspierać. Powoli dociera do mnie, że powinnam zacząć się przejmować. Rodzina na to liczy. Pozdrawiam serdecznie.