Dzień dobry!
Czasem słońce, czasem deszcz - oto motto dzisiejszego dnia. Istny Bollywood. Zdążyłam i wygrzać policzki, i zmoknąć doszczętnie.
Mam nadzieję, że fatalne prognozy deszczowe się u nas nie sprawdzą.
Jak Wam minął dzień?
Ja odszczurzyłam chałupkę, pomalowałam to i owo, zrobiłam na obiad domowe hamburgery (Ewa, dzięki za inspirację!).
Teraz już relaks.
Nowinko, dziękuję za odwiedziny!
Ogród rzeczywiście wnosi coś bardzo uspakajającego do codziennego nastroju. Już nie raz się przekonałam, że najlepiej leczy się zmęczoną psyche pobytem wśród znajomych zielonych zakamarków własnego zakątka. Zmęczenie znika, a przychodzi harmonia i ukojenie.
Cieszę się, że w podobny sposób odbierasz mój ogród - zaproszenie na kawę aktualne
U Ciebie festiwal azaliowy trwa - u mnie skromniej zdecydowanie, ale równie mocno kocham te piękne rośliny.
Pozdrawiam ciepło!
Ewo, projekt do wykonania tym razem nie jest trudny - najciężej było sobie coś konkretnego wyobrazić z fragmentu czysto abstrakcyjnego rysunku. Ale pomysł narzucił mi się dość szybko
Dziękuję za miłe słowa pod adresem ogrodu! Ten spokój i wyciszenie bardzo mi są teraz potrzebne.
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Moniko, witam Cię!
Wiesz, ja jakoś nie potrafię odpoczywać. Codziennie jest coś nowego do wykonania, załatwienia, przeczytania, zorganizowania. Pragnę jednego dnia nicnierobienia i zupełnie nie wiem, jak go wyłuskać z tego pędzącego czasu.
Zebrinus jest delikatniejszy i nieco niższy niż Giraffe, ale jeśli potrzebujesz konkretnej kępy trawy, to Żyrafę polecam gorąco - to niesamowita, wspaniale rosnąca trawa.
Co do pogody, to aż boję się myśleć o sobocie... oby nam słońce przyświecało
Julek, wiatr i mnie dobija... ten trochę dziś ucichł, ale za to zmienność słońce-deszcz nie dostarcza pozytywnych wrażeń. Ocipiec, powiadasz? To określenie wydaje się jak zwykle bardzo adekwatne do sytuacji
Lepiej się czujesz?
Agulino, pozdrowienia mocno odwzajemniam! Słyszałam od mamy, że ulewę mieliście? Nie podtopiło Ci ogrodu?
Brzózki szybko rosną... niedługo będziesz się cieszyć u siebie okazałym drzewem
Miłego dnia!
Doris, jak się Sara zmęczy (co jest mało prawdopodobne), to zajrzę jej w oczy aparatem
I jak Giraffe? Urosła?
Aga, z niepokojem spoglądam za okno, mając na uwadze deszczowe zapowiedzi... musimy się jakoś na to przygotować, ale nie bardzo mam pomysł co możemy zrobić, żeby podtopieniom trawnika zapobiec. Oby w tym roku nie trzeba było się tym martwić!
Dzięki za troskę
Ewo, zapomniałam wczoraj wziąć ze sobą aparatu, ale koleżanka obiecała przesyłać mi zdjęcia. Mam nadzieję, że rośliny na jej sporym tarasie pięknie się rozrosną.
Parę migawek z majowego ogrodu: