Dzień dobry!
Chyba się zatyram kiedyś
Mam wrażenie, że mając dom i ogród robota nie ma końca, a jeszcze przy psie, który krąży w tę i z powrotem, można by co godzinę odkurzać.
Zmęczona jestem. Odszczurzyłam chałupkę, odwaliłam górę prania, ogarnęłam rabaty z przyrastającego zielska. Postanowiłam to robić regularnie, bo inaczej znowu zarośniemy.
Robię sobie przerwę na herbatę i dziś zrobię jeszcze kotłownię, umyję okno w kuchni i bastuję.
Reszta jutro.
O dziwo, cały czas jest niezła pogoda - oby tak dalej!
Małgosiu, a ja u Ciebie dziś byłam, poczytałam różne ciekawostki i tak mi się wakacje u babci przypomniały...
Pozdrawiam Cię również
Dario, udana wizyta u fryzjera rzeczywiście pięknie poprawia nastrój - chyba ten Twój oryginalny kolor włosów przyciąga uwagę, hmm?
Na targ wybieram się w sobotę... podobno są już truskawki, a mnie się marzy shake
Planów wakacyjnych nie mamy, bo i budżet ledwie się domyka, ale jak dla mnie, lato w ogrodzie jest całkowicie satysfakcjonującym substytutem
Miłego dnia!
Adrianie, dziękuję za odwiedziny! Majowa zieleń jest chyba najbardziej soczysta w roku, napatrzeć się nie można na te seledynowe listeczki
Cieszę się, że Ci się u mnie podoba i zapraszam częściej
Moniko, witaj! Matura powoli dobiega końca, jeszcze dwa ustne, i można myśleć o wakacjach, a potem studiach.
Sprzątanie mnie wykańcza - Wasz Zak też tak wnosi piach na łapach?
Piotrze, dzięki za odwiedziny i dobre słowo!
My też teraz robimy taką mini pergolę pod róże. A koszenie mam w planach jutro... oby nie padało!
Martusia, jak się dziś czujesz? Głowa nie doskwiera?
Pewnie praca na działce poprawiła humor i dodała energii
Miłego dnia!
Ula, dziś mam w planie oprysk wieczorem... wykończę te mszyce
Ewo, piszesz o opryskach róż... czy pojawiła się mszyca, czy jakaś bruzdownica czy inne świństwo?
U mnie całkiem ładna aura... nie pada, a i słońce się przedziera na dłuższe chwile... tylko wieje.