Dodad, Dorotko z przyjemnością Cię witam u siebie i od razu muszę powiedzieć, że masz świetną pamięć. Rzeczywiście będzie u mnie dużo zmian, ale zachodzą koszmarnie powoli. Staam się tak ustawiąc obiektyw, żeby nie było widać tych wszystkich prac budowlanych. To obrzeże, o którym wspomniałaś, to takie robocze odgraniczenie rabatek od przyszłej ścieżki z kostki granitowej. Na razie lezy podsypka pod tę ścieżkę. Zamierzmy porobić ścieżki, murki i różne takie... ale kiedy to będzie? Mam nadzieję, że zaczniemy już w tym roku.
Anabuko, no cóż, u mnie też już z tulipanów pozostały tylko późne odmiany. A reszta, tak jak u Ciebie Aniu, jest tylko na zdjęciach. Mam nadzieję, że za rok znowu zakwitną.
Adrianie, wiesz, z podlewaniem pod dębem jest oczywiście problem, ale mam to zamiar niedługo załatwić dzięki linii kroplującej. Natomiast gorsze są tony liści, które co roku trzeba wiosną wydłubywać z bylin. Nawet odkurzacz niewiele pomaga. POnieważ jednak dąb rośnie w środku ogrodu i zabiera mnóstwo powierzchni, byłam zmuszona zagospodarować ten teren pod jego nogami (raczej: nogą!) Wymaga to pracy, ale my wszyscy przecież lubimy takie roboty, czyż nie?
Alphax, ogród Januszu mam od lat dziesięciu i wiele jeszcze nie zostało w nim zrobione. Czy kiedykolwiek zresztą będzie? Stale przechodzi metamorfozy i zimą pewnie znów bęę mieć następne koncepcje jego zagospodarowania. A klimat staram się tworzyć sielski i spzyjający odpoczynkowi. Stąd te różne przedmioty okołoogrodowe, które zresztą są bliskie i twojemu gustowi.
Pamelko, róże w tym roku są wyjątkowo dobrze potraktowane przez zimę. Żadnych strat. Natomiast mszyc u mnie mnóstwo i inne dziadostwo też się niestety uwija. Muszę wyruszyć z Mospilanem, bo na Decis już nie reagują.
Bozuniu, cebule będę sadzić już tylko po 20. Doszłam do wniosku, że mniej wygląda tak sobie. Kiedyś, jeszcze dawno temu kupowałam po 5 i wydawało mi się, że tak będzie dobrze, bo będę miała różnorodne. No i był bałagan, bez efektu. Po prostu zbiór roslin, a nie ładne obrazy kolorystyczne. Jeśli chodzi o inne rośliny to myślę, że najlepiej jest sadzić po trzy sztuki. Chyba że to będzie z zasady jakiś soliter, na przykład klonik. Bozuniu, kul nie czyszczę, no coś ty. Nie nadążyłabym ze wszystkim
One są pokryte lustrzaną powłoką i świecą sobie spokojnie w słońcu, w ogóle się nie kurząc. A po deszczu są takie jak przed deszczem. Ja w ogóle lubię różnorakie kule ogrodowe.
Klonik
Orange Dream płonie o tej porze jak pochodnia. Mam go już kilka lat i nigdy nic mu się przykrego nie przytrafiło. Bezproblemowy.
Angelique przybrały już bardziej różową barwę, ale nadal są cukierkowe. Kwiat mają olbrzymi.
Żurawki mienią się w słoneczku.
Pierwsze orliki
I urocze zieloniutkie przyrościki