Forum Ogrodnicze Oaza

To jakieś sensacje się szykują na jutro ?

ano szykują - wielkie sadzenie i moja słodka różanka!
musze znowu kawaleczek trawniczka uszczyknąć ale tak tam trzeba wyprostować to akurat i tylko kawałeczek włókniny dołożyć
tylko niech mnie ta głupia noga przestanie boleć!
mam za swoje.......lot na BOPa, mimo, że wiedziałam, że tam jest rozlana oliwa i żeby się ratować przed wlotem na kostkarkę musiałam mocno zahamować to przeniosłam ciężar na nogę i.......mam........ból prawej nogi, zwłaszcza ściegno pod kolanem

Nie za bardzo zrozumiałam jak sobie tę nogę uszkodziłaś , ale Ci szczerze współczuję .
Mnie też boli noga, ale to wszystko od mojego zrujnowanego kręgosłupa . A tu tyle roboty

Ja dziś przeżyję chwilę prawdy ze swoimi różami , będę ciąć i zobaczę wreszcie co przeżyło

haha teraz przeczytałam to co ja tam napisałam i..........
więc teraz wyjaśniam.....w McDonaldzie, po jednej stronie jest McCaffe, gdzie ja urzeduję czyli robie kawusie, podaję ciasto etc, zaś po drugiej jest część McDonalda, gdzie jest frytka, kuchnia, BOP - czyli tam gdzie można dostać nuggetsy, tortille, kurczakburgery itd no i oczywiście kasy, oraz jest tam wejście dla pracowników, zaraz koło kas a na przeciwko tego właśnie BOP-a
a że bylo nas mało w czwartek, to ja obiecałam, że bede dolatywać do BOPa jak bedzie duży ruch a tak to miałam siedzieć na Caffe i sprzątać, bo była kontrola i tam trza było coś poprawić.....no i jak myłam naczynia to się rozległ dźwięk, że jest zamówienie na BOPie to chciałam tam dobiec, no a tam olej się rozlał, to żeby nie wylądować na kostkarce - czyli maszynie z kostkami lodu, która jest tuż obok - to musiałam szybko zahamować, to po prostu przeniosłam zbyt gwałtownie cieżar ciała na prawą nogę no i........owszem sie zatrzymałam ale za to jak ona potem bolała......aż poczułam w kręgosłupie
dziś jest o wiele lepiej, troszkę pobolewa ale już nie tak jak wczoraj

nadal nie wiem do końca co to BOP Wydawało mi się, że w McDonaldzie wszystko się kupuje w jednym miejscu przy kasie.

No nic, dziś trza coś zrobić w ogrodzie

haha no ja tez tak myślałam, że wszysko się kupuje przy kasie ale odtąd tam pracuje to wiem, że wcale tak nie jest - no najpierw ktoś musi te kanapki zrobić
i dlatego jest kuchnia no i ten BOP <---- ale co to znaczy to ja sama nie wiem
nie zdziwię się, jak Ci co tą nazwę wymyślili nie bedą wiedzieli co to znaczy.....taki skrót nasz
No jest to po prostu kuchnia - są tam podgrzewacze, parowniki i maszyny z olejem do smażenia
ale ja już tam nie jem, zbrzydło mi tamte żarcie.......jak już to tylko shake i lody

ano pogoda była i jest nadal cudna to można robić na działce, choć szczerze u mnie przed 8 rano była taaaka mgła i było tak zimno i pochmurno, że myslałam, ze z moich planów nici....a tu koło 12 pieknie się rozpogodziło i słońce tak grzało, że pracowałam w krótkim rękawku

no to co ja dziś robiłam.....hmmm.....aha no najpierw to pomalowałam ten kran i jego rurę, na piekny zielony kolorek.....no i nareszcie mam wodę!
koniec z butelkami z wodą z Biedronki!

jeden szkopuł - farba, ta sama co na płot i bramkę, ten sam kolor, producent, kupowana w tym samym sklepie tylko, że nowa puszka i co......no ma inny kolor!!!!!
zaczełam malować kawałek płotu i.......co u licha
musze malować jeszcze raz wszystko bo inaczej bedzie bramka i płot w łatki
potem musiałam koło wisni donieść wiadro ziemi bo miała korzeń na wierzchu, pewnie jeszcze z 2 doniosę - wiśnia bedzie zadowolona a ja.....zyskam dodatkowe miejsce na roślinki...hmmmm co tu posadzić?

no i posadziłam Andromedę w towarzystwie innych powojników - z tyłu jest President i Ruppel zaś po bokach powojnik bylinowy Olgae i róża Rosa

no i przyciełam róże - mój Chopin mimo, że ktoś mu rozwalił kopczyk - już nie mówię kto - dał radę.....powypuszczał oto takie listki!


no i.......teraz czas na finał........siostra chciała je koniecznie powąchać ale jak tylko zakwitną to na pewno przyjdzie i bedzie wąchać - bede tylko musiała pilnować czy aby ich nie zje
oto moja "słodka" różanka - Cafe, Vanilka, Creme Caramel i Chocolate!

na srodku jest pięciornik, kwitnie na czerwono i każdego roku się go ścina ale nazwy nie pamiętam, zaś z przodu to jakiś fiołek - nazwy też nie pamiętam.
Jeszcze na pewno tam dojdzie Creme Brulee i Nostalgie albo Double Delight - jako lody z wiśnią
zaś na tyle marzy mi się Coconut Ice...ale jej u nas chyba nie można dostać, pnąca jest to bym ją na płot pusciła

no pięciornik wygląda tak, zaś to drugie to ten fiołek - chyba


aha no i moja jedyna hosta - maluszek taki


no i wiosenka na całego co potwierdzają oto takie roślinki
gęsiówki różowa i biała, różowa kwitnie, zas biała lada dzień


zawciąg już ma pierwsze kwiatki zaś skalnica już, już.....



barwinek w rozkwicie.....kocham ten jego kolorek.....muszę zdobyć inne

liliowce to już olbrzymy!

fajny romansik roślinny - ciekawe jaka byłaby z tego roślinka

lilak i migdałek


no i tulipany!!!!



a na koniec taka oto krzewuszka

Marta ale się u Ciebie dzieje Nareszcie woda chyba to Cie cieszy, jak nic
Clemki już wkopałaś? Nie boisz się przymrozków?
Czekam na tę różaną piękną rabatę A Chopin tak ładnie przezimował mój ledwo nad ziemią dwa pędy

Jak zobaczyłem te tulipanki to aż się zapowietrzyłem
Fakt twoje liliowce są już duże moje to jeszcze "małe"

Marto namalowałem się multum stelaży na zielono u siebie. I wiem jedno, jak chcesz mieć ten sam kolor z tej samej farby to nie maluj nigdy w słońcu Ja wyczekuje cienia, jeżeli stelaż już jest w ziemi, a jak dopiero stawiałem do ziemi, to malowałem przed wstawieniem czasami całość czasami część to już zależy od konstrukcji. Tu o wiele łatwiej bo szybko cień mi się pojawia na podwórzu.

Druga sprawa, ta sama farba po naniesieniu nawet w cieniu na stary stelaż, początkowo ma bardziej żywy świecący odcień, ale po kilku tygodniach zlewa się to w jedno i płowieje.

Ale jak zrobisz to w słońcu to już przegrana sprawa i zawsze się będzie wyróżniać

Inne barwinki nie są tak urodziwe jak ten Twój, jak bym rozmnożył ten Twój na większą przestrzeń.

Pamelko pewnie, że cieszy.....już nie musze nic targać i wreszcie dziś wszystko porządnie podlałam choć jak odkręciłam po raz pierwszy kurek to z kranu wydobył się tylko taki charkot.....potem poleciała woda, potem coś brązowego i stop... a ja hę?
akaurat przechodził sasiad i się pytam czy woda już jest a on, ze tak bo ją włączył....hmmmm a tu nic nie leci, podszedł, odkręcił kurek....a po chwili jak nie prysnęła! ja zdążyłam odskoczyć ale pan Stefan już nie.....cały był mokry
no zapowietrzyło się trochę
ale już działa i to mnie diabelnie cieszy!
no wkopałam jakby miały być jakieś przymrozki to go włókniną osłonie
też czekam i już się doczekać nie mogę - ja chyba zjem te róże jak tylko zakwitną!
nie martw się, Twój Chopin też jeszcze pokaże na co go stać
Michale......no wrażenie robią, nie było mnie kilka dni i taka niespodzianka!
Pawle aha no widzisz.......ale nic się nie stało bo tak musze pomalować płot i bramkę jeszcze raz......no a one były malowane w zeszłym roku to farba wypłowiała
ojej dziękuję.....
barwinek mam zamiar puścić na jedną część rabatki bo tam zawsze jest tak pusto więc już go tam prowadzę i nawet już jest całkiem, całkiem
a jak dokupie albo znajdę inne kolorki to bedzie super

Kolor kranu iście szałowy - a wzięłaś pod uwagę, że farba się utlenia - i stąd te różnice w kolorze - on po jakimś czasie może się ujednolicić

Pięknie Ci wszystko rośnie - już teraz z dnia na dzień będzie widać różnice

U mnie także M dzisiaj zewnątrzne kurki odkręcił ale szczęście

Kolorek kranu leciutko zjadliwy , ale jako ogrodniczka akceptujesz chyba wszystkie odcienie zieleni

A lilak Palibin sobie dziś nabyłam i już nie będę Ci zazdrościć

Martuś kocham Cię czytać
Sąsiad pewie był szczęśliwy z prysznica....już wieczorem w domu nie musi zużywać wody
U Ciebie juz taka piękna zaawansowana wiosna, skalnica to mnie zaskoczyła u mnie nawet jeszcze nic się nie wyłania z rozetek, a u Ciebie już cała w pąkach

Dorcia
ano teraz to już wiem.......bedzie malowanie wszystkiego jeszcze raz - zreszta tak planowałam malowanie bo mi farba odpadła na dole od bramki i jak ją próbowali ukraść to zdrapali warstwy by zobaczyć co to jest za metal.....może jutro mi się uda, jak nie bedzie padać
lubie takie kolorki to i kran mi się teraz podoba, wcześniej był taki sraczkowaty a teraz - ładna, soczysta zieleń
Pamelko u nas to już ludzie wyzywali o wodę a teraz jaka radocha!
Martuś wolę taki zjadliwy niż sraczkowaty......a żem ogrodniczka to zielony musi być a jakże! altankę starą pomalowałam z mamą na zielono to czemu i nie kran?
teraz się ładnie komponuje
kupiłaś lilaka? to go zaraz pokaż!
Aguś
no mine miał śmieszną, szczególnie jak usłyszał moje ojej jak go woda oblała......zresztą sam potem się zaczął śmiać
skalnica mnie cieszy bo mam jeszcze 2 inne - różową i jeszcze jedną czerwoną, tamte dopiero wypuszczają a ta jedna bedzie kwitła

Martusia,maluj plotek,mądry nie będzie pytał,a głupi pomyśli,ze tak ma być
Twój powojnik już ma pąka?Chcesz barwinka,o biało zielonych liściach? Już szukam fotek,ale wstawię na starym FO,tu jeszcze nie wstawiłam