Forum Ogrodnicze Oaza

weekend coraz bliżej, pogoda robi się coraz lepsza.....tylko jeszcze jutro i koniec
ale za to jaki dzień.......najpierw w pracy od 11 do 17 a potem 2 godziny festynu i malowanie twarzy......dzieciaki jeszcze dziś do mnie przybiegały czy to ja i na pewno ja maluję twarze na festynie.....no a ja że tak - już widzę te kolejki obejrzałam chyba z kilkadziesiąt różnych filmików na temat malowania twarzy i wybrałam kilka najprostszych ale najfajniejszych wzorów - mam nadzieję, że nie zwariuję
ale za to potem weekend i tylko ja, działka i słonko

a dziś byłyśmy z mamą na działce tylko na chwilkę i miałyśmy problem z wyjściem........tyle kwiatów i takie zapachy......sąsiedzi już się zatrzymują i podziwiają i chwalą a ja.....no
no bo jak przejść obojętnie kiedy nad furtką zaczyna kwitnąć i pachnie nieziemsko takie oto cuuudo - Lykkefund i gdzieniegdzie nagle pokazuje się piękna, czerwona Sympathie



no i inne nowości.....
Charles de Gaulle

Julia

Pink Panther - mama uwielbia tę różę, jak dla niej jest to wzór idealnej róży bo te liście, ta wyniosłość, no dzisiaj się nad nią rozpływała

Peter Pan

Moriah

Kosmos

HoneyMilk


Gloria Dei

Rosarium Uetersen


Grand Mogul

Rzeczywiście - furtka robi wrażenie!
Udanego festynu (tylko nie duś i nie morduj tych biednych dzieciątek! )

...I nie daj się udusić i zamordować .
"Odrzwia" imponujące !

Hmmm... ja myślę, że takie kredki do twarzy, w rękach Marty, też mogą stanowić niebezpieczeństwo... dla niej samej

Gosiu
hehe dzięki, spoko dusić nie będę, mam nową broń - łaskotki

Asiu
postaram się i jak na razie mi się udaje ale jak mnie dopadnie grupa dzieciaków i zacznie się przytulać, oj może być cieżko
no nieprawdaż, że imponujące? a to dopiero początek

Gosiu spoko one są miękkie, nic sobie nie zrobię, chyba

Marta...ojejciu.... Taka furteczka z różanym łukiem to moje marzenie...deczko je już spełniłam bo posadziłam dwie laguny.....brakuje pergoli
Och nie dziwie się ,że sąsiady Cię komplementują....jest cudnie zielony maniaku
Hej...a Ty na festynie dzieciaki malujesz? uwielbiam to

Dorotko
no malowałam, malowałam.....od 17 do 19:25 z małą przerwą by zjeść hot-doga i aby kupić sobie watę cukrową
nie wiem ile pomalowałam bo przy 30-tym straciłam rachubę
ale za to po boisku latały pieski, kotki, motylki, batmany, jeden Joaker, gepardy, tygryski itd

Marta ja strasznie to lubię....a motylków nie malowałaś.... ....dzieciaki są fajne, jeden wymyślił rekina...i miałam zagwózdkę

hehe no motylko malowałam bo nawet dziewczynki mówiły jaki mają mieć kolor skrzydełek i najczęściej wybierany był niebieski o dziwo ale skoro temat festynu to Błękit Nieba to czemu się dziwić
heeh mi jedna dziewczynka oznajmiła, że chciałaby buldoga....minę musiałam mieć niezłą bo zaraz podleciał do mnie tata tej dziewczynki i oznajmił, że zaraz mi pokaże o co jego córce chodzi - wyciągnął telefon i tam było zdjęcia psiaka tej dziewczynki z jęzorem na wierzchu no to namalowałam jej taki pyszczek, rajciu jaką miała radochę

Marta, lykkefund mnie powalił na kolana - piękny okaz. Inne róże u Ciebie też szaleją ale musiałaś mieć frajdę z tym malowaniem

Moni
hehe no frajdę owszem miałam ale po skończeniu ostatniego dziecka i zamknięciu stoiska - i tak musiałyśmy z koleżankami kilkoro dzieci odesłać bo już był koniec, jak wstałam z krzesła to nie mogłam się wyprostować i palce miałam zdrętwiałe
no Lykke robi wrażenie ale dziś......coraz więcej kwiatów się pojawia a ile pszczół i bąków się koło niego kręci

A cóż to za biała olbrzymia piękność?

Ulcia no to właśnie Lykkefund - różany Frankestein
kwitnie raz w sezonie ale za to jak!

Lykkefund faktycznie imponująca i pięknie obrosła i to szybko łuk nad furtką Ja też mam dwie i mam nadzieję, ze w przyszłym roku moje pergole będą wyglądać jak Twój łuk. Sadziłam je w sierpniu zeszłego roku, a i tak sporo urosły

Dzisiaj miałem przyjemność spędzić ok 2 godzin u Marty na działce
(poznałem też osławionego "Szkodnika" czyli jej fajną Mamę) - DZIĘKUJĘ MARTA!!

Wprawdzie zaczęło się niefortunnie - zamyśliłem się w tramwaju i gdy zobaczyłem kątem oka ogródki przy ul. Hetmańskiej to wyskoczyłem z pojazdu (na przystanku oczywiście i... to było za wcześnie - ale w końcu dotarłem do celu.
Upał dał mi się we znaki choć Panie były zadowolone a
Marta nawet tu i ówdzie ładną opaleniznę złapała

Trafiłem na grila - to się nazywa szczęście... (mięsko w marynacie, kiełbaski, boski domowy bigos)
i do tego skosztowałem nalewki grejpfrutowo-waniliowej --> oryginalny, świetny smak!!
Miałem też "wkupne" - dżemik i powidło domowej roboty oraz pysznogłówkę do ziołowej kolekcji Marty

Z daleka witał mnie i zapraszał różany łuk nad furtką - Lykkefund i Sympatia zrobiły na mnie duże wrażenie! Na tej niedużej przecież powierzchni Marta zaaranżowała kilka rabatek z różami (między którymi mnie oprowadzała przedstawiając kolejne ślicznotki) w roli głównej ("Wampirza", "Baśniowa", "Legendarna" i chyba jeszcze kolorowy miszung ), na których róże walczyły o uwagę jak nie pięknym kształtem lub kolorem kwiatu to przyjemnym zapachem - do najbardziej osobliwych zaliczyłbym Sekel z różowo-żółtymi kwiatami. Do tego różne bylinki - wyróżniały się zwłaszcza kwitnące szałwie lekarskie. Uwagę zwrócił ok 2-metrowy okaz Rosarium U. obok której rośnie młoda Louise Odier - obie pachnące róże są przy kąciku wypoczynkowym. Jest też kilka ciekawych powojników a najbardziej imponujący jest bez wątpienia Edward vel Ernest Markham. Do ciekawostek zaliczę też budleję wyprowadzoną rękoma Marty na drzewko! Smakowicie zapowiadają się krzewy owocowe - maliny, porzeczki, aronie jagody oraz okazałe, kilkudziesięcioletnie drzewa obsypane owocami (kolosy!), które w dodatku zapewniały przyjemny półcień na działce. Jest też aromatyczna rabata ziołowa oraz zadbany warzywnik
Czas bardzo szybko minął na przyjemnej pogawędce - nawet nie myślałem, że można robić tyle różnorodnych nalewek a zioła mają tak szerokie zastosowanie (niestety w tej kwestii się po prostu nie znam).
Bardzo miło będę wspominać wizytę u Ciebie Marto, myślę, że jeszcze nie raz wpadnę
Zapraszam też oczywiście do mnie!
Pa pa

Jakie fajne spotkanie!
Adrian, świetnie opisałeś zastane okoliczności przyrody i właścicielkę działki
Same smakołyki zajadaliście, w dodatku w towarzystwie obficie kwitnących róż.
Szkoda, że mam do Was tak daleko!
Pozdrawiam serdecznie!

no i kończy się weekend i jutro do pracy.....chlip a taka pogoda
ale aż tak źle nie będzie bo jutro i we wtorek do pracy na 13:30 to na działkę zdążę wpaść i sobie troszkę posiedzieć i się naładować całe 2 dni na działce, od 9 do 19 oczywiście był ze mną Szkodnik a dziś nareszcie zrobiłyśmy sobie grilla i najważniejsze - miałam dziś gościa - Adriana
Adrian, ojej.....aż się zarumieniłam
wpadaj kiedy chcesz bo weekendy na pewno na działce spędzam, zaś jak zaczną się wakacje to mnie nie będzie można do domu wygonić, zresztą mamę też tata będzie musiał nas ciągnąć
a ja na pewno się wybiorę jeszcze nie raz

Aniu znając tego potwora to na pewno, mój zaczyna teraz 3 rok i już ma niezłe gabaryty a to jeszcze nie koniec

Aguś jedzonko i nalewki to dzieło mamy
no szkoda, ale jakby co to zapraszam bo ja na pewno jak dziewczyny się będą się do Ciebie wybierać to się z nimi zabiorę

Elfe




Novalis


Lady Mary Fitzwilliam



Pahmina

Ale spotkanko
W taki cudny dzień....super, a naleweczka mnie zaintrygowała , liczę na przepisik
Martuś...foty mie sie nie otwierajo
O już się otwierają....ale Novalis czekam na mojego strasznie ...ale ma jeszcze zaciśnięty pączek