Forum Ogrodnicze Oaza

Zaglądam do innych ogrodów i widzę ,że jak co roku o tej porze, trwa szaleństwo zakupów ! Znam to, znam, bo przecież nie ma nic przyjemniejszego jak wybierać i przebierać w sadzonkach, krzaczkach, kwiatuszkach...Sama uwielbiam odwiedzać centra ogrodnicze i sklepy internetowe. Tyle ,że potem trzeba to wszystko posadzić i tu zaczyna się problem ( przynajmniej u mnie ) : gdzie ja to posadzę , nie mam odpowiedniego miejsca , po co mi to było...
W tym roku ,po raz kolejny, postanowiłam być rozsądna i odporna na "kuszenie". Jak dotad kupiłam 3x IRGĘ i maleńką FORSYCJĘ ZIELONĄ.
No i 60 BRATKÓW oczywiście !
A, i jeszcze kilka doniczek ziół...
I całkiem nową odmianę ROJNIKA ...
I 2 CLEMATISY...

A jutro z przyjaciółką - ogrodniczką - maniaczką wybieramy się na "szkółking", więc ...

Ale będę twarda, rozsądna , odporna na pokusy. Tylko sobie popatrzę

A na irgi przygotowałaś sporo miejsca ?
Pamiętam jak sadziłam swoje, akurat toczyła się dyskusja (jeszcze na innym forum) jaka to plaga z tej irgi
I że wiedząc, jakie potem sprawia problemy, lepiej w ogóle jej nie sadzić. No chyba, że ktoś ma stromą skarpę do umocnienia , bo nic innego tam nie urośnie .
Oczywiście zrobiłam po swojemu, irgi posadziłam, całe 6 sztuk , po dwie sztuki z odmiany
Już na drugi rok miałam dwie taczki gałęzi wiosną , na trzeci rok 4 taczki , w tym roku wywalam

Wszystko rozumiem, nawet zieloną forsycję tylko nie wiem, kto to jest MALEŃSTWO

Ewelinko i co? Jak tam twój rozsadek Mnie zawsze opuszcza jak tylko przekraczam próg ogrodnictwa

oj Ewelinko, musisz być bardzo twarda.....albo wiesz......mogłabym Ci pożyczyć mojego Szkodnika - gdyby nie była chora - to bardzo dobry powstrzymywacz zakupowy

markita wrote: Miejsca mam dla krzaczków IRGI sporo, ale nie sądzę ,aby u mnie powtórzyła się Twoja historia , bo to inna odmiana - kupiłam krzewy IRGI POMARSZCZONEJ (Cotoneaster bullatus), krzewu dorastającego do 2-2,5m wzwyż .Rośnie pionowo, więc mam nadzieję ,że ją okiełznam. a w miejscu, którejej przeznaczyłam nic innego nie rośnie jak dotąd...Jeśli pojawią sie jakieś siewki - dzicy lokatorzy , to pewnie zagłuszy je rosnący w tej części ogrodu "w parterze" bluszcz "HEDERA".
Siberia wrote: FORSYCJA ZIELONA (Forsythia viridissima) w odróznieniu od FORSYCJI POŚREDNIEJ (Forsythia intermedia)skusiła mnie niewielkim rozmiarem docelowym i pięknymi listkami(ciemnozielone z białym żyłkowatym unerwieniem. Oczywiście wiosną także kwitnie na żółto jak jej siostry . A MALEŃSTWO ... to mój 4-miesieczny wnusio
iwa27 wrote: Okaże się wkrótce - dziś jadę do centrum ogrodniczego
Shirall wrote:
Taki SZKODNIK byłby mile widziany, bo lubię ( dawno temu miałam chomika:))

Witaj Ewelinko, mam nadzieję, że przegrałaś z rozsądkiem i zakupy się udały! Ja wykazuję się rozsądkiem (przynajmniej mam takie złudzenie) w innych sprawach, a w zielonej części życia pozwalam sobie na umiarkowane szaleństwo, Podagrycznik, o którym rozmawiałyśmy na innym wątku stracił 'dwukolorowość' i zielony wylazł w ilości nieprzerobionej
Wiem, że jesteś teraz bardzo zajęta, ale czy mogłabyś mi podpowiedzieć, które rh są najodporniejsze, jakieś stare odmiany, najmniej wrażliwe na życie i żeby jeszcze dość szybko rosły...
Życzę miłego ogródkowania

Gratuluję Maluszka i pięknej wiosny . A zakupami koniecznie się pochwal, bo jakoś nie wierzę, że na oglądaniu się skończyło

hanya wrote: O dziwo, z rozsądkiem nie było dziś tak źle - skończyło się na dwu powojnikach Ale samochód i tak był wyładowany po brzegi , skupiłyśmy się bowiem na zakupach mojej przyjaciółki.

Co do RODODENDRONÓW , o które pytałaś :
Na polskim rynku dostępne są odmiany, które wytrzymują bez problemu nawet najsurowsze zimy, jakie mogą się zdarzyć w naszym kraju ( -25, -35st.C). Są to:
- Elvira
- Haaga
- Helsinki University
- Hellikki
- St. Michel
- Pohjola`s Daughter
- P.M.A. Tigerstedt
- Nova Zembla
Dodatkową ich zaletą jest zwarty pokrój, a niskie, grube pędy nie wyłamują się pod ciężarem śniegu.
Wysokie , szybkorosnące, odporne i , co ważne , kwitnące późno odmiany(od końca IV nawet do poł. VI.)to także warte uwagi: ciemnoburaczkowy „Old Port” i bladoróżowy „Von Oheimb Woislowitz”. Oba mam od wielu lat i rosną bez problemu ( oczywiście , gdy zapewnimy im dogodne warunki).

Ewelinko, wielkie dzięki . Zaraz będę o nich czytać. A czy masz jakieś w odcieniach żółtego, pomarańczu? Szukam info u miłośników tych roślin, w ogrodniczym dowiedziałam się dzisiaj o rh fińskich i drobnokwiatowych. No i się pogubiłam..Muszę wybrać dosłownie max 5-6 i dlatego szukam perełeczek. A czy są takie co rosną rozstrzelone, z mniejszymi kwiatami, mniej zwartej budowie? Przepraszam za zawracanie głowy, ale muszę zdecydować teraz.

Z tymi zakupami to mnie zaskoczyłaś-pewnie nie mieli niczego co by Cię ustrzeliło- wtedy żaden rozsadek nie ocali człowieka

Życzę dobrego wieczoru,

Pozwolę sobie i ja skorzystać z informacji o rododendronach.Widzę,że nie tylko ja postanowiłam ograniczyć swoje szaleństwa zakupowe.Postanowiłam tej wiosny nie poczynić żadnych zakupów i o dziwo do dnia dzisiejszego,trwam w tym postanowieniu
My też mamy kolejne maleństwo w rodzinie,nasz wnuczek ma pół roku.

Wiosna , wiosna , wiosna Każdy dzień,nawet chłodny i ponury jak dzisiejszy, przynosi nowe odkrycia :


MAGNOLIA "Susan" da popis akurat na Wielkanoc

Ewelino, chwilowe ochłodzenie powstrzymało i u mnie chęć zakupów.
Miałem kiedyś zwykła irgę szczepioną na paliku. Niestety przemarzła. Wyciąłem i myślałem, że po kłopocie. Tymczasem od korzenia podkładki odbiła irga pomarszczona. Krzew przyrastał błyskawicznie i zajmował coraz to więcej miejsca, musiałem go w końcu wyciąć. W miejscu gdzie wyrósł nie było aż tyle wolnego miejsca. Pamiętam, że miał ładne owocki i ptaki lubiły się nimi zajadać.
Wiosna na południu trochę bardziej do przodu. U nas forsycje już przekwitły, a magnolia Susan od kilku dni w pełnym rozkwicie.
Lubię szafirki, chyba jako jedyne cebulowe ładnie namnażają się u mnie.

Dobrze, że przed wysłaniem skopiowałem post bo go wcięło.

Witaj Romku
Dziękuję za informacje o IRDZE.Mam dla niej wprawdzie sporo miejsca ,ale i tak wezmę pod uwagę jej ewentualną ekspansywność i w razie czego
hanya wrote: Miałam kilka rh o kwiatach w odcieniach żółci-pomarańczu. "Miałam" , bo do dziś pozostały dwa (malutka "PRINCESS ANNE" i stary , duży "FLAVA") , a i one są w wyraźnie gorszej kondycji niż inne krzewy.











Bo żółto kwitnące rh. to w naszym klimacie prawdziwe rarytasy, ale ... mają wady. ! Kwitną stosunkowo wcześnie ( k. III / IV) , mają niską mrozoodporność, w zw. z czym często przemarzają w ostrzejsze polskie zimy Ja zakładając przed laty ogród , przywiozłam żółtokwitnące krzewy z Holandii. Pierwszej wiosny były cudne, następnej już mniej , a potem stopniowo je powyrzucałam...
Potem próbowałam jeszcze tej samej zabawy z krzewami kupionymi już w Polsce, zimowanymi na placu w centrach ogrodniczych , ale przecież i tak pochodzącymi ze szkółek w Holandii lub Niemczech (różnica klimatyczna jest ewidentna ).Może było by lepiej , gdybyś wybrała sprawdzone odmiany, by cieszyć się nimi przez wiele lat? Białe("Dora Amateis" , "Album Novum")powtarzają w lipcu kwitnienie, różowe("Roseum Elegans" lub późnokwitnący - w pocz. VI "Oheimb von Woislowitz") , liliowe ("Cosmopolitan"), łososiowe (prześliczny "Dreamland", albo wolnorosnący yakushiman'ski "Percy Wiseman"),ciemnobordowe ("Old Port" lub "Polarnacht"))...


Po kilkunastu latach nauczyłam się jednego - lepiej mieć w ogrodzie mniej oryginalne i rzadkie krzewy, które dobrze zimują , są odporne i odpowiednio dobrane kwitną niestrudzenie od k. II po poł. VI !, niż "rarytasy, które w naszym klimacie często jedynie wegetują...

Serdeczne dzięki Ewelinko, właśnie boję się rarytasów i nie mam takich roślin. O rh wiem baaaardzo mało, dlatego tak wypytuję. Wyczytałam o odmianach Old Port, Erato (dość wrażliwa na ogrodnicze błędy, ale piękna) , Purple Splendour, Nova Zembla, Purpureum Grandiflorum, Catawbiense Grandiflorum - te chyba są ok. Mam zamiar kupić kilka z nich i zobaczymy czy mnie polubią

Ale zdjęcia tych żółtych rh- cudowne! Może kiedyś pojawią się odporne na zimę rh we wszystkich kolorach ognia

Ewelinko, witaj wiosennie!
U Ciebie jak zwykle pięknie! I w ogrodzie, i wokół domu
Uświadomiłam sobie, że mam tylko jednego Rh w złotym kolorze (Goldbukett) i rzeczywiście rośnie wolno i kwitnie dość ...oszczędnie.
Azalie Princess Anne kiedyś już, już miałam kupować, ale w ostatniej chwili zrezygnowałam...
Na szczęście jest sporo azalii wielkokwiatowych w różnych odcieniach żółtego, złotego i pomarańczowego Mój ostatni nabytek to Gibraltar

Haniu ("hanya")
Ze wspomnianych przez Ciebie polecam odmiany Old Port, Nova Zembla, Catawbiense Grandiflorum - mam od lat , znam, są niezawodne

Dala ma rację - jest wiele azalii wielkokwiatowych w odcieniach żółtego, złotego i pomarańczowego . Tyle,że te krzewy gubią liście na zimę , a wiosną też dość długo pozostają łysawe i bezlistne. Jednak można je posadzić z tyłu za różanecznikami i wtedy cieszyć się pięknymi żółtymi kwiatami w wielu odcieniach. Przy tym azalie wielkokwiatowe są mrozoodporne i zdrowe.

Jeszcze kilka zdjęć ogrodowych zakątków z ceramicznymi dodatkami:


Ptaszki na kamieniu i wśród niemrawo wyrastających PIERWIOSNKÓW






W wazie kwitna niezawodne BRATKI .


Ten śmieszny aniołek tak bardzo przypominał mi mojego rozdokazywanego wnusia ,że kupiłam i postawiłam wśród HERDERY