Forum Ogrodnicze Oaza

Thuje chyba bardzo się starają zasłużyć na Twoją sympatię bo są piękne. Tak zdrowo i dorodnie wyglądają

Jestem przerażona wielkością tej białek z odrostu............. zaczynam się obawiać, że moja może taką wielkość osiągnąć............ a już o dziwo po 1 roku i moja spora....

Marysiu nie jeden dałby się pociąć żeby mieć takie thuje . Są przepiękne! Istne kolosy .
Musisz zacząć je doceniać .

Małgoś, ja goździkami cieszę się od dwóch sezonów i oby nadal tak pięknie rosły
Moniko, Dorciu - chyba dzięki Wam docenię moje kolosy
Ula, trzeba ją obserwować, aby się nie rozpanoszyła

---

Dzisiaj miałam wyjątkowy dzień Odwiedziły mnie przemiłe koleżanki z forum i poznałam bardzo sympatycznego męża jednej z nich Bardzo Wam dziękuję za tak miły dzień spędzony w Waszym towarzystwie Ela zadziwiła mnie ilością pysznych wypieków i przetworów a przywiezione przez Was rośliny sadziłam do tej pory i jeszcze nie wszystko w ziemi
A niektóre są mi zupełnie nieznane i nie wiem co mam
Co to jest na zdjęciu?

Maryś to jest fuksja , zupełnie nie mogłam skojarzyć, ponieważ to doniczkowiec.

Nam też było bardzo miło, że zaprosiliscie nas do swojego ogrodu.
Jednak zdjęcia fałszują rzeczywistość,
bo nie zdawaliśmy sobie sprawy, że ogród jest taki duży.
I te różnice poziomów, tak wspaniale przez Was wykorzystane.
A największe nasze zdziwienie i zachwyt wbudziły róże.
Mają olbrzymie kwiaty, znamy te odmiany,
ale u Was kwiaty jakby inne, ogromne, widać,że różom służy lessowa gleba.
A teraz do rzeczy, przecież pojechaliśmy na czereśnie.
Marysiu - mówiłaś tak skromnie, mgliście, że czereśnie trzeba przebierać,
a zastaliśmy olbrzymie drzewa czereśniowe, obsypane owocami.
Wprawdzie nie wszystkie odmiany jeszcze dojrzały, ale objedliśmy się zarówno białymi jak i czerwonymi do oporu.
Potem zwiedziliśmy winniczkę Pana domu , kiedy pisałaś winniczka, to myślałam,że ta nazwa, tak trochę na wyrost, ale to prawdziwa winnica.
Winogrona były wprawdzie jeszcze nie dojrzałe, ale produkty z lat poprzednich - owszem - tak . (nie mogę znaleźć emotikona z kielichem )
Cieszę się, że udało nam się wreszcie spotkać .

Ja dopiero do domu dotarłam, bo miałam najdalej , Nina pochłania ciasto, a ja prosto na forum
Podpisuję się pod opinią Eli, że ogród jest ogromny i zdjęcia zupełnie tego nie oddają , a teraz mała ilustracja do opisu naszego pobytu u Marysi

róże, które na dzień dobry powaliły nas na kolana




pod białą czereśnią zeszło nam najdłużej




nie tylko ludzie lubią owoce , to zdaje się James - pies na czereśnie







zdjęć winniczki wprawdzie nie mam, ale mam zdjęcie piwniczki , w której powstają szlachetne trunki , degustacja była, a jakże




i kilka widoczków










Marysiu, bardzo dziękujemy za serdeczne przyjęcie , pobyt u Was był prawdziwą ucztą zarówno dla ciała, jak i dla ducha

Marysiu, bardzo dziękuję i ja, cieszę się ze spotkania ogromnie, ogród macie przepiękny i przestronny. Winnica robi wrażenie takiej winnicy nie widziałam w naszych okolicach, a i wino było wyśmienite. O czereśniach wspominać już nie muszę Róże na zdjęciu Marty nie wyglądają na takie duże, w rzeczywistości są jeszcze większe, kwiaty mają olbrzymie. Do miłego

Wiecie co, jak czytam relacje z takich spotkań, to nasuwa mi się jedno - my sami nie doceniamy swoich ogrodów .
Czy to wynika z tego, że jesteśmy tak krytycznie do siebie nastawieni?

Marysiu ogród widziany okiem koleżanek BOSKI! - Musisz i Ty na niego spojrzeć łaskawszym okiem .

Koleżanki wielce łaskawe Nie piszą o chwastach, nie skoszonym trawniku ... Ale wizyta sprawiła nam wielką przyjemność Nawet mój mąż był zdziwiony, że tak miło było Czuliśmy się bardzo dobrze w Waszym towarzystwie a nigdy wcześniej się nie widzieliśmy
Elu, podaj przepis na swoje kaszaki w wątku kulinarnym, proszę Były przepyszne

Marysiu, sami prowadzimy ogrody, bez pomocy ogrodników, wiemy, jak to jest i nie oczekiwaliśmy "książkowej", angielskiej murawy.
Mając ogród maleńki, np. 5 arowy można chyba wszystko ogarnąć, tam myślę, ale to pewnie też zależy od okoliczności: czasu, pogody, lokalizacji.
Zazdroszczę Ci urodzajnej gleby, stokowego położenia, przyjaznego mikroklimatu.
Reszta, to już Wasza praca, lata pracy, zaangażowania, pasji - to można już tylko doceniać.
Fajnie,że "naszym chłopakom" nie nudziło się, czas tak szybko zleciał.
Szkoda, że zapomniałam aparatu, bo mamy względem Marty dług za wstawianie hm..... pleców .
Dzisiejsza, dużo gorsza niż sobotnia pogoda sprawia, że chyba odpuścimy Marcie zmianę terminu wyjazdu. .
Przepis wstawię, mam gdzieś w wersji elektronicznej.

Ale że co ? Plecy są Uli przecież , a Ula widziała i pozwoliła
Zdjęć miałam więcej, ale "coś" na obiektywie zmarnowało mi większość

Marta, ja całkoształt miałam na myśli, nie wczoraj .
To "cóś" na obiektywie to może być sok z czereśni .
Nie obijaj się na forum, tylko idź róże popryskaj nabłyszczaczem,
chyba, że samonabłyszczanie włączone od góry - jak u nas, dżdży i zimno.

U mnie też siąpi, no cóż, podziwianie chyba przez okno się odbędzie .

U mnie nie pada jeszcze, ale zimno i pochmurno. Wczoraj był zdecydowanie lepszy dzień na wizytę. Dzięki Marta, za zmianę

Trawa w wielu miejscach skoszona, ogród wygląda lepiej szkoda, że nie kilka dni temu



Zapach lawendy upaja



Wczoraj tuż nad naszym ogrodem krążył motolotniasz, był naprawdę nisko. Tylko nie miałam ze sobą aparatu. Kiedy w końcu zdecydowałam, że zrobię fotkę, odleciał... spróbujcie go dostrzec



A najbardziej podobały mi się liście judaszowca w promieniach zachodzącego słońca

I po co to pisać jakieś nowe słowa, po co Lotniarz, chyba Zamiast przeprosin kwiatek

Jak na tak wielki ogród, to zdjęć jest za mało, uważam Skoro już wyszło szydło z worka , to teraz się trzeba bardziej z aparatem zaprzyjaźnić... Zwłaszcza że kurs się odbył i kwalifikacje są! Niektórzy bez odpowiednich kwalifikacji się bardziej starają!
A ten judaszowiec to już u Ciebie zimował?

Martuś, trzeba przyjechać i zobaczyć samemu Tym bardziej, że kolejne czereśnie dojrzewają, te robaczywe
Judaszowiec przeżył już dwie zimy, ale co to były za zimy



może być taki widoczek?