Forum Ogrodnicze Oaza

No niby to pożyteczne stworzenie, ale dlaczego akurat ropuchę, która też by się przydała?
Podziwiam, że dałas radę z zimną krwią robić temu morderstwu zdjęcia

Maryś, to chyba zaskroniec, patrz na te jasne znaczenia na łebku.
Lubiłam filmy przyrodnicze, więc jestem oswojona, ale - faktycznie - drastyczna scena.
Ja znalazłam dzisiaj wylinkę, znaczy węże są, choć tego roku jeszcze ich nie widziałam.
Akcja dzieje się nad oczkiem?

Marysiu to na 100 % zaskroniec tzw.żółte uszy to znak charakterystyczny tego jegomościa - to smakosz żab i ryb.W zeszłym roku M. takie widziała wygrzewał się na tarasie.

Oczywiście, że zaskroniec Pisałam po całym, męczaącym dniu i nie wiem skąd mi się wziął ten padalec Chyba padałam na twarz To moje oczko, M. z kolegą pili piwo w altance i nagle usłyszeli, że coś się dzieje. Zawołali mnie, abym robiła zdjęcia Małgoś - to nie morderca, on też musi jeść aby żyć, cóż takie są prawa przyrody

magdala wrote: Magda, sorki! Nie wiedziałam! Oj, nie wymarznie! A jeśli , to na pewno się wysieje!
Też mi się takie wytłumaczenie dla padalca skojarzyło!

Marysiu-to miałaś szczęście ,uwiecznić taką scenę, wcale nie jest tak łatwo.

Martuś, trochę szperałam na temat tego kłosowca i powiem tak: na dwoje babka/olibabka /wróżyła
Roma, zgadzam się z Tobą, że to niebywałe szczęście uchwycić taki moment Zaskrońca u siebie widywałam już kilkakrotnie, ale mignął i znikł i tyle go widziałam Miałam też okazję zrobić fotkę małemu jeżykowi, który wpadł do kompostownika



Wakacje u babci skończone Maluchy wyjechały



Ogród wypalony, wygląda nieciekawie Kilka znośnych detali na polepszenie humoru ...

Ale kapelusz został? Bo się może przydać...
No to teraz już powodów do niskiej frekwencji na forum nie ma! Kapelusz na głowę, aparat w dłoń i więcej zdjęć
No ciekawa jestem, jaką przyszłość Olibabka wywróży/zgotuje temu kłosowcowi

Ale słodziak
U mnie jeże chyba nie zagrzały miejsca
Mój pies się ich pozbył
Nie zjadł, ale wygonił chyba

Marysiu piękne są Twoje liliowce .Masz się czym pochwalić .Maluch w kapeluszu przecudny

Marysiu scenki z filmu przyrodniczego super . Gratuluję M spostrzegawczości, a Tobie pięknych zdjęć .
Muszę jednak przyznać, że nie chciałabym spotkać zaskrońca w swoim ogrodzie . Jeż raz do nas przywędrował - mąż szybko ewakuował go za płot, bo przy naszym Piorunku długo by jeżyk nie pożył .

Ojej Marysiu, ale u Ciebie menażeria . Ja też nie wiem, czy zachowałabym tyle zimnej krwi, żeby pochwycić aparat .

Mój zapał ogrodowy całkowicie wygasł W ogrodzie prawie nic nie kwitnie, róże przy bramie zupełnie straciły liście, wczoraj wycięłam szpecące badyle Nie wiem czy przeżyją, ale już mi wszystko jedno Komary nadal żrą - do kitu z taką robotą
Martuś nie wychodzę z aparatem Nie ma co focić
Małgoś u mnie dwa psy, ale jeże jakoś sobie radzą Chyba po nadzianiu się na ich kolce nie atakują więcej
Ewa dzięki ostatnie liliowce kwitną. Chyba jeszcze nie pokazywałam zdjęć







i ponownie



Dorciu, Edytko - zdjęć narobiłam sporo, taka okazja pewnie się nie trafi A model wcale nie stresował się sesją tylko zajmował się obiadem
Tym razem miałam aparat w ręku

Marysiu- zdjęcia z dreszczykiem! ja jako dziecko oglądałam z Tatą programy przyrodnicze i zawsze było mi szkoda ofiary drapieżnika.. Dziwiłam się, jak operator kamery może stać spokojnie i nie biec na pomoc
Wykazałaś się zimną krwią.. jednak zdjęcie jeżyka bardziej mi się podoba

Pozdrawiam upalnie

Niestety wiem o czym piszesz u mnie też róże w tym roku marne,liliowce przekwitły i tak naprawdę oprócz nachyłków i kilku mieczyków nic nie kwitnie.

Dlatego trzeba sadzić dzielżany i trytomki! I hortensje!
U Ciebie, Marysiu też wyczuwam upadek ogrodniczego ducha! I jakąś taką rezygnację, apatię, zalecam zakupy! Na początek coś na komary A potem już zakupy właściwe

Jak Ci idzie sadzenie? Bo ja wczoraj wszystko posadziłam , a przecież nie miałam miejsca . Najwięcej się nagłowiłam nad dwoma wysokimi, ale i im znalazłam miejsca . Jeszcze mi tylko zostały te cztery w doniczkach z ostatniego szkółkingu
Bardzo dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej skoro Lublin często na trasie służbowych wyjazdów

Moniko, ja też bardzo lubię programy przyrodnicze i chyba właśnie dlatego takie widoki, choć okrutne, wydają mi się częścią życia Też pozdrawiam serdecznie
Romka, nie wiem jak Ty, ale ja mam w planach... odległych planach wprowadzić jakieś rośliny kwitnące jesienią
Marta/artam - na komary się spryskałam od stóp do głów a i tak żrą
Co do nowych nabytków to masz rację od razu humor się polepsza Tyle, że ja wysępiłam zamiast kupować Nad dzielżanami się zastanawiam bo piękne. Hortensje potrzebują kwaśnej gleby, ale też w przyszłości planuję Tylko do trytomek jeszcze nieprzekonana jestem Wymarzają?
Marta/markita - ja dopiero w tej chwili skończyłam. Wczoraj musiałam jeszcze dojechać i jakiś obiad upichcić A sadzenie u mnie to nie tak jak w Twoim perfekcyjnym ogrodzie Najpierw musiałam wyplewić miejsce, przy okazji kilka roślin przesadziłam i dopiero mogłam sadzić liliowce od Ciebie