Forum Ogrodnicze Oaza

Wiesiu to ogórecznik, miał być do jedzenia, ale jakoś zupełnie mi nie smakuje Sam sie wysiewa, więc jest

Dziękuję Marysiu, lubię takie roślinki, więc sobie też wysieję

Marysiu z przykrością czytam o planach dewastacji ogródka....strasznie to dołujące....pomyśleć tyle pracy i miłości włożonej w ogród, a tu w kilka chwil i wszystko zniszczone.....ale niestety nie na wszystko jest rada....konieczność zwycięża......Może lżej będzie Ci to znieść, jeśli wyobrazisz sobie z jaką wielką przyjemnością będziesz zakładała nowe rabaty, równie piękne jak te obecne

Aga, może teraz mądrzejsza będę i trochę ładu zapanuje w ogrodzie Ech, pożyjemy zobaczymy.
Wczoraj był nietypowy dzień - po pierwsze wreszcie mogłam ryć do woli, po wielu dniach najpierw suszy a potem deszczu postanowiłam trochę poprzesadzać .
Druga nietypowa rzecz - to nie miałam internetu, normalnie czułam się jak narkoman na ciągu bez dostępu .
Ale okazuje się, że można to przeżyć
Ciąg dalszy różanych debiutów w moim ogrodzie, maleństwa

Iceberg


Roter Korsar


Polska, biało czerwoni , ups - to już nieaktualne

Lykkefund

F.J. Grootendorst

I takie zielono żółte, u mnie wbrew temu co pokazuję przeważa kolor zielony w ogrodzie



Za kilka dni dojrzeją czereśnie - kto się pisze?

Marysiu, no to się jeszcze różnie z tym gazociągiem może okazać...Ale przygotowywać się trzeba...Przynajmniej psychicznie! I w ramach tego proponuję zajrzeć do Doroty dodad i zobaczyć , jaką ładną rabatę założyła na terenie zmasakrowanym przez gazowników!
A róże białe i czerwone jak najbardziej aktualne! Siatkarze wygrali i wczoraj, i dziś! Trzeba wiedzieć, czego być kibicem!

Marysiu, na czereśnie piszę się zawsze .

Co do czekającej Cię demolki ogrodu - to powiem Ci, że bardzo Ci współczuję . U mnie w tym roku będą wyciągali butlę na gaz, bo przełączamy się na ziemny, i nawet tego sobie za bardzo nie wyobrażam, a to tylko kawałek trawnika będzie . A takiego mega wykopu jak u Ciebie to nawet sobie nie chcę wyobrażać . Mam nadzieję, że straty będa mniejsze niż myślisz .

Marysiu na czeresieńki jasne że się piszę a różyczki śliczne
co do braku neta to fakt jak nie ma człek się czuje jak na odwyku, chyba że ma remont lub jest chory wtedy jakoś mniej go brakuje

Marysiu, czytam o planach gazowników w twoim ogrodzie. Prawdziwa demolka Nam wymieniali rury doprowadzajace gaz do domu a i tak przeryli całą szerokośc działki.
Moja rada (nauczka po własnych błędach) pilnuj sprawy odszkodowania, wyceny. Fotografuj kazde wykopane, zniszczone drzewko, krzaczek. U mnie straty były stosunkowo niewielkie, ale i tak nie moge teraz z nimi dojśc do porozumienia w sprawie odszkodowania
Roter Korsar to piękna, zdrowa róża, będziesz zadowolona. Moja to juz pokaźny krzak i jest na co popatrzeć

Marta, siatkarzy oglądałam - piękny mecz z Brazylią . A i ręczni zakwalifikowali się do MŚ, dzisiaj wygrywając z Litwą. Polska, biało - czerwoni Od Doroty właśnie wracam, jestem zachwycona. Tyle, że u mnie to wieloletnie drzewa mogą pojść pod piłę …o. takie jodły

- zdjęcie z jesieni

i bzy... Jak dojdzie do budowy, to te ogromne rury są spawane i kładzione przez taki czołg. Normalnie masakra. Przecież toto musi jeszcze manewrować

Wielka szkoda, tych pięknych drzew . może jednak dało by się je jakoś ominąć

Marysiu szkoda by było takich pięknych jodeł .

Kochane, zamykam temat gazociągu. Dopóki nie zobaczę maszyn demolujących nasz ogród nie będę o tym myśleć Może nie dożyję tej chwili Co nam pisane jutro?
U nas dzisiaj straszny upał, nie dało się nic robić w ogrodzie



jakieś NN, na dobranoc

Marysiu, przepiękne to NN

Masz rację....co z myśli to i z serca.....
u nas tez upał....ale ja to lubię....dziś jednak pod wieczór muszę skosić trawkę....rośnie jak na drożdżach.....ale bardzo się zepsuła....to właściwie kupa chwastów a nie trawnik....nie mam do niego serca.....
czeresienki czerwienieją ???

Marysiu, przeczytałam o gazociągu ... Nawet nie wiesz jak Cię rozumiem. Przez mój ogród będą kopać pod wodociąg jeszcze w tym, albo w przyszłym roku. Jestem załamana

olibabka wrote: A u mnie się dało .... po 19-tej Spocona jak mysz wróciłam, ale nieco prac do przodu
Zauważyłaś jakie dni są teraz długie
Różyczka

Marysiu, ja sobie wczoraj tez dowaliłam do pieca...6 h w tym upale,myślałam,że wieczorem zejdę.Byłam tak zakurzona,że niemal szczota ryżowa poszła w ruch.Ale rośliny w tym upale aż więdną w oczach, samo podlewanie zajmuje mi3,5 h.

Marysiu, u mnie dzisiaj się ochłodziło, a pół godziny temu zaczął padać fajny, czerwcowy deszczy!
Ale się ucieszyliśmy Roślinki z wiadomych względów, a ja - bo nie muszę ich podlewać
Czerwone róże - pełna klasyka, ale przepiękne!