Forum Ogrodnicze Oaza

Marysiu i dobrze, że są te róże jednak
Choć mojemu Chopinowi daleko do Twojego
Plamistość taką złapał, że łysiutki, aż po kolana Do tego nie kwitnie zupełnie

Hej Dziewczyny , a wiecie, że ten kwietnik siedzi tam i poluje już dwa dni? A może dłużej, tyle, że jest pod moja obserwacją teraz
Jolu, mój Chopin ma ich sporo i wyciągnął się na ponad 1,5 metra. Jego kwiaty niezmiennie mnie zachwycają – ten kolor, elegancki wygląd i zapach





Nadal bujnie kwitnie hibiskus, i widać resztki suchej trawy

Piękny jest
Pokażę mojej 'bidzie' i wykopię chyba, jeśli się nie poprawi

Marysiu Chopin to naprawdę wspaniała róża....jedna z moich ulubionych. Posadziłam krzaczek wiosną zeszłego roku i od razu się zakochałam Już w pierwszym sezonie rozrósł sie wspaniale i kwitł baaaardzo obficie, bez problemu przezimował, czego nie mogę powiedzieć o ponad połowie innych...no i kwitnie i kwitnie
Wspaniale podsumowałaś jego urodę....sama elegancja

Mimo, że nie planuję większej ilości róż, to na Chopina chyba się skuszę ... bardzo do mnie przemawia .

Hibiscus "domowy" świetnie wygląda na tle tego klinkieru...Marysiu, w ile lat dohodowałaś się takiego egzemplarza?

Aga, Dorciu - jak już pisałam w kilku miejscach Oazy - Chopin, to wspaniała róża i moim zdaniem powinna być obowiązkowa
Martuś - hibiskusa dostałam już dużego od sąsiadki, w zeszłym roku. Nie wiem ile ma lat

Marysiu, tak się przejęłam tym, że Chopin jest OBOWIĄZKOWY, że wiosną kupiłam mały krzaczek. Niestety, nie zakwitł w tym roku i nawet niespecjalnie się rozrósł Chyba mnie nie polubił, ale poczekam cierpliwie do przyszłego roku, bo patrząc na Twoje fotki - naprawdę warto!

Też mam Chopina - sadzony wiosną - krzaczek duży, listki zdrowe, ale kwiaty jakieś takie dziwne - przypalają sie, nie otwierają się do końca. Czy twój jest w słońcu czy w półcieniu. Mój ma sporo słonka może dlatego. Myślę o zmianie miejsca

Iwa, Dalu - mój Chopin jest już kilka lat u mnie, około siedmiu? Nie pamiętam kiedy był sadzony ale myślę, że on z wiekiem pięknieje. Albo ja inaczej go postrzegam, jako coraz bardziej świadoma ogrodniczka
Ma bardzo dużo słońca, więc chyba nie jest to przyczyną brzydkich kwiatów?

Amlos wrote:
Wybacz Marysiu, ale chcę się wywiązać

Znalazłam fotkę z pajączkiem kwietnikiem - żółty na żółtej aksamitce.
Chociaż niezbyt udana (sorry ) niech zobrazuje jego kameleonowate zdolności :

Bardzo się cieszę, że się wywiązałaś i wstawiłaś. Ja mojego cały czas obserwuję. Po zwiędnięciu kwiatka przeniósł się na sąsiedni Kameleon jeden

Maryniu....ja z pytaniem.....szukam owoców pigwowca....znasz kogoś kto ma za dużo a nie zużyje ?

Zapytam sąsiada, jak go spotkam , ale raczej nie liczyłabym zbytnio... Mój pigwowiec japoński usechł razem z owocami

Czytam, że cebule kupujecie? Ja zero Tyle mam do zadołowania wykopanych latem tulipanów, że mi nowe zakupy nie w głowie Już sama myśl o poszukiwaniu miejsca na cebule i uszkadzaniu korzeni bylin powoduje, że odsuwam problem na najdalszy koniec mózgu

Pierwszy marcinek? Bardzo urodziwy Chyba też go mam

Siberko, ja też nie sadzę jeszcze cebul, bo u mnie nadal strasznie sucho, ziemia to skała
Marcinki niektóre kwitną już na dobre inne zaczynają, a jeszcze inne zupełnie w pąkach - mam kilka różnych odmian.
Ale ogólnie mój ogród przedstawia się bardzo nędznie. Jakieś pojedyńcze kwiaty, które nawet mnie nie cieszą na tle wyschniętych i zbrązowiałych roślin





o i takie kowale bezskrzydłe mam

Marysiu, bo te zbrazowiałe najlepiej wyciąć i będzie ok choć nieco pustawo czasem
Ja u siebie tak pozbyłam się jeżówkowych badyli
A te kowale to mają barwy, jak jakieś maski afrykańskie

Kowale to rzeczywiście kolorowy akcent w ogrodzie
Co dziwne, zupełnie nie pamiętam ich z dzieciństwa, za to tu, gdzie obecnie mieszkam, jest ich zatrzęsienie
Co do zimowitów... zaczynam się zastanawiać... gdzie, do licha, podziały się moje?