Forum Ogrodnicze Oaza

Dorcia... pani od jogi kosiarkowej witam w wielokątach! Co to jest te 22 strony? Spręż się... bo wiele Cię ominie!
Ja u Ciebie milczę wprawdzie, ale jestem na bieżąco

Małgoś... byłaś w harcerstwie? Bo ja nie!

Oj Gosiu - to mi teraz na ambicję wjechałaś - lektura zadana - może jakieś streszczenie gdzieś dorwę

A jakby tak ten zajączek, krecik czy norniczek spojrzał Ci w oczy...albo Ty im...to co?
Nie byłoby litości?
Wspólczuję

To nie sarenka... sarenki podobno podgryzają kwiatki u mojej teściowej... na cmentarzu
Ot... czarny humor... ale tak teść dziś doniósł...
Znasz mnie... i nie musisz nawet zaglądać w historię dzisiejszego wyszukiwania w komputerze...
Będzie wyżerka!

Dorcia... bryka szukasz? Ja nie wiem, co nasze szanowne Grono Pedagogiczne na to...

Gosiu trzeba miseczkę z mlekiem wystawić łapaczowi nornic U nas dziś także smętny dzień - kapie i kapie, ale roślinki już prosiły o ten deszczyk

Gosia, ja tak przeczytałam tę relację z odkrytych zniszczeń i myślę, o co te łzy krokodyle...Normalka przecież Jak ja bym tak silnie reagowała na wyczyny mego czworonoga, to bym co chwila musiała płaczem wybuchać... Mój nieustraszony pogromca kretów kopie olbrzymie doły...Kiedyś świeżo przesadzonego buka mi tak podkopał, że zniszczył z jednej strony korzenie...Nie zabiłam, bo zwiał! Ale ja z takim spokojem znoszę już jego wyczyny, że sama się sobie dziwię...
A swoją drogą, jak się ma dwa dwunożne stworzonka , to trudno, by nie pojawiło się i to czworonożne...U mnie tak było... A teraz, ach, szkoda gadać...

I właśnie dlatego się nie pojawi, Martuś
Szkoda gadać... pamiętam, jak sama, małoletnią będąc, popełniłam takie szaleństwo
Ech... myślę, że to incydent bardziej martwi mnie pierwotna przyczyna zniszczeń...
Przyjdzie mi rezygnować z cebulowych... ale... parę kulek wpadło mi w oko

Iwona... no bez przesady! Zakładam, że ewentualna zdobycz mięsna będzie wystarczającą zachętą - i nagrodą!

Dlaczego zaraz rezygnować? To jest nic nie znaczący incydent! Nad którym trzeba przejść do porządku dziennego, ale jeśli sprawił, że nabrałaś przekonania do kulek przez to, to ja błogosławię tego kreta, kota i psa! Ot, przeznaczenie! Tak widać musiało być!
A kotu żadnej miski z mlekiem! Kot karmiony przestaje być łowny!

Nie incydent to sprawił, a wczorajszy szkółking
Jak widzisz, od czasu Krzywaczki, zaszły we mnie pewne zmiany
Ale... konsekwentnie... żółte - nie!
Te widoczne na zdjęciu, to wkład mojej mężniejszej połowy!

Gosiu - bywają zwierzątka grzeczne w ogrodzie (jak się szczęśliwie trafi..)
A dzieci nie domagają się "przyjaciela"?

A Grzesiu niby taki "animals" ,a niedawno sam odgrażał się ,że jakiejś biednej głodnej sarence nogi coś tam....powyrywa.

A, to dobrze! Łatwiej mi będzie błogosławić szkółking niż kreta!

Gosiu

czy mozesz mi napisać jak robisz te boskie anioły????? chciałabym sobie zrobić takowego ale nie umiem

Gosiu... no to streszczenie w punktach
Strona 1.
- "niesztampowym poczuciem humoru" - to ja lubię - bo sama jestem "normalna inaczej" i mi z tym dobrze
- podobał mi się kamienny pomnik - trochę jak Westerplatte wygląda

Strona 2.
- no ta ścieżka to super wyszła
- i była fota (chyba azalii) - w każdym razie krzaczor z fioletowymi kwiatami - śliczny kolorek

Strona 3.
- dwa motylki siedziały na kwiatku
- na ławeczce pod parasolem przysiadłam na chwilunię i lecę dalej

Strona 4.
- były zdjęcia z "przed" i "po", a za płotem czarne BMW sąsiada
- i był znów parasol, ale bez ławeczki, z krzesełkiem.. też przysiadłam

Strona 5.
- hiacynt się rozwijał i był taki cudny tulipanek
- i znów parasol ale z trzema krzesełkami

Strona 6.
- wymiana płotu - ten nowy super!

Strona 7.
- ptasi koncert był

Strona 8.
- luźne "gatki" o problemach z komputerem
- i fotki tulipanów

Strona 9.
- jaka tam była piękna róża
- i stoliczek... i nawet coś do żarcia dostałam... to nic, że tylko musztardę

Strona 10.
- aniołki z masy solnej

Strona 11.
- no to jestem na półmetku
- poleżałam na ławce pod altanką

Strona 12.
- no nie wierzę, że 17 marca było u Ciebie 20^o

Strona 13.
- zdjęcia krokusów i ławeczka... wiadomo - posiedziałam

Strona 14.
- temat przewodni - podłoga w altance

Strona 15.
- pierwsze prace przy podłodze
- a potem fotki tego co kwitnie i się nawet "fioletowi"

Strona 16.
- język teściowej zakwitł - w szoku jestem

Strona 17.
- masowa produkcja aniołków - rozumiem... sól tania
- Grzesia Turnała posłuchałam

Strona 18.
- pooglądałam przylaszczki i puszkinię
- a inni to się jeszcze tym Turnałem zachwycali

Strona 19.
- diffenbachia zakwitła - jak cudnie

Strona 20.
- grudniki - piękny ten na biało kwitnący

Strona 21.
- jakie śliczne iglaczki na rabatkę i na rabatce
- potem sporo fotek, a na nich bratki, tulipany i inne

I już jestem na stronie 22, czyli wpadam na metę, zrywam wstęgę, dostaję medal... i szklankę wody, bo się strasznie zmachałam

I tak powstało streszczenie Gorzatkowych wielokątów

gorzata wrote: Jakże się cieszę
Znaczy kolejna wizyuta niezbędna zobaczysz innym okiem patrzeć będziesz na kulki
Żółte nie to może paskowane

Witaj Gosiu
Przypominam sobie zeszłoroczną rozmowę, gdy niby to przypadkiem nabyłaś pierwsze iglaki. Mówiłem wtedy, że to początek lawiny? Po co było zaklinać rzeczywistość?
W kwestii 'kopaczy' ogrodowych to pewnie wiesz, że jedyna skuteczna metoda to zaprzyjaźnić się? Widziałem już takich desperatów co wyziewy z rury wydechowej wpuszczali w takie kanały. Widok dymiącego pola - niezapomniany

Haha, Dorciu, ale superasne streszczenie Przyznam, ze tez skorzystałam, bo fragmenty mi umknęly, aczkolwiek język i humor autorki - bezcenny

Magdo... dzieci nie domagają się usilnie zwierzaka, co nie znaczy, że nie marzą... ale przecież trzeba mieć marzenia do zrealizowania w dorosłym życiu...
Wiem, straszna jestem... ale przy naszym upodobaniu do wyjazdów "przed siebie" czworonóg nie byłby najszczęśliwszym pomysłem, prawda?
Marta... no rzeczywiście... błogosławienie kreta... nie posądziłabym Cię o to... choć znam parę osób, ceniących usługi tego stworzonka jako dostawcy ziemi na kopczyki zimowe...
Tess... zmobilizowałam się... i zaczęłam szukać... bo kiedyś popełniłam instrukcję... na starym forum... wychodzi mi na to, że było to w pierwszej części Gorzatkowa, która mieści się w off-topicu... do którego zablokowałam sobie dostęp
Aniołki... jak aniołki... myślę, że liczy się idea
Dla mnie decoupage jest nieosiągalny... bo ja lubię efekt natychmiastowy... a tu trzeba zostawiać rozbabrane... do schnięcia
Dorcia... umarłam!
Masz szklankę wody! Masz nawet dwie!
Jest bryk z Gorzatkowa... brawo!
Jola... ani żółte... ani paskowane... zielone po prostu... lub srebrzyste
Paweł...żadnej lawiny... subtelny strumyczek zaledwie... ot... jako urozmaicenie...
Kasiek... podoba mi się bryk... bo nie lubię czytać siebie wstecz... czasem robię to z lekkim zażenowaniem

Kap, kap... kapie deszcz..
I jak tu mieć dobry nastrój?
Na smętny dzień... smętna piosenka..

[quote="gorzata" post=26154rawo!
Jola... ani żółte... ani paskowane... zielone po prostu... lub srebrzyste
[/quote]
Zgadzam sie, zgadzam niech będą