Forum Ogrodnicze Oaza

Czemu jaja na zimę nie schowałeś? Rozpadło się, a coś się wylęgło?
Grześ, Ty masz 28 hortensji ogrodowych? I one Ci wszystkie kwitną? Jakoś nie pokazywałeś...

No właśnie nigdy mi w oczy nie wpadły
Szkoda jaja

Grzesiu wrote: Zazdroszczę pięknych perspektyw. U mnei jednak potrwa to duuużo dłużej
Pokazuj wiosenkę Grześ, chce się żyć, jak się budzi życie

Grzesiu - a od kiedy to zabrałeś się za eksperymenty z ukorzenianiem śniegu? I właściwie po co?

No i zaczęło się...u mnie na całego...jak dla mnie za ciepło dzisiaj było
Wyręczam Cię Marta
Na działce jak na razie mam zrobiony porządek w szklarni...przekopane....pograbione...wyrównane
Hortensje ogrodowe dzielnie się jak na razie trzymają...oby nie było wielkiego już mrozu
Sałata nawet posadzona...i trupie muchy ściągnięte z góry szklarni, jednak między cieniówka a folią, owadom jest za gorąco Robią za nawóz...ale czy owady to dobry nawóz?
Wątpliwa sprawa

W pracy?

Ooooo tyle Wam powiem jak mam teraz w pracy

Gosia- o broń panie bossssze....ale woda dzisiaj do podlania sałaty była

Martuś- U mnie różnie...jedne lepiej, jedne gorzej, ale wszystkie chyba żyją
I tego się trzymajmy

Piotrek "NS"- ja na pewno nie zdążę, ja nigdy nie mogę nadążyć u siebie

Artamuś- no właśnie że nie kwitną dlatego ich nie widziałaś
Ale w tym roku zobaczysz...albo i...ostatni raz
Kwitły może dwie....lubię bardzo ogrodówki, ale nie mm zamiaru ich co roku chować i wyciągać....

Marzenko- nie wpadły bo ich kwitnienie liche....
Bukietówki!!!
To jest to!!!

pamelko- dziś u mnie było naprawdę ciepło, w pracy na krótki rękawek chodziłem

piter- Chciałbym się widzieć tak z perspektywy, jak chodzę po działce i szukam śniegu, a potem go upycham do doniczek

Ogrodówki w nadmiarze





Bratki....czy bratki są jadalne?



Mina...i daturki



Koleusy...heliotropy i szałwia

Grzesiu wrote: Rozumiem, że chodzi o musze trupy?

Krótki rękawek? Phi! My już klimę w poniedziałek odpaliliśmy w biurze!
Jak zaczniesz chodzić bez koszulki... daj znać... najlepiej fotką

Bratki są jak najbardziej jadalne!

hehe no dobrze, ze mnie wyręczyłeś bo już miałam ochotę użyć patelni
żadnego marudzenia, że za ciepło........14 stopni to jest to a ma być jeszcze cieplej
a bratki są jak najbardziej jadalne
rany.....te hortensje to u Ciebie?

Może jakiś przepis bratkowy?
Grześ, jak mimo takich wysiłków z Twojej strony te hortensje nie kwitną, to co one jeszcze niewdzięcznice u Ciebie robią? Rozumiem, że to rok ostatniej szansy? Moje też miały kiedyś taki rok i ...już ich nie ma...
Jak widać na Twoich zdjęciach, to rośliny ogrzewanych szklarni...

artamuś- bratka na dno w pucharek i zalać galaretką...wystarczająco prosty przepis jak dla Ciebie?
Ewentualnie jeszcze trzeba by potem po zastygnięciu galaretki obrócić i wyjąć ją z pucharka
Bo mi szkoda ich wywalić i ciągle czekam na te kwiaty...ale to zboczenie zawodowe, no co w pracy mogę to na działce też, w końcu zasada zimowania jest taka sama i tu i tm

marzenko- a jadałaś?
Bo ja jeszcze nie...

Martuś- tak to u mnie w pracy...dzisiaj było jeszcze cieplej, tak że już chciałem rozebrać się w szklarni i to nawet bardziej niż normalnie, ale stwierdziłem że sąsiedzi są obok

Gorzatkomał- no właśnie...najpierw się opalę...i tu mi się Marta z ogniskiem jakoś przypomniała
Czy moja pamięć przenośna pamięta jakie to przez nią kiedyś angielki sadziłem 4 chyba sztuki, bo mi kartki zmarzły

Jeszcze z tydzień i ogarnę rabaty wszystkie...róże mam do przyciecia, zanim się za nie wezmę to forsycja akurat zakwitnie i będzie git
Prawa strona działki z większego uporządkowana, ale trawnik do wygrabienia, i chyba 1-wszy raz go sypnę nawozem
Wysiałem rzodkiewkę i koperek w szklarni...posadziłem w różance Rhapsody i przesadziłem Quenn of the Mask

A roboty jeszcze full





jakiś szafirek wyrywny...w liczbie sztuk jeden



Puchatki...aż chciałoby się je takie zatrzymać



Pinus mugo "Grześ"
I to będzie koniec z iglakami bo mi Benjamin w połowie usechł
Żadnych więcej kłujaków

Grzesiu wrote: Zewnętrzna... zdecydowanie zewnętrzna, ale nie przenośna... no chyba że przepukliny chcesz się nabawić!
Angielki rzeczone pamiętam, aczkolwiek do niczego złego się nie przyznaję!

Grzesiu wrote:
no to nie żyjesz....następna osoba do utopienia w jeziorze w Sulejowie, ale przed tym oberwiesz....patelnią bo chyba specjalnie jakąś ze sobą zabiorę

Grześ te kulkowe pąki faktycznie niewyraźne są ale nie usechł chyba Greś, wszak widzę, że zielony
I gdzie Ty widzisz ten full roboty musze chyba okulary wdziać

Grzesiu wrote: No to bratka na dno w pucharek i zalać galaretką! Wystarczająco prosty przepis jak dla Ciebie?
W innej kwestii, to już Ci Marta odpowiedziała!
Też nie widzę, co tu jest jeszcze do roboty... Może jedną konewkę odrdzewić?

Colą?
Ognisko... Marta... Shirallciu... tym razem chyba tłukłaś nie w swoim imieniu

Jadłam

Oczywiście...na szybcika...
Dziś targi Agromarsz w Marszewie
Większość drzewek owocowych...bratków i stokrotek...ale były też i pelargonie już
Kupiłem co prawda 2 borówki, 4 maliny mamie...a sobie lilie i pierwiosnka za 2,50
i kiełbase i niby Abrahama D....ale coś nie wierzę
Ale ogólnie miła niedziela

Na działce rewolucja trwa...zaczynam wywalać cały przód...bo słoneczniczek chce opanować moją działkę, nie wiem czy zdążę się wyrobić do grudnia
Fajny to czas...bo ciągle coś zaskakuje, na każdym kroku coś mnie cieszy...i nie ejst tak jak w zeszłym roku, kiedy to zaskakiwało przemarznięcie czegoś
Róże żyją wszystkie...Elfe która ma mrozoodporność do -18 stopni, ma zielone pędy na wysokości 1,80m Ogólnie wszytkie pnące są całe zielone

Pamięć zewnętrzno-przenośna chyba nie pamięta jakie odmiany?
Marta dalej niech żyje w nieświadomości...a druga też że to o nią nie chodzi....
a bratków nie jadłem...jeszcze

Grześ nie usechł...tylko Benjamin ale połowa
A do Sulejowa może tak kąpielówki zabrać?
Kto ze mną do jeziora...oprócz artamki?

Nareszcie kolorowa wiosna









I rewolucja I mam problem...co tu posadzić?
Jakieś propozycje?
Jest to rabata zaraz przy wejściu na lewo...tylko nie róże...i na całkowitej patelni

Trawy???
W czerwcu to ja już mogę się kąpać. Brać bikini?
Ale na lanie patelnią się nie piszę