Forum Ogrodnicze Oaza

Śliczne jarzmianki. Róże też piękne.
U mnie też zamiast trawy to najwięcej koniczyny rośnie.

Małgosiu , jarzmianki koniecznie muszę wyeksponować, bo urocze są, fakt. U mnie róże w pełni kwitnienia, a większość w połowie drogi.

Pozdrawiam upalnie , ogród w pełni rozkwitu... róż
Siedzę na wsi i wiodę leniwe życie. Kicia Dzidzia wysterylizowana, jeden kłopot mniej. Pomieszkuje na działce ze swoim synkiem Pierdutkiem, który upodobał sobie zabawę w polowanie na kwiaty żurawek. A skoki przez i w proso Rehbraun uprawiają codziennie .
Pierdutek










murek jeszcze łysy



Mozart

Piękne widoki, swojski klimat. A róża to niezła piękność.

Kasiu, jakże tam u Ciebie pięknie, kolorowo, kwitnąco!
Odpoczynek na takiej działce w sielskim otoczeniu, to prawdziwa wartość.
Pięknie zaaranżowałaś rośliny na rabatach i widać, że chyba w większości same sobie radzą
Pozdrawiam również upalnie!

O, jak miło, goście

Ula , dziękuję. Masz na myśli New Dawn czy Mozarta? Nad ND już nie panuję, a Mozart , to moja ulubiona róża.

Aga , cieszę się, że Ci się podoba. Siedzę na tarasie, patrzę na te kolory i myślę... koniec... idę w trawy .
Rośliny dają radę, jestem, czy mnie nie ma. W tym roku od czasu do czasu zasilam je płynnym biohumusem z własnej mini hodowli dżdżownic kalifornijskich .

Rabata pod płotem cudna , kotek Pierdutek śliczny i zabawny , mam nadzieję, że łowny będzie

Czym kotek zawinił, że takie imię dostał? Śliczny jest
Wydaje mi się, że ND w zeszłym roku była nieco chudsza. Eden już u Ciebie kwitnie? Moja zaczęła wiązać pąki

Miła dla oka sielskość Twojego ogrodu Kasiu , a Pierdutek rozkoszny

Marta , Pierdutek nie ma innego wyjścia, będzie musiał być łowny, żeby przeżyć. Póki co kotek nie ma domu , pomieszkuje z mamą Kocią Dzidzią na działce, ma ok. 9 tygodni i ona uczy go wszystkiego. Razem wyglądają przezabawnie, jak naśladuje matkę, do tego podobni do siebie, jak dwie krople wody.

Ewa , Pierdutek, bo pierdółka , a poza tym sama słodycz. Przy okazji sterylki kotki, obejrzany przez weta, odrobaczony, zdrowiutki, za kilka dni go zaszczepię. Wet dziwił się, że to koty wolno żyjące, piękna sierść, zdrowe uszka, oczka.
ND chyba grubsza, bo trzcinnik to na pewno, pamiętasz w zeszłym roku taka mizerota była. Edenka kwitnie dwoma kwiatami reszta w pąkach.

Wiesiu , teraz największą uciechę z ogrodu mam ja, bo patrzę, od czasu do czasu skubnę przekwitłe kwiaty, z pieleniem czekam na deszcz i Pierdutek, skaczący między rabatami.

ND sobie, podpórka sobie



Pomponella zaczyna





czosnek główkowaty dopiero nabiera fioletu



Mozart

Kasiu, Mozart wyjątkowo się prezentuje, urocza różyczka. Jarzmianki bardzo lubię, zwłaszcza, że same się sieją i ciągle ich przybywa
Różyczki u Ciebie w połowie kwitnienia, a u mnie większość już ścięta..
Pozdrawiam serdecznie!

Koty są śmieszne Mam tego szczęścia całe mnóstwo
Mimo upału wszystko rośnie, przekwita, zachwaszcza się-a ja siedzę w domu, bo w nim chłodno. Koty wylegują się w cieniu pod różami. Mogę nic nie robić, nigdzie się nie spieszę i to dla mnie najmilsza rzecz

Obejrzałam całe 37 stron ,od początku. Jestem zachwycona Twoim miejscem odpoczynku. Szkoda ,że masz tak daleko. Wszystko mi się podoba , Domek ,dobudowany taras i fotel bujany i widok na sielskie rabaty. Malwy totalnie mnie zachwyciły i róże. Wszyscy chuchają i dmuchają na nie a u Ciebie po prostu sobie rosną. Mozart jest cudny i jak ładnie mu z gałązkami pęcherznicy.
Zaznaczyłam sobie Twój wątek bo wiem ,że będę do Ciebie wracała.

Kasiu, Mozart jest wyjątkowy, jak zacznie to kwitnie, kwitnie, kwitnie..., ma dużo miejsca, w odróżnieniu od Balleriny wciśniętej między byliny.



Mnie ta późniejsza wegetacja odpowiada, bo ogród wygląda "lepiej" gdy na początku lipca przyjeżdżają goście .

Ewa, deszcze nas znowu omijają, wczoraj tylko pokropiło. Z kotami weselej .

Ina, witaj, jak miło, gdy komuś się chce przelecieć wątek od początku . Cieszę się, że Ci się u mnie spodobało, tym bardziej, że masz "wyczucie" ogrodowe, co widać w Twoim ogrodzie. Tutaj na działce długo mi wczytuje fotki, dlatego obejrzałam tylko pierwszą i ostatnią stronę Twojego wątku, nadrobię, po powrocie do domu, bo warto .

Może wiecie, co mi rośnie, to żółte, na fotkach wyżej , słoneczniczek, rudbekia? Ma delikatnie owłosione liście.

Ile kwiatów........ niesamowite, że róże kwitną mimo, że nie są ciągle doglądane, Mozarta i ja kocham.....przyznaję, że pięknieje Twoje siedlisko i pięknieje.......

Żółte kwiatki to rudbekia, słoneczniczek ma większe liście ,które tworzą taką kępę i z niej wyrastają kwiaty.

Też mi się wydaje, że to rudbekia One przybierają bardzo różne kolory ze zmienną ilością brązowego, słoneczniczki raczej jednolicie żółte. Rudbekia się sieje i nigdy nie wiesz, jakim kwiatem zakwitnie
Wczoraj mieliśmy gości, a że miejsca mało, a w ogrodzie zimno, przynieśliśmy małą ławeczkę do domu. Mieszczą się tam cztery koty, którym niezwykle się spodobało nowe miejsce do spania Hamlet układa się na innych kotach-pieszczoszek

Wszystko jest ok ale sam dom, przynajmniej jak widzę z zewnątrz... nadaje wszystkiemu specjalnego uroku. Jakbym chciała podobnym drewnem "obić" mój domek na działce.............