Forum Ogrodnicze Oaza

Ja nie używam w ogóle włókniny, między innymi właśnie dlatego o czym pisze Jola

Nie będę wam opisywać co było u mnie pod powierzchnią włókniny. Powiem tylko, ze nigdy więcej!

Marto - u mnie też głównie obtusy, a z innych to tylko wyjątki. Czasami można trafić na prawdziwe perełki! No i wszystko jest kwestią czasu. Jak swego zobaczyłem tak na oko 20-letniego Nana Gracillis to oniemiałem

Iwa - no przecież, że masz rację! Promieniście rozchodzą się szlaki kolejowe! A Koluszki w środku!

Jolu - wygląda na to, że masz kwaśną ziemię, więc nie bardzo jest jak udowodnić. Może gdybyś chciała to na wiosnę spróbuj ze Sport Tit? Od samego zakwaszenia nic mu nie będzie. Tylko pamiętaj! Nie obcinaj żadnych gałązek!
No i jak z tym tapanerem?
Co do włókniny - ja jestem jej przeciwnikiem. Zaburza obieg wody, ogranicza dopływ tlenu, żeby coś posadzić to za każdym razem musisz wycinać dziurę, brzegi (jeśli są niezarobione) zawsze się rwą i później te nitki wszędzie wystają i ... mógłbym tak bez końca. Z resztą Aga/Joyce chyba jest właśnie w trakcie pozbywania się włókniny ze swojego ogrodu. A Ty chyba tez kiedyś pisałaś o pięknie rozwijającym się perzu?

Doroto - no i potwierdzasz moje słowa! Jak dla mnie stosowanie takich włóknin ma jedynie sens np w przypadku takich ogrodów:


*Zdjęcie pochodzi ze strony: www.users.pjwstk.edu.pl/~s5252/ogrody/rodzaje-hiraniwa.html

Też mam złe doświadczenie z włókniną na wrzosowisku.Krety i nornice tak poryły, że siedzę i zastanawiam się co dalej.

Ciekawe co jeszcze marketingowcy wymyślą, żeby sprzedać jako "niezbędne w ogrodzie"
Jak słyszę, to ostatnio hitem jest plastikowa siatka pod trawnik przeciwko kretom.
Biorąc pod uwagę ostatnie lata to, przynajmniej na Wybrzeżu, można sobie spokojnie podarować także wszelkie systemy nawadniania

Co do zakwaszania podłoża to ja mam trochę dziwne doświadczenie. Mam rododendron, juz spory, niewątpliwie rośnie w kwaśnym torfie, a połowę liści ma w paski, reszta całkiem zielona. Co mi doradzicie? Wyciąć część zieloną?

Paweł, dobrze, że te zaprezntowane wyżej iglaki są z poprzednich sezonów, bo ja juz myślałam, że strasznie się zagapiłam w Opocznie i czegoś nie zauwazyłam.

Pawle, Cupressina pewnie z biegiem czasu wykształci główny przewodnik.
Włókniny też nie stosuję tylko sypię korę bepośrednio na glebę.

Pawle, jak będziesz gdzieś widział cyprysiki szczepione na wyższych sztamach - takich powiedzmy od 40cm w górę to ja się piszę
Co do "dywanu" jak to mawia Mirek - nigdy więcej aktualnie jestem w trakcie usuwania 100m2 - robota idioty, że też to ustrojstwo położyłam

Danusiu - to wstaw swojego rododendrona do watku o 'być może nowych odmianach' Link masz w mojej stopce. Może coś nowego z niego wyrośnie?

Romku - mam nadzieję, że to nie będzie zwykła Cupressina, bo na taką miejsca zdecydowanie nie mam. W razie czego pójdzie na opał do kominka

Aga - będę pamiętał W zeszłym roku sporo tego stało w Krzywaczce, ale tylko do oglądania Może w tym roku coś będzie w sprzedaży


Clethra alnifolia




Magnolia ma więcej kwiatów, niż na wiosnę






No i to właściwie wszystkie gatunki, które kwitną aktualnie w ogrodzie ...

W iglastej części dzisiaj znalazło się miejsce dla


Picea abies Cisar - na początku niezbyt mi się podobał, ale to iglak z gatunku tych, dla których trzeba dużo czasu, żeby się do nich przekonać


Cunninghamia lanceolata przetrwała już dwie zimy

i kilka czarnych sosenek


Birte


Hornibrookiana WB


Pitchounet


Reni

Paweł Cunninghamia'ę lanceolata zimujesz pod donicą? U mnie już także niewiele widocznych zimowych przemrożeń
No popatrz, nie sprawdziłam co to za pąki na magnolii Może także zakwitną

Wpadłam z rewizytą i zdziwiłam się ogrodmnie, że jeszcze nie zwiedziłam Twojego ogrodu, jest pięknie zagospodarowany Na razie zwiedziłam połowę, ale jeszcze tu wrócę

Jak miło z rana zajrzeć do bazy żurawek i zobaczyć, że ktoś wkleił fotki . Paweł może inni wezmą z Ciebie przykład

Jolu - w ostatnią zimę była już tylko lekko kryta w największe mrozy i nie było na niej nawet jednej brązowej igły A magnolia ma jeszcze sporo pąków! Żeby tyko z tego rozpędu zdążyła wyhamować przed zimą

Wiesiu - miło, że wpadłaś Zapraszam na dłuższy spacer

Igor - powoli będę wklejał co mam, ale już widzę kilka nieścisłości w oznaczeniach Oaza naszym wspólnym dobrem

Zrobiłem mały spacer po ogrodzie i ... ilość chwaściorów po raz kolejny mnie załamała. Nie dałem rady udźwignąć tego ciężaru i na fotkach się skończyło
Dzisiaj coś dla Marty




Jak widać spacer zakończył się na pięterku









i trochę nostalgicznie zza płota

rispetto wrote:
E tam, e tam zaraz załamala U mnie skończyło się podobnie
Powiem szczere, że szkolenie na którym przebywam jest długie i bardzo intensywne, znacznie bardziej mnie męczy, niż ilość rzeczonych chwastów
Nie damy rady wszystkiemu więc po co się martwić
U mnie rdeścik jakiś się nasiał borowy, kwiatki żółte i jakby ktoś nie wiedział pomyśli, że bylinka

Pawle, a mnie dzisiaj wręcz odwrotnie - zachwaszczone rabaty, mnóstwo suchych liści i jabłek na trawniku w końcu zmobilizowały do pracy; zmęczyłam się okrutnie, ale samopoczucie od razu lepsze
Fajnie się ogląda takie widoczki i szerszą perspektywę z pięterka

Paweł u mnie tak samo chwasty rosną jak szalone , już nie ma miejsca w kompostowniku .

Pawle-bardzo efektywny ten spacer a z takiej perspektywy chwaściory są niewidoczne
Nawet nie wiesz jak bardzo przydałoby mi się to co leży u Ciebie za płotem