Forum Ogrodnicze Oaza

Gosiu-Twoje wspomnienia są bardzo pouczające i przydatne .
Mam nadzieję, że podzielisz się z nami swoim doświadczeniem na temat o którym piszesz powyżej
Będę pilnie śledzić ten dział
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...nacja-srodki-ochrony

Gosiu muszę jeszcze raz powrócić do przeglądania Twoich cennych porad
Źle napisałam przeglądania notatki chyba będę robiła, bo uwagi są bardzo cenne
Potrafisz z pasją przekazywać czytelnikowi swoje doświadczenia, bardzo dziękuję, ja już wsiąkłam w czytelnictwo i oglądnie Twojego wątku
Kwitnące rabaty nie mniej interesujące od warzywnych powieści

Witaj Gosiu
Bardzo cenne rady...
Piękny ogród i zdjęcia, będę częstym gościem

markita wrote:
Markito Biohumus to nawóz powstający w wyniku przetrawienia substancji organicznej, czyli wszystkiego tego co składujemy w pryzmie kompostowej, przez dżdżownice kalifornijskie. Takiej pryzmy jednak nie przesypujemy ziemią. To bardzo bogaty i jeśli tak można powiedzieć "inteligentny" nawóz. Zawiera, co dla ogrodnika ważne, żywe mikroorganizmy tak potrzebne do prawidłowego rozwoju i zdrowotności gleby a co za tym idzie dalej i roślin. Do celów handlowych jest pozyskiwany w specjalny sposób. My na własny użytek wypracowaliśmy sobie własny sposób. Do tego celu zaadaptowaliśmy stary betonowy silos służący poprzednim właścicielom do produkcji kiszonki dla zwierząt gospodarczych.





Podane wyżej wymiary dotyczą jednej pryzmy w kompostowniku, w powyższym kompostowniku znajdują się trzy takie pryzmy.

Mąż odpowiednio zabezpieczył dno kompostownika by spływający płyn nie przesiąkał w podłoża, wbudował w dno kompostownika dwa zbiorniki do których spływa ciecz będąca produktem "ubocznym" przy produkcji kompostu. Przy produkcji kompostu przy pomocy dżdżownicy kalifornijskiej potrzebna jest wysoka wilgotność, jeśli nie ma długo opadów deszczu kompost jest podlewany wodą deszczową, lub z własnej studni, nigdy wodociągową.





Po zapełnieniu zbiorników płyn przelewany jest do beczek i innych zamkniętych pojemników. Ważne- nigdy nie składujemy w pryzmie zarażonych czy chorych odpadów, te są palone. Nie składujemy też resztek roślin co do których jest podejrzenie, że są nasycone metalami ciężkimi. Biohumus w formie płynnej działa szybciej i szybciej można obserwować jego efekty niż kompostu. Już o tym wspominałam na forum, ale muszę to jeszcze raz przypomnieć bo to istotna rzecz. W sklepach można spotkać Biohumus różnych producentów, niestety w większości płyn sprzedawany w butelkach nie ma nic wspólnego z Biohumusem poza zabarwieniem. Producenci uzdatniają Biohumus składnikami mineralnymi wciskając nam jaki to dobroczynny wzbogacony nawóz nam dostarczają, tylko, że w takim nawozie nie ma życia, jeśli przed "uzdatnieniem" żyły w nim jakieś mikroorganizmy, to skutecznie przez owo "wzbogacanie" zostają zabite i w efekcie pod nazwą Biohumus mamy nawóz mineralny jakich wiele na półkach sklepowych.

Romo możesz być pewna, że dołączę do wskazanego przez Ciebie tematu i podzielę się swoimi doświadczeniami, nie wiem jednak kiedy to nastąpi. Na razie cały wolny czas pochłaniają mi rewizyty u przemiłych gości mojego wątku.

Jolu bardzo dziękuję za miłe słowa, będzie mi miło Cię gościć częściej.

Grzesiu serdecznie zapraszam ilekroć poczujesz potrzebę zaglądnięcia do mnie.

To dopiero jest rzadkość zobaczyć taką dżdżownicową technologię.
Czuję się wyróżniona bo po każdej wizycie u Gosi otrzymywałam solidny zapas tego "złota ogrodnika". Stosuję ten naturalny nawóz od paru lat. Poza tym że jest naturalny, jest bezpieczny, nie można go przedawkować. W mojej ocenie ma same zalety.

Żeby tylko Daniela otrzymywała, goszcząc u mnie miała "przyjemność" odpoczywać w towarzystwie tej "fabryki" Tak się bowiem złożyło, że kompostownik, wbrew ogólnie przyjętym zaleceniom by umiejscawiać go w kącie ogrodu, znajduje się niemal w centrum ogrodu ściśle przylegając do kącika grillowo wypoczynkowego. W takim miejscu go zastaliśmy i nie widzieliśmy powodów ponoszenia kosztów z przenoszeniem go w inne miejsce. Jedynym skutkiem ubocznym takiej lokalizacji, jest mała powierzchnia kącika wypoczynkowego i przez to ograniczenia w aranżacji roślinnej wokół owego kącika.

Przeczytałam juz wszystko od początku. Będę stałym bywalcem.
I dziękuję Ci Gosiu za te wszystkie mądre wypowiedzi, za mądry wątek o mądrym ogrodzie. Takie ogrody to perełki, rzadkość u nas każda poruszana kwestia daje mi dużo do myślenia.

Ja również dziękuję za pokazanie i dokładne opisanie procesu produkcji
Mam pytanie, piszesz, że mąż zabezpieczył dno zbiornika - to znaczy? Wybetonował? czy wystarczy np wyłożyć folią budowlana ze spadkiem do zbiorników?
I co dzieje się z dzdzownicami zimą? Czytałam, że one nie wytrzymują naszych zim.
Noszę się z zamiarem wybudowania dużego kompostownika przy gospodarstwie teścia i chciałabym się za to dobrze zabrać żeby miec jak największe pozytki a jak najmniej błędów popełnić.

Justynko dziękuję za odwiedziny i przemiłe słowa. Jeśli będę mogła Ci w czymś pomóc to chętnie to zrobię. Ekologicznym, jakież to dziś modne słowo , sposobem życia, bo to nie tylko prowadzenie ogrodu, zaraziła mnie babcia. Nigdy nie stosowała niczego co by nie pochodziło z ogrodu, czy otaczających ją pól i lasów. Nawet kosmetyki stosowała własnej "produkcji". A cerę w wieku znacznie powyżej 70 roku miała taką o jakiej ja mogę pomarzyć, a do wieku emerytalnego mi daleko. Mimo, że o cerę staram się dbać, nie palę, nie piję, nie... No cóż tej przyjemności sobie nie odmawiam ale jak twierdzą znawcy dobrze wpływa na figurę. Ale pola wtedy były czyste, takiej różnorodności ziół jakie pamiętam z dzieciństwa próżno by dziś szukać. Staram się więc namiastkę tego zieleńca odtworzyć we własnym ogrodzie. Ależ zebrało mi się na wspominki...

Dorotko kompostownik wybetonowany już zastaliśmy, mąż jedynie wykuł otwory na zbiorniki zrobił odpowiedni spadek i zabezpieczył dno odpowiednim środkiem mającym na celu zatrzymanie wody w zbiorniku i nie przepuszczanie jej do podłoża. Dżdżownice zimują w kompostowniku i nic im się nie dzieje, przy tak wysokiej i szerokiej pryzmie nie ma szans na całkowite jej przemarznięcie, tym bardziej, że dżdżownice wytwarzają dość wysoką temperaturę. Schodzą więc w głąb pryzmy i tam do wiosny spokojne przeżywają. W razie bardzo mroźnej i bezśnieżnej zimy dodatkowo pryzmy okrywamy słomą. Więcej szerszych informacji umieszczę w odpowiednim wątku na forum, ale gdybyś miała jakieś szczegółowe pytania to zapraszam.

Gosiu-jesteś prawdziwą skarbnicą bardzo pożytecznych informacji.Zaglądanie do tego wątku przynosi same korzyści Bardzo żałuję,że nie mogę zrobić u siebie czegoś takiego Przygotowanie takiego profesjonalnego kompostownika to jednak jest spory koszt.Czy zdarzają się u Ciebie nadwyżki tego drogocennego specyfiku? bo jeśli tak to ja będę pierwsza która stanie w kolejce w celu jego nabycia.

Bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź
Ja należę do tych, którzy właśnie kupowali gotowy biohumus w sklepach i myślałam, że właśnie postępuję ekologicznie nie sięgając po nawozy . Gosiu, a myślisz, że wszystkie firmy tak oszukują? Może są jakieś, które jednak sprzedają dobry biohumus . Nie wiem, gdzie mieszkasz, bo w profilu brak informacji , ale przypuszczam, że miałabym do Ciebie jednak daleko, a szkoda

Gosiu masz przepiękny, kolorowy ogród i tak jak lubię naturalny bez chemii. Posiadasz jeszcze coś potrafisz opowiadać, mógłbym słuchać, no może raczej czytać i czytać. Zauważyłam piękne powojniki przy domu i chyba biała trzykrotkę( mam rację?) u siebie mam różowa i niebieską ,ale takiej jeszcze nie spotkałam.








[url=http://]Siedlisko[/url]

Gosiu..z zapartym tchem przeczytałam twoje poczynania ogrodowe a także cenne informacje dla mnie dotąd nie znane. Dzięki. . Ogród twój piękny..zaczynam mieć wątpliwości co do swojego. . On nie ma żadnego stylu. Eee tam..coś chyba muszę zmienić.

Gosiu, toż to prawdziwa fabryka biohumusu! Zazdraszczam takiej powierzchni kompostownika. Ja w bliżej nieokreślonej przyszłości też będę musiała zorganizować na nowo moje 3 kompostowniki i na pewno pomyślę przy okazji o zbieraniu biohumusu. Teraz koło kompostowników z nieizolowanym dnem rosną krzewy jagodowe i co roku mam zapewne z tego powodu klęskę urodzaju Zawsze czytałam, że kompostownik nie powinien być niczym izolowany od gruntu. Ja raczej też uderzę w folię, bo na słowo "beton" po budowie reaguję wzrostami ciśnienia do niebezpiecznych dla życia i zdrowia wartości...

Na razie czytam o dżodżownicach kalifornijskich. Znalazłam nawet jakieś wpisy szaleńców produkujących biohumus w skrzynkach w garażach. Jakby tak posprzątać u mnie w garażu, to tez by się taka skrzyneczka zmieściła Bedzie to z pewnością test mojego związku, jak coś takiego w garażu postawię... Ale jak kocha, to chyba pozwoli?

Ja tylko z dziennikarskiego obowiązku dodam, że spędzałam miło czas przy grillu w bezpośrednim sąsiedztwie tej ekologicznej fabryczki "złota ogrodnika". Gdybym nie wiedziała co jest obok, w życiu nie domyśliłabym się, że tam powstaje nawóz. Był lipiec (dwukrotnie), upały przeokropne i za nic nie było żadnego podejrzanego zapaszku. Te dżdżownice to takie pożyteczne zwierzaczki.

I ja dołączę do podziękowań za te wszystkie cenne informacje. Niby wiedziałam wcześniej o tych wielkich pryzmach kompostowych Gosi i biohumusie z nich otrzymywanym ale chętnie teraz poczytałam o szczegółach otrzymywania tych skarbów. Gosiu, nie masz wyjścia, musisz w osobnym wątku szerzej opisać swoje ekologiczne doświadczenia bo chętnych na Twoją wiedzę jest coraz więcej

Wczoraj napisałam cały elaborat i jedno złe kliknięcie i poszłoooooo Chciałam Cie zapytać Gosiu jaka jest różnica między naszymi dżdżownicami, a kalifornijskimi .Druga rzecz to mączka bazaltowa, a Rosahumus .Widząc Twoją soczystą zieleń i pięknie kwitnące krzewy widzę ,ze warto się poświęcić .Przez 2 lata stosowałam u siebie Emy ,ale z racji tego ,że one po otwarciu nie mogły za długo leżakować zrezygnowałam z nich .Widać było jednak różnicę .Nie musiałam często podlewać, a i chwasty jakoś nie chciały za bardzo rosnąć .Teraz mam przygodę z Rosahumusem i zamierzam wiosna kupić mączkę bazaltową .Czy jedno i drugie nie koliduje ze sobą i czy do Rh mogę ją również stosować .Sztucznych nawozów raczej nie używałam nigdy zawsze kupowałam suszony obornik czy krowieniec ,albo kurzak .Miałam też swój nawóz, kiedy miałam kurki i króliki .Szkoda ,ze mój kompostownik jest na ziemi i na pewno drzewa rosnące za siatką ,które mają korzenie nawet w moim ogródku skrzętnie zagospodarowuję ten biohumus

Gosiu,masz ogromną wiedzę,ale do tanga trzeba dwojga,dlatego ja jesienia kupiłam humus activ i mam nastepny 5 litrowy pojemnik na wiosne.