Kolejny zachmurano-deszczowy dzień za nami…kurczak, jak tak ma wyglądać lato to ja się pakuję i jadę na Karaiby
W ogrodzie nic nie zdążyłam zrobić po pracy bo zaczęło padać..niby nie jestem meteopatą, ale brak słońca mnie dobija i cały dzień zmulona jestem
Ina, dziękuję kochana, ale widzisz - to bieganie po schodach uświadomiło mi dobitnie, jak słabą mam kondycję
A sadzawkę w donicy terakotowej pokażę, bo coś chyba będzie kwitło!
Markitko, zaczynam podjerzewać, że werbena patagońska rośnie tak tylko u Ciebie
Nie obrażę się za masowy wyspy siewek i dzikie przyrosty, niech sobie pochłania rabaty ile chce
Madżen, z tych wymienionych przez Ciebie najlepsza będzie chyba do Twojego ogrodu
Heidi - kompaktowa, do 70cm, nie płowieje na słońcu..choć bywa kapryśna jeśli idzie o choroby.
Gipsy boy - to różany potwór. U mnie w pierwszym roku cygan ma kilka pędów na 2 metry, bardzo rozłożysty, w kolorze czerwonego wina, kwitnie raz. Bajeczna kreacja Geschwinda, ale raczej nie do Ciebie.
Heathcliff - piękny, ale nieco chimeryczny…nie powala ilością kwiatów.
Falstaff będzie rósł za wysoko, ponad 120 cm, podobnie
Courtyard, bo to mała pnąca od Poulsena i nie jest w burgundach (fioletowo-amarantowa).
Korą ściółkuję róże od początku, a mączniaka rzekomego mam pierwszy raz w ogrodzie. To raczej nie kwestia kory…myślę, że to wynik kilku czynników, ale przede wszystkim nietypowej pogody wiosną. Tym bardziej, że zachorowały najzdrowsze zwykle róże, a inne są ok, mimo że wszystkie ściółkowane tak samo. Wiem, że niektórzy różani fachowcy nie zalecają kory pod róże (Ćwik), ale wielu innych poleca (Chodun, Schultheis, Titchmarsh).
Ogrodnica to kolejna tegoroczna zmora…wiem, że znosi jaja i zleję ziemię pod różami specyfikiem na chrabąszcze, ale nie mam złudzeń - jak zima ich nie załatwi, to nic nie pomoże
Obwódkę bukszpanową będę właśnie robić na zachodniej. Zobaczę czy efekt mi się spodoba i może będą kolejne. Lawendowa zostaje przy tarasie, bo doskonale się tu czuje, no i ten zapach….
Dziękuję za komplementy pod adresem ogrodu, to bardzo miłe co piszesz. Pozdrawiam serdecznie
Ewa, ja powtykam werbenę między róże i zobaczę. Trzeba eksperymentować
W trawach też jej pragnę
Julek, ale Ty jesteś oblatana w tych niemieckich nowościach
Dzięki Tobie odkryłam
Charming Piano
Dorotko, Pink FC u Ciebie mnie zachwyca…a ja na ten przykład mam
Parfume Flower Circus ale to totalna porażka…w zeszłym roku plesniała zanim rozwinęła kwiaty, a teraz nie raczyła nawet pół pączka pokazać…jak się nie spisze to wyleci, szkoda miejsca
Majutku, no niestety, pogoda nas nie rozpieszcza…ale co zrobić. Róże muszą sobie jakoś poradzić…i pewnie sobie poradzą, ale ja działam na baterie słoneczne i ej pogody mam serdecznie dość
Monia, nie lubię rogrzebanych tematów i chciałabym coś skończyć zanim pokażę. Niestety w piątek wyjeżdżamy i niewiele uda mi się już zrobić w tym tygodniu
W bukiecie jest gipsówka, wyrosła mi z jednej sadzonki ogrooooomna i tnę ją do bukietów bo włazi mi na róże. Objętością przerosła
Pastelle, które zdychają po ataku mączniaka z maja i powtórce teraz.. ale cudna ta biała chmurka jest, więc na razie zostaje. Chcę zobaczyć jak mi się z gra z
Heavenly Pink, bo ten duecik bardzo mi się spodobał w Rosarium Europa w zeszłym roku
Monika, pokażę ofkors, jak tylko będzie co pokazać
Na razie deszcz leje popołudniami, więc nawet nie było szansy na zdjęcia…
Doris, o bukietach kochana, to Ty możesz więcej powiedzieć i co lepsze, pokazać!
Śliczności ukręciłaś dzisiaj dla Pani w szkole
Aktualnie w fotkach bida z nędzą..
…ale znalazłam fotkę cykniętą w weekend, przed deszczem…
Dobranoc