Witajcie!
Bardzo mi miło, że nenufar w moim małym bajorku się podoba
Zupełnie nie spodziewałam się kwitnienia w pierwszym roku, a tu taka miła niespodzianka
Ten kwiat sprawił mi tyle radości, a pojawiają się kolejne!
Syla, lilie wodne potrzebują słońca, w cieniu bardzo słabo kwitną. Zauważyłam, że kwiat otwiera się dopiero przy pełnym słońcu, koło 9 rano i zamyka koło 15, a w pochmurne dni może się wcale nie otworzyć…kapryśna księżniczka
Januszu, tak jak pisała Ina, to mój tegoroczny eksperyment
W kwietniu kupiłam donicę z terakoty (mrozoodporona, niepowlekana) o głębokości ok. 70 cm i średnicy ok. 60 cm. Dziurę w dnie zakleiłam żywicą epoksydową. Wkopaliśmy ją w ziemię niemal w całości dla utrzymania stabilnej temperatury wody, a potem zalaliśmy wodą. Po ok. 2 tygodniach, jak woda się ustała i nieco ogrzała, kupiłam 2 miniaturowe lilie wodne, które mogą rosnąć na płytkich wodach (ok. 40-50cm głębokości) i wymagają tafli wody ok. 0,5m kw. Na dno wsypałam opłukany piasek rzeczny i żwir. Lilie (2 szt.) umieściłam w dwóch plastikowych koszach w mieszaninie ziemii do roślin wodnych, piasku, gliny i przysypałam żwirem. Do ziemii włożyłam dawkę gotowego nawozu osmocote do lilii wodnych. Przez kilka tygodni na wodzie tworzył się zielony osad więc wylewałam wodę z wierzchu i dolewałam czystej. Gdy lilia zaczęła wypuszczać liście i zakryła 1/3 tafli problem się sam rozwiązał, a woda stała się klarowna i czysta. W bajorku pojawiły się małe robaczki, trochę glonów..i chyba wytworzyła się równowaga biologiczna i woda przestała zielenieć. Teraz jedna z lilii zaczęła kwitnąć
Na zimę kosze powędrują do stawu sąsiada.
Od początku zakładałam, że gdyby się nie powiodło, to roślin nie zmarnuję - posadzę u sąsiada, a doniczkę wykorzystam inaczej. Ale wygląda na to, że się udało, a my mamy upragnioną lilię wodną
Tutaj szerszy widok na rabatkę (jest w trakcie zmian
)
Ina, dziękuję, że mi tak serdecznie kibicujesz
Będą kolejne foty, w weekend zobaczę drugi kwiatuszek
Doris, mój sąsiad za płotem ma taki własnie staw kapielowy, z liliami i trawami na brzegu, kaskadą, strumykiem i zejściem do wody z tarasu - rewelacja!
Moni, dziękuję kochana, ale przeceniasz mnie…nie wyrabiam się
Z ramblerami też, nawet nie zaczęłam. Dzisiaj wróciłam późno i zdążyłam tylko na obchód z przycięciem róż na 2 rabatach, reszta czeka, a codziennie pracy przybywa
Robię wszystko sama popołudniami i chociaż bardzo to lubię..niestety trochę mnie to przerasta
Zwłaszcza jak mi wypadnie jakiś weekend, wyjazdowy, jak 2 ostatnie
Super, że w Waszym ogrodzie dzielicie się pracą z M, to wielka pomoc…., zazdroszczę po cichu bo mój M ledwie ma czas skosić trawnik…
Byliny nie są problemowe, wręcz przeciwnie - ograniczają chwasty
Ale róże…sama wiesz, co ja Ci będę marudzić
Za dużo ich mam i tyle, jesienią trzeba zrobić redukcję stanu posiadania
Vero, dziękuję! Widzisz, z braku miejsca szukałam metodą półśrodków jakby tu wprowadzić lilię wodną do ogrodu bez wody
Twoje lilijki, za które jeszcze raz serdecznie dziękuję (!), już posadzone w stawie sąsiada i zachwycają! Zakwitły pączki, z którymi przyjechały!
Tymczasem, inna lilijka dla Ciebie