Forum Ogrodnicze Oaza

Kasiu, jutro jak będę robić fotki to uwiecznię również czubeczki lilii, niektóre całkiem już okazałe
Na glicynii pączków jeszcze nie wypatrzyłam, ale ona dosyć późno startuje...
Co do tulipanków to mam podobne wrażenie - że w tym roku są jakby mniejsze i w ogóle jakieś takie byle jakie
Na razie kwitną tylko botaniczne, zobaczymy, jakie będą te szlachetne - niektóre odmiany mam z założenia bardzo dorodne i wysokie...
Martwią mnie też narcyzy - wiele wypuściło tylko listki bez pączków kwiatowych. Czyżby przemarzły?

Gosiu, u mnie jest dosyć żyzna ziemia, więc specjalnie nie dokarmiam swoich roślin. Na początek sezonu wszystkie dostają nawóz wieloskładnikowy, w okolicach czerwca - porcję gnojóweczki z pokrzyw, a jesienią kopczyk z kompostu

Fakt, Dalu, nie możesz narzekać! Glicynia, piwonia, powojnik i wszelkie rośliny, jakie u Ciebie widziałam, dobitnie o tym świadczą!
A z narcyzami to tak właśnie jest u wielu osób, u mnie też! Zamiast przyrastać, co nakazywałaby natura i rozsądek , to tak właśnie marnieją...
Chyba oprócz narzekania na to zjawisko, nie udało się ustalić nic konstruktywnego, żadnej przyczyny i środków zaradczych... No przecież nie będziemy ich wykopywać i przesuszać! Jeszcze czego!

Raz wykopałam. Chyba dwa lata temu. I suszą się do dziś gdzieś tam w szopce

Dalio, piekny masz ogród. Uwielbiam takie gąszcze zieleni.

dala wrote:
Witaj Dalu! Zwiedzając Twój nietuzinkowy ogród, natknęłam się na pierwiosnki.
To aktualne zdjęcia? Miło się ogląda takie kolorowe, zdrowe krzaczki .
A piszę to nie bez kozery... 3/4 moich ukochanych prymulek zabiła tegoroczna zima.
I te ulubione ząbkowane i Viala i te najzwyklejsze... Pierwszy raz taka porażka !

A Twoje wszystkie przeżyły ?

Zazdroszcząco życzę spokojnej nocy

Daluś pięknie kwitną Ci prymulki, moje jeszcze śpią Ta bielutka jest cudna, rzadko spotykany kolorek
Co do przemarznięcia prymulek, spotkałam się z tym w wielu ogrodach.....aż nie mogłam uwierzyć, bo nigdy wcześniej nie widziałam, żeby prymulki przemarzały....to takie niesamowicie żywotne kwiatuszki....ale ostatnie zimy są nieprzewidywalne....jednego dnia wysoka temperatura, kolejnego bardzo silny mróz....roślinki nie są w stanie znieść takich skoków i po prostu nie dają rady tego przetrwać....albo takie krokusy.....też w wielu ogrodach zostały zdziesiątkowane.....to aż niesamowite...i bardzo smutne

Dalu Kochana i ja odnalazłam Twoją oazę radości, miłości i pięknych roślin, mam nadzieję, że uda mi się załozyć tu swój wątek bardzo Cię serdecznie pozdrawiam

Daluś tulipanki botaniczne mnie nie zachwyciły w pierwszym roku, one chyba potrzebują jednak czasu ale ich odmienność Bardzo jestem ciekawa Twoich
U mnie prymulki także całe w listkach, może zakwitną nareszcie

Isiu, witaj w Oazie! Cieszę się, że znalazłaś tu mój ogród
Mnie bardzo brakuje Twojego ogrodu i poezji Twojej Mamy (na szczęście mam tomik jej wierszy ), ale -nie ze swojej woli- dostępu do FO nie mam

Agnieszko, w tym roku rozrosły się niesamowicie właśnie te białe prymulki z żółtymi środeczkami
Moje krokusy, na szczęście, dały radę, ale gorzej z narcyzami - tych sporo zgniło lub przemarzło

Aniu, tak zdjęcia prymulek są aktualne Ja mam tylko takie zwykłe,samosiejki i one przeżyły zimę bez problemów; śliczne są te odmianowe i rzeczywiście szkoda, że Ci przemarzły
Ja również serdecznie Cię pozdrawiam

Dangar, miło, że wpadłaś do mnie na spacerek po ogrodzie

Marto (Kocino), ja w życiu nie wykopałam żadnych cebulek Raz, że za leniwa jestem, a dwa mam ich tyle, że zajęłoby mi to pół życia i całą piwnicę Wykopuję jedynie kłącza pacioreczników, ale też chyba dam sobie spokój, bo u mnie na targu można kupić piękne, podrośnięte kanny za 5 zł...

Marto (Artamko), moje narcyzy do tej pory rosły i kwitły nawet nie najgorzej, ale w tym roku coś "bidne" są...Przypuszczam, że to chyba mróz dał się im we znaki
Druga sprawa, to to, że -jak pisałam wyżej- mój pomysł na cebule to...zostawianie ich w ziemi na zawsze. Co roku dosadzam trochę nowych na miejsce tych, które dziczeją albo się wyradzają.
Czasami robię wyjątek dla lilii, ale to tylko dlatego, że baaardzo je kocham Po paru latach wykopuje cebule i oddzielam przybyszowe...
Co do dobrej kondycji moich roślin to przyczyn jest z pewnością kilka: dobra ziemia (na uszko Ci powiem, że w pobliżu jest...cmentarz ), zaciszne miejsce - to te racjonalne, a także dobra ogrodniczka ( ) i magiczne fluidy (to te, których nie zmierzy mędrca szkiełko i oko).

Kochani, dzisiaj już muszę zrobić nowe fotki, bo w ogrodzie, mimo chłodu, dużo się dzieje - ale wyskoczę dopiero późnym popołudniem Teraz pozdrawiam Was kwietniowo i zostawiam właśnie kwitnącą forsycję na miły dzień:

Pięknie rozkwitły forsycje.
Dalu, czytałem w Grzesiowym wątku, że kupiłaś wertykulator z areatorem 2 w 1. Elektryczny czy spalinowy? Też chcę kupić i zastanawiam się jaki i jakiej marki? Różnice w cenach spore.

Róże można przycinać, gdy kwitnie forsycja,
ale to chyba musi być moja forsycja .
Dalu, jesteś dwa tygodnie przed peletonem

Przepięknie Dalu kwitnie u Ciebie forsycja, na taki widok muszę poczekać chyba jeszcze ze 2 tygodnie

Romuś, Ty się w końcu doczekasz a ja będę żałować, że u mnie już po kwitnieniu...

Elu, to zdecydowanie musi być Twoja forsycja Wygląda więc na to, że ja mogę już przycinać swoje róże...cóż, kiedy czasu ciągle brakuje...

Romku, mój M. pół dnia wpędził w sklepach internetowych porównując marki i ceny. W końcu kupiliśmy wersję elektryczną - trawnika nie mamy znów takiego wielkiego, a wertykulację i aerację przeprowadza się raz, góra dwa razy w roku...Cena była bardzo atrakcyjna, a marka niezła - Florabest.

Dzisiaj byłam cały dzień we Wrocławiu i zachwyciłam się jak pięknie wygląda moje miasto we wczesnowiosennej szacie. Wszędzie, dosłownie wszędzie widać było pięknie kwitnące forsycje, jakieś drzewa owocowe obsypane białym kwieciem i zieloniutkie jak szczypiorek młode listki na drzewach i krzewach...
Oczywiście wstąpiłam do szkółki przy Ogrodzie Botanicznym, a tam - ruch jak w ulu i mnóstwo pięknych i ciekawych roślinek Ja kupiłam sobie sporego prusznika o ciemnych, zimozielonych listkach, z całą masą pąków (odmiana Blue Mound). I teraz się zastanawiam, czy zostawić go w donicy, czy posadzić do gruntu...Źródła podają sprzeczne informacje...

Na dobranoc właśnie kwitnące urocze zawilce:

Dalu, nie ryzykuj. Prusznika posadziłem do gruntu, w zacisznym miejscu, na zimę osłoniłem solidnie gałązkami świerkaowymi i na wiosnę ani drgnął. Dzięki za wyjaśnienia. Jutro chyba też kupię elektryczny. W czwartek planuję właśnie urlop na wertykulację trawnika.

Skoro urodziny to też życzę wszystkiego najlepszego i dołączam wiosenne kwiatki.

Dalu gdzieś przeczytałam że są Twoje urodziny Wszystkiego Najlepszego
..a matka natura pozwoliła żeby forsycja Tobie zakwitła..u mnie to nawet pączków brak zimno...

Daluś u mnie prusznik padł po pierwszej zimie pomimo zabezpieczenia, ale u Ciebie cieplej i mniej wietrznie jest.
Możesz spróbować

Dalu, chyba u mnie najbardziej brakuje im tej kupki kompostowej.
Musze zakupić kompostownik.

Dala , najlepsze życzenia z okazji urodzin.
Prusznik jest piękny jak zakwitnie. U mnie też łagodny klimat , ale Prusznik w zaciszu nie przetrwał. Lapiej trzymaj w donicy ,