Pawle, to znaczy, że ja mam szczęście i ...zaciszny ogród, bo u mnie ostróżki już ładnie wyszły i są całkiem duże
Polu, moje hosty też już zaczęły pokazywać kiełki, więc mam nadzieję, że jednak aż takiego przymrozku nie będzie... Ale co tam mróz, M. czasami gorszy
Dzisiaj się wkurzyłam, bo zaczął mi biegać po rabatach i podeptał maluśkie kiełki host, bo "nie zauważył", wrrrr!
Dzięki za umieszczenie mojego skromnego ogrodu na Facebook'u
Agnieszko, niestety, i u mnie zrobiło się zimno i nieprzyjemnie
No i wiosenka przystopowała...A wiele roślinek kwitnie lub przygotowuje się do kwitnienia (drzewa owocowe).
Geniu, ja nigdy nie okrywałam ostróżek, uważając je za stosunkowo odporne kwiaty. W każdym razie moje niebieskie już są duże, muszę sprawdzić jeszcze białe...
Aguś, a dlaczego było Ci smutnawo? Już lepiej? Teraz pogoda taka niezbyt nastrajająca optymistycznie, ale w święta będzie już słoneczko i nastroje z pewnością lepsze!
Jeżeli moje widoczki i opowiastki dobrze na Ciebie działają - zapraszam jak najczęściej
Gosiu, czyli potwierdza się to, o czym pisali Paweł i Genia - że w taką ostrą zimę i ostróżki wymagają przykrycia.
A krokusy to już u mnie wspomnienie...Wiosenka kroczyła przez ostatnie dwa tygodnie bardzo szybko, ale teraz, od paru dni zastopowała - zrobiło się dosyć zimno
Marto, no, właśnie - wszystko ma swoje dobre i złe strony! U mnie wiosna wprawdzie bardzo wyrywna...była, ale teraz muszę drżeć o kwitnące magnolie czy wyłażące hosty
A w ogóle, dzisiaj tak bardziej jesiennie jest - szaro, buro, wietrznie, zimno, brrr!
Jolu, ruszyły, ruszyły, a dzisiaj to mogę powiedzieć, że nawet kwitną. Fotek im jeszcze nie zrobiłam, może jutro mi się uda...
Pawle, szkoda, że teraz tak zimno się zrobiło
Mam nadzieję, że przymrozki nie zaszkodzą roślinkom...
Ewo, bardzo mi miło
No, właśnie - mimo chłodu, zakwitły pierwsze hiacynty i coś jeszcze, co naprawdę mnie zdumiało. Moja wysiana miesiąc temu mina ... zakwitła
Na parapecie, rzecz jasna, ale zdziwienie moje jest tym większe, że ona wcale nie jest duża - ma wszystkiego z 10 cm wysokości i już raz ją uszczknęłam, żeby nie "szła" mi w firanki.
Na dworze paskudnie i weekend zapowiada się takoż
Na poprawę humoru kilka moich kwitnących prymulek, których nigdy nie siałam, nie sadziłam, a one po prosu są
I to jest ich coraz więcej, w coraz to dziwniejszych miejscach i coraz to innych kolorkach: