Forum Ogrodnicze Oaza

Ha! Ależ jestem sprytna bestia! Mały, niewinny temat i wszystkie najpiękniejsze i najobficiej kwitnące róże mam w jednym wątku.
Dziewczyny, no.....macie u mnie flaszkę. Jasno, fachowo i ze spektakularnymi efektami.
Metoda, jak słusznie podejrzewałam, godna szerszego rozpropagowania i udowadnia, że nie trzeba wydawać majątku, żeby mieć morze kwiecia w ogrodzie.
Wczoraj przymierzałam się do położenia na płasko mojego Alchymista ale jest problem. Nie udaje mi się całkowicie położyć żadnego pędu, a części wcale, pomimo, że wszystkie pędy są tegoroczne. Chciałabym go ochronić, bo choć wiosną sadzony, wypuścił kilkanaście pędów długości ponad 2 metrów. Zastanawiam się też nad Constabce Spry, bo mam szansę na pierwsze kwitnienie ( sadzona jesienią 2013) i może być ono fantastyczne. Zamierzam ją kulkować wiosną. Róża wypuściła również kilkanaście pędów, które wystrzeliły na ponad 3 metry. Co prawda rośnie w miejscu zacisznym i ciepłym ale jaka ta zima będzie, nikt nie przewidzi.
Czytając też Wasze mądre rady zastanawiam się, czy zostawić rozpiętą ( zupełnie poziomo) na płocie Dorothy Perkins, czy odpiąć i położyć na ziemi, a wiosną przypiąć ponownie. Kurcze...... szkoda by było, bo doczekałam się pędów 5-cio metrowych.

Moni, ale spektakularne kwitnienie, a w Tuscany się zakochałam , muszę o niej poczytać. Dzięki za prezentację.

Gertrude J.








to jest jeden krzew rozpięty na 2 kratkach (róża rośnie w środku) - pędy były zbyt sztywne i długie aby zakulkować



Tea clipper







EDIT: dodałam zdjęcie gołych pędów tea clipper żeby pokazać jak się zachowuje przy poziomowaniu

Moni, Twoją Gertrudę odpinasz na zimę, okrywasz jakoś?

Ewa - Ty szatanie ale na poważnie to widzisz jaki miałaś fajny pomysł !
Przy przyginaniu uważaj żeby nie wyłamać pędów bo wtedy to jest płacz! Serio! Zwłaszcza eden rose jest na to wrażliwy (jak tak straciłam kilka pędów i to nie w jednym sezonie).
Ja bym constance przykryła (ba zamierzam to u siebie zrobić!). Co do Dorothy nie wiem bo nie mam - ja osobiście bym owinęła na wszelki wypadek.
Co do alchmista - to czy jesteś w stanie utworzyć z niego łuk tak żeby końcówki pędów leżały na ziemi ? Jeśli tak to możesz jeszcze to co wystaje nad ziemię owinąć ale nie agro tylko agro lub karton + coś (może słoma albo liście nie różane w środek?). Wtedy owijasz oddzielnie to co wyrasta z ziemi do punktu przegięcia łuku oddzielnie a to co opada na ziemię oddzielnie. Potem miejsce styku osłon owinąć grubo agro tak żeby w tym miejscu nie przemarzło i jest - nie wiem czy to wyjaśniłam dobrze - cholerka nie mam fotosów sprzed roku

Gertrudę odpinam i owijam słomą - szkoda by mi było tych długich pędów a nie wiem czy kolejna zima będzie łaskawa

Gosiu - to fakt - w tym roku róże kwitły spektakularnie. Tuscany to moja ulubienica...aaa i nie wierz w to co piszą, że 1,2 m osiąga - u mnie już w pierwszym sezonie wypuściła 2,5 m bata. Teraz co roku wypuszcza do kilkunastu sięgających 3 m.

To jeszcze cosik
crown princess margareta - w zeszłym roku wypuściła bardzo grube i długie pędy - nie było szans kulkować wobec czego w pewnej odległości od róży wbiłam 2 takie ustrojstwa jak w pierwszym poście - te mini obeliski czy jak je zwał i do nich przygięłam poziomo różę.



Veilchenblau - na łuczkach mam rozpięte 2 róże. 3 rośnie przy pergoli. We wszystkich przypadkach pędy długie ale w miarę wiotkie. W obydwu lokalizacjach część przygięta nisko poziomo, a część poprowadzona pionowo lub po łuku na szczyt łuczków i tam wypoziomowana - efekt jak poniżej (i tak ! będę to wszystko niedługo odpinać i owijać słomą )
fragment golasa żeby pokazać jak puszcza boczne pędy



i kwiaty

Eden rose - 2 krzewy przy pergolce metalowej. U mnie pędy grube i sztywne. Nie było nawet jak za bardzo wypoziomować. Przygięłam więc pod kątem 45 st. przywiązałam do pergolki. Dłuższe i cieńsze gałązki odrastające od głównych powyginałam w poziomie i w dół. Efekt poniżej. Ta róża wymaga dobrego okrycia na zimę jeśli chcemy mieć ją dużą.









Sympathy

No i zapomniałam o giardinii - przecież to pnąca róża jest i choć wymaga okrywania u nas żeby była pnąca to jest to super róża jak dla mnie. Ja mam 2 krzewy rosnące przy trejażu okalającym taras. Pędy grube i sztywne można przygiąć do poziomu a cieńsze kulkować. Efekty takiego działania u mnie:











I na koniec - to tylko moje podejrzenie na podstawie zachowania róży u mnie. Mowa o the pilgrim. Czytałam, że w niektórych ogrodach robi za pnącą. U mnie nie a przynajmniej nie do tej pory. U mnie zachowywała się standardowo jak krzewiasta (dopiero pod koniec tego sezonu wypuściła ponad 2 m baty) i tak była przycięta




ale pod ciężarem kwiatów w czerwcu się wyłożyła kaskadowo





pędy u mnie ma dość wiotkie więc tak sobie myślę, że jeśli ktoś ma wyższy egzemplarz to może warto by spróbować kulkować...ja swoją przesadzałam teraz więc została przycięta i w przyszłym roku raczej nie poeksperymentuję ale gdyby nie to, to zapewne próbowałabym ją wyginać fontannowo (nie do ziemi ale na takich podpórkach jak wcześniej pokazałam)

Głowę bym sobie dała uciąć, ze pisałam cos a nie widzę No nic.
Monia, miałam ciachnąć Tea Clipper na jeżyka, ale zostawię i wiosną ją przygnę. Kwiaty tej róży bardzo mi się podobają a w takiej ilości są po prostu obłędne.
U mnie Pilgrim ma tak sztywne pędy, ze nie ma mowy ani i zakulkowaniu ani nawet o przygięciu. Przesadziłam jesienią w nowe miejsce, przycięłam. Zobaczę jak będzie się zachowywać na nowej miejscówce, może coś się uda poprowadzić w poziomie.
Takie okazy jak te twoje królewny to mogą zachwycić ale miejsca potrzebują bardzo dużo. A z tym u mnie cieniutko....
Po południu wstawię jeszcze jakieś moje, tu nie mam dostępu do zdjęć.

Monia, ale dałaś czadu!
Już zapomniałam jak bajeczne miałaś kwitnienia, dzięki za przypomnienie
Po Twoich fotkach ciężko coś konstruktywnego dodać...ale też mam pierwsze próby kulkowania za sobą. Pnące wyginam na łukach w poziomie (Rosanna, New Dawn, Eden), i choć pędów nie okrywałam, przetrwały tą łagodną zimę bez uszczerbku.
Moni, czy okrywasz słomą pędy z liścmi? Czy je obrywasz wcześniej?

James Galway był delikatnie rozpięty w poziomie (sztywne pędy)

Gipsy Boy w drugim roku sam się powyginał

Zakulkowane 2 pędy Souv. du Pres. Lincoln

2-letni pędy Alchymista wygięty wzdłuż ogrodzenia - kwiaty mniejsze, ale bardziej liczne

Rosanna na pergoli - na pędach pionowych nie kwitła obficie, ale na poziomych znacznie lepiej

Sebastian Kneipp wygięty na poziomie 45 st. zawiązał mnóstwo pąków i kwiaty były równie duże co na pojedynczych pędach

New dawn na pergolach

Na środku rabaty Eden upięty do podpory - dłuższe pędy powyginane w poziomie

Dorota - to daj tea jeszcze jedną szansę. U mnie sprawuje się rewelacyjnie ale czytałam gdzieś (nie pamiętam już gdzie), że nie wszędzie tak daje czadu.
U mnie Pilgrim też sztywno trzyma pędy do góry ale po tym jak w trakcie czerwcowego kwitnienia rozłożyła się pod ciężarem kwiatów to pod koniec lata te dłuższe próbowałam naginać i poszło bez problemu. Też ją przesadziłam i nie ma szans w przyszłym sezonie na taki spektakl jak w tym roku ale nic to, poczekam bo warto a teraz ma lepszą miejscówkę tj. w półcieniu (do tej pory rosła na patelni).
Masz rację, że na takie królewny trzeba sporo miejsca - czy kulkujesz czy prowadzisz w poziomie trzeba to miejsce mieć. Dlatego przystopowałam z nowymi zakupami różanymi a i sporo królewien wyjechało w tym roku z ogrodu. Coś za coś niestety

Kasiek - no Ty to dałaś czadu swoimi Nie obrywam listków przed owinięciem słomą - wiem, że powinnam ale to jest nie do ogarnięcia dla mnie. Nie zaobserwowałam do tej pory pleśni czy innych niepożądanych efektów na pędach po odwinięciu wiosną. Liście zbieram wiosną.
Twój gipsy boy mnie powalił na kolana - swojego spróbuję zakulkować wiosną chociaż za dużo miejsca mu nie zostawiłam. Padłam po raz drugi na widok Lincolna - ależ mnie kręcą ostatnio takie kolory róż i kształt kwiatów ... postanowiłam już nie wstawać i dobrze bo dałaś po oczach łukami z new dawn i rabatą z edenem....leżę więc sobie spokojnie na podłodze, szczęka obok i czuję się jak w różanym raju - buźka !

Cóż za cudowny wątek! Matce-założycielce hołd oddaję, Ewuniu -

A te wszystkie Wasze piekne zdjęcia sprawiły, że poczułam się jak w niebie! Wiosną też coś pokulkuję, korzystając z tego, co tu piszecie, dziewczyny. Bardzo, bardzo wszystkim dziękuję

Witam Wszystkich,
na imię mam Mirka, podglądam to forum już jakiś czas, jest ono dla mnie skarbnicą wiadomości o różach i nie tylko. Mam nadzieję że zmobilizuję się na wiosnę i założę własny wątek.
Teraz mam pytanie do Moni- czy wiosną skracasz boczne pędy wyrastające z długich przygiętych , lub kulkowanych? Ja mam trzy róże u których mogłam przygiąć po jednym pędzie , wypuściły mi boczne i kwitły obficie. Staram się przycinać te boczne pędy na dł. 3-5 oczek, a u ciebie na zdjęciach widać dość długie boczne odrosty.
Mam też prośbę abyś mogła zrobić zdjęcie tej Twojej ogromnej róży Gertrude J. teraz ,bardzo chciałabym zobaczyć jak zabezpieczyłaś ją na zimę.
A to moja Leonardo Da Vinci i jej jeden lekko przygięty pęd

W tym sezonie zakulkuję swoją Luis Odier bo wypuściła długie pędy.
Swoją Alberich upinałam na kole.

Podaję Wam linka do odcinka serii bbc odrodzenie angielskich ogrodów seria druga. W minucie 11,28 zaczyna się o kulkowaniu róż.

Kulkowanie róż

Mirka,
tak skracam boczne pędy wiosną, podobnie jak Ty na 3-5 oczek. Te długie boczne pędy na zdjęciach to przyrosty z danego sezonu (tyle urosły od wiosny) ale nie wszystkie róże u mnie tak rosną (np. gertruda, o którą pytałaś ma krótsze przyrosty). Poza tym dla obfitego kwitnienia wycinam starsze pędy oraz te cieńsze.
Gertruda u mnie siedzi w słomie co, biorąc pod uwagę tegoroczną zimę jest niepotrzebne ale nigdy nie wiadomo jak będzie dalej a na mrozie owijać róże nie jest fajnie. Teraz jej nie rozwinę bo ją załatwię. Będzie pod kocykiem do wiosny bo jest rozhartowana. A wiosną zobaczymy....
fota dla Ciebie



i roczne przyrosty boczne gertrudy - te już normalniejsze




Ciekawi mnie jakie efekty uzyskasz z kulkowania/przyginania leonarda da vinci. Ja swojego tnę bez litości króciutko bo kwitnie jak oszalały i pędy wyłamują mi się pod ciężarem kwiatów.... ale może to jest dobry pomysł zostawić jakieś pędy dłuższe i je przygiąć

EDIT: Agnesik - dzięki serdeczne za link do filmiku - to mi w duszy gra i chyba będę ten filmik w kółko do poduszki oglądać bo napatrzyć się nie mogę

moni,
wielkie dzięki za zdjęcie, super ten chochoł . Gdzie kupujesz maty słomiane? Ja w żadnym sklepie ogrodniczym nie widziałam mat, tylko włókninę.
znalazłam jeszcze fajniejsze zdjęcie Leonarda



oraz Margaret Kronung, pęd przygięty do drewnianego palika.



Jeszcze róża NN dość stara ale zawsze tylko z dwoma pędami, nie wiem dlaczego stare pędy musiałam wycinać bo zamierały.

Mirka,
maty kupiliśmy na allegro. Poszukam namiarów jak chcesz. Maty nie były drogie i koszty transportu też nie jakieś przerażające. My te maty mamy już 3 rok co już trochę widać ale nadal dają radę. Na wiosnę suszymy na słońcu, zwijamy i przechowujemy do jesieni.
Niestety przy takim rozwiązaniu robi się sporo bałaganu na rabatach i trawniku i trzeba potem wygrabiać.

No nie powiem - leonardo u Ciebie pierwsza klasa i w jakim doborowym towarzystwie rośnie. Czyli ta róża też jak najbardziej do kulkowania/przyginania. Myślę, że zgapię od Ciebie i zapuszczę swojemu jakiś pęd lub 2 do przygięcia Margaret też piękna - ma prześliczny kolor i kształt kwiatów i spora jest (tak jak lubię ) Szkoda, że NN jest NN bo robi wrażenie. Zamieranie starych pędów u róż jest normalne (i dlatego starsze pędy powinno się usuwać) ale pytanie czy w ich miejsce róża puszcza nowe ..jeśli nie to nie fajnie ...i trzeba by szukać przyczyny...