Forum Ogrodnicze Oaza

Ja liczę na ocieplenie klimatu A jak nie, to zacznę uprawiać zboże z przeznaczeniem na słomę do chochołów.

Można i tak.

Mam też pnącą o różowych kwiatach. Kolor może niespecjalny, ale co roku obficie kwitnie i całkiem nieźle powtarza.

Moje róże bezustannie kwitną i mają pączki
Mój ulubieniec Chopin


Old Port

Dla mnie też Chopin, to jedna z piękniejszych róż wielkokwiatowych. Biel kwiatów podkreślają ciemnozielone liście. Ma tylko jedną "wadę" (wadę dla mnie), a mianowicie wzrost. Na mojej różance byłby 3 razy wyższy od większości moich róż, zwłaszcza niektórych parkowych.

Trafiłaś w punkt, Beo. Mnie też w 'Chopinie' nie za bardzo odpowiada to, że wypuszcza tak wysokie badyle. Obecnie trzeci raz szykuje się do kwitnienia. Pąki są na trzech pędach o wysokości 1-1,2 m, a czwarty (1,5 m) wciąż rośnie.

Mój Chopin na razie nie jest wielki, ale zobaczymy, co pokaże w przyszłych latach.

Jeśli warunki będą mu odpowiadały, na pewno pędy będą miały około 1,5 m. Moja przez pierwsze dwa lata też nie szalała ze wzrostem, a sam krzew miał ładniejszą formę; teraz - po wiosennej przycince, po pierwszym, drugim kwitnieniu, nowe pędy zasuwają do góry jak zwariowane. Tę drobną niedogodność rekompensują jednak ładne kwiaty oraz długi okres kwitnienia.

Moje wiejskie róże kompletnie pauzują. Mocno przycięte angielki po części usiłują coś tam nowego wypuszczać, po części stoją. Winna oczywiście tragiczna susza. Niby rzucam się do podlewania, jak tylko tu przyjeżdżam -ale to za mało. Boje się, bo na osłabione już rzuca się ponownie mszyca, a mnie tu dłużej nie będzie...

Ostatnie kiście kwiatów Amadeusa



i jeden jedyny Gardner`s Friend - ale to młódeczka.

Po deszczu trochę płatków opało, ale...

Lady of Shalott





Hans Goenwein






Acropolis




Madame François Graindorge



LEONARDO



Lavender Ice

Pnące Etiuda i Iceberg powtarzają kwitnienie. W czerwcu ilość, w sierpniu jakość.

U mnie jedne powtarzają a inne - sadzone wiosną - dopiero kwitną:
Buff Beauty - mieszaniec piżmowy, rozkręciła się, bo z natury jest oszczędna, ale potwierdzam to co piszą o jej zapachu w suche, ciepłe dni zapach rozchodzi się do metra wokół


Cornelia też piżmówka, wypuściła trzy baty na metr i każdy zakończony kiścią kwiatów, coraz bardziej ją lubię, ale muszę przesadzić:


English Garden już w ziemi i cały czas kwitnie, nie wiem czy ona tak ma czy w szkółce zaaplikowano silny doping, ale cudnie znosi deszcz:


Penelopa, kolejna piżmówka, cieszę się że w ogóle kwitła:



Sally Holmes dała popis, wiosną tylko dwa badylki kwitły teraz się zagęszcza, świetna róża, widowiskowa:




Do kompletu zapachów piżmowych skusiłam się na Francine Austin, taka inna róża Austina, ciekawa że tak jak Sally ma Balerinę w genach ale Sally nie pachnie, za to FA bardzo, mały krzaczek ale tak jak piżmówki wypuszcza długaśnie pędy, słabe zdjęcie ale pokazuję:


I jeszcze róża z której jestem bardzo zadowolona, sadzona latem rok temu, kwitnie całym krzakiem drugie tak samo obfite, odporna na deszcze i piękny układ płatków, b. zdrowa, czyli Sangerhäuser Jubuläumsrose.





I na koniec b. ambitna róża mimo, że jest miniaturowa to chciałaby być pnącą, w tamtym roku też mi tak zrobiła, wypuściła długie pędy, Bienenweide Gelb:
i

Marry,pozwoliłam sobie poprawić literówki w nazwach.
Piękne i zdrowe te Twoje różyczki.
Podziwiam tym bardziej, że u mnie powtórka słabiutka, co kładę na karb potwornej suszy,niemożliwej do nadrobienia przez podlewanie. Mam jeszcze ciuchutką nadzieję,że ta czy owa róża zbierze siły - i pokaże, co umie wczesną jesienią.
English Garden u mnie nóweczka, ale rozwija kwiatek jeden po drugim.
Po nocnym deszczu otworzyły się też pąki na nowym pędzie Lustige - dokładam, bo to chyba niezbyt popularna odmiana.

Lustige - piękna róża, nie mogę się przekonać do czerwonych róż ; róże chorują, w tym roku głównie historyczne porażone przez mączniaka prawdziwego, nie mogę się z tym uporać; a z milszych rzeczy to z sierpniowego kwitnienia zapomniałam wstawić najdłużej kwitnącą piżmówkę - Alden Biesen, drugie kwitnienie obfite i długie - trwa już miesiąc a końca nie widać, teraz przekwitłe kiście stają się zielonkawe; zdjęcia z przed tygodnia:







no, i radości jakie mamy z bukietów:

Mimo słabej kondycji, 'Jacqueline du Pre' nie daje za wygraną. Jej chęć kwitnienia jest zadziwiająca. Odnoszę wrażenie, że wzmocniła się nieco po wiosennym przycięciu.

No piękna - choć ja dla odmiany jakoś mam mniej serca do różowych.
Ale ta jest tylko sugestią różu.
Mateuszu - czy mógłbyś dla zobrazowania wielkości kwiatów przyłożyć miarkę - albo choć pudełko zapałek?
Całe lato drżę o moją pamiątkową Sorayę - a ona jednak postanowiła zakwitnąć, tylko ukryła kwiat po niewidocznej stronie podpory.



Choć bardziej, niż na kwitnieniu, zależałoby mi na młodym, zdrowym pędzie...

Kwiaty mają średnicę 7-9 cm. W pąku jest kremowa, ale przez słońce nie jestem w stanie zrobić jakiegoś sensownego zdjęcia. Jeśli chodzi o róż tej róży, to tyle go, co kot napłakał. Jest praktycznie biała.

Aniu, 'Soraya' ma taki nietypowy kolor, czy tylko na fotce tak wygląda?

'Chopin'




NN




Tak w drugiej połowie czerwca kwitła 'Tradescant'. Były to jej jedyne kwiaty w tym sezonie.

Kolor na zdjęciu dość wiernie odpowiada rzeczywistemu, tylko że ona przebarwia się w miarę rozwoju kwiatów, od ciemno pąsowych pąków, przez taki koral - do tonów zimniejszych przed osypaniem się płatków.
Więcej zdjęć z ubiegłych lat w wątku tematycznym tej odmiany - moich, bo chyba nikt inny jej nie ma.