Forum Ogrodnicze Oaza

Użalałam się tu, że kolejny raz zmarniał mi Chippedale.
No i proszę:



To szczątki sadzonki, a spod ziemi wychodzą dwa pędy o czerwonawych listkach. Wyglądają na szlachetne. Przynajmniej według mnie. Myślicie, żeby poczekać z wywalaniem?

Aniu zdecydowanie poczekaj, podkładki mają zielone listki, przeważnie

Wykopałam Kronenburg, żałosne jeden lichy, rachityczny pęd, nie było mowy o krzewieniu, a miejsce miała ekstra.

U mnie po zimie najwiecej pędów musiałam obciąc Polce To młóda róża z zeszłego roku kupiona w donicy. Barok wygląda dość marnie- pączki prawie nie ruszyły. I martwi mnie też Golden Gate- też marna. Dwie ostatnie sadzone jesienią 2020 roku z GK i ogolnie marnie przyrastały w zeszłe lato. Inne róże maja już prawie rozwinięte listki. Czy ktoś z Was ma te róże i może mi napisac czy one tak mają po zimie? Czy po prostu szykuja mi sie do wypadnięcia?

Pierwszy pąk i to u Lavender Lessie, a nie żadnej wczesnej typu Aicha, to nie jest jej czas.



A gratis który dostałam w marcu - Clair Renaissance nie ma nawet pąków, może siedziała długo w zamrażarce ?!

Marysiu, podobne pąki ma sporo moich angielek, a Czerwony Leoś nawet taki:



Taka jego dziwna uroda, pąki wyglądają na uszkodzone, a rozwijają się w normalne kwiaty.

Gorzej, że bliższy ogląd róż ujawnił całe mnóstwo zielonych mszyc. Opryskałam, cóż z tego, kwadrans potem spadł deszcz, akurat tyle, by moja robota poszła w niebyt.

U mnie też już się pojawiają mszyce, ale pąków brak póki co.

Tak, są już pąki u wczesnych i innych, w ciągu tych ciepłych dni sytuacja się całkowicie zmieniła.

Mszyce grasują ostro, zrobiłam oprysk z mleka - w tym roku to wypróbuję.

Moje dwa ubiegłoroczne nabytki, zaczynają pączkować

Princess Alexandra of Kent



i maleńki pączuś na Rosenstadt Freising

I u mnie już paczuszki mają: Lady of Shalott, Amadeus, Crocus Rose i Ninetta.
Resztę obcięłam krociusienko, więc dopiero pędy i listki wypuszczają.
Tu Szalotka:

Wszystkie mają pąki, ale pierwsza będzie Aicha i tak ma zapisane w genach.



Mszyc jest całe mrowie, jeszcze tak nie miałam, całe pędy pokryte gęsto, z opryskiem z mleka jest tyle dobrze, że można mechanicznie je ściągać, musi być odtłuszczone. Ale spróbuję jeszcze innego preparatu, polecanego przez Kasie (mymysteryy).

U mnie najbardziej do przodu chyba Księżniczka Małgorzata:



Nie wszystkie dokładnie mogę obejrzeć, po porosły potwory

Marysiu rozejrzyj się ,czy pod różami nie ma mrówek ,lub w bliskiej odległości .
Jeśli są to będą mszyce ,wszak to kumpele.
Dziś pid różami znajdowałam mrówki i na tych różach już pojawiały się mszyce .

A co z tymi mrówkami zrobić? U mnie w obu ogrodach mnóstwo, pod każdym podniesionym kamieniem dziurki, białe larwy i ogólne hasło "alert czerwony", ratowanie dzieci wgłąb ziemi.
Nie mogę wytruć wszystkiego...

Jednak na prowadzenie wychodzi Olivia Rose - chyba można to uznać za pierwszą kwitnącą różę w sezonie?

Zdecydowanie można

Czyli angielki górą

Nie ma mrówek pod różami, może gdzieś w kamieniach.

Kupiłam 4 kg boraksu zasypuję mrowisko od razu jak jest tworzone
za parę chwil nie ma mrówek .
Jutro dodamy cukru do boraksu .
Boraks nie szkodzi roślinom .

Druga będzie Crown Princess Margaretha



Ale może przez dość ciepłą noc coś się zmieni?

Przez weekend napawałam się rododendronami w Karkonoszach, ale jak wróciłam późnym popołudniem -
Olivia Rose już miała jeden kwiatek, teraz ma ze trzy.





Autumn Sunset cała w takich pączkach



A Golden Showers w takich:





Aloha zapowiada życiowe kwitnienie.



Lecz szczerze, to bardziej cieszy mnie kilka pączków na odrodzonej od korzenia Sorayi.



Doczekałam nawet takiego duetu z Mrs. Bateman.



Red Leonardo "po przejściach" - pierwszy kwiat trochę pokiereszowany



No i CPM



Pod moja nieobecność nad ogrodem przeszła krótka ulewa z wichurą i księżniczkę nieco potargała - i trochę innych roślin też; trzeba było podwiązywać złamania:



Wiele angielek ma pączki, które tylko-tylko i pękną.