Forum Ogrodnicze Oaza

Jeśli nie chcesz ciąć, odmiany wielkokwiatowe odpadają. Wcale nie tniemy górskich (grupa Montana) i z grupy Atragene.
Generalnie powojniki nie są bardzo wrażliwe na mróz - a wymienione wyżej wcale. Mój alpejski puszcza młode pędy w końcu lutego, teraz obficie kwitnie.
Większość dobrze znosi słońce. Zresztą - w naszym klimacie bardziej bym sie obawiała długich okresów opadów, skutkujących chorobami grzybowymi (uwiąd - główna przyczyna śmierci powojników). Przepuszczalne podłoże jest tu sprzymierzeńcem.

Dziękuję za informację. Obejrzałam sobie powojniki w jednym ze sklepów internetowym z myślą o tym, że wolałabym nie ciąć, bo nie umiem i boję się, że coś źle utnę, ale... przepadłam ze szczętem, kiedy zobaczyłam zdjęcia Golden Tiara i Sweet Summer Love. Próbowałam się przekonać do tych z grupy Montana i Atragene, niestety nie podobają mi się w takim stopniu jak tamte, wiec chyba spróbuję ciąć.
Mam jeszcze pytanie odnośnie sadzenia. Czy lepiej posadzić powojniki teraz wiosną, czy może jesienią. A jeśli jesienią to w jakim miesiącu. Bardzo proszę o poradę.

Golden Tiara to powojnik tangucki, można go nie ciąć. Piękna odmiana , sama mam smaka. Bardzo wytrzymały - wrażliwy tylko na zalanie, a w Twoim pisku chyba mu nie grozi.
Summer Love - trzeba ciąć, ale myślę, że zniesie błędy, spokojnie, ciecie nie jest najgorszą krzywdą, jaka powojnikowi można zrobić. Tylko... wsadziłam w ubiegłym roku - i jeszcze się nie pojawił, sterczą suche łodygi. Ale nie tracę nadziei, ostatnio wychynęło kilka, co je miałam za martwe.
Powojniki kupowane w pojemnikach (zwłaszcza dużych, w dobrej firmie) można sadzić o każdej porze. Teraz jak najbardziej. Teraz mają pęd do życia. Powodzenia!
Uwaga: jak wdepniesz w powojniki, trudno przestać. Mam pewnie ze 40 w mieście i jeszcze kilka w górach - i nadal kupuję , jestem silnie uzależniona.

'Golden Tiara' to odmiana z grupy "nie do zdracia". Chciałam coś , co szybko rośnie i jest tzw.bezproblemowe.
Kiedyś na jakichś targach Pan Marczyński polecił mi 'Billa MacKenzie'. ( ta sama "rodzina")
Bil zamieszkał więc u mnie, lecz niestety rozpanoszył się tak zuchwale,że musiałam go wyprosić.
Po 3 latach wykopałam pień grubości przedramienia i zapomniałam o całej historii.

Jekież było moje zdziwienie , gdy pewnej wiosny po siatce zaczęły pełznąć pędy jakiegoś pnącza- Feniks powstał z popiołów.
Myślę, że żadna ziemia nie jest w stanie mu zaszkodzić ! Nikt się o niego nie troszczył, a odżył, z jakiegoś maleńkiego kawałka korzonka
No i ma u mnie chyba już dożywocie.
Łatka wrote:
ja ...końca nie widzę...

Wdzięczna jestem za odpowiedzi. Uważałam bardzo, żeby nie oglądać powojników, nie podchodzić do nich w sklepach, nie myśleć, ale kiedy mój mąż wymyślił sobie kratkę w ogrodzie, żeby nas osłonić od ulicy, no nie mogę przestać myśleć o nich. Widziałam teraz właśnie tę Golden Tiarę i tego 'Billa MacKenzie' w sklepie internetowym no i myślę, wyobrażam sobie jak by to pięknie wyglądało te kratki oplecione. Już sobie wymyśliłam jak ten kącik mógłby wyglądać. Echhh....Ale pocieszyłyście mnie, że ta grupa jest nie do zdarcia. Trochę się zmartwiłam tym Summer Love, ale nic to popróbuję! Ogromne, ogromne dzięki. Pozdrawiam.

werbena74 wrote:
ooo...jakie życie byłoby smutne bez marzeń

A to jedno z moich... zrealizowane tej wiosny.

Cecile z Atragene

Realizacja marzeń powojnikowych jest nieco kosztowna, a ja mam też inne marzenia roślinne, więc muszę wybierać rozsądnie. A jeszcze czasami w sklepach pojawiają się niespodziewanie roślinki, które chwytają za serce i bęc! już staje się człowiek posiadaczem kilku takich właśnie maluchów jak miniaturowe różyczki.

uzależnienie powojnikowe udziela się się na naszym forum
niestety bylinowe mróz mi smagnął i listki zrobiły się czarne, ale mam nadzieję, że dadzą radę i odbiją!

a różyczki miniaturki, po wysadzeniu w ogrodzie, zmieniają się w róże rabatowe, nawet dobrze zimujące

Właśnie oglądałam wczoraj też powojniki bylinowe. Powiem szczerze, że bardzo mnie zainteresowały ich właściwości zadarniające. Znalazłabym takie miejsce malutkie na ogródku do zadarnienia...ehhh Śliczne są te powojniki i aż mnie w tyłek gryzie, żeby już lecieć i sadzić je w tej chwili.

Witam serdecznie.
Dziś nabyłem powojnik Clematis Ninon (kolekcja Boulevard).
Czy ktoś ma doświadczenie z tym powojnikiem, jak rośnie, jakie lubi warunki, jaką ziemię, stanowisko, czy jest mrozoodporny, czym nawozić, czy lepiej wysadzić w grunt, czy może przesadzić w dużą doniczkę, czy szybko rośnie, etc?
Czy urośnie wysoki, bardzo mi na tym zależy aby wyrósł wysoki, bo mam do obsadzenia pergolę i z tym zamiarem go nabyłem, sprzedająca powiedziała, że urośnie 2-3 m, bardzo się zdziwiłem, bo na etykiecie jest napisane osiągające wysokości 60-100 cm, więc nie za dużo. Nie wiem czy przy takim wzroście, jest sens obsadzać pergolę, czy nie lepiej wsadzić w doniczkę.
Proszę o informację, gdyż w internecie jest nie wiele wiadomości na temat tego powojnika.
POZDRAWIAM

mdpost wrote:
właśnie...jaka "sprzedająca" taka informacja. Ignorancja. Nawet sobie trudu nie zadała, żeby się zorientować co sprzedaje...

Tuszyńscy piszą o tej grupie na swojej stronie.
Tu jeszcze o nim .

Z Boulevard'ów mam Giselle, tyle że w pojemniku. Nie był wysoki - około 50 cm ( max). Nie wsadzałam do ziemi. Przezimował w doniczce w ogrodzie zabezpieczony przed mrozem liśćmi i opatulony włókniną ( ale tylko doniczka, część naziemna nie). Pięknie odbił wiosną. Teraz ma 30 cm.Nawożę jak wszystkie pozostałe powojniki. Nie traktuję go jakoś szczególnie. W zeszłym roku kwitł długo i niezawodnie.

Na pewno jednak nie dorośnie do 2-3 metrów !

Mój Hakuookan jednak zmarzł. Dziś sprawdzałam, z kącików uschniętych liści wypuszcza pędy 7 !!! Ale będzie gęsty.

Lucynko - one są często mocniejsze, niż myślimy; bardzo długo nie wycinam pozornie suchych pędów - bo służą często za podpórkę odbijającym od korzeni młodym. W tym roku bardzo wiele mnie tak pozytywnie zaskoczyło, odbijając nawet dopiero w ostatnich dniach. Nawet niby tarasowo-doniczkowy Zara - ubiegłoroczny nabytek, wyglądający na ostatniego sucholca.
Do tej pory - mocno odpukać - moje zaliczyły tylko jeden przypadek uwiądu, i to mocno wątpliwy, bo łodyga wyglądała, jakby ktoś się nad nią pastwił, więc może to mechaniczne uszkodzenie - co jest o niebo pozytywniejszą diagnozą. Reszta... oby nie zapeszyć. Dwa już kwitną. Miss Bateman - niedawny nabytek



i fiołkowy NN

Powoli interes się rozkręca
Startujący Pink Champagne - jeden z moich najstarszych powojników (co najmniej 14 lat), w pewnym momencie ogromny, dwa lata temu prawie obumarł - odpukać, odradza się.



A to maluch rosnący w donicy na tarasie - Cezanne



Niestety, zaliczyłam jeden ewidentny uwiąd - nowo wsadzony Daniel Deronda ; nie był podsypany nadmanganianem. Liczę, że i tak odbije, lecz w tym roku raczej nie zakwitnie

Aniu Łatko - u mnie niestety też już pojawiły się pojedyncze oznaki uwiądu - mimo podlania nadmanganianem...

Pocieszające jest jednak to, że część na pewno zakwitnie - jak widać zresztą po Twoich zdjęciach.

Dziwne jest w powojnikach, że duże , dojrzałe okazy nagle znikają, by zaczynać jak jednoroczniaki.
U mnie podobnie - jak Twój Pink Champagne - zachował się Diamond Ball. Teraz ma 3 pędy wysokości 15 cm

Myślałam nad Twoim fiołkowym NN - może to 'Bałtyk' ?...

Inauguruje 'Matka Siedliska', ale to się nie liczy, bo nie ja miałam udział w jej pąkach - kupiona w tym roku już podpędzona.

Dzięki za podpowiedź, teoretycznie może być Bałtyk, miałam, etykietka wisi na płocie, zapewne przesadziłam i zapomniałam... Jak wiele innych
Przy deszczowej pogodzie uwiąd będzie nas prześladował, nie ma rady. Muszę powtórzyć nadmanganian, ot co.
U mnie nie liczy się Miss Bateman, zresztą napadły ją ślimory i zrobiły wersję koronkową

Po powrocie do miasta znalazłam co nieco

Multiblue



President



Bałtyk 90%



Pink Champagne



Cezanne

Hej, co to - tylko u mnie jakieś rozkwitają? Nie wierzę...
Dwa następne - na razie po jednym kwiatku, lecz pąki już, już się rozchylą.
Viva Polonia - ma jakieś takie niedobarwienia, może z powodu, że to pierwsza jaskółka



Innocent Glance; miałam i jej siostrę, Innocent Blush - ale uwiąd ją zmógł. Coś tam niby się gramoli spod ziemi - lecz nie mówię hop...