Wczoraj doczytałam sie do 21 strony
, no i doszłam do wniosku, że powinnam zawrzeć troszkę więcej informacji o sobie i o jadłospisie i przede wszystkim podawać jadłospis za wczasu na kilka dni do przodu, do korekty i chociażby dla ćwiczeń zdobytej wiedzy. No i podawać info o płynach i godzinach posiłków. Poprawię się
Wiek 28 lat, waga wyjściowa
80,80 z 08.05, wczoraj 79,50, a na dziś 79,20
Historie zdrowotno wagowe. O żadnych przeciwskazaniaiach i chorobach nie wiem (na razie
). Pod koniec 2009 roku (jakiś czas po drugim rzuceniu palenia - wcześniej było nawet 60 kg) ważyłam 78kg i to był punkt zwrotny - zaczęłam się zdrowo odżywiać, jeść śniadania (nigdy tego nie robiłam), pić wodę, jeść regularnie i waga spadała. Kiedy już byłam blisko celu czyli miałam 67 kg ok czerwca 2010 nastapiła flustracja, bo nie mogłam dojść do upragnionego 65 i przeszłam na ok 2 miesiące na cudowną
białkową, waga troszkę spadła, ale później zaczęła wracać i ciągle ciąąągle rosnąć. Rosnąca waga powodowała kolejne zajadanie smutku, stresu i flustracji i tak dobiłam do 80
No może jeszcze zmiany sytuacji życiowej mogły mieć na to wpływ, a ostatnio się zaczęłam zastanwiać czy hormony też bo cykl mi warjuje od lutego, ale to się moze wyjaśni w połowie czerwca - wizyta.
Obecnie stosując się do rad
Wczoraj wypiłam 1,5 wody - a nawet troszkę więcej, 1 czarną kawę między śniadaniami i 3 herbatki - z cukrem i mlekiem tez nie ma problemu bo nie stosuje - w ramach deserku czasem robiłam sobie rozpuszczalną właśnie z 1 słodzikiemi pól na pół z 1,5% mlekiem.
Najbardziej będzie mi brakować maślanki do kolacji i jogurtu w ramach II Ś lub pdwieczorka. Ale dam radę.
Jadłam o 5.20, 8.30, 11.30, 15.00 i 18.00
Wczoraj sporo zjadłam na kolacje (aż miałam wyrzuty sumienia, choć było zdrowo), a mimo to byłam później głodna (spanie mam zwykle o 22.30, pobudka o 5.00), chyba brak węglowodanów mi doskwiera w godzinach popołudniowych (bo najgorsze były wieczory i ssanie w brzuszku, ale zapiłam herbatką i myłam zęby). Na kolacje była pierś kurczaczka w ziłach z teflonu (cała, no i gara do pary jeszcze nie mam
), pół opakowania zielonej fasolki polane oliwą i ok 200 g kapusty kwaszonej z solą, pieprzem i oliwą i marchewką startą.
Jadłospisy na przyszłe dni opracuje tylko jeszcze muszę troszkę sobie poszukać inspiracji. Często improwizuje z tego co mam, na podstawie wydrukowanych pomysłów lub książek kucharskich, ale jadłospisy popisze chociażby dla sprawdzenia toku rozumowania.
No i moje pytania:
1. Czy mogę pić w ciągu dnia wodę z cytryną?
2. Czy mogę żywienie I fazy stosować dłużej niż 6 tygodni? Mam do zrzucenia ok. 12 kg.
3. Czy gotowane jabłko śniadaniowe może być z cynamonem?
4. Czy śniadaniowe chrupki z masłem mogą być z ziołami – bazylia, szczypior?
5. Czy macie jakieś patenty na sosiki?
6. Rozumiem, ze fasolka szparagowa traktowana jest jako warzywo?
Uffff, tak to jest jak się jest nowicujszem. Łepetynę pod
posłusznie podstawiam jako do środka wychowawczego.