Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie jak na huśtawce co popryskam IF to zaraz ulewa. Dzisiaj po raz pierwszy zrobiłam krochmal z dwóch łyżek zamiast jednej i wreszcie nie spłukało doszczętnie, bo widać granatowe plamy. Mam nadzieję, że gęściejszy krochmal nie przeszkadza w działaniu preparatu?
Zapomniałam dodać, że u mnie ZZ na razie nie widać, IF pryskam regularnie co 7 dni, z PW różnie bywa. Szara narobiła trochę szkód, szczególnie w miejscach gdzie trudno było dokładnie opryskać.
Żadnych innych środków nie zastosowałam w tym roku, wszystko czeka w szafce i jeśli nie będzie trzeba to się przeterminuje, ale jakoś mnie to nie martwi.

Tak, pomidory rosnące w pojedynczym szpalerze zero problemów z ZZ . W przyszłym sezonie obsadzam pojedynczym szpalerem cały warzywnik z 3 stron.

Czy ktoś stosował przy oprysku ogórków PW stężenie wyższe niż 4ml/l.

Andrzej do wszystkich oprysków na wszystkie warzywa używam PW w stężeniu 5ml/l wody.Do tego dodawałem po 2 ml./l KSM.Niestety KSM już mi się wyczerpał.Żadnemu warzywku nie zrobiłem krzywdy.

Tak jak pisałem wyżej, pierwszy raz zrobiłem wczoraj KSM. Widzę, że dopiero po kilkunastu godzinach zrobiła się w miarę jednolita substancja. Zaraz po sporządzeniu, pomimo intensywnego mieszania propionian był dużo bardziej "oddzielony" od cieczy.

To co Ty w końcu robiłeś ? KSM czy PW?.

Tyle ludzi robiło KSM a dopiero teraz słyszę od Ciebie o jakimś kurzym białku ubijanym na pianę.

Edytowane i usunięte.

Sory, moja wina - zamiast pisać kwas sorbowy, pisałem priopionian wapnia. Do sporządzenia cieczy dałem deszczówkę, kwas mlekowy (50%) i kwas sorbowy. Tak jak w przepisie na 1. stronie. To co zwróciło moją uwagę, to to że na początku ciecz zaraz po zmieszaniu szybko oddzielała się od cząstek kwasu sorbowego. Dzisiaj rano łączy się to dużo lepiej. Konsystencja substancji przypominała mi właśnie ubijane białko, czy też zsiadłe mleko (bardziej), ale to tylko porównanie.

Przepis jest chyba wystarczająco jasny ?. Przy wstrząsaniu roztwór się nieco pieni i to jest naturalne. Zawiesina jest dlatego, że rozpuszczalność kwasu sorbowego w wodzie jest mała i wynosi 1,6 g/l. Nieco większa jest w kwasie mlekowym i wynosi 20 g/l. W 2 ml koncentratu KSM . które dodajemy do litra wody znajduje się 0,42 g kwasu sorbowego czyli czterokrotnie mniej niż może się rozpuścić w litrze wody. Gwarantuje to rozpuszczenie się całej ilości kwasu sorbowego w cieczy do oprysku.

Czasami mam wątpliwości czy ja jestem na forum ogrodniczym .

Dzięki za wyjaśnienia. Zrobiłem dokładnie tak jak w przepisie (z kwasem mlekowym 50%).

Nie ma się co denerwować, każdy kto robi coś po raz pierwszy miewa wątpliwości, gdyż rzeczy oczywiste dla praktyków, nie zawsze są takie dla nowicjuszy. Takie jest odwieczne prawo natury

Mam wrażenie, że przez noc roztwór, jakby się b. przegryzł, ale może tylko mi się wydaje.

Zadam jeszcze, jeśli można dwa pytania.

1. Wypłukałem przed pracą menzurkę i butelkę zwykłą kranową wodą (miałem mało deszczówki), trochę kropel zostało, czy może to mieć wpływ na ostateczny wynik?

2. Wlałem do deszczówki na szybko kwas mlekowy, a następnie bez dokładnego wymieszania wsypałem kwas sorbowy. Dopiero całość dokładnie wymieszałem. Czy tak jest ok?

Właśnie robię zalewę do ogórków. Do wody dodaję ocet, sól i cukier. . Wyobraź sobie, że niezależnie w jakiej kolejności dodam składniki za każdym razem zalewa jest tak samo kwaśna, tak samo słona i tak samo słodka.
Co do kropli wody z kranu to Ci powiem, że jeszcze nie wziąłeś pod uwagę tego faktu, że szkło się minimalnie, ale rozpuszcza w wodzie

Dzięki za wyjaśnienia. Teraz wiem na 100% że zrobiłem wszystko jak trzeba.

A jako osoba, która zna się trochę na komunikacji, dodam, że wyjaśnianie wątpliwości i zbieranie informacji zwrotnych to podstawa porozumiewania się między ludźmi i wszelkiej nauki, co w sumie również powinno być oczywiste, a jest jak widać.

Piszę ku przestrodze. Dzisiaj HT na zacierze, oregano i tymianku wystrzeliło mi po otwarciu plastikowej butelki jak szampan. Choć cały proces (produkcja zacieru i macerowanie ziół) trwał ok. 3 tygodni (2 plus jeden), zacier musiał nie przefermentować do końca i stąd ta sytuacja. Trzeba uważać.

Robiłam HT rok temu na ziołach zgodnie z przepisem ale w szklanej butelce i żadnych tego typu reakcji nie miałam.

Ja tylko chciałam donieść, że IF i PW wyleczyłam, a przynajmniej mocno zaleczyłam chorobę kielichowca wonnego. Co prawda w internecie piszą, że to roślina odporna, ale mój 80% liści na przełomie wiosny i lata porażonych miał jakimś rudo brązowym paskudztwem. Liście oberwałam (stopniowo) i przy okazji oprysków warzyw pryskałam również kielichowca. Jakieś 2 tyg temu dałam mu już spokój i dziś prawie wszystkie listki ma zdrowe

Sukces odniosłam również z pewnym nieszczęsnym rododendronem, którego mąż najpierw posadził na kiepskim stanowisku, potem przejechał taczką, a na końcu obsypał kamyczkami Generalnie rododendron nie miał łatwo Przyplątało się jakieś choróbsko, również brązowe plamy, zajęły prawie całą roślinę. Już myślałam, że trzeba się będzie jej pozbyć, ale ponownie IF i PW zdziałały cuda! Obecnie nie ma ani pół plamki i w końcu zabrał się za wypuszczanie młodych listków i pędów.

Stężenia max 3ml/l.

Wybaczcie lakoniczny opis chorób, ale nie mam żadnej wiedzy w temacie roślin ozdobnych.

Rozalia

Robiłem HT na ziołach pewnie ok. 10 razy i pierwszy raz miałem taką przygodę.

Tak bywa. Może temp. gdzie był przechowywany była za wysoka?.

Stał w chłodnej piwnicy.

AB
Użyłeś zacieru nie do końca sfermentowanego i stąd Twój problem.