Forum Ogrodnicze Oaza

Bób i szpinak po lekkim podmarznięciu dochodzą do siebie. Rzodkiewka i sałata na razie rosną bez większych niespodzianek. Buraczki trochę jakby wyciągnięte ale dadzą radę.

Poletko pomidorowo-paprykowe

W tym koszyku przebywają głównie ostre przepikowane niedawno papryki :

Karłowe pomidorki Venus:

Cebula Supra i Borettana:

Seler Maxim

Sałata Kozuli po pikowaniu

Bób Figaro

Ukorzenione jako patyczki pelargonie i begonie

Dzisiaj rozpoczynam swoją przygodę z pomidorami. Lampa LED idzie w odstawkę. Koniec z niskimi temperaturami bo zamontowałem lampę sodową. Skorzystają też selery a pory, cebula i koperek jutro maszerują na działkę.

Po raz pierwszy w swoim niekrótkim życiu przygotowuję rozsady bobu, grochu, rzodkiewki, cebuli i selerów. Rozsadę porów też najczęściej kupowałam. Jest to dla mnie nowe doświadczenie ale i dużo więcej pracy jeśli tych rozsad ma być więcej niż kilka czy kilkanaście sztuk. Mam zaległości w pisaniu, na szczęście rośliny rosły nie zważając na to. Obecnie tak wyglądają moje rozsady, szczegółowiej opiszę w wątkach tematycznych.

Pory i cebule wysiane 12 lutego i 26 lutego.



Selery wysiane 19 lutego, przepikowane 27 lutego



Bób wysiany 28 lutego i 4 marca



Groch wysiany 28 luty



Kapusta Pak Choi, brukiew i musztardowiec przepikowane 4 marca



Rzodkiewka wysiana do wielodoniczek 3 marca



Dalsza część w kolejnym poście.

Ado przepiękne rozsady, wszystko masz tak precyzyjnie i równiutko popikowane brawo! Sałata, cebule, pietruszki naciowe dostały nowe lokum na balkonie (opakowanie po kocu)

Sałata przepikowana 5 marca



Papryka ostra



Bakłażany wysiane w styczniu



Dwa tygodnie temu na parapetach było widać tylko łyżeczki, teraz już roślinki.

A to moje powoli rosnące ale do maja jeszcze czas
papryki


sałata i por


szałwia


rozplenica

Aduś, bravo, bravissimo
Bakłażanki wyglądają wspaniale, pozostałe warzywa równie dorodnie, a rzodkiewki i sałaty wygoń na zewnątrz.
Jestem z Ciebie bardzo, bardzo dumna.

Pora pokazać moje maluchy. W tym roku sieję zgodnie z kalendarzem księżycowym, ciekawe czy będzie widać różnicę
Dzisiaj wyłożyłam na waciki pomidory przeznaczone do donic.
Wczoraj wyłożone na waciki sałaty Gentlina, Simpson, Blushed Butter OAK dzisiaj już zaczęły kiełkować, reszta to Vitaminny, Flame, Rosela.

Papryki słodkie wyłożone na waciki 25.02 (kiełkowały 4-6 dni)

Papryka ostra Biquinho Yellow (wyłożona na waciki 14.01.)

Powoli pokazują się dwa rodzynki niskie (podkiełkowane nasionka wsadziłam dwa dni temu):

Selery Maxim z 24.01.

I na koniec groszek cukrowy siany 25.02.

Piękne te Wasze rozsady. Moje jeszcze tycie. Ale mam coś, co przez przypadek jest duże.
Samosiejki sałaty razem z pietruszką i majerankiem, zostały wsadzone do donic i powędrowały zapomniane do pomieszczenia gospodarczego.
Od stycznia są w szklarni i już sporo urosły.

Moje pomidorki, z którymi miałam problem (post z 01.03 g.14:13) już nie tracą liści. Na pewno pomogło też słońce.Podlałam wodą utlenioną (łyżka/l wody). Pilnuję też właściwego Ph wody. Część pomidorów przesadziłam ( 1 do gruntu, 2. do perlitu). Te w ziemi rosną błyskawicznie, najlepiej przesadzony. Zdjęcie poniżej.


Mirka

Wygląda na to, że udało mi się odratować jedną jedyną siewkę (zawsze coś ) z mojej perlitowej szklarenki.
To papryczka z mixu - jaka, nie wiem, nawet nie mam pojęcia, czy ostra, czy słodka.
Zaraz po zauważeniu objawów wsadziłam wszystkie obiecujące siewki razem z niewykiełkowanymi nasionkami na wilgotne waciki i do dilerek, żeby tam przeczekały, aż zdobędę ziemię.
Tych siewek były bodajże 4 sztuki - ale tylko ta jedna dała radę (nie schła i zaczęła przedłużać korzonek na waciku) i na chwilę obecną, a jest już w ziemi od kilku dni, wydaje się być z nią OK.
Tu twardzielka:



Ciekawostka... chyba żyją mi też Ziarenka Dobrej Nadziei. Ale tylko z jednego pojemniczka. Niedawno wykiełkowało drugie tu wrzucone, a pierwsze wydaje się być na przekór wszystkiemu pełne chęci do życia. Nie wiedziałam wcześniej, jak toto ruszyć, więc tylko delikatnie wymieszałam perlit z odrobiną ziemi i podsypałam nią z wierzchu. Ale do pikowania pójdą już do normalnej mieszanki ziemi z perlitem (jeśli dotrwają, czekam na chociaż pierwszy listek).



Z nasionek "niedotkniętych kataklizmem" wyłonił mi się pierwszy bakłażanik, kolejne Ziarenko Dobrej Nadziei, które otrzymałam od znajomej z FO. Wiem o nim tyle, że samodzielnie nasionka zbierała.

Jakie tu piękne rozsady.
Moje nasiona pomidorów i papryki już tydzień na wacikach leżą(na dekoderze) i dalej nie ma kiełków.

U mnie kiełkuje bazylia grecka i majeranek, wysiałem także 3 odmiany pomidorów i widać, że puszczają korzonki.

Moja rozsada na tę chwilę przedstawia się tak




Największe pomidorki to Amish Paste.

Wiktorio, nawiązując do Twojego postu w wątku kozulkowym, chciałam zapytać, jakie masz konkretnie warunki w pomieszczeniu, w którym przebywają siewki/rozsady ?
I w jakiej temperaturze kiełkujesz nasionka ? Doczytałam, że w ubiegłym roku dopiero po paru tygodniach nastąpiły wschody pomidorków i zastanawiam się, jak to możliwe ?

p.s. mocno trzymam kciuki za odratowane siewki

9-dniowy Tymianek, podlewy do tej pory 0,2% Kristalonem Żółtym.
Nie chcę robić rozsad i "podrośnięty" wsadzę za 1,5 miesiąca do gruntu.

Nie wiem, Aniu, jak to możliwe. Ale mam "udekumentowane", bo właśnie wtedy pojawiłam się na sąsiednim forum i zaczęłam panikować, jak to możliwe, że mi się nic nie pojawia, co znowu zepsułam, jak ratować, "pomocy ratunku S.O.S" (potem panikowałam właściwie codziennie o najdrobniejsze pierdoły związane z tymi siewkami że już nawet nie powiem, co się działo i jakim torturom w desperackiej próbie "ratowania" poddałam biedne roślinki, jak po jakimś czasie już w donicach docelowych zaczęły im listki żółknąć - te starsze, jak się można domyślić...)

Obecnie temperatura to ok. 25 stopni, wilgotność waha się 60-65% (chodzi w mieszkaniu nawilżacz).
Ale w zeszłym roku warunki były całkowicie inne, bo nie było nawilżacza (wilgotność przy włączonym kaloryferze była pewnie ok. 25%, max 30), temperatura chwilami mogła być powyżej 32 (najwyższy wynik jaki pamiętam z zeszłego roku to było bodajże 34) stopni, bo rodzice mają nawyk BARDZO ostrego grzania w sezonie grzewczym i to niezależnie do tego, jak akurat jest na zewnątrz i czy to faktycznie potrzebne + sąsiedzi grzeją non stop z każdej strony.

Ale generalnie nic z tych rzeczy chyba nie tłumaczy takiego ślimaczenia się nasion podczas kiełkowania. Czyli zostaje "zła energia mieszkania".

Edit.

A, okno mam południowe.