Forum Ogrodnicze Oaza

Józiu napisał:
Nie używając tzw.chemii powodujemy niszczenie roślin rozprzestrzenianie się chorób itp. i gdzie tu ekologia?
Ania napisała:
..... a jeżeli ktoś jako jedyną dopuszczalną formę opieki nad roślinami stosuje wywary czy gnojówki roślinne to uszanujmy to bez prześmiewczych komentarzy.


To się nie zgadza.
Wolność drugiego człowieka kończy się tam gdzie zaczyna moja.
Grzyby lubią fruwać dlatego jeśli ktoś zaczyna uprawę jakiejś rośliny ma obowiązek dbać o nią tak by nie zarażała mojej.

Jedyne z czym mogę się zgodzić, to nie wszyscy lubią dostać wiedzę łopatą po głowie, niektórych trzeba edukować po dobroci.

Niestety z tym traktowaniem forumowiczów to prawda, z jednej strony rozumiem, że ktoś już milion razy pisał, że jego zdaniem czysto ekologiczne metody są do niczego, ale czy to taki duży problem wyrazić to w sposób kulturalny, zamiast nabijania się z drugiej osoby? A jeśli już ktoś nie może odpowiedzieć bez złośliwości, to może lepiej, żeby nie odpowiadał wcale...
Czasem mam wrażenie, że przeciwnicy gnojówki z pokrzyw (która swoją drogą urosła tu do rangi symbolu) każdy post z nią odbierają jako prowokację.
Uprzedzając ewentualne uwagi: gnojówki nie używam

I rzeczywiście, jak pisze Beata, wiedzę można podać inaczej niż łopatą po głowie

KaLo wrote:

Jeśli już coś czy o czymś piszę to nie ogólnie ale jak jak to widzę i robię.Wyrażenie że niszcząc grzyby chorobowe na roślinach niszczymy również te pożyteczne jest zgodne z prawdą uogólniając ten problem.Ale już tak mniej ogólnie to nie wiem za bardzo jak mogę niszczyć te pożyteczne,skoro nie podlewam żadnym środkiem przeciwgrzybowym swoich roślin.Mam do tego PW i inne takie fajne środki,które zupełnie mi wystarczają.Roślin nie podlewam tylko je opryskuję.Jeśli dam garść granulatu obornikowego,to nie muszę polewać gnojówką,bo mikro,znajdzie sobie ten obornik i jest cacy.Jeśli dodajemy do kompostu trochę azotu choćby w postaci nawozów mineralnych to przyspieszamy rozkład użytego materiału kompostowego,czyli pomagamy tworzeniu mikroflory w całym stosie kompostowym,a nie niszczymy jej.Wszystko z umiarem.I takie ostatnie zdanie-wyobraźmy sobie ,że w dużym ogrodzie działkowym w mieście nagle 10-20-50-80 % działkowiczów użyje gnojówek roślinnych.Zapach roznosi się przez kilka godzin.Czy mamy prawo w interesie tak pojętej ekologii z a t r u w a ć życie pozostałym działkowiczom czy mieszkańcom?Tu uogólniłem fakt zapachowy ,aby uzmysłowić też i ten problem.Nie wszyscy mają katar.

Beatko przecież robienie kompostu to ekologia. Po co robić kompost, jak można czysto w podłożach bez żadnych mikroorganizmów ???
Nie rozumiem nagonki na "ekologię" wytykanie palcami jako złej, a potem branie z niej tego, co nam pasuje.
Przestańcie dzielić i szufladkować ludzi.
Widzę problem, bo ludzie szukają tu WIEDZY. a jak tylko zapytają, czy nie daj Bóg zastosowali gnojówkę, to dostają etykietkę "eko-świra” i mnóstwo niepotrzebnych tekstów.
DLACZEGO? Może po prostu nie rozumieją. Wiele osób już boi się pytać o cokolwiek.
Próbowałam tylko wyjaśnić za i przeciw GNOJÓWCE Z POKRZYW.
To, że nie jest dobrym środkiem do nawożenia, ale MOŻE być użyteczna. Józiu MOŻE a nie MUSI.

Widzisz, ja biorę z ekologii co mi pasuje.
Gnojówkę , z pokrzyw, żywokostu, pierwszych chwastów. U mnie stoją tego środka 90 litrowe beczki.
Daję ją do ziemi a nie na.
Pod korzeń lub po prostu przykopuję stwarzając tym samym środowisko dla przyjaznych mikroorganizmów.
Nie ma smrodu, nie ma bakterii gnilnych na warzywach.

Nie pryskam drożdżami i mlekiem bo raz sobie takim opryskiem sprowadziłam pod folię Szarą i do tej pory nie chce mi się wprowadzić.

Kompost.
Toż moje dwa kompostowniki pracują pełną parą, (z Kubusiem w środku ), każdy zmieści z 2 metry sześcienne materiału roślinnego.
Z 2 gospodarstw domowych, ogrodu i sklepu.
Ale glebę badam, przed sezonem uzupełniam niedobory a potem sadzę rośliny.
Mało mi chorują, żadko używam twardych ŚORów, w tym roku raz.
BO ROŚLINY ROSNĄCE W OPTYMALNYM ŚRODOWISKU I DOBRZE ODŻYWIONE NIE CHORUJĄ.

Muszę jeszcze dodać, że moje tunele z racji umiejscowienia działki na stoku stoją w tym samym miejscu od 5 i 6 lat więc patogenów u mnie w glebie jest dostatek. Tylko mądre balansowanie nawożeniem powoduje, że moje plony są takie jak chcę.

Eko środki Pomodoro są jak zioła dla człowieka. Skutkują, tylko trzeba być sumiennym i często je powtarzać.
Np takie Pw okazało się być niezwykle skuteczne na rzekomego na dyniach.
Próbuję z jodem, boraxem, sodą i wieloma innymi środkami, które kiedyś były w każdym domu pod ręką.
Nie jestem przeciw eko, jestem tylko przeciw głupim radom niepopartym żadnymi rozsądnymi źródłami.

Kreciku Stary, bardzo uogólniając problem grzybów. Bo śor mają określone spectrum działania i niekoniecznie niszczą wszystkie grzyby. Natomiast ekologiczne mogą zabijać jak leci. Dyskusja jest bardzo ciekawa i potrzebna.

whitedame wrote: Czekamy na zdjecia.

Zapraszam do mojego wątku, zdjecia staram się wstawiać na bierząco.
I Kozulowego. I Banku Genów.
W pozostałych tematycznych mało uczestniczę tylko z powodu braku czasu.

Nie rozumiem zatem konfliktu. Skoro wszyscy dążą do ekologii a nieekologiczne metody stosują tylko z/w konieczności, to po co "jechać" na ekologów???

Miło by było, aby swoje doświadczenie w stosowaniu np.gnojówek przekazać innym.
W końcu na tym forum ludzie szukają wiedzy.

Nie ma jednego sposobu na wszystko.
Każdy niech szuka swojej drogi, ale niech szuka a nie czeka na cud.
Na zaprzyjaźnionym ogródku działkowym, gdzie po 2 latach wspaniałych warunków do uprawy warzyw, wszyscy w tym roku postawili na warzywka.
Bo to takie proste, ekologia, gnojóweczka i nic nie trzeba robić.
Na małej powierzchni ROD patogeny aż furczą w powietrzu.
Koleżanka, która jest doświadczonym ogrodnikiem leje kolejną chemię żeby cokolwiek zebrać.
Jak się za coś bierzesz to bierz się z głową, wyedukuj się posłuchaj mądrzejszego.
Nie da się mieć ogrodu i leżeć tylko na leżaczku.
Ekologia to taka sama nauka jak matematyka, sama do głowy nie wlezie.

W kwestii formalnej
- to, co tu piszemy/piszecie, nazywamy/nazywacie jako "ekologia", "produkcja ekologiczna", "nawozy ekologiczne", "ekologiczne środki ochrony roślin" to są metody "naturalne, działkowe, hobbystyczne czy jak je zwał inaczej", ponieważ "produkcja ekologiczna" jest ściśle określona przepisami UE i naszymi. Do tego stopnia, że za używanie słowa "eko, bio, organic" przy sprzedaży produktów nieuprawnionych są konkretne sankcje.

Jakby komuś chciało się zagłębiać to tu są akty prawne.

Tam jest między innymi:
Wykaz środków dopuszczonych do stosowania w ochronie roślin stanowi załącznik II do rozporządzenia 889/2008. Niedozwolone jest stosowanie syntetycznych regulatorów wzrostu, ani zaprawianie nasion i materiału sadzeniowego środkami syntetycznymi.

Tak, że środki wymyślone, dopracowane i sprawdzone przez Pomodoro (Mietku olbrzymi szacun ) z punktu widzenia prawa, nie są środkami ekologicznymi - gdyż nie ma ich w tym załączniku.


Natomiast "założenia i sposób prowadzenia rolnictwa ekologicznego" są np tu - pierwsza jednostka certyfikująca jak mi się nawinęła, bo ma śmieszne obrazki i jest na A

Beato oczywiście, że tak. Ale najpierw wiedzę trzeba zdobyć. Sama krytyka do głowy nic nie wsadzi.
Właśnie o tym pisałam, żeby temat ekologicznej uprawy rozszerzyć. Podzielcie się wiedzą o np.gnojówkach. Jak je prawidłowo zrobić i jak stosować. Wady i zalety. Może jakieś skuteczne maceraty czy inne stosowane środki, które stosujecie.

whitedame wrote: Za to na pręgierzu waliłabym po grzbiecie. Te łany żółtych ogórków, czarnych pomidorów, poskręcanych liści od mszycy. Bo najczęściej ekologicznie znaczy - nic nie robić. Może mlekiem polać, bo w spożywczaku można kupić.

Nie nazywajcie, ekologami takich ogrodników. Tym samym uwłaczacie prawdziwym ekologom.
W wykazie do którego odniosła się Małgosia,jest też gnojówka z pokrzyw, ale i nawożenie mineralne.

Ależ to oni sami twierdzą, że uprawiają ekologicznie ja jak whitedame wybieram co akurat mi potrzeba. Ja osobiście rozróżniam, ale może akurat zaglądnie tu taki "ekolog"? trzeba nieść ten kaganek oświaty

Wszystkim osobom, które wyśmiewają sens stosowania wyciągów roślinnych i gnojówek roślinnych proponuję zajrzeć do postu:
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/1...slin?start=54#672512

Wyciągi roślinne i gnojówki to nie mit czy zabobon, poważni naukowcy porównali, opisali, ja tylko streściłam

Każdy udzielający się na forum ogrodniczym, powinien mieć moralny obowiązek dzielenia się wiedzą. Jeżeli uważa, że jego wiedza jest zarezerwowana tylko dla niego, nie ma prawa krytykować innych, zwłaszcza zaczynających i niedoświadczonych, którzy chcą mieć zdrowe warzywa i szukają po omacku.
Inaczej wygląda to tak, że JA się z Wami wiedzą nie podzielę a Wy (zanim sobie nie wypracujecie doświadczenia) macie pryskać ŚOR ile wlezie, żebym ja nie musiał i nie miał chorób.