Forum Ogrodnicze Oaza

Temperatura +20/+10. Słońce.
Podobno od jutra ma padać - czyli "trza sie brać za rootę"... Jakoś mi się nie chce...

Widzę Małgosiu, że nie tylko ja mam "przesilenie wiosenne" No bo jak nazwać inaczej kompletną niechęć do wszystkiego...
A właściwie nie, jest jedna chęć - do spania...

Mamma wrote:
Jest szansa na krótki odpoczynek od paskudy. W piątek zacznie się krótkie ochłodzenie. W nocy ma być mróz, w dzień w sobotę koło zera. Może bestia zapadnie w letarg.
U mnie 8,2°C i słonecznie, ale wieje silny wiatr.
Aniu! Zgłaszam się już teraz na ostatnie miejsce w konkursie. Nie mogę jeść niczego z cukrem, ale pocieszam się czekoladą ze stewią.

Wczorajszego poranka nie wspominam.Szał pogodowy to mało.Dziś ranek jest słoneczny.Szedłem spać z temperaturą 11,6*C,a rano termometr wskazywał+8,1*C.Aktualnie świeci pełne słońce,gdzie jest 26,9(w słońcu) i 12*C w cieniu.Dziś jednak wieje dość mocny wiaterek.Mimo wszystko jest miło,ciepło i wiosna tuż,tuż.

Znalazłam przepis na pączki bez glutenu, jajek i mleka. Cukier zastąpię sypką stewią lub erytrolem.
Jeżeli ktoś ma ochotę na taką wersję to proszę.
www.ateliersmaku.pl/?s=p%C4%85czki&button=Szukaj
Łatwo, szybko i mam nadzieję smacznie
Tylko jeszcze trzeba się do tego zebrać...

U nas mam nadzieję, że dużego ochłodzenia nie będzie. Z dwojga złego, to już niech se te upierdliwce latają...

Mamma mnie się nawet spać nie chce - najchętniej czytałabym książki, im głupsze tym lepsze...

Byłam na spaczerze z psami - nie podobało mi się. Z okna jest fajnie, a na zewnątrz WIEJE. I to z północy. Nic dobrego to nie prywlecze...

Zalew jeszcze nie rozmarzł:


Jedyne, co mnie cieszy to "świńskie galopy" Funi :

po dwóch wylewach i do końca życia na encortonie, który zjada z ręki.

Spokojnego dnia

Kochani zostawiam Wam oponki pieczone dla syna do szkoły proszę częstujcie się

CHI wrote: Miziaki dla Funi Przynajmniej zjada, mój piesław Czesław leki nasercowe i tarczycowe dostaje w pasztecie lub serku, ale i tak potrafi omamlać i wypluć Nawet te weterynaryjne o aromacie mięska muszą być opakowane w kiełbasę , pasztet lub serek

Co do pączków: od samego patrzenia na monitor tyłek mi rośnie w postępie geometrycznym

Magda - współczuję, co do moich - to skutek mojego lenistwa... Ponieważ kundle są "samowyprowadzające", to jak je wołam do domu ZAWSZE dostają nagrodę z ręki... Po jakimś czasie wszystko z ręki jest nagrodą. Jeszcze tylko najmłodszy (Cedrik) czasem pluje tabletkami...

Przerwa na kawę z Waszymi pączkami...
Walczę z rzeczywistością, ale jednak ona wygrywa...

Z ciekawostek sprawdzam czy dam radę wyhodować awokado z pestki
i ma korzonek:


Nie miała baba kłopotu...

BasiaRozyczka wrote:
Dzięki! Kusząco wyglądają. takie wirtualne to ja mogę jeść. Gorzej, że na stole stoją świeżo kupione da rodziny, jeszcze ciepłe. Trudno się nie skusić i nie sięgnąć po jednego Ale dieta to dieta

Ciepło i wietrznie pod Sandomierzem. Ponad 14 C na termometrze elektronicznym. Wczoraj w sadzie leszczynowym pszczoły huczały aż miło, dosłownie całe roje się uwijały. Czegoś takiego nie pamiętam w lutym. Końcówka tygodnia chłodna w prognozach, a potem znowu ciepło. Mimo wszystko nie wysadzajcie już pomidorów do gruntu

Pozdrowienia

Zapraszam Wszystkich na domowe dietetyczne paczki

Na dworze pomimo słońca nie przyjemny wiatr.
Mam nadzieję, że to już też ostatki zimnych dni.

Macie złote ręce dziewczyny - te wszystkie słodkości wyglądają naprawdę bardzo apetycznie i z pewnością tak samo smakują
Dzisiaj żadne pączki nie tuczą , więc nie musimy robić sobie wyrzutów sumienia - zresztą, bez przesady : jeden dzień słodkiej wyżerki może zaszkodzić jedynie żołądkowi.

Bardzo dziękuję za poczęstunek - pyszności !

Mamma wrote:
Dzięki! Fajnie wyglądają. A jak w smaku? Czy ten "cukier puder", którym są posypane to zmielony erytrol?

Bardzo ciepło - mimo wiatru.
O drugiej po południu - prawie 15^o. Choć przy samej ziemi rankiem troszkę szronu. Na pomidory w uprawie gruntowej jednak chyba rzeczywiście za wcześnie.
Ale taka trawa w parku...wystarczyło jej kilka cieplejszych dni.



Małgosiu - widok galopującej Funi - wart wszystkiego.

Betula wrote:
Tak, to erytrol. Jestem mile zaskoczona smakiem. Są trochę inne od normalnych, ale to za sprawą mąki gryczanej. Są naprawdę fajne.
Muszę jeszcze tylko wpakować w nie troszkę jakiegoś dżemiku (też na erytrolu i stewi) i paluchy lizać..
P.s. parę łyżeczek cukru dodałam, ale tyko tyle żeby drożdże wyrosły.

Niby 13* ale wieje okropnie i psuje to nastrój

Wiosna pełną gębusią


Cieplutko, fajnie, tylko wiatr dziś wieje.