Forum Ogrodnicze Oaza

Aga kaczucha mam, a kwaczka po lewej za gałęzią?
A gdzie Twoja bajka - bo też piękna

CHI,BRAWO!!!Moja bajka nad starorzeczem Soły-rezerwat lęgowy ptaków.M.i.ślepowron- jedyne podobno miejsce gniazdowania w Europie /ale widziałam go tylko raz w życiu/.Poza tym róóóżne inne "latacze"-wszystkie MOJE!

Pogoda w sobotę sprzyjała pracom w ogrodzie. Mile zaskoczyły mnie kwitnące krokusy i przebiśnieg. Przebiśniegi te zakwitły jako pierwsze w lutym. Są one dużo większe od pospolitych i mają bardziej zaokrąglone płatki.






A to moi pomocnicy (dwa z 4.).

Nie ma co narzekać. Wczorajszy dzień - po prostu miodzio, ale bawiłam się w przewodnika po Wrocławiu, mając miłego gościa. Dziś jakby ciut chłodniej, tarasowy termometr pokazuje +19,w cieniu, z tym, ze ściana nagrzana świecącym od rana słońcem.
Wyeksmitowałam na zewnątrz, co się dało - zeszłoroczne pelargonie, dalię w donicy, drzewko cytrynowe i rozsadę pomidorków, z tym, że dwa ostatnie na noc jednak wciągnę do kuchni. Mają być jeszcze dwie noce z możliwym minusem przy ziemi...
A to - forsycje w "moim" parku:



kwitnąca morela "ukradziona" u sąsiadów przy pomocy zoomu:



i moje właśniutkie Fashionki szeroko otwarte w słońcu:

U nas też super pogoda. Ale w ogrodzie nic mi się robić nie chce Tylko spacer i zdjęcia.


Moja najwcześniejsza porzeczka czerwona ma już pączki kwiatowe.


Mali pomocnicy już też w akcji

Wczoraj piękna słoneczna pogoda
Rozsady bobu, groszku i rzodkiewki już pod pierzynką

Dziś niestety, pomimo pojawiającego się słoneczka, zimny wiatr.
Zaplanowane zasiewy zostały przełożone, bo zdrowie trochę szwankuje.
Bardzo lubię ten czas, kiedy wszyscy (w końcu) startujemy z naszymi warzywkami

Dzisiejszy dzień mimo drobnych perypetii był bardzo przyjemny. Rano było ciepło i słonecznie. Pracowałam w ogrodzie bez kurtki. Zdążyłam tylko posiać rzodkiewkę i wysadzić trochę rozsady szpinaku, gdy rodzina zarządziła wycieczkę rowerową. Pojechaliśmy nad zalew Bardowskiego na warszawskiej Utracie. W drodze powrotnej ostry patyczek przebił mi dętkę w tylnym kole. Rodzina szybko pojechała do domu, a ja przespacerowałam się kilka kilometrów z rowerem, zanim mąż zdążył dojechać do domu i wrócić po mnie samochodem. Teraz odpoczywam, popijając oskołę, którą mąż ściągnął z naszych brzóz.
Ponieważ w nocy ma być przymrozek rozsada pora, selera i ziół wróciła już na noc do domu.

U nas też pięknie, ale zimny wiatr.
Trochę liści pograbiłam i patyczki pozbierałam.
Zrobiłam też sushi. Jednego już nie obfocilam bo zniknął jako ten sen złoty. Było pycha

Gdyby nie chora morela Poleskij Krupnopłodnyj dziś bym siedział w domu.Wczoraj jednak zobaczyłem jak z kilku oczek na konarze łzawi, czyli gumuje, pomyślałem rak bakteryjny. Rany zasmarowałem 10% miedzianem, a drzewko opryskałem 1%. Było ciepło i nie padało, więc szansa na wyzdrowienie istnieje.Warto oglądać swoje drzewka.

Wszytko ładnie rośnie, kwiaty i warzywa coraz większe.
Przedplon w postaci gorczycy białej ładnie wschodzi na całości.

Lucysiu! Śliczne maki. Trochę się wprawisz i będziesz robić nigiri i uramaki Cieszę się, ze byłam jedną z osób która namówiła Cię do własnoręcznego robienia sushi.

Kwitnie ostatnie kępa krokusów. Jest na rabacie przy północno-Zachodniej ścianie domu, więc niezbyt słonecznej, może dlatego tak późno kwitnie.



Samotnie do kwitnienia szykuje się pierwszy narcyz:



Podwójny żywopłot z berberysu i tawuły japońskiej ładnie kontrastuje z brązem ogrodzenia:



Tawuła to ten słabo widoczny brązowy pas przed żółtym berberysem. Słabo ją widać, ale niedługo zmieni kolor na bijący po oczach jasno-zielony, bo to odmiana Golden Princess.

Wczoraj i dziś piękna pogoda - pracę dzieliłam pomiędzy rośliny i zwierzęta.
Białe marany (maransy) dostały nową miejscówkę:


Młode gęsi i kaczki biegusy też (tu biegusy):


Kwalifikowałam koguty brahmy olbrzymiej, wyszła z tego drobna zadyma:


Ale jak im się zaczęłam przyglądać z bliska jakoś tak "emocje opadły":


Niestety mimo wielu zalet, wady kwalifikują je do zamrażarki...

Czy jeśli wstawię indyki w trakcie deptania, to będzie pornografia?

Posadziłam w donice morwy, lilie, liliowce i jakąś zabłąkana hostę.
Masa roślin szykuje się do kwitnienia: drzewa i krzewy owocowe już prawie...

Magnolia gwiaździsta w pąkach:


Spokojnej nocy

Trochę erotyki w wydaniu indyczym nikogo nie zgorszy. Piękne te Twoje skrzydlate.

Bieguski (telefon uporczywie poprawia na biegunki:) są najpiękniejsze na świecie.
Tej zimy wparowała nam do kurnika natura (tym razem pod postacią kuny )i wydusiła kury. Została jedna la flache, "kura diabła" . Niestety nie czarna tylko lawendowa Trzeba jej szybko jakieś towarzystwo zorganizować bo się zaprzyjaźnia z kotem.

Betula wrote: Tych co nie zdążyłam obfocić to uramaki były z białym sezamem na zewnątrz. Kto by pomyślał że to takie proste

W nocy mały minus - szybki do skrobania. Słoneczko świeci, ptaszki dają czadu, ja ledwo żyję po wczorajszych ekscesach na polu -wysadziłam w ilości hurtowej bób i groszek. W warzywniku na działce w tym sezonie będą tylko ogórki, pomidory, bakłażany i papryki. Reszta na polu za miedzą

Jasia mówisz i masz:


Pi Ef ze względu na tę "naturę" musiałam postwić "pancerny kurnik" i drób chwilowo jest bardzo zagęszczony.
No cóż wybór jest prosty, albo gorsze warunki (chwilowo bo wiosną robimy "pancerne woliery") i życie. Albo "krótkie życie na wolności". Kuna załatwiła mi między innymi indyczkę...

Dziś temperatura ok 0. Wczoraj widziałąm pierwsze "podwójne żaby"... Normalnie wiosna. Ptaki głupieją, można "dostać z dzioba" od nisko latającej pary na spidzie

Spokojnego dznia

Rodzi się przyjaźń ptasio - kròlicza