Forum Ogrodnicze Oaza

Agusiak wrote:

Agusiu, tak na szybko załączam link do portretu tego pomidorka ( w razie czego odłożyłam dilerkę )

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...opisy-zdjecia#564795

Oj, muszę powiedzieć, że obydwie Synowe są pod tym względem rewelacyjne. Jedna przygarnęła ze schroniska dwa kotki, a druga na pytanie córki/wnuczki, czy kupimy kotka, odpowiedziała: kotków kochanie się nie kupuje, tylko przygarnia się ze schroniska. I jak tu być wredną teściową

Dzięki Aniunie chciałam zawracać naszemu Mietkowi głowy jednak ciekawość gorsza od faszyzmu;)zaciekawił mnie ten pomidor.
Pomidor jak widać idealny do zapiekania.

Dziś -9, w dzień ma się ocieplić. Do 24.00 przeglądałam formularz pomidorowy jak doszłam do końca to wszystkie pomidory wyglądały tak samo. Myślałam, że wiem co chce a w połowie alfabetu okazało się, że jednak byłam w błędzie

Geny to jedno, a przykłady to drugie. Wiecie że jak byłam w zeszłym sezonie w Niemczech to moja Julka miała pod opieką sadzonki pomidorów - ja je tylko popikowałam, młoda o nie dbała i sama je posadziła. Miała radochę - przez telefon zdawała relację, że rosną. Sama posiała ogórki, cukinię i fasolkę - wszystko porosło z zielskiem włącznie. Może pasjonatką jeszcze nie jest, ale w nasionka bardzo lubi zaglądać

Do Poznania już zawitała odwilż, a razem z nią pośniegowe błoto. Na termometrze 0*, w powietrzu mnóstwo wilgoci i przejmujące odczucie chłodu ( kości to czują ). Nie pamiętam, kiedy zza chmur wyjrzało słońce - niemal cały styczeń był pochmurny i szary.
W takiej sytuacji jedyne, co pozostaje, przynajmniej niektórym, to czekanie na lepsze czasy. Zabrałam się za kiszenie kapusty - wyobrażacie sobie kapuśniak na takiej domowej kapustce ?

Dobrej, spokojnej i miłej niedzieli

+2. Na zamarzniętej ziemi stoi woda...
Ciśnienie spada. W radiu mówią, że meteopaci mają przekichane - prawda

Wczoraj Zalew rozmarzł:
11:09



16:58



Psy były na zewnątrz - wróciły szybko. Duszek się smarcze - "zdrowo" mnie wystraszył, ale chyba to jednak TYLKO przeziębienie, leki działają...

Kocia "siostra miłosierdzia" (z dziś):


Przy okazji - Duszek jako jedyny nie je tabletek z ręki - wkładam tabletki do świeżej saszetki po kocim żarciu i wtedy "wciąga nosem".

Jeszcze nie byłam na zewnątrz - czuję się jak wczoraj Laki:


Ale w koninku się pali, jeszcze kawa i trzeba się wykluwać...

Dokarmiam ptaki, ale w tym roku są same sikory (bogatki, kilka modrych i ubogich) i trznadle w ilościach hurtowych. Ile by kury nie zostawiły pszenicy, to trznadle sprzątną, mino że specjalnie im sypię.
Nigdy nie miałam ani jednego wróbla - bariera 900 m łąk jest dla nich chyba nie do przebycia. Bo na wsi są - specjalnie patrzyłam...

"Za płotem też pada deszcz" z wczoraj


Spokojnej niedzieli

Gosiu moja Tosia też dziś niechętnie na spacer wyszła, zdecydowanie woli spać :

Już wczoraj późnym wieczorem drobny śnieg przeszedł w zacinający deszcz, temperatura zamiast spadać, wspięła się ponad zero.
Z powodu mroków i niskiego ciśnienia i my dwunożni, i psy, spaliśmy do ósmej jak niemowlęta.
Opóźniony spacerek po resztkach śniegu:



Chyba obudził się borsuk (charakterystyczne długie pazury, równolegle ustawione, a nie gwiaździście, jak u psa):



Małgosiu, wyjdź na dwór, będzie lepiej, widzę od siebie, jak od Gór Izerskich idzie rozpogodzenie:

Druga kawa, niestety bez koniaku, być może będę musiała jechać, czekam na telefon.

Aniu - byłam z psami na zewnątrz - nie podobało mi się...

Patrząc w Twoim kierunku - nic nie widać - nawet zdjęcie wyszło do bani... Z zachodu pokazuje się "cuś niebieskiego"


Oglądałam swoją drogę wyjazdową - w domyśle - gdzie stanąć aby otworzyć bramę... Mam z górki i nie ma opcji wyhamowania:




To co błyszczy to "żywy lód"...


A tu zonk

Jednak lód jest - tylko pod wodą. Tez "kolorowe kropki" to wędkarze... Rozumiem uzależnienie od adrenaliny, ale to dla mnie trochę przegięcie...

A z drugiej strony działki jest tak:


Aniu - "pozazdrościłam Ci zapachu" i kupiłam taką malutką cytrynkę... I patrzę a tu:

Jak kupowałam jeszcze tego nie było...

U mnie też już prawie po śniegu.Temperatura aktualna to 7,9*C na plusie.Od rana świeci słoneczko,choć z małymi przerwami.Wieje lekki wiaterek i jest już czym oddychać.Moja kotka w nocy buszowała w terenie i po powrocie i śniadaniu spała na krześle.Teraz dalej szaleje na powietrzu.

Po mrożnej nocy -11 dzień bardzo ładny.temp -3,-2 stopnie.Nawet Świeciło słoneczko,co prawda krótko,ale było.




Zwierzaki wolą przebywać na tarasie niż hasać po głębokim śniegu



I szczęśliwe sikorki


Coś do kawki.Zapraszam,jeszcze ciepłe /z wisienkami z działki/

Marysiu ....

O matko I córko - jak tu się odchudzać?

Pół królestwa za takiego pączusia...

Szkoda ,że mieszkamy od siebie tak daleko i nie mogę Was poczęstować.A nie chwaląc się,wyszły naprawdę smaczne -są zupełnie inne jak te "sklepowe".Nie ma porównania.

Ja jak tak patrzę na wasze ogrody, złote rączki to cały czas żałuje że, nie mieszkamy wszyscy razem gdzieś blisko. Tylko pomyśleć jaki świat wtedy byłby piękny wszędzie warzywa i kwiaty i Małgosi zwierzyniec, normalnie Eden

I ciasto. Zapomniałaś Agusiu, o cieście