Forum Ogrodnicze Oaza

Następna ciepła nocka z temperaturą 18,4*C.Poranek słoneczny i ciepły.Aktualnie termometr wskazuje 19,2 ale termometr jeszcze nie w słońcu.Przyroda się cieszy i rośnie.

24*, z tendencją wzrostową, ale, wypatrzyłam przed chwilą takie coś


Chyba pogoda się psuje wiem, to już prawie

Termometr na zachodnim oknie wskazuje 26*. Uciekłam z ogrodu, zdążyłam nazbierać trochę jagody kamczackiej, ale tylko jak krzak był w cieniu. Jutro rano znowu pójdę zbierać.

Ładnie te jagódki wyglądają.
W ogóle - cudnie jest. Zaokienny termometr już dociągnął do 30 stopni, słońce z całych sił ładuje moje akumulatory. Trochę energetycznych zdjęć:

Od rana pięknie i słonecznie, z temperaturą 27 stopni. A teraz zaczyna się chmurzyć i lekko padać, oby tylko przelotnie.A w ogrodzie trwa festiwal irysów :

Łatko! Widzę, że maczki kalifornijskie już kwitną. Muszę je wysiać. To taka bezproblemowa roślina. Posiałam kilkanaście lat temu u rodziców i są w ich ogrodzie do tej pory. Co roku same się wysiewają.
Gazela! Ślizna czerwcowa rabata.

Zapraszam na chwilę oddechu do zacienionego zakątka działki - w mieście od rana piekielny upał, o godz. 6 rano temperatura wynosiła 25 stopni, a teraz nawet nie spoglądam na termometr.

Moja irysowa rabatka jest bardzo skromna; raptem pięć odmian. Właśnie rozpoczęły festiwal kwitnienia

Agusiak wrote:

Agusiu, wróciłam z działki z kobiałką agrestu i rabarbaru i zabieram się na ciasto "mieszane" - mianowicie połączę oba przepisy ( Twój i Basi ) dopasowując je do moich aktualnych możliwości. Niezależnie od tego, jaki efekt uzyskam, to zawsze będę powtarzać, że każde ciasto domowe, choćby nieudane jest o wiele lepsze od tego z cukierni
Jestem ciekawa, jak bardzo nagrzeje się mieszkanie od włączonego piekarnika ....

Aniu, BARDZO nagrzeje
Ja zrezygnowałam z robienia bezy, choć miałam odłożone białka z 10 jajek i szkoda mi było to wyrzucać... no nie mam siły, za gorąco. Zrobiłam za to najprostsze w świecie ciacho na zimno - krakersy, masa śmietanowa (luźno ubita śmietana + cukier puder + wanilia) usztywniona żelatyną w listkach i masa krówkowa z puszki. Na wierzch reszta krówki, niesłodkie cappuccino w proszku i płatki migdałowe. Do kawy w sam raz.
W cieniu 30 stopni. Jak wróciłam ze szkolenia, to myślałam, że padnę i usnę, tak mnie przyćmiło od tego upału. Nawet w nocy ma być bardzo ciepło, bo najniższa temperatura nocna dzisiaj to 17 stopni. Pomidorki sobie podrosną.

Przygarnęłam takie oto maleństwo, chyba fiołek, ale nie wiem. Zabiedzone za 1,5 zł, oblezione przez ziemióry, usunęłam mu masę zgniłych liści i korzeni. Może gagatek odbije.

Ale ciepłooo...27 w cieniu.Próbuję ogarnąć ozdobne,bo warzywa zajmują tyle czasu,że to czego się nie da zjeść traktuję po macoszemu.A przecież oko też trzeba nakarmić.




Berberys złocisty.Nawet jakby nic nie zakwitło,to on daje taki kolor!Pozdrawiam słonecznie... złociście.

U mnie dzisiaj na działce o godz.12 było 26*; wiec o cztery stopnie mniej niż wczoraj, a jeszcze wiał delikatny wiaterek, tak ze można było trochę w cieniu posiedzieć. Spokojnego dnia.



Pozdrawiam Teresa

Adasiowa wrote:
Aniu, chciałbym, by u mnie kwitły choć trzy Pokazany irys wytwornie łączy kolory, ma piękny kształt - no po prostu, cudny, choć nie dla mnie...

Oczywiście Małgosi-Gazeli zazdroszczę jeszcze bardziej
A na dzisiejszą pogodę miast piekarnika, lepiej użyć blendera (lewą ręką ) i mając zamrożone jakiekolwiek jagodowe + gęsty jogurt zrobić domowe lody jogurtowe. Trzy minuty - a ile przyjemności.

Tereniu - co to za róża-terminatorka? Boski kolor! Może ją pokażesz w wątku różanym?

Adasiowa wrote:
Nie ilość, a jakość. Piękne te irysy na zdjęciu, prześliczne falbanki mają.
Teresko! Ale precyzyjnie przycięty żywopłot. To bukszpan, czy coś innego? Planuję zrobić podobne obrzeże dla mojej rabaty różanej.

U mnie dziś szczyt upałów. Jeszcze godzinę temu było 31°C. Teraz chłodniej, tylko 30°C Córka wróciła z uczelni tak zmęczona upałem, że nawet nic nie jadła, tylko poszła spać.Ttak jej warszawska komunikacja dała w kość. Macie pomysł na jakiś lekki obiad na te upały? Planuje jutro zrobić chłodnik, ale przydałoby się też coś na drugie. Jakaś szybka sałatka może. Dobrze mi się w takie dni sprawdza gaspacho, ale z kupnych pomidorów to nie ten smak.
Dziś w nocy ma być 18°C, a jeszcze kilka dni temu cieszyliśmy jak tyle miało być w dzień, że ciepło będzie

Zgadzam się, upał to betka, ale ta komunikacja...!
Dla mnie nawet zimą dwa dania to o jedno za dużo , pewnie dlatego, że jestem kuchennym leniem. Ale lubię na przykład tak: puszka kukurydzy, puszka groszku, puszka tuńczyka, jeśli ma być treściwsze to ugotowany i ostudzony ryż, trochę majonezu i garść pietruszki. Albo: zimne resztki kurczaka, mix sałat, jajko na twardo, gotowe grzaneczki i trochę oliwy. "Wchodzi" nawet w upał.

Pizza, tak, to fiołek, i odżyje na pewno, ale te kamienie to mu zabierz...

Słowo się rzekło - placuszek upieczony. Tak na marginesie : to mój ulubiony obiad
Zapraszam na wyżerkę ...

Migdałku! Ja też rzadko gotuję dwa dania, ale samym chłodnikiem mój małż się nie naje Czym można zastąpić tuńczyka? Nie kupuję tuńczyka w puszce, innego też bardzo rzadko. Może po prostu upiekę jakąś dobrą rybę, podam z sosem winno-cytrynowym i sałatą z winegretem. A mąż dostanie pieczone ziemniaki na zapchanie albo grzanki.
Aniu! Ale kuszące ciasto. Wyobrażam sobie jego zapach.

Bea, ja też nie zawsze daję tuńczyka, to jest po prostu najszybsza wersja . Może być jakieś pieczone mięso na zimno, może być inna ryba, choćby makrela. A, zapomniałam na śmierć, że jeszcze ananas powinien się tam znaleźć, no, skleroza mnie napadła od tego upału!
Fakt, dla małża chłodnik to może być ciut przymało...
Aniu, ciasto bardzo apetyczne, jeszcze z rabarbarem, mmm!