Forum Ogrodnicze Oaza

Dziękuję za dobre słowo
Placuszek faktycznie pachnie latem, bo oprócz tego, że jest na maśle, to oprócz rabarbaru jest też agrest - musiałam odciążyć krzaczki od nadmiaru owocków, bo groziło im złamanie pnia. Częstujcie się kochani

U nas od lat podczas upałów króluje bardzo prosty posiłek: wielka micha różnych działkowych sałat, pokrojone na cząstki pomidorki, szczypiorek, pestki dyni albo słonecznika, posiekane rzodkiewki, kalarepka, kolorowe papryki, ugotowane, pokrojone szparagi, albo fasolka szparagowa ( w zależności od sezonowego warzywa ), albo wędzony biały ser, plus obowiązkowy sos na bazie domowego ziołowego oleju odlanego z suszonych pomidorów, własnego octu owocowego, odrobiny cukru i paru kropli Maggi. Pajda świeżego chleba z masłem dopełnia uczty.
Inna sprawa, że kiedy temperatura jest tak wysoka, to apetyt maleje. Pamiętajcie tylko o tym, aby dostarczyć dużo płynów z potasem - tu sprawdzi się sok pomidorowy.

U nas ulubionym letnim obiadem jest zupa jarzynowa z warzyw z ogrodu lub talerz fasolki szparagowej. Niestety ze swoich warzyw mam na razie tylko sałatę i zioła Podobne sałatki jak Twoja jadamy prawie codziennie na kolację.

I dalej 30 stopni... zwariować idzie. Przez te temperatury + mocne słońce część roślin mi wisiała na działce, błagając niemo o wodę. Dobrze że akurat poszłam podlać.







A tak mi się spieniła gnojówka ze skrzypu... ma tydzień, może niecałe dwa. Nie wiem teraz czy mogę w ogóle jej używać

Pozazdrościłam Janince jagódek - a to moje,tylko czerwone.Pierwszy zbiór.




I to lubię w ogrodzie!Codziennie świeże i własne.




A to już kolejny zbiór cebulki.Poprzednia poszła do mrożenia, a ta będzie suszona.Nasadziłam tyle cebuli...To tylko przerywka.

Padam
pracowity i ciepły dziś dzień. Do połunia plewiłam czosnek przyjemny wiaterek. Nawet trochę chłodno mi było bo przy okazji chciałam się opalić. Plecki trochę chyciło nawet troszkę za dużo ale to pestka porównując do zdarzeń dziejszego dnia. Popołudniu dotarł fotelik na rower.Stary się wysłużył. Teraz to będzie córcia jeździć jak na tronie hehe. Będziemy wycieczkować i podziwiać przyrodę Nie dawno wróciłam z pola. Wieczorem już nie da się wiele plewić. Komary chciały mnie zjeść. Znacie może na to jakiś sposób ?

A to moje werbeny kupiłam różwą kwitnąca sadzonke a tu nagle taka niespodzianka w środku czerwone kwiaty. Musiała być z dwóch nasionek bo inne opcji nie widze żeby miała jedna sadzonka dwa kolory kwiatów.

Ja dzisiaj znowu walczyłam z pędrakami. Koło południa zauważyłam, że tegoroczny karczoch coś ledwo zipie. No ale żar się z nieba leje, to poczekałam jeszcze trochę, żeby sprawdzić czy w cieniu się pozbiera. Nie pozbierał się, no to łopateczka i wykopałam go. Oczywiście pędrak. Posadziłam karczocha znowu i zobaczę czy da radę


Później przechodziłam koło sałaty, patrzę jakoś zwiędnięta, a rano w cieniu sobie tam plewiłam. Wykopuję, oczywiście pędrak. Muszę teraz baczniej obserwować rośliny A tak w ogóle, to jest ładnie






I na zakończenie wieczoru

Ukrop na dworze ale mi to pasuje, wieczory wspaniałe kocham takie dnie gdzie wszystko oachnie nagrzanym słońcem.Zaczeły się truskawki myślę, że są seksowniejsze niż kuchnia Magdy Gessler;)

Agusiak wrote:
Agusia, dziewczyno - wreszcie spotkałam bratnią duszę i kogoś, kto mnie zrozumie

To słońce i wysoka temperatura w ciągu kilkunastu godzin zabarwiły kolorem pąki lilii martagon (pewnie Claud Shride). Jutro rozkwitnie.

Piękna, gorąca pogoda. Dziś z lekkim przyjemnym wiaterkiem.

Takie pierwsze słodkości:


Letnie kwitnienia:






Żeby nie było za słodko - tak jedną z porzeczek wykończyła mszyca

Łatka wrote:
Dziewczyny, to dla Was
Też jestem fanką takiej pogody

Godzina 18.30



Szkoda, że zapachu nie ma jak przesłać

Ale upalna noc,nie można się wyspać ,teraz jest ok.20* a warzywka nie podlane.Glupie pytanie,ale co ile podlewacie pomidorki i ogórki przy takiej pogodzie,gdzieś wyczytałam,ze trzeba podlewać co cztery,piec dni.
Aniu,nie wiem jak się ta róża nazywa,ona ma już ponad 20 lat.lubi się bardzo rozpychać ,wiec jest ciagle przycinania ,ale kwiaty ma prawie całe lato,ale takie pojedyncze.
Bea,tak to jest żywopłot z bukszpanu.Ale przycinaniem zajmuje się małżonek .
Spokojnego dnia.

Pozdrawiam Teresa

Gratulację dla małżonka za precyzyjną robotę. Bukszpan niestety u mnie odpada, z powodu ćmy bukszpanowej, z którą trudno walczyć. Pomyślałam o tuji Hoseri. Ma ktoś? Czy ona się nadaje do formowania?
Noc była chłodniejsza niż zapowiadali, bo niecałe 16°C. I dobrze, bo teraz póki chłodno pootwierałam wszystkie okna w domu i wietrzę. Za jakąś godzinę pozamykam i pozasłaniam okna. W ten sposób udaje mi się utrzymać w domu w ciągu dnia maks 22°C.

O godz.4 30 termometr wskazywał 19,6*C.Poranek słoneczny i bezwietrzny.Podlana papryka,fasolka szparagowa i ogórki.Aktualnie jest 22,3*.Teraz przerwa na kawkę i dalej podlewanie w namiocie.Miłego dnia.

Dzisiejszy dzień zapowiada się upalnie. O 6 rano w cieniu już było 25. Wczorajsze 35 w cieniu mnie dobiło , odżyłam dopiero o 21. Fajne są teraz ciepłe wieczory...tylko meszki zaczynają już gryźć i nie można długo być w warzywniaku.Próbuję wysadzić końcówkę papryk, ale przez te upały raczej jest to niemożliwe... Wieczorem planujemy z Dawidem wyciąć samosiewy żyta w pszenicy , której ziarno przeznaczymy na zasiewy w przyszłorocznej produkcji. Jest tego 24 ha
Przydałby się deszcz...
Miłego dnia wszystkim i uważajcie na siebie w te upalne dni

Wczoraj tam, gdzie byłam (widok z tarasu)

było +41 w słońcu...

O 6 było 15, teraz jest 16/28 Tydzień mam "przejechany". Jak wyjechałam w poniedziałek, (niespodziewanie musiałam, ze względów zdrowotnych), to teraz jeżdżę codziennie - nie abym była przesądna, ale jakoś tak wychodzi. A to 3-6 godzin pracy w "domu i ogrodzie" w plecy.

Powoli "ogarniam rzeczywistość". Stąd zaległości na Forum.
W niedzielę młode kaczki i gęsi dostały "zewnętrzną miejscówkę":


Zagroda z paneli + siatka od góry + siatka prądowa od zewnątrz. Drapieżników zrobiło się za dużo, wszyscy dookoła mają ogromne straty. Z tego samego rzutu, co moje kruk (!!!) wybił 26 gęsi na 30, codzienne po jednej. Ostatnią (ok 3 kg) na ich oczach, a myśleli że takich dużych już nie zabije.

No więc moje były zamknięte, ale żyją. Za to wkurzone jastrzębiowate osr... mi teren - czasami krążyło 3-4. Teraz młode są bezpieczne:




Całość co kilka dni trzeba będzie przestawiać - taka atrakcja w miarę "wolnego czasu"

Teraz czas na kury i indyki.

Zarasta wszystko w oszałamiającym tempie. Nawet zdjęć nie ma jak zrobić, jak coś kwitnie.
Koncepcję mam, jak to ogarnąć, ale cały czas się coś "koci".

Tak przy okazji - koty u znajomych:



A to u mnie coś kwitnie:


Kończę kawę i do pracy
spokojnego dnia

Małgosiu, to "cóś" żółte to złotokap, bardzo silnie trujący. Uważaj - Twoje psy mądre, ale nie wiem, jakie kulinarne gusta ma drób.

Ula -
Fajnie czytać, że nie tylko mnie bocian wracający w marcu z Afryki spuścił z góry od za dużą szerokością geograficzną, gapa jedna.
Dzień zapowiada się wspaniale, niebo jak błękitny atłas, już teraz około 25 stopni. Zbieram sie w góry na chwilę, muszę wcześniej ponownie przelecieć kosiarką trawnik, bo wygląda jak wyskubany, a nie skoszony. I podlać na zapas.
Na wesoły dzień zostawiam wesołą różyczkę Kordesa- Lustige



A jako że to wątek warzywny, moją "napowietrzną uprawę sałaty ozdobnej"



Akurat starcza na ozdobienie talerza listkiem.

Jak tylko Mąż pojechał do pracy, to zaraz pobiegłam do warzywnika. Wyplewiłam sobie wszystkie.ścieżki i uciekłam. Mocno grzeje, ale też mocno wieje wiatr, który łagodzi trochę upał. Takie zdjęcie przysłała mi wczoraj Siostra, która jest nad J. Myśliborskim.


Oczywiście w słońcu

Od kilku dni upały, po niedawnych deszczach śladu już nie ma.Ziemia sucha i domaga się deszczu.Dzisiaj niebo trochę z chmurami i obiecany deszcz ,wiec może popada.Teraz wieje lekki wiaterek i już 21*.



Miłego i spokojnego dnia